XIV Miedzynarodowe Wyscigi Psich Zaprzegow
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciemaj, znam panstwa W. i z pieskiem tez biegam, choc w tym sezonie nie mialem jeszcze okazji. Mianowicie w tamtym sezonie to latalem az furczalo.
A co do Savika, to on i bez zmeczenia lubi warczec na inne psy, zawsze biedaczek stal gdzies z boku, dla spokoju
A co do Savika, to on i bez zmeczenia lubi warczec na inne psy, zawsze biedaczek stal gdzies z boku, dla spokoju

- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Tak, tak właśnie wygląda Savik i naprawdę jest sympatyczny (czytaj można pogłaskać i nie ugryzie
).
Jola

Jola
Pozdrawiam, Jola
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jeszcze maly, ale rosnie gwiazdaQuote: from grek on 8:53 am on Oct. 23, 2003
Śliczności, wow... A Sherif już podrósł?

-
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 30 kwie 2003, 12:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Trzciana k/Rzeszowa
Przeczytałem całą tą stronę o malamutach
. Ponieważ jestem psiarzem, więc bardzo mi się podobała.
Ostatnio jakoś tak w ogóle zaczynam "chorować" na psa do biegania, ale waham się...
Atuty za:
-mam doświadczenie w przebywaniu z psami (pierwszy pies 16 lat, drugi -aktualnie 9,5 roku, spaniel)
- mieszkam na wsi, mam duży dom i naprawdę duży ogród
-mieszkam w okolicy, gdzie są wspaniałe tereny treningowe: lasy, łąki, góry, niziny, pola...
-biegam, jeżdżę na rowerze
Atuty przeciw:
-oprócz biegania czasem także latam, pływam, a to zajmuje dużo czasu
-oczywiście pracuję zawodowo 8 godzin dziennie
-mieszkam sam, i te 9 godzin dziennie pies MUSI przebywać w domu sam
-jestem uwiązany na miejscu, nie mogę nigdzie wyjeżdżać na dłużej niż jeden dzień (wyjad na maraton do Poznania był dla mnie skomplikowaną imprezą logistyczną)
-wychodząc na trening biegowy z jednym psem musiałbym zostawiać drugiego w domu, i byłby poszkodowany
No i czy taki haszczak czy malamut pogodziłby się w jednym domu ze spanielem? Co o tym myślicie?
pzdr

Ostatnio jakoś tak w ogóle zaczynam "chorować" na psa do biegania, ale waham się...
Atuty za:
-mam doświadczenie w przebywaniu z psami (pierwszy pies 16 lat, drugi -aktualnie 9,5 roku, spaniel)
- mieszkam na wsi, mam duży dom i naprawdę duży ogród
-mieszkam w okolicy, gdzie są wspaniałe tereny treningowe: lasy, łąki, góry, niziny, pola...
-biegam, jeżdżę na rowerze
Atuty przeciw:
-oprócz biegania czasem także latam, pływam, a to zajmuje dużo czasu
-oczywiście pracuję zawodowo 8 godzin dziennie
-mieszkam sam, i te 9 godzin dziennie pies MUSI przebywać w domu sam
-jestem uwiązany na miejscu, nie mogę nigdzie wyjeżdżać na dłużej niż jeden dzień (wyjad na maraton do Poznania był dla mnie skomplikowaną imprezą logistyczną)
-wychodząc na trening biegowy z jednym psem musiałbym zostawiać drugiego w domu, i byłby poszkodowany
No i czy taki haszczak czy malamut pogodziłby się w jednym domu ze spanielem? Co o tym myślicie?
pzdr
grek
- Ciemaj
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 03 lip 2003, 13:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
grek:
- z pływaniem raczej nie ma problemu
- moja znajoma posiadaczka dwóch suk wilczurów zabierała je na godzinny spacer rano
(przed pracą) i to psom wystarczało do jej powrotu; nadto jeśli pies wie, że nie jest przewodnikiem stada, to problemy nie powinny być duże. Z drugiej strony zostawienie na pół dnia Savika jest równoznaczne z głośnym wyciem. No ale nasze psy są przyzwyczajone, że Teresa wychodzi z domu często, ale na krótko. I nie mają ogrodu.
- wyjazdy to rzeczywiście problem logistyczny
- próbowałem trenować z dwoma psami jednocześnie, ale wtedy różnica wieku między Savikiem i Veą była zbyt znacząca
- psy powinny się dogadać (tzn jeden podporządkowałby drugiego)
Zarówno husky jak i malamuty (zwł. samce) mają tendencje do dominowania , więc trzeba je bardzo stanowczo wychowywać.
Pzdr.
- z pływaniem raczej nie ma problemu

- moja znajoma posiadaczka dwóch suk wilczurów zabierała je na godzinny spacer rano

- wyjazdy to rzeczywiście problem logistyczny
- próbowałem trenować z dwoma psami jednocześnie, ale wtedy różnica wieku między Savikiem i Veą była zbyt znacząca
- psy powinny się dogadać (tzn jeden podporządkowałby drugiego)
Zarówno husky jak i malamuty (zwł. samce) mają tendencje do dominowania , więc trzeba je bardzo stanowczo wychowywać.

