blacha98 pisze:Najgorsze jest to źe musze jeść to co mama ugotuje i to jest największy problem jakbym miał 18 byłbym na swoim (czyli za rok ) to można by było myśleć nad dietą

Jeszcze zatęsknisz za mamą. Zobaczysz jak wiele kosztuje utrzymanie, a jak WIELE jedzenie... zarabiając 2000zł miesięcznie zapomnij o wynajęciu sobie mieszkania i jedzeniu na poziomie

Albo to albo to będziesz miał :P
CIESZ się póki jesteś u mamy, jedz to co ona gotuje. Ale nie kilogram ziemniaków na raz. Jedz mniej po prostu. I to nie od razu połowę mniej, ale stopniowo...
Na śniadanie jedz płatki owsiane. Nie jakieś kukurydziane neskłiki... zwykłe lub górskie owsiane. Nie błykawiczne. Nie musisz nic gotować. Zalewasz mlekiem/jogurtem naturalnym/kefirem. Ja polecam kefir, moja ulubiona opcja. Można jeść na słodko lub słono dodając inne dodatki. Byle nie cukier....
Na 2 sniadanie (w szkole tak?) Jedz te kanapki, nawet z białego chleba, ale ogranicz lub wywal masło/margarynę na przykład.
Obiad jedz to co mama daje. Nie wiem jak to wygląda? Zupa? Jedz!, 2 danie? Jedz, ale nie bierz tyle sosu co zawsze, bierz mniej, mięso jedz całe. Nawet jeśli jest tłuste, no trudno. Warzywa typu surówka/kapusta itp. Bez ograniczen, niech dominuje na talerzu w czasie obiadu. Ziemniaki/kasza/ryż, co tam jesz, jedz też dużo, do syta.
Kolacja? Zalecałbym też płatki owsiane z braku lepszych perspektyw.
I Nie panikuj, biegaj co 2 dzien. W dni niebiegowe rób sobie godzinę crossfitu. Mozna ćwiczyć bez siłowni/klubu/sprzętu. Poszukaj na yt.
Nie napisałeś ile masz nadwagi, ale nie licz że stracisz 10kg w miesiąc... Za późno się obudziłeś, a tłuszcz nie schodzi tylko z brzucha, z niego schodzi jako ostatni...
I najważniejsze. Nie obcinaj kalorii bo spowolnisz metabolizm i mniej schudniesz.
Jedz jak jesz, może troszkę mniej tak jak napisałem, dodaj te płatki i bieganie + godzina crossfitu a gwarantuję że waga poleci w dół
Zaufaj mi jestem ekspertę, zjechałęm 50kg+