także tego.2,5 - 3 litry powinno się pic, bez uprawiania żadnej aktywności.
Grubasy - tylko dla Was
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
To ja chyba chodze wiecznie odwodniony...
--
Axe
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 28 kwie 2015, 20:07
- Życiówka na 10k: 45:39
- Życiówka w maratonie: brak
Tak jak piszesz prawdopodobnie to woda. Teraz waga stoi w miejscu aczkolwiek po obwodzie czuje różnice bo mi spodnie z tyłka lecą Pomału i do celu.owcash pisze:@knoxville
6 kg w dwa tygodnie? Strasznie dużo. Jeżeli początek redukcji to raczej woda, jeżeli już jakiś czas to lepiej zwolnić, bo prawdopodobnie głównie mięśnie.
Nie ma czegoś takiego jak zrzucenie samego bandziora Niestety to miejsce schodzi bardzo ciężko, szczególnie przy nieodpowiedniej diecie i aktywności fizycznej. Nie chcę was zasmucać, ale ''grubaski'' muszą zejść do bardzo niskich poziomów %bf, żeby bandzior wyglądał zadowalająco.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 25 kwie 2015, 20:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Słowo klucz ''powinno''. Nigdzie nie napisałem, że KAŻDY biegacz MUSI cokolwiek. Generalnie porzućmy ten wątek, ponieważ i tak każdy zrobi jak uważa. Lepiej pić więcej niż mniej moim zdaniem, szczególnie przy długim bieganiu i w upalne dni.Qba Krause pisze:także tego.2,5 - 3 litry powinno się pic, bez uprawiania żadnej aktywności.
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Podzielę się swoją frustracją: od końca kwietnia waga stanęła na 83kg i nie chce się ruszyć (w dół). Fakt że ostatnio miałem dwa tygodnie w których zamiast 4 razy biegałem tylko 3, fakt że mimo wszystko parę centymetrów też zeszło - ale do lipca chciałem ważyć około 79kg a w tym tempie to cel wydaje się mocno zagrożony...
Pozostaje się cieszyć z -15kg od stycznia i kombinować czy nie obciąć trochę kalorii.
Pozostaje się cieszyć z -15kg od stycznia i kombinować czy nie obciąć trochę kalorii.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 30 mar 2015, 13:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć
Mam na imię Marcin i jestem grubasem hehee
Zacząłem 15 marca z 110 kg przy wzroście 175 cm.
Na tą chwilę jest 99,4 kg , za mną plan 10 tygodniowy
Teraz sobie truchtam 40 minut robiąc średnio w granicach 5,1-5,4 km
Trenuje pon., śr., pt., ndz.
Jaki sobie teraz cel ustawić.
Dodawać powoli czas, jakoś urozmaicić bieg
Z góry dziękuje za porady
Mam na imię Marcin i jestem grubasem hehee
Zacząłem 15 marca z 110 kg przy wzroście 175 cm.
Na tą chwilę jest 99,4 kg , za mną plan 10 tygodniowy
Teraz sobie truchtam 40 minut robiąc średnio w granicach 5,1-5,4 km
Trenuje pon., śr., pt., ndz.
Jaki sobie teraz cel ustawić.
Dodawać powoli czas, jakoś urozmaicić bieg
Z góry dziękuje za porady
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Gratuluję i życzę wytrwałości
Po zakończeniu panu 10 tygodniowego, który rozpocząłem w styczniu, przez około miesiąc biegałem sobie na luzaka wtorki i czwartki po 40 minut a w soboty i niedziele dokładałem czasami 5 a czasami 10 minut. Po następnym miesiącu truchtałem już ponad godzinę w czasie której udawało mi się zrobić około 10 km.
Jakiś czas temu rozpocząłem plan na pólmaraton dla początkujących - w sumie nie po to żeby wziąć w jakimś udział, ale żeby mieć jakiś plan z którym biegać.
Szczerze mówiąc to nie wiem czy nie za szybko się zabrałem za ten plan. W ostatnią sobotę machnąłem zgodnie z nim 14 km (pod koniec czułem się na tyle swobodnie, że ostatni kilometr zrobiłem w 5:36, a zapewniam, że jak na mnie jest to bardzo szybko ). W niedzielę jeszcze spokojnie zrobiłem 5 km + 5 20-sekundowych przebieżek ale dzisiaj miało być 6 km + 6 przebieżek, no i bulba - dałem rady zrobić tylko 5 + te przebieżki a nogi to do teraz czuję jak z waty. Na szczęście nic mnie nie boli ale pierwszy raz po bieganiu czuję takie zmęczenie.
No tak, chyba za wiele nie pomogłem. Jest jeszcze TEN wątek który może coś pomoże.
Po zakończeniu panu 10 tygodniowego, który rozpocząłem w styczniu, przez około miesiąc biegałem sobie na luzaka wtorki i czwartki po 40 minut a w soboty i niedziele dokładałem czasami 5 a czasami 10 minut. Po następnym miesiącu truchtałem już ponad godzinę w czasie której udawało mi się zrobić około 10 km.
Jakiś czas temu rozpocząłem plan na pólmaraton dla początkujących - w sumie nie po to żeby wziąć w jakimś udział, ale żeby mieć jakiś plan z którym biegać.