Pzdr.
Ciemaj - drdyw PSB
-
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 30 kwie 2003, 12:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Trzciana k/Rzeszowa
Ciemaj, dzięki za odpowiedź. 
Z moim aktualnym pieskiem Kacperkiem nie biegam, bo jest już za późno na przyuczenie go, po prostu jest za stary. Jemu wystarczają długie spacery - jak go wezmę na 2 godziny do lasu, to potem nie wskakuje , tylko gramoli się do auta. Zresztą lepiej się czuje na odkrytych przestrzeniach, w polach i na łąkach. To jest jego żywioł, w którym potrafi niejedno, zwłaszcza w kwestii płoszenia ptaków, zajęcy - tego nikt go nie uczył
Dlatego napisałem, że Kacper byłby poszkodowany, bo nie mógłby biegać na treningach.
Ze spacerami akurat byłby najmniejszy problem. Jak napisałem, mam naprawdę duży (24 ary) ogród z ogrodzeniem. W lecie pies był zostawiany po prostu na dworze, a ja jechałem do pracy. Teraz już go nie zostawiam, bo mam wrażenie, że on już tego nie chce - zbyt wiele okolicznej dzieciarni drażniło się z nim przez siatkę, podejrzewam, że może i dostał od nich kamieniami, bo znajdowałem takowe podczas koszenia trawy. A w domu mu chłodniej od posadzki. Zresztą w wakacje nie ma problemu, bo zawsze jest ktoś w domu (siostra).
Może ktoś jeszcze wypowie się w kwestii "czy i jak długo pies ras biegających może zostawać sam"?
Pozdrawiam
Jarek

Z moim aktualnym pieskiem Kacperkiem nie biegam, bo jest już za późno na przyuczenie go, po prostu jest za stary. Jemu wystarczają długie spacery - jak go wezmę na 2 godziny do lasu, to potem nie wskakuje , tylko gramoli się do auta. Zresztą lepiej się czuje na odkrytych przestrzeniach, w polach i na łąkach. To jest jego żywioł, w którym potrafi niejedno, zwłaszcza w kwestii płoszenia ptaków, zajęcy - tego nikt go nie uczył

Dlatego napisałem, że Kacper byłby poszkodowany, bo nie mógłby biegać na treningach.
Ze spacerami akurat byłby najmniejszy problem. Jak napisałem, mam naprawdę duży (24 ary) ogród z ogrodzeniem. W lecie pies był zostawiany po prostu na dworze, a ja jechałem do pracy. Teraz już go nie zostawiam, bo mam wrażenie, że on już tego nie chce - zbyt wiele okolicznej dzieciarni drażniło się z nim przez siatkę, podejrzewam, że może i dostał od nich kamieniami, bo znajdowałem takowe podczas koszenia trawy. A w domu mu chłodniej od posadzki. Zresztą w wakacje nie ma problemu, bo zawsze jest ktoś w domu (siostra).
Może ktoś jeszcze wypowie się w kwestii "czy i jak długo pies ras biegających może zostawać sam"?
Pozdrawiam
Jarek
grek
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
grek, mozesz wybudowac przy domu lub gdzies na ogrodzie kojec dla psa. Jak bedzie ocieplony to i zima tak piesek posiedzi w nim do twojego powrotu. A co do pozostawiania go na dluzej to tylko musialby jakis sasiad spojrzec czasem do kojca i z raz mu cos tam wrzucic do jedzenia i nalac cos do picia.
Wymienieni panstow W. maja teraz juz 4 malamuty. Dopoki mieli 3 to byly one w domu, a teraz trzymaja je na dzialce pod Wawa pod opieka (kontrola) milego sasiada.
Wymienieni panstow W. maja teraz juz 4 malamuty. Dopoki mieli 3 to byly one w domu, a teraz trzymaja je na dzialce pod Wawa pod opieka (kontrola) milego sasiada.
-
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 30 kwie 2003, 12:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Trzciana k/Rzeszowa
Dzięki za odpowiedź, Deck. Trochę się oswoiłem z tematem, i przez weekend zastanowiłem. Stanęło na tym, że na razie zostanę z jednym pieskiem. Ale będę chodził koło tematu. Postaram się pojechać na zawody do Cisnej w zimie, to chyba będzie najbliżej mnie. Zobaczę na własne oczy, na czym polega sport zaprzęgowy. Może się uda pogadać, czegoś dowiedzieć. Pochodzę na rzeszowską giełdę, gdzie można kupić różne zwierzątka, zresztą w pobliżu mam parę hodowli SH. Ale jeszcze trochę zaczekam...
pzdr
pzdr
grek