
Czy alkohol ma duży wpływ na naszą kondycję?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
Dysonanns podecyzyjny, trzeba jakos uzasadnic decyzjeguerlainn pisze: Paradoks polega na tym, że alkoholikiem nazywa siebie ta osoba która pić przestała, pijąc takiego słowa nie użyje nigdy.

Dlatego neofici zawsze sa najbardzej zarliwymi wyznawcami nowej religi i przeszlosc traktuja jako samo zlo.
Jak widac nie tylkoguerlainn pisze:Jeden pijąc codziennie dwa piwa nie będzie alkoholikiem, inny już tak. I tylko do tej osoby która te dwa piwa wypija należy ocena.

samo zuowiater pisze:alkohol to zło!

Zgoda, ale chodzi tu o uzaleznienie od akoholu, a nie od picia piwa.katekate pisze:uzaleznienie albo jest, albo go nie ma
nie mozna licytować się poziomem uzaleznienia![]()
Uzaleznienia dzialaja podobnie, trzeba by zbadac co powoduje wydzielanie endorfin, picie alkoholu czy piwa?
Alkoholik to czlowiek uzalezniony od alkoholu, a nie ktory pije regularnie, nie ten ktory nie moze wieczorem dzieci do szpitala odstawic, ani nie ten ktoremu smierdzi piwem "z twarzy"

- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A ja Wam wrzucę fajny test na zaburzony (bądź nie) stosunek do alko :
Za każdym razem podczas myślenia /planowania /imprezowania z alko zamiast o nim należy pomyśleć o "zielonym groszku " i sprawdzić, jak to brzmi :
Muszę biec do nocnego, groszek się kończy!
Dziś piątek, to mogę zjeść więcej groszku...
Idzie wieczór, może groszek dla odprężenia?
Itp...
Za każdym razem podczas myślenia /planowania /imprezowania z alko zamiast o nim należy pomyśleć o "zielonym groszku " i sprawdzić, jak to brzmi :
Muszę biec do nocnego, groszek się kończy!
Dziś piątek, to mogę zjeść więcej groszku...
Idzie wieczór, może groszek dla odprężenia?
Itp...
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Świetny pomysł! Idź pić i przestań spamować fora.magda906 pisze:Nie wiem, dlaczego każdy rezygnuje nawet z takiej przyjemności, jaka jest piwo. Myślę, że dobre piwo nie jest złe (raz na jakiś czas oczywiście). Sama, jeśli już mam ochotę, piję Pszeniczniaka http://www.browar-amber.pl/nasze-produkty/pszeniczniak/ , który dodatkowo jest lekko słodki, z nutka wanilii i banana (tak czuję) i nie ma skutków ubocznych
Niech admin rzuci proszę okiem na historię wpisów tego czegoś. Błee :x
- herson
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
Odpowiadając na pytanie. Sam alkohol może i nie, ale w połączeniu z niewyspaniem, a zaplanowanym treningiem na rano, ma wpływ.
Dzisiaj boleśnie tego doświadczyłem, ale jak tu zrezygnować z Danielsa z lodem....
Dzisiaj boleśnie tego doświadczyłem, ale jak tu zrezygnować z Danielsa z lodem....

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 28 mar 2015, 16:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Alkohol połączony z niewyspaniem, a jak do tego dodać głód i fajki, to już w ogóle dupa.herson pisze:Odpowiadając na pytanie. Sam alkohol może i nie, ale w połączeniu z niewyspaniem, a zaplanowanym treningiem na rano, ma wpływ.
Dzisiaj boleśnie tego doświadczyłem, ale jak tu zrezygnować z Danielsa z lodem....
-
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 13 paź 2013, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
herson pisze:Odpowiadając na pytanie. Sam alkohol może i nie, ale w połączeniu z niewyspaniem, a zaplanowanym treningiem na rano, ma wpływ.
Dzisiaj boleśnie tego doświadczyłem, ale jak tu zrezygnować z Danielsa z lodem.... ;)
prawda, ja wczoraj troszkę wypiłam, troszkę potańczyłam, późno wróciłam i dziś zamiast przyjemnego wybiegania było 15 km powolnej mordęgi
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Długie wybieganie na kacu jest niezbyt przyjemne tylko przez pierwsze ileś kilometrów, góra kilkanaście. Potem już jest ok. Tylko tempo musi być powolne. A największą zaletą jest fakt, że "syndrom dnia wczorajszego" mija niemal natychmiast po zakończeniu biegu :)
- Arasso
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 570
- Rejestracja: 22 maja 2014, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Nie należy biegać na kacu, tylko bezpośrednio po spożyciu. Według złotej zasady: 10/50/100/0 - na każde 10 km biegu i 50 kg masy ciała setka czystej bez popitki.
;)
;D
;)
;D
"Life can pull you down but running will always lift you up."
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
Trzeba zaczac przygode z ultra ;) :DArasso pisze:Nie należy biegać na kacu, tylko bezpośrednio po spożyciu. Według złotej zasady: 10/50/100/0 - na każde 10 km biegu i 50 kg masy ciała setka czystej bez popitki.
;)
;D