Sylw3g - Być jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Chciałem się jedynie czymś pochwalić i zmykam spać.

Jakiś rok/dwa temu, jako Amatorski Klub Biegowy MORT, wzięliśmy udział w badaniach funkcjonalnej sprawności fizycznej - FMS. Nie miałem problemów z poprawnym wykonaniem tamtych ćwiczeń z, wyjątkiem jednego. Mianowicie chodzi o "Rotary Stability", a dokładniej rzecz ujmując o pewną wersję tego ćwiczenia; z wykorzystaniem kończyn tej samej strony.

W poście z 10.05.2013 tak o tym ćwiczeniu pisałem:
Z pozycji "na klęczkach" nie byłem w stanie podnieść równocześnie i wyprostować lewej nogi wraz z lewą ręką (z prawą stroną było podobnie), a potem dotknąć lewym łokciem lewego kolana. Od razu traciłem równowagę. Nazwałem to wręcz ćwiczeniem awykonalnym.

Nie mogłem w ogóle "zapiąć" tułowia. Coś jakby mózg nie wiedział czego ma użyć, aby to wykonać. Jakby jakiegoś mięśnia mi brakowało. Trochę mi to weszło na ambicję, nie powiem. Ja już wtedy robiłem dużo ćwiczeń stabilizacyjnych, a tu taka plama. Ja o tym ćwiczeniu w ogóle zapomniałem i jakoś dzisiaj, podczas rozciągania mi się ono przypomniało. Od tamtego czasu minęło wiele treningów ogólnorozwojowych i tych czysto stabilizacyjnych. Spróbowałem i... się udało :hahaha:

50 sekund filmiku (CLICK na obrazek):
Obrazek

Dodam te ćwiczenie do swojego zestawu. Jest ono zdecydowanie najtrudniejsze, a więc i najbardziej rozwojowe. Wymasteruję je.
Spróbujcie!

EDIT: Właśnie się zoorientowałem, że to ćwiczenie zakłada pozycję wyjściową z kolana, a nie z deski. Już myślałem, że zaliczyłem fail, ale pozycja z kolana jest o niebo łatwiejsza niż ta z deski. Czyli nie dość, że wcześniej nie byłem w stanie w ogóle wykonać tego ćwiczenia, to teraz robię je w trudniejszej wersji. Uśmiech sam wchodzi na usta. Czasami człowiek nie potrafi spostrzec własnych postępów.
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

12~18.01.2015
Tydzień #9


Obrazek

12.01 (PONIEDZIAŁEK)
WOLNE
----------------------------


13.01 (WTOREK)
13,2KM E (4:45min/km)
Rozciąganie - 20min

BASEN: 500m
----------------------------


14.01 (ŚRODA)
5,5KM E (5:04min/km)
Podbieg Agrykola: 20x90m
4,1KM E (4:59min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


15.01 (CZWARTEK)
11KM E (4:44min/km)
Rozciąganie - 20min

SIŁOWNIA: FBW - Core Stab + 8 Ćwiczeń x4 serie.
Rozciąganie - 20min
----------------------------


16.01 (PIĄTEK)
8,4KM E (4:45min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


17.01 (SOBOTA)
WOLNE
Rozciąganie - 20min
----------------------------


Obrazek
18.01 (NIEDZIELA)

XXXII BIEG CHOMICZÓWKI (15KM) - Atest

Rozgrzewka: 2KM E (4:43min/km)
Przebieżki: 3x100/100


WYNIK: 00:55:57 (3:44min/km) PB!
Miejsce OPEN: 41/ok 1300 !!
Miejsce M20: 15/130
Miejsce DRUŻYNA: 5/79


Międzyczasy datasport:
00:07:31 / 41 - 2,5KM
00:18:33 / 39 - 5KM
00:26:19 / 41 - 7,5KM
00:37:31 / 39 - 10KM
00:45:24 / 39 - 12,5KM
00:55:57/ 41 - 15KM


Międzyczasy z Garmina:
Obrazek

Rozciąganie - 20min
----------------------------


Cóz tu pisać, życiówka :jatylko:

Obrazek

Była rozgrzewka, po rozgrzewce był bieg, a po biegu rozmowa ze znajomymi (kapolo nadal biega) :hej:
Najważniejsze dla mnie jest to, że tym biegiem zakończyłem okres podbudowy pod trening właściwy. Teraz zacznę wprowadzać trochę Tempa Maratonu i być może, jak będzie siła, 20-30 minutowe Tempo Run'y. W tym tygodniu odpuściłem jeden trening na siłowni, aby nabrać nieco więcej świeżości. Z siłowni jednak nie rezygnuję i spróbuję pozostać przy dwóch takich jednostkach w tygodniu, mimo zwiększenia obciążeń biegowych. Przebiegi tygodniowe? Raczej się nie zmienią, a nawet jeśli to zrobią, to raptem o 10KM. Wygląda na to, że warto było sprawdzić przez zimę coś innego niż klepanie bazy tlenowej - która w tamtym roku prawie mnie zniszczyła psychicznie i zrujnowała wynikowo - i teraz wiem, co na mnie lepiej działa, przynajmniej w kontekście jednego sezonu. Czuję się wygranym nie tyle życiówką, co dobrze rozegranym przygotowaniem. Zaliczyłem pierwszą 50-tkę. Klasyfikowano mnie wg czasów brutto. Ahh, to poczucie docenienia :hahaha:

Jestem bardzo ciekaw o ile wzrośnie moja forma po wprowadzeniu akcentów, bo że wzrośnie, to już nie mam wątpliwości. Jeżeli na sucho biegam X, to będąc naoliwionym powinienem bieć X+.

Nieźle, jak na 60km tygodniowo. To mój najbardziej wartościowy wynik.
Ahoj!
Ostatnio zmieniony 25 sty 2015, 20:49 przez Sylw3g, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

19~25.01.2015
Tydzień #10

Obrazek

19.01 (PONIEDZIAŁEK)
SIŁOWNIA: FBW - Core Stab + 8 Ćwiczeń x4 serie.
Rozciąganie - 20min
----------------------------


20.01 (WTOREK)
Rozgrzewka: 2KM E (5:07min/km)
8KM TM +/- (4:07min/km) - w istocie było troszkę szybciej, ale garmin nie chciał przyznać mi racji.
Schłodzenie: 2KM E (4:31min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


21.01 (ŚRODA)
5,3KM E (5:01min/km)
Podbieg Agrykola: 15x100
4,1KM E (4:56min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


22.01 (CZWARTEK)
WOLNE
----------------------------


23.01 (PIĄTEK)
11,2KM E (4:36min/km)
Rozciąganie - 20min

BASEN: 525m
----------------------------


W takich kapciach:
Obrazek

24.01 (SOBOTA)
3,8KM E (4:51min/km)
6,5KM TEMPO (3:47min/km)
3,8KM E (4:33min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


25.01 (NIEDZIELA)
15,7KM E (4:45min/km)
Rozciąganie - 20min

SIŁOWNIA: FBW - Core Stab + 8 Ćwiczeń x4 serie.
----------------------------


Wyszło łącznie 65KM. Pierwszy tydzień, w którym wystąpiły dwa akcenty - TM i TEMPO RUN. Było ok.

Musiałem zmienić buty, bo już nie wyrabiałem. W poprzednich Asicsach, po ponad 700km, nie byłem już w stanie wytrzymać odcisków, które mi się narobiły na opuszkach palców u stóp. Musiałem co dwa dni wycinać zrogowacenia żyletką :trup: Co z tego, że buty fajne, skoro robią mi kuku. Mam ostatnio pecha do butów. Oby tym razem wszystko było OK. Mam za sobą 3 jednostki w tych butach i odciski się nie pogłębiają, czyli główny problem zniknął. Na pewno są toporniejsze od Asicsów, ale do TM i TEMPÓWEK są wystarczająco dynamiczne. Śmiesznie mi się w nich biega, tak nieswojo. Ważą 260g. Treningówki na poduchach powietrznych.

Idę dopiero na siłownię. Trochę skopałem ten tydzień jeżeli chodzi o siłkę, - za duży odstęp czasowy między treningami -nie mogłem wcześniej się wybrać na siłownię, bo zbyt późno wracałem. Trudno. Takie życie. A oprócz tego, znowu zamknęli mi basen :ojoj: Muszę ganiać na inny.

Ahoj!
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

26.01~01.02.2015
Tydzień #11


Obrazek

26.01 (PONIEDZIAŁEK)
WOLNE

BASEN: 525M
Rozciąganie - 20min
----------------------------


27.01 (WTOREK)
Rozgrzewka: 2KM E (5:06min/km)
8KM TM a la BNP (4:03min/km)
Schłodzenie: 2,1KM E (4:50min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


28.01 (ŚRODA)
10KM E (4:55min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


29.01 (CZWARTEK)
5,4KM E (4:55min/km)
Podbieg Agrykola: 15x100
4,5KM E (4:48min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


30.01 (PIĄTEK)
SIŁOWNIA: FBW - Core Stab + 7 Ćwiczeń x4 serie.
Rozciąganie - 20min
BASEN: 625M
----------------------------


31.01 (SOBOTA)
9,2KM BNP (5:15~3:20min/km)
0,8KM E (4:44min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


01.02 (NIEDZIELA)
20KM E (4:51min/km)
- Lekki cross, oblodzenia.
Rozciąganie - 20min
----------------------------


65km w tym tygodniu. Tydzień #11 za mną.
W środę miałem jakąś zapaść energetyczną, brak cukru. Ledwo dociągnąłem tamte 10KM, a zaraz po powrocie ubrałem się w cywilne ubrania i poleciałem po Magnum'a w białej czekoladzie - Nie wiem czy wiecie, ale taki magnum ma w sobie mniej kalorii i węgli niż drożdżówka, jedynie ma dużo tłuszczu. Aż byłem w szoku. - Będę częściej sobie na niego pozwalał :lalala:

Mógłbym sobie pójść na siłownię jeszcze dzisiaj, ale już mi się nie chce. Ostatnio cierpię na lekki brak snu, więc dzisiaj sobie odpuszczę. Natomiast jutro, o ile się wyrobię, skoczę na siłkę oraz na basen. Muszę w końcu też poruszyć temat tych moich ćwiczeń na siłowni, ale kurcze nie mam nigdy czasu, aby się tym zająć. Zestaw mam już od dawna opracowany i cały czas jest w użyciu.

W sobotę, na solidnym braku snu, pociągnąłem krótkie BNP. Nie miałem czasu w ciągu dnia i wyszedłem gdzieś o 22.

Miśki, oprócz tego wszystkiego, to założyłem sobie wczoraj profil na fb. Nie mam zamiaru Was tym bombardować, więc wspominam o tym tylko i wyłącznie ten jeden raz. Jeżeli ktoś będzie zainteresowany, to sobie lajknie, albo nawet sam znajdzie. Będę tam wrzucać jakieś luźniejsze rzeczy, ale też w formie sprawozdawczości samego treningu, albo szerzej: własnych poczynań. Ja praktycznie te same rzeczy robiłem u siebie wcześniej na profilu prywatnym, ale stwierdziłem, że połączę przyjemne z pożytecznym - nie będę męczyć niebiegających znajomych swoimi postami, a i życie może się różnie potoczyć i może uda się kiedyś załapać na jakieś szersze związanie się z bieganiem, nie wiem, może nawet jakoś zawodowo. Spamować głupkowatymi postami nie mam zamiaru, powielać postów z forum też nie mam w planach, ale jeżeli będzie jakaś mocna i dobrze wykonana jednostka, to wtedy na pewno najpierw będę się tam chwalić i cieszyć. Bawmy się więc.
:taktak:

Obrazek

Wrzuciłem sobie na profil podsumowanie stycznia. Tutaj w sumie też powinienem, ale już za dużo tego tekstu wpieprzyłem. Wyszło 260KM, 7x siłka i 5x basen.
Ahoj!
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

02~08.02.2015
Tydzień #12

Obrazek

02.02 (PONIEDZIAŁEK)
WOLNE
SIŁOWNIA: FBW - Core Stab + 7 Ćwiczeń x4 serie.
Rozciąganie - 20min
----------------------------


03.02 (WTOREK)
12,2KM E (4:45min/km)
Przebieżki: 5x100/100
Rozciąganie - 20min
----------------------------


04.02 (ŚRODA)
Rozgrzewka: 2KM E (5:02min/km)
9KM +/- TM (3:57min/km)
Schłodzenie: 2KM E (4:41min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


05.02 (CZWARTEK)
5,4KM E (5:33min/km)
Podbieg Agrykola: 15x100/100
5,5KM E (5:34min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


06.02 (PIĄTEK)
WOLNE
BASEN: 700M
Rozciąganie - 20min
----------------------------


07.02 (SOBOTA)
12KM BNP (5:20~3:40min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


08.02 (NIEDZIELA)
19,6KM E (5:07min/km) - Cross.
Rozciąganie - 20min

----------------------------

Kolejny wpis, kolejny tydzień. Wciąż zdrowy. Wyszło sporo kilometrów: 72. Najwięcej w tym roku. Jakoś samo przyszło.

Powoli sobie wydłużam środowe/wtorkowe TM, zamierzam poprzestać gdzieś na poziomie 11~12KM. Kiedyś to była moja ulubiona jednostka, dziś jej nie znoszę. Dziwna intensywność. Zarówno w czwartek, jak i w niedzielę biegałem w grupie, stąd nieco niższe tempa rozbiegań - mi jest wszystko jedno, więc skoro mogę w towarzystwie, to korzystam. Na siłownię dopiero się wybieram. Praca wre. Na pewno jest ciężej niż przed wprowadzeniem tych dwóch lekkich akcentów, ale nie dzieje się nic wielkiego.

Świetne budynie! :bum:
Obrazek

Bawię się dalej i czekam na to, co pokaże przyszłość.
Ahoj!
Ostatnio zmieniony 15 lut 2015, 20:17 przez Sylw3g, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

09~15.02.2015
Tydzień #13

Obrazek

09.02 (PONIEDZIAŁEK)
SIŁOWNIA: FBW - Core Stab + 8 Ćwiczeń x4 serie.
Rozciąganie - 20min
BASEN: 650M
----------------------------


10.02 (WTOREK)
11KM E (4:46min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


11.02 (ŚRODA)
2KM E (5:11min/km)
16KM E (4:49min/km)
Przebieżki: 6x100/100
Rozciąganie - 20min
----------------------------


12.02 ("TŁUSTY" CZWARTEK)
Rozgrzewka: 3,8KM E (4:59min/km)
8,2KM TM (3:58min/km) - Miało być 10. Przerwane przez żołądek :bum:
5,6KM E (4:41min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


13.02 (PIĄTEK)
7KM E (4:41min/km)
BASEN: 650M
Rozciąganie - 20min
----------------------------


Obrazek
14.02 (SOBOTA)

GRAND PRIX WARSZAWY - Inauguracja (Bieg #1)
Lekki Cross (9,8KM) - Miejscami głębokie bagno i lód.

Rozgrzewka: 2,2KM E (5:13min/km)

WYNIK: 00:37:02 (3:47min/km)
Miejsce: 14/ok 400


Obrazek

Rozciąganie - 20min
BASEN: 650M
----------------------------


15.02 (NIEDZIELA)
21,2KM E (4:49min/km) - ost 2KM żwawiej: 4:07, 3:53
Rozciąganie - 20min
----------------------------


Ależ wyszło tych kilometrów! Prawie 90 :hahaha:

Nie jestem w stanie wygospodarować czasu i energii na dwa treningi na siłowni w tygodniu. Pozostanę przy jednym, poniedziałkowym. Podczas pisania ostatniego wpisu, tego z tygodnia #12, miałem zamiar jeszcze iść na nocną siłkę, ale już byłem zbyt padnięty. Nie dałem rady energetycznie, a jak się nie daje rady, to się nie robi tego na siłę. Jeden porządny trening na siłowni wystarczy, nie mam wtedy problemów, aby go wkomponować w tydzień. Będę miał więcej czasu i ochoty na wyjścia na basen.

Druga sprawa: Tłusty czwartek.
Było grubo. Wpieprzyłem 4 pączki, wprowadziłem 4200+ kcal w różnych łakociach. Odłożyłem trening na możliwie późną godzinę, aby dać sobie czas na przetrawienie tego wszystkiego. Wyszedłem gdzieś o 22 - to nie wystarczyło. Wydłużyłem sobie nawet rozgrzewkę, aby lepiej wybadać sytuację i dać ewentualnie czas na "ułożenie się" tego wszystkiego. Ruszyłem na TM. Katorga :hahaha: Z ostro zwartymi zwieraczami dotarłem na 8,2KM i czmychnąłem w krzaki. Resztę dystansu poświęciłem na powrót do domciu. Zostawiłem na tym treningu cząstkę siebie
:lalala:

W sobotę przyszło mi wystartować w Grand Prix Warszawy.
Nie chciałem jechać i już chyba więcej się w tym roku tam nie pojawię. Kiedyś to był mój ulubiony cykl biegów, dziś go jednak nie znoszę. Nudzi mnie, aż mnie mdli na myśl, że miałbym tam mocno biec. Wypaliłem się tym cyklem. Pojawiłem się tam tylko dlatego, że chciałem pomóc klubowi w zebraniu punktów w klasyfikacji drużynowej na rozpoczęcie cyklu. Nie byłem do tego biegu w ogóle zmotywowany, w ogóle nie chciało mi się rywalizować, a cały bieg przeleciałem jednolitym, dość mocnym, tempem. Trasa była kiepściutka: miejscami głębokie bagno i połacie lodu. Jeszcze przed samą metą wpieprzyłem się w najgorsze błoto. Upierniczyłem przy tym swoje ukochane startówki. Udało mi się je jako tako doczyścić, ale już nie są tak ładne :'( Zrobiłem co prawda życiówkę trasy, ale ani mnie ona ziębi, ani grzeje. Czasy wykręcane na tej trasie i tym cyklu nie mają dla mnie ŻADNEGO znaczenia.


Takie bagno:
Obrazek

Wprowadzam już powoli jakieś solidniejsze długie wybiegania.

Syf i malaria.
Ahoj!
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

16~22.02.2015
Tydzień #14

Obrazek

Zanim zacznę...
Starałem się o tym nie myśleć, ale jakiś miesiąc temu - podczas startu w Falenicy - musiałem na tyle niefortunnie stanąć, że od tamtego momentu coraz bardziej czuję dyskomfort. Wydaje mi się też, że wykonywanie wykroków w treningu ogólnorozwojowym jedynie ten stan rzeczy pogłębiło. Jest to tyle ciekawe, że opukiwanie całej stopy, chodzenie czy bieganie nie powoduje bólu, ale już naprężenie w pewnej płaszczyźnie wraz z u giętym paluchem - np podczas wysiadania z auta - tworzy przenikliwy ból w całej górnej części stopy. To jest pochodna pewnego urazu, którego się nabawiłem w pamiętnym sezonie 2013. Na razie chucham i dmucham i będę się starać dociągnąć do 12.04, a potem się zobaczy. Świadomie ryzykuję. Ja podejrzewam jakieś złamanie zmęczeniowe.


16.02 (PONIEDZIAŁEK)
WOLNE
----------------------------


17.02 (WTOREK)
17,6KM E (4:44min/km)
Przebieżki: 5x100/100
Rozciąganie - 20min

----------------------------

18.02 (ŚRODA)
13KM E (4:48min/km)
Rytmy: 5x200/200 (36~37sec - pod wiatr, ślisko, i pod delikatne wzniesienie)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


19.02 (CZWARTEK)
Rozgrzewka: 3,8KM E (5:05min/km)
10KM TM (3:57min/km)
Schłodzenie: 3,8KM E (5:01min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


20.02 (PIĄTEK)
WOLNE
BASEN: 800M
Rozciąganie - 20min
----------------------------


21.02 (SOBOTA)
12KM BNP (od 5:35 po 3:51)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


22.02 (NIEDZIELA)
28,5KM E (5:10min/km)
Rozciąganie - 20min

BASEN: 800M
----------------------------

Znowu żem nahasał tych kilometrów... Lekko ponad 90. Coś ostatnio nie panuję nad kilometrażem :lalala:

Nie wybrałem się w tym tygodniu na siłownię. Może w następnym pójdę, ale trochę w to powątpiewam. Tak ja już pisałem: boję się o stopę, a przy okazji nie chcę obciążać stawu skokowego innymi ćwiczeniami niż bieganie.

ŚRODA: Co prawda nic wartościowego nie robiłem, ale po tych kilku rytmach czuję, że zrobił się ze mnie kawał konia. Jezdnia, na której robiłem te rytmy była mocno zmrożona, a i do tego była lekko pod górkę. Pozytywny akcent na koniec treningu.

CZWARTEK: Jakoś ciężko mi się biegło te TM. Nie lubię tej intensywności - niby nie sapiesz jak przy tempo runie, ale jednak podgryza prawie jak owa tempówka. Aż się zastanawiam, czy nie podmienić tego na drugi zakres - jakieś 4:10~4:15. Się zobaczy.

NIEDZIELA: Dawno tyle nie biegałem. Podczepiłem się pod kolegów, bo samemu to na pewno by mi się nie chciało. Blisko dwie i pół godziny w tlenie. NUDA. Ale dla odmiany będzie jak znalazł.

No, to kolejny wpis za tydzień :hahaha:
Ahoj!
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

27.02.2015

Obrazek

Coś jest ze mną ostatnio nie tak. Jakoś w niedzielę musiałem się czymś zatruć i cały poniedziałek spędziłem z duszą na ramieniu w łóżku, będąc w pozycji embrionalnej i w toalecie. Na przemian bombardowały mnie dreszcze i uderzenia gorąca. Obudziłem się gdzieś o 5 rano i dwie godziny spędziłem w łazience. Byłem pewny, że to stan przed grypą jelitową, że zaraz uderzą wymioty i sroga biegunka, pocierpię pół dnia i będzie lepiej. Ale nie... Ani razu nie zwymiotowałem, a i biegunki nie było. Niby było wszystko ok, a ja cały czas miałem uczucie, jakbym miał się zaraz porzygać i to wszystko do tego stopnia, że nie mogłem nawet usiąść. Gdzieś wieczorem minęło i mogłem nawet coś zjeść. Myślałem, że już po wszystkim.

Na drugi dzień wyszedłem na trening i było w miarę OK. Natomiast środa i czwartek to już przerywane i skracane treningi przez żołądek - dokładnie to samo, co w poniedziałek. Jakiś wirus. Nie wiem, albo się czymś zatrułem, albo może to woda z basenu.

Cholernie upierdliwa sprawa, bo funkcjonuje w ciągu dnia raczej normalnie, ale jak tylko wyjdę na trening, to już po 3-4km zaczyna mi się z żołądka robić balon, a w kiszkach zbierają się soki trawienne i się wszystko zaczyna przelewać - a wcześniej nic szczególnego nie jadam, żadnych zup. Najgorsze jest to, że jeżeli się nie zatrzymam, to te soki stopniowo wzbierają, ciśnienie wzrasta do poziomu, aż zginam się w pół i dalej biegać już nie jestem w stanie. Jakbym wychlał kilka litrów wody. Zatrzymuję się i muszę odczekać dobre 15-20min, zanim w ogóle ruszę, bo mam wrażenie, jakbym miał zaraz się zrzygać. Jak już ruszam (bardzo delikatnie), to zaczyna to wszystko podskakiwać i ledwo, z grymasem bólu i zgięty, wracam delikatnym tempem do domu. Uciągnąć w ten sposób głupie tempo maratonu jest dla mnie wtedy cholernie ciężkie. To jest ciągła walka ze sobą mimo spokojnego oddechu. Nawet 10km Easy potrafi mnie zdruzgotać tak, że ledwo docieram do domu.

Nie wiem co robić :niewiem: W niedzielę miałem zamiar wystartować na 10k, ale w tej sytuacji to mi się już nie chce. Wręcz boję się wychodzić na trening, bo każde wyjście to kierat i cierpienie. Zaczynają się pojawiać w głowie automatyczne skojarzenia: trening = cierpienie i aż ciężko mi wyjść.


Powiedzcie mi, bo nigdy takich rzeczy nie stosowałem, na ile negatywne w skutkach jest zażycie jakichś środków przeczyszczających? Chciałbym spróbować się jakoś oczyścić z tego... czegoś. Nie sposób żyć :tonieja:

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

23.02~01.03.2015
Tydzień #15 Ostatni. Jest to dla mnie koniec zimy.

Obrazek
Posypałem się ze zdrowiem w tym tygodniu.

23.03 (PONIEDZIAŁEK)
Zatrucie. Coś w rodzaju grypy żołądkowej, ale bez wymiotów i biegunki.
Cały dzień męczarni. Nie mogłem wstawać, siadać. Dreszcze i napady gorąca. Wieczorem nieco lepiej.


24.03 (WTOREK) - Czułem się w porządku.
11KM E (4:51min/km)
Przebieżki: 5x100/100
Rozciąganie - 20min
----------------------------


25.02 (ŚRODA) - Ledwo dotarłem do domu. Stękałem z bólu. Trening skrócony przez żołądek.
10KM E (4:59min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


26.02 (CZWARTEK) - Trening przerwany przez żołądek.
Rozgrzewka: 3,8KM E (4:52min/km)
9KM TM (3:58min/km)
Bardzo długa przerwa. 15-20min.
"Schłodzenie": 4,5KM E (5:00min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


27.02 (PIĄTEK) - Chciałem dać sobie czas na wyjście z tego... czegoś.
Przed snem zażyłem środek na przeczyszczenie.
WOLNE
----------------------------


28.02 (SOBOTA) - Dużo lepiej. Uznałem, że środek na przeczyszczenie mi pomógł.
5,9KM E (4:42min/km)
Przebieżki: 5x100/100
Rozciąganie - 20min
----------------------------


Obrazek
01.03 (NIEDZIELA)

BIEG TROPEM WILCZYM
Atest. Park Skaryszewski.

Rozgrzewka: 2,4KM E (4:42min/km)

WYNIK: DNF

Nie ukończyłem przez żołądek.

Powiem wprost, nie wiem co mi jest. Mam problem z tym żołądkiem. To jakiś wirus. Na rozgrzewce czułem się w porządku i myślałem, że będzie wszystko OK, choć miałem świadomość tego, że może coś tam mi się stać na trasie. Mniej więcej normalnie pobiegłem jedynie dwa pierwsze kilometry, później to już coraz większy problem z żołądkiem. Oddech był w porządku, mięśniowo też było ok, ale z każdym krokiem wzrastało mi ciśnienie i parcie na wymioty i toaletę. Starałem się to wyczekać i czasami, na moment, przechodziło, ale wracało z większą intensywnością. Wezbrały soki trawienne, z brzucha zrobiła mi się bańka i tak dotrwałem do 5,5KM ze średnią 3:47min/km. Zatrzymałem się. Zgiąłem w pół i czekałem na wymioty, których oczywiście nigdy nie ma. Innymi słowy, gówniana robota :lalala:

Trochę się sobie dziwię, że mnie to jakoś bardziej nie zdenerwowało/podłamało. W sumie spłynęło to po mnie, jak po kaczce. Nie mam szczęścia do tego biegu. Rok temu również miałem ogromny problem z tym biegiem. W żołądku kręci mnie do teraz. Jutro robię wolne. Popływam sobie tylko i czekam aż mi przejdzie.

Zakończyłem okres zimowy. Od jutra wchodzę z blogiem w tryb dzienny :hahaha: Ruszam z interwałami (o ile mi zdrowie pozwoli).


W lutym wyszło 318KM.
Ahoj!
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

02.03.2015
(PONIEDZIAŁEK)

Obrazek

SIŁOWNIA:
- Stabilizacja (6 ćwiczeń),
- Ławeczka płaska: 3x15 (15kg),
- Przysiad pełny: 3x15 (25kg),
- Wyciskanie żołnierskie: 3x15 (8-10kg),
- Martwy ciąg klasyczny: 3x15 (25kg),
- Wykroki w miejscu: 3x30 (2x10kg w łapach),
- Wznosy nóg leżąc, ławeczka prosta (brzuch): 3x30+12 nożyc.

Rozciąganie - 20min
----------------------------


Lekka siłownia. Wywaliłem jedną serię z każdego ćwiczenia.

Nadal mnie coś tam kręci w tych kiszkach. Sugerowano mi nadkwasotę. W sumie nie wiem, czy to akurat to, ale "odkwasić się" można przecież spróbować. Trochę zagłębiłem się w temat i... jadę na możliwie prostych rzeczach i chleję wodę z cytryną.

Jak nie urok, to sracz... żołądek(?)
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

03.03.2015
(WTOREK)

Obrazek

11KM E (4:52min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


Nadal ten sam problem z żołądkiem. Gdzieś na 8-9km znów wezbrały soki trawienne, bandzioch się napompował, a kiszki grały koncert głuchych dźwięków. Ogólnie mówiąc: jest fajnie.

Jutro chciałbym pobiec pierwsze od listopada interwały. Trochę się stresuję tym treningiem, bo jednak bardzo dawno takowego nie wykonywałem, ale w perspektywie mojego żołądka, to w sumie nie wiem, czy mi się w ogóle chce iść na stadion. Pewnie jednak pójdę. Chciałbym zrobić klasyczne 6x1000/400, choć nie widzę tego w tym stanie.

Jak się okaże, że to są jakieś wrzody w wieku 25lat, to się zastrzelę. A nie, nie mogę, bo pójdę do więzienia za nielegalne posiadanie broni. Powieszę się. O! :ble:
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

04.03.2015
(ŚRODA)


Obrazek

8,5KM E (4:42min/km)
Przebieżki: 5x100/100
Rozciąganie - 20min
----------------------------


Nadal coś tam kręci, choć jakby troszkę mniej.

Na interwały nie poszedłem. Załamała się pogoda: silny wiatr i deszcz. Jeżeli nie odczuję żadnych niepokojących sygnałów, to jutro je wykonam. Nie wiem co się stanie przy mocniejszym tempie, może być w sumie tak, że i pierwszego powtórzenia nie będę w stanie pokonać. Chciałbym mieć możliwość sprawdzenia, jak się będę czuć na takim treningu w pełni zdrowia. Oby jutro już wszystko było w porządku.

Się porobiło.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

05.03.2015
(CZWARTEK)


Obrazek
Obrazek
Agrykola

Rozgrzewka: 2KM E (5:34min/km)
Interwały: 6x1000/400 - (3:28, 3:30, 3:29, 3:33, 3:32, 3:36)
Schłodzenie: 1,7KM E (6:19min/km)
Rozciąganie - 20min
----------------------------


Obrazek

- Żołądek bez zmian. Każde powtórzenie, gdzieś od około 400 metra, równało się z walką wytrzymanie parcia.

- Mało tego, dochodzi do zestawu nowy element w układance: choroba. Już wczoraj przed snem czułem coś niepokojącego, a teraz się jedynie w tym utwierdziłem. Złapało mnie choróbsko: gardło, flegma przez cały trening, "dudnienie" w uszach i taka niemoc nad sercem. Zaraziłem się w domu. Koniec żartów, robimy pauzę i się leczymy.


Odnośnie treningu:
Tempa wychodziły w porządku, choć dużym nakładem sił psychicznych. Mięśniowo było w porządku, oddechowo tak średnio jeżeli chodzi o interwał, ale to ze względu na gardło. Ostatnie trzy powtórzenia wychodziły wolniej mimo już moich starań - zaszło słońce i bieżnia zamarzła, a że bieżnia była wcześniej morka i z kałużami, to zmroziło się zacnie. Kopyta mi się ślizgały aż miło.

Czas się wyleczyć. Nie ma sensu tego ciągnąć. Kładę się...
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

07.03.2015
(SOBOTA)


Obrazek

Zawroty w głowie, ból łba, ból na sercem, kaszel i napady dreszczy.
Ledwo żyję.

Trochę to zajmie...
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

10.03.2015
(PONIEDZIAŁEK)


Obrazek

Nadal jestem chory. Jest nieco lepiej, ale wciąż ciężko mi jest normalnie funkcjonować. Najgorsze jest to, że nie mogę sobie pozwolić na "zwolnienie" w pracy, przez co jedynie przeciągam aktualny stan rzeczy. Może jutro będzie lepiej.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
ODPOWIEDZ