Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Croissant pisze:Mam pytanko o urazy do kolegów w wadze ciężkiej.
Biegam od 3 tygodni i doszedłem już do 10km w jakieś 1:30h średnia prędkość jakieś 7,5. Niestety dzisiaj coś mi w nodze nie wytrzymało, dokładniej prawa stopa tak w środku przed piętą, boli jak się postawi ciężar na całej stopie, jak na palcach to wcale.
Miał ktoś może podobny uraz i wie jak temu przeciwdziałać? (w tym tygodniu mam bieganie z głowy, najdziwniejsze jest to że to tylko jedna stopa)

Aha może dodam, że moja waga teraz to 137 kg i 195cm. Odpowiedz, że jestem za gruby żeby biegać mnie nie stasyfakjinuje ;] (mogę sięzmusićżeby biec 90 min żeby się głodzić niestety nie...)

Biegam w usztywniaczach na stopy i kolana, jak do tej pory wydawało się że spełniają swoją funkcje...
Jesteś za gruby, żeby biegać przez 90 minut, a że do Twojej głowy to nie dociera, to organizm sam się o swoje upomniał. Zaklinanie rzeczywistości niestety nie działa.

Co do usztywniaczy - masz rację - wydawało Ci się.

Nie musisz się głodzić żeby zejść z wagi i nie musisz schudnąć w dwa miesiące. Jednym zrzucenie 30 kg zajmuje pół roku, innym dwa, trzy lata.
Powodzenia życzę.
Mi się udało spalić prawie 30 kilo, ale zajęło to prawie trzy lata. Po części przez kontuzje z powodu podobnego do Twojego podejścia, a trochę dlatego, że też się nienawidzę głodzić :).
New Balance but biegowy
Twonk
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Co racja to racja... U mnie waga leci jak głupia - 5 tygodni z 97 do 89,5. W sumie nic dziwnego biorąc pod uwagę to czym się wcześniej obżerałem a teraz odstawiłem całkowicie. Jak chcesz schudnąć, to bieganie potraktuj jako dodatek do odpowiedniej diety.

Ja biegam teraz 4 razy w tygodniu ok. 40 minut max. U mnie ból stopy pojawił się raz, w pierwszym tygodniu ale tylko na 1 dzień w przerwie między biegami. Od tego czasu spoko. Wg mnie ważne są też inne ćwiczenia. Chodzę na basen min. 2 x w tygodniu + 3 x na fitness (śmiesznie wyglądam z samymi kobietami, ale co mi tam :) jestem w obcym mieście za granicą,prawie nikt mnie tu nie zna...) i 4 x w tygodniu wieczorem jakieś ćwiczenia core z wątku z tego forum.

Szczerze to wg mnie jem więcej niż przedtem, ale przede wszystkim surowe warzywa, mięso (nie tylko chude) i ryby; raz dziennie jakiś owoc - wychodzi ok. 5 posiłków dziennie - no i jakoś to idzie :bum:
Twonk
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Pytanie do zaprawionych w bojach.

Biegam wg planu 10 tygodniowego (5 tydzień), zawsze rano ok. 6:00. Czy stało by się coś złego jakbym w te same di (wtorek, czwartek, sobota i niedziela) machnął jeszcze na dużym luzie ze 30 minut wieczorem, tak po 20:00? Czy miałoby to negatywny wpływ na regenerację i mogło spowodować jakąś kontuzję? Nie chcę biegać codziennie, żeby dać czas na regenerację ale z drugiej strony od kiedy biegam, to mam takiego powera, tak się dobrze czuję (od 20 lat tak się nie czułem), że ciągle czuję niedosyt, a że zwykle czasu wolnego wieczorami mam aż za dużo...
przemas95
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 31 sty 2015, 23:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Twonk pisze:Pytanie do zaprawionych w bojach.

Biegam wg planu 10 tygodniowego (5 tydzień), zawsze rano ok. 6:00. Czy stało by się coś złego jakbym w te same di (wtorek, czwartek, sobota i niedziela) machnął jeszcze na dużym luzie ze 30 minut wieczorem, tak po 20:00? Czy miałoby to negatywny wpływ na regenerację i mogło spowodować jakąś kontuzję? Nie chcę biegać codziennie, żeby dać czas na regenerację ale z drugiej strony od kiedy biegam, to mam takiego powera, tak się dobrze czuję (od 20 lat tak się nie czułem), że ciągle czuję niedosyt, a że zwykle czasu wolnego wieczorami mam aż za dużo...
Jeśli masz więcej czasu wieczorem to nie lepiej po prostu trening poranny przenieść na późniejsze godziny? Jeśli wiesz że dasz rade biegać dłużej po prostu przeskocz 1 tydzień w planie.

