Komentarz do artykułu Dynamika biegu - część I i II
- krzysztof jot
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 lut 2014, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ad Adam: może ja mętnie to napisałem Chodziło mi ot, że mam wrażenie iż to co pokazuje "zegarek" zbierajać dane z jednego czujnika na pasie HR- może być dobre do ogólnych wstępnych analiz, ot tak na moim amatorskim poziomie. Ze tu może być duża granica błędu i brak pewnej precyzji i dokładności. Profesjonalnie - to sobie wyobrażam zawodnika "oblepionego" czujnikami - czyli "poważne" pomiary przez "poważne" pomiarowe maszyny . Tak to widzę u zawodowych kolarzy, z którymi trochę bywałem.
ad yacool: tu z kolei ja nie łapę . To wykres z mojego zegarka i mojego biegu - raczej bardzo amatorskiego, pięćdziesięcioletniego faceta. I właśnie analizuję wykres z biegu w "bezbiegu" jak to nazwałeś. Zgodzisz się, że kadencja i VO są przyzwoite - można by rzec, że to nie mój zegarek tylko dobrze biegającego zawodnika. A jednak . I stąd wnioskuję, że te trzy parametry nie są współzależne... No ale generalnie właśnie piszę - że ich analiza jest jednak prosta i pomaga nawet amatorowi - bo właśnie dzięki tym wykresom doszedłem do tego, "myślę" podczas biegu nad tymi wykresami - i jak widać daje to rezultaty, pomaga pilnować i kadencji i oscylacji i czasu kontaktu, choć ten ostatni parametr w dobrym zakresie jest najtrudniej uzyskać - tu wychodzi natychmiast zmiana nawierzchni czy np. zmęczenie - i już zaczyna się czas wydłużać. Mają też znaczenie buty w których biegnę itd itp.
Krótko mówiąc - ciekaw jestem co dalej napiszesz, jakie padną wnioski z tych Twoich analiz.
ad yacool: tu z kolei ja nie łapę . To wykres z mojego zegarka i mojego biegu - raczej bardzo amatorskiego, pięćdziesięcioletniego faceta. I właśnie analizuję wykres z biegu w "bezbiegu" jak to nazwałeś. Zgodzisz się, że kadencja i VO są przyzwoite - można by rzec, że to nie mój zegarek tylko dobrze biegającego zawodnika. A jednak . I stąd wnioskuję, że te trzy parametry nie są współzależne... No ale generalnie właśnie piszę - że ich analiza jest jednak prosta i pomaga nawet amatorowi - bo właśnie dzięki tym wykresom doszedłem do tego, "myślę" podczas biegu nad tymi wykresami - i jak widać daje to rezultaty, pomaga pilnować i kadencji i oscylacji i czasu kontaktu, choć ten ostatni parametr w dobrym zakresie jest najtrudniej uzyskać - tu wychodzi natychmiast zmiana nawierzchni czy np. zmęczenie - i już zaczyna się czas wydłużać. Mają też znaczenie buty w których biegnę itd itp.
Krótko mówiąc - ciekaw jestem co dalej napiszesz, jakie padną wnioski z tych Twoich analiz.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To jest bardzo istotna uwaga, ponieważ sprowokowanie koncentracji na ruchu przez długi czas czyni metodę skuteczną. Metod może być tyle ilu biegaczy. Ważne, żeby dzięki nim następowały zmiany w percepcji postrzegania siebie. Tworzenie takich metod, czy to za pośrednictwem funkcji w zegarku, czy patyka lub kamyka znalezionego na trasie i poprawa dzięki nim na przykład czucia tonusu ramienia, to pożądane praktyki.bo właśnie dzięki tym wykresom doszedłem do tego, "myślę" podczas biegu nad tymi wykresami - i jak widać daje to rezultaty, pomaga pilnować i kadencji i oscylacji i czasu kontaktu,
Celem tego artykułu nie jest podważanie skuteczności żadnej metody lecz zwrócenie uwagi na poprawność wytyczanych celów. Załóżmy, że uda się w twoim przypadku zejść z GCT do niebieskiej strefy, przy pozostałych dwóch parametrach również na tak wysokim poziomie. Czy wtedy twoja dynamika biegu będzie taka sama jak dynamika biegacza wyczynowego? Jeżeli tak, to twoje prędkości treningowe i startowe powinny odczuwalnie wzrosnąć. Taka jest konsekwencja poprawy dynamiki biegu do poziomu porównywalnego z wyczynowym. Nie da się biegać wtedy wolno, bo strefa niebieska, a tym bardziej fioletowa zobowiązuje. Tutaj nie ma kompromisu, gdy zaprzęgnie się do rozważań logikę.
Jeżeli jednak pomimo stania się stałym rezydentem niebieskiej strefy we wszystkich trzech parametrach, nie nastąpi wyraźny przełom prędkościowy, to oznacza, że funkcja "Running Dynamics" nie rozpoznaje dynamiki zawodowca od dynamiki amatora. Jak w takim razie tłumaczyć kolosalne różnice pomiędzy zawodowcem i amatorem, skoro ich dynamika biegu jest taka sama?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
krysztof, dwa, nie, trzy, nie, cztery pytania:
1. naprawdę uważasz, że kadencja 200 jest niezła?
2. piszesz, że myślisz o parametrach i się poprawiły. tzn. co się poprawiło? parametr czy wyniki biegowe?
3. jeżeli i parametr, i wyniki biegowe, to czy uważasz, że wyniki poprawiły się dzięki poprawie parametrów?
4. jeżeli tak, to skąd wiesz?
1. naprawdę uważasz, że kadencja 200 jest niezła?
2. piszesz, że myślisz o parametrach i się poprawiły. tzn. co się poprawiło? parametr czy wyniki biegowe?
3. jeżeli i parametr, i wyniki biegowe, to czy uważasz, że wyniki poprawiły się dzięki poprawie parametrów?
4. jeżeli tak, to skąd wiesz?
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Od kiedy mam zegarek mierzący te parametry poprawiły się u mnie do strefy niebieskiej. Zgodnie z założeniem Yacoola tempo także wzrosło. Ale teoretycznie powinno bardziej, ale skrócił mi się krok o jakieś 30-40 cm. I to jest ta różnica między amatorem, a wyczynowcem chyba. Poza wytrzymałością oczywiście, bo z taką kadencją to mogę najwyżej dychę pobiec.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
moim zdaniem, jeżeli nie potrafisz utrzymać danej kadencji na dowolnym dystansie, to znaczy, że to jest zjawisko wymuszone, a wymuszone = straty, a nie zyski.
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Na dychę zysk, na połówkę straty. Nie jest to kwestia zdania, tylko faktów. Bo dychę pobiegnę szybciej. A na połówce zabraknie mi siły i skończę gorzej.
Z tym, że to braki kondycyjne u mnie są.
A czy wymuszone? Trochę stało się samo, jak przestałem lądować na pięcie. Trochę w ramach eksperymentów z POSE. To wszystko trwa 4 miesiące dość nieregularnego biegania. Ale teraz wydaje się naturalne dla mnie, odruchowe. Po prostu brakuje wydolności, spada tempo z czasem, to i kadencja i dłużej stoję stopa na ziemi. Oscylacja pionowa się utrzymuje około 8 cm.
Na serio będę oceniał, jeśli w tym roku bez kontuzji uda mi się biegać regularnie i wróci wytrzymałość. Tak na prawdę, to do połówek czy maratonów to mi brakuje właśnie tego, ale co można osiągnąć z przebiegami miesięcznymi typu 50-60 km (stopniowe zmienianie techniki po dłuższej przerwie po kontuzjach).
Z tym, że to braki kondycyjne u mnie są.
A czy wymuszone? Trochę stało się samo, jak przestałem lądować na pięcie. Trochę w ramach eksperymentów z POSE. To wszystko trwa 4 miesiące dość nieregularnego biegania. Ale teraz wydaje się naturalne dla mnie, odruchowe. Po prostu brakuje wydolności, spada tempo z czasem, to i kadencja i dłużej stoję stopa na ziemi. Oscylacja pionowa się utrzymuje około 8 cm.
Na serio będę oceniał, jeśli w tym roku bez kontuzji uda mi się biegać regularnie i wróci wytrzymałość. Tak na prawdę, to do połówek czy maratonów to mi brakuje właśnie tego, ale co można osiągnąć z przebiegami miesięcznymi typu 50-60 km (stopniowe zmienianie techniki po dłuższej przerwie po kontuzjach).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ale co to znaczy zabraknie mi siły?
to kadencja zależy od siły?
to kadencja zależy od siły?
-
- Stary Wyga
- Posty: 173
- Rejestracja: 12 sty 2014, 23:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Qba Krause pisze:moim zdaniem, , jeżeli nie potrafisz utrzymać danej kadencji na dowolnym dystansie, to znaczy, że to jest zjawisko wymuszone a wymuszone = straty, a nie zyski.
Weźmy takie zdanie: "jeżeli nie potrafisz utrzymać danego tempa na dowolnym dystansie, to znaczy, że to jest zjawisko wymuszone" - podpisałbyś się pod nim?
Rozszerzę jeszcze o moje obserwacje, być może nie reprezentatywne. Do tej pory miałem zakodowany dogmat o stałej "naturalnej" kadencji niezależnej od tempa i tłumaczyłem sobie, że wszystko idzie w długość kroku. Teraz widzę, że tempo i kadencja są ze sobą mocno skorelowane. Jeżeli podkręcam tempo to długość kroku owszem rośnie, ale kadencja tez. Być może jest to jakiś błąd techniki, ale coś takiego obserwuje.
.
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Jak macham noga szybciej to czego mięśnie potrzebują więcej?
A dlaczego wyniku z duchy nie mnoży się razy 4 żeby poznać swój potencjalny wynik w maratonie?
A dlaczego wyniku z duchy nie mnoży się razy 4 żeby poznać swój potencjalny wynik w maratonie?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Gdy celem jest dorównanie parametrami dynamiki biegu do wyczynu, to najłatwiej uzyskać to skracając krok. Nazywam to syndromem gejszy. Polega on na tym, że aby poprawiać swoje wyniki trzeba coraz bardziej skracać krok. Oczywiście jest to jakieś rozwiązanie lecz nie jedyne. Jeżeli naszego kroku nie da się już dalej skracać, żeby nie deptać się po własnych stopach, a kadencja poszybowała w ultrafiolet, to można odwrócić trend i zacząć krok wydłużać. Przy zachowaniu fioletowej kadencji jest szansa wtedy na szybszy bieg i poprawę wyników. Tylko, czy nie odbije się to na utracie pożądanego koloru dla VO? A może jednak nie przejmować się VO?
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
No, na szczęście ten krok to nadal powyżej 1,1m.
Nigdy nie myślałem o dorównaniu zawodowcom, bo po co? Mam swój zawód. No i nadal najbardziej interesuje mnie czas dystansu, nie kadencja. Poza tym oczywiście, że w przeciwieństwie do zawodowców, biegam głównie dla przyjemności i to jest najważniejsze.
Po za tym tempo jednak wzrosło (przy zmianie z ładowania z pięty na śródstopiu, zwiększeniu kadencji i skróceniu czasu kontaktu, co zakłada POSE o ponad minutę na km) wiec jakaś korzyść jest. Teraz chciałbym te tempo utrzymywać dłużej. Ale to już chyba kwestia klepania kilometrów i poprawy wytrzymałości.
P. S.
Moim celem nigdy nie była poprawa parametrów, o których tu mowa. Przedstawiłem się z pięty na śródstopie starając się wprowadzać metodę POSE. Poprawa tych parametrów sama przyszła wraz z tym.
Nigdy nie myślałem o dorównaniu zawodowcom, bo po co? Mam swój zawód. No i nadal najbardziej interesuje mnie czas dystansu, nie kadencja. Poza tym oczywiście, że w przeciwieństwie do zawodowców, biegam głównie dla przyjemności i to jest najważniejsze.
Po za tym tempo jednak wzrosło (przy zmianie z ładowania z pięty na śródstopiu, zwiększeniu kadencji i skróceniu czasu kontaktu, co zakłada POSE o ponad minutę na km) wiec jakaś korzyść jest. Teraz chciałbym te tempo utrzymywać dłużej. Ale to już chyba kwestia klepania kilometrów i poprawy wytrzymałości.
P. S.
Moim celem nigdy nie była poprawa parametrów, o których tu mowa. Przedstawiłem się z pięty na śródstopie starając się wprowadzać metodę POSE. Poprawa tych parametrów sama przyszła wraz z tym.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Trudno jest wyciągać wnioski kiedy nasza forma jest nieustabilizowana. Bardzo możliwe, że dysponujesz potencjałem na dalsze poprawianie wyników, co niekoniecznie musi wiązać się z pracą nad ruchem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
odpowiedź wam obu jest łączna.
należy odróżnić cel od środka. po co "poprawiamy" te parametry. dlaczego w ogóle mówimy o poprawie? poprawa sugeruje, że jakaś wartośc parametru jest lepsza. jaka? no chyba taka, żeby szybicej biegać. skoro tak, nie możesz podstawić tempa zamiast kadencji.
żeby szybciej machać nogą potrzeba większego rozluźnienia, aż do momentu kiedy uzyska się maksymalne rozluźnienie i najszybszą kadencję bez przykladania siły/usztywniania. od pewnego momentu faktycznie trzeba zacząć używac siły, ale w tym momencie zaczynają sie straty a nie zyski.
należy odróżnić cel od środka. po co "poprawiamy" te parametry. dlaczego w ogóle mówimy o poprawie? poprawa sugeruje, że jakaś wartośc parametru jest lepsza. jaka? no chyba taka, żeby szybicej biegać. skoro tak, nie możesz podstawić tempa zamiast kadencji.
żeby szybciej machać nogą potrzeba większego rozluźnienia, aż do momentu kiedy uzyska się maksymalne rozluźnienie i najszybszą kadencję bez przykladania siły/usztywniania. od pewnego momentu faktycznie trzeba zacząć używac siły, ale w tym momencie zaczynają sie straty a nie zyski.
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
@Yacool, dlatego napisałem, że na wnioski przyjdzie czas, jak wybiegam rok regularnie. Albo przynajmniej pół. Niestety miałem sporo kontuzji i właściwie w 2014 nie pobiegałem i dopiero wracam do jakichkolwiek aktywności.
@Qba, te "poprawiamy" to funkcjonuje tylko w odniesieniu do tabelki Garmina. Generalnie celem może być poprawa czasu na dystansie, a nie jakichś tam parametrów. Ale tu rozpatrujemy chyba na co, jak i w jakich zależnościach wpływają.
Co do samej kadencji, to odniosę się do roweru, który jest mi bliższy. Naturalna dla mnie, bo komfortowa jest kadencja 90-100rpm. Jadę tak 10, 20, 50, 100 km. Ale wysoka kadencja to przeniesienie wysiłku z układu mięśniowego na krwionośny. A jego wytrzymałość też ma granice. Jeśli nie mogę jechać 200 km z taką kadencją, to znaczy że jest wymuszona?
Może inaczej rozumiemy "nie mam siły". Mnie nie chodziło o ból mięśni czy braki siły fizycznej. Raczej o brak kondycji, bo przy takiej kadencji biegnę zbyt szybko, żeby pobiec więcej niż te naście km. Jak zwalniam, to nie skracam kroku tylko zmniejszam kadencję i serducho odpoczywa.
I czy w szybszym kroku tylko rozluźnienie decyduje? Spinam mięśnie, żeby oderwać stopę od ziemi. Podobnie napisać mięśnie, żeby unieść nogę i zrobić krok w przód? Chyba ma znaczenie dla mięśni czy powtarzam czynność 70 czy 90 razy na minutę.
@Qba, te "poprawiamy" to funkcjonuje tylko w odniesieniu do tabelki Garmina. Generalnie celem może być poprawa czasu na dystansie, a nie jakichś tam parametrów. Ale tu rozpatrujemy chyba na co, jak i w jakich zależnościach wpływają.
Co do samej kadencji, to odniosę się do roweru, który jest mi bliższy. Naturalna dla mnie, bo komfortowa jest kadencja 90-100rpm. Jadę tak 10, 20, 50, 100 km. Ale wysoka kadencja to przeniesienie wysiłku z układu mięśniowego na krwionośny. A jego wytrzymałość też ma granice. Jeśli nie mogę jechać 200 km z taką kadencją, to znaczy że jest wymuszona?
Może inaczej rozumiemy "nie mam siły". Mnie nie chodziło o ból mięśni czy braki siły fizycznej. Raczej o brak kondycji, bo przy takiej kadencji biegnę zbyt szybko, żeby pobiec więcej niż te naście km. Jak zwalniam, to nie skracam kroku tylko zmniejszam kadencję i serducho odpoczywa.
I czy w szybszym kroku tylko rozluźnienie decyduje? Spinam mięśnie, żeby oderwać stopę od ziemi. Podobnie napisać mięśnie, żeby unieść nogę i zrobić krok w przód? Chyba ma znaczenie dla mięśni czy powtarzam czynność 70 czy 90 razy na minutę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
no ale nie można robić analogii z kolarstwem, tam zmiana przełożenia, zmiana kadencji ma określone znaczenie. a w bieganiu masz w poszczególnych elementach minimalizować straty.
optymalnie minimalna waga --> minimalne straty tlenu na odżywianie niepotrzebnych tkanek i podnoszenie niepotrzebnego cieżaru
optymalnie maksymalna kadencja --> zlikwidowanie oporów kontrolowanego ruchu ciała, maksymalne poddanie się luzowi
i td
optymalnie minimalna waga --> minimalne straty tlenu na odżywianie niepotrzebnych tkanek i podnoszenie niepotrzebnego cieżaru
optymalnie maksymalna kadencja --> zlikwidowanie oporów kontrolowanego ruchu ciała, maksymalne poddanie się luzowi
i td