Szczerze mówiąc to nie wiem czy nie za szybko się zabrałem za ten plan. W ostatnią sobotę machnąłem zgodnie z nim 14 km (pod koniec czułem się na tyle swobodnie, że ostatni kilometr zrobiłem w 5:36, a zapewniam, że jak na mnie jest to bardzo szybko ). W niedzielę jeszcze spokojnie zrobiłem 5 km + 5 20-sekundowych przebieżek ale dzisiaj miało być 6 km + 6 przebieżek, no i bulba - dałem rady zrobić tylko 5 + te przebieżki a nogi to do teraz czuję jak z waty. Na szczęście nic mnie nie boli ale pierwszy raz po bieganiu czuję takie zmęczenie.
No tak, chyba za wiele nie pomogłem. Jest jeszcze TEN wątek który może coś pomoże.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 04 mar 2014, 04:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no no bardzo ładnie gratuluje koledze zrzucenia 11kg i chęci do działania. Ja też zaczynam półmaraton ale jeszcze biegam sobie swobodnie bo muszę parę rzeczy przemyśleć. Znam ten ból jak być grubasem bo sam kiedyś byłem ale za siebie ostro się wziąłem i jestem bardzo zadowolony z efektów jakie osiągnąłem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Wygląda na za malo regeneracji po sobotnim biegu. Trzeba było sobie darowac niedzielę. MOże lepiej realizować jakiś plan 3x w tygodniu (wt,czw, sob lub nie)Twonk pisze: W ostatnią sobotę machnąłem zgodnie z nim 14 km (pod koniec czułem się na tyle swobodnie, że ostatni kilometr zrobiłem w 5:36, a zapewniam, że jak na mnie jest to bardzo szybko :bum: ). W niedzielę jeszcze spokojnie zrobiłem 5 km + 5 20-sekundowych przebieżek ale dzisiaj miało być 6 km + 6 przebieżek, no i bulba - dałem rady zrobić tylko 5 + te przebieżki a nogi to do teraz czuję jak z waty. Na szczęście nic mnie nie boli ale pierwszy raz po bieganiu czuję takie zmęczenie.
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Zapewne masz rację. Przyzwyczaiłem się jednak do tych 4 razy w tygodniu. Raczej cofnę się z planem o kilka tygodni, tak żeby nie przekraczać dziennie 12 km i 30 km tygodniowo i zobaczę co będzie. Poza tym pod koniec biegu, nawet jak poczuję że mam jeszcze dużo sił to nie będę przesadzał. W końcu nie biegam po to by osiągnąć jakieś wyniki a głównie żeby wspomóc zrzucanie kilogramów
Może oleję też jeden basen w tygodniu tak żeby mieć jeden dzień całkowicie bez aktywności.
Może oleję też jeden basen w tygodniu tak żeby mieć jeden dzień całkowicie bez aktywności.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 376
- Rejestracja: 04 lut 2009, 10:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piaseczusetts
Ja biegałem już jakies 3-4 lata i waga mi stała, włączyłem basen najpierw raz, a później dwa razy w tyg. i od razu poleciało kilka kg.Twonk pisze: Może oleję też jeden basen w tygodniu tak żeby mieć jeden dzień całkowicie bez aktywności.
Basen dobra rzecz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Twonk: no jak masz zajęte 7 dni w tygodniu jakąś aktywnością, to nie dziwię się,że organizm odmawia posłuszeństwa i jest zmęczony...
Nawet "profesjonaliści" robiący po 2 treningi dziennie robią sobie choć 1 dzień w tygodniu na regenerację. Aktywnośc fizyczna to fajna rzecz, ale jak wszystko w nadmiarze może szkodzić...przesada nigdzie nie jest wskazana.
--
Axe
Nawet "profesjonaliści" robiący po 2 treningi dziennie robią sobie choć 1 dzień w tygodniu na regenerację. Aktywnośc fizyczna to fajna rzecz, ale jak wszystko w nadmiarze może szkodzić...przesada nigdzie nie jest wskazana.
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Od marca do 4 dni biegowych (aczkolwiek czasami zdarza się że tylko 3 bo czasu brak) dodałem 3 dni basenu po ok. godzinie bo wyczytałem że basen jest ok jako regeneracja ale może coś źle zrozumiałem. Jak pisałem wywalę np. środowy basen i w ten sposób będę miał jeden dzień na całkowitym luzie.
Waga pokazała dzisiaj -17 kg (81) ale te ostatnie kilogramy to jakaś masakra, jak krew z nosa.
Waga pokazała dzisiaj -17 kg (81) ale te ostatnie kilogramy to jakaś masakra, jak krew z nosa.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 30 mar 2015, 13:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zapał jest, chęci nie brakuje
muszę się jedynie ograniczać aby nie przesadzić
Wczoraj udało mi się zrobić pierwszy raz w życiu 10 km
Co prawda czas nie powala bo było to 1 godz. 19:30 minut ale czułem się wspaniale
dziś rano jak wstałem nawet zakwasów nie miałem i chciałem iść po truchtać
super się czułem, nic mnie nie bolało
miałem jeden kryzys po 35 minutach, ale później było już lepiej
udało się nawet pod koniec mocno przyspieszyć
Humor mi dopisuje
muszę się jedynie ograniczać aby nie przesadzić
Wczoraj udało mi się zrobić pierwszy raz w życiu 10 km
Co prawda czas nie powala bo było to 1 godz. 19:30 minut ale czułem się wspaniale
dziś rano jak wstałem nawet zakwasów nie miałem i chciałem iść po truchtać
super się czułem, nic mnie nie bolało
miałem jeden kryzys po 35 minutach, ale później było już lepiej
udało się nawet pod koniec mocno przyspieszyć
Humor mi dopisuje