W bieganiu nie mam dużego doświadczenia ale to wydaje mi się logiczne :p
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Twonk pisze:Pytanie do zaprawionych w bojach.

Biegam wg planu 10 tygodniowego (5 tydzień), zawsze rano ok. 6:00. Czy stało by się coś złego jakbym w te same di (wtorek, czwartek, sobota i niedziela) machnął jeszcze na dużym luzie ze 30 minut wieczorem, tak po 20:00? Czy miałoby to negatywny wpływ na regenerację i mogło spowodować jakąś kontuzję? Nie chcę biegać codziennie, żeby dać czas na regenerację ale z drugiej strony od kiedy biegam, to mam takiego powera, tak się dobrze czuję (od 20 lat tak się nie czułem), że ciągle czuję niedosyt, a że zwykle czasu wolnego wieczorami mam aż za dużo...
Machnij sobie lepiej basen, siłownię, rower, albo jakąś ogólnorozwojówkę jak Cię energia rozpiera. Więcej będziesz miał z tego pożytku niż z człapania na zasadzie "aby nabić kilometry"
Twonk
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

OK, OK, :bum: nie chodzi o nabijanie kilometrów hehe, dam sobie na wstrzymanie. A na basen chodzę w środy i piątki - czyli dni kiedy nie biegam :spoczko: .
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

ruh hożuf pisze:
Twonk pisze:Pytanie do zaprawionych w bojach.

Biegam wg planu 10 tygodniowego (5 tydzień), zawsze rano ok. 6:00. Czy stało by się coś złego jakbym w te same di (wtorek, czwartek, sobota i niedziela) machnął jeszcze na dużym luzie ze 30 minut wieczorem, tak po 20:00? Czy miałoby to negatywny wpływ na regenerację i mogło spowodować jakąś kontuzję? Nie chcę biegać codziennie, żeby dać czas na regenerację ale z drugiej strony od kiedy biegam, to mam takiego powera, tak się dobrze czuję (od 20 lat tak się nie czułem), że ciągle czuję niedosyt, a że zwykle czasu wolnego wieczorami mam aż za dużo...
Machnij sobie lepiej basen, siłownię, rower, albo jakąś ogólnorozwojówkę jak Cię energia rozpiera. Więcej będziesz miał z tego pożytku niż z człapania na zasadzie "aby nabić kilometry"
Wlasnie,nie lepiej wzmocnic pewne partie miesni np: https://www.youtube.com/watch?v=uOnMjv7mE38 , w necie pelno tego znajdziesz
Obrazek
Croissant
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 31 sty 2015, 20:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Twonk pisze:Też mi się wydaje, że za dużo jak na początek ale za mnie ekspert jak z koziej d...y trąba. Poczytaj TEN wątek może coś pomoże, ktoś tam pisze o masażu piłeczką tenisową.

No i nie zapominaj o rozciąganiu.
Mega dzięki, chyba zbytnio zlekceważyłem bieganie uznając to za błachy temat. Trochę poczytałem: rozciągnie i nie jedzenie przed bieganiem rozwiązało temat bolącej stopy w 100% :)
Dzisiaj nowy rekord pobiłem 10 KM w 1h i 19 min. Dodatkowo zmniejszyłem jeszcze odstęp miedzy krokami na mniejszy - więcej kroków ale szybciej przebieram nogami.
Na razie nie będę wydłużał dystansu, poczekam aż waga spadnie tak do 125kg.
beny.rac
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 09 lut 2015, 14:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam,

Nie znalazlem tematu do powitan wiec napisze tutaj

Nazywam sie Daniel i od tyg zaczolem sobie biegac aby stracic pare kg i sie dotlenic

Nie wiem czy moge sie nazwac grubasem ale szczerze mowiac szczuply to raczej nie jestem

Obecna waga to 95 kg przy 182 cm wzrostu

Pss
Przepraszam za brak polskich znakow ale mieszkam za granica
Twonk
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

W niedzielę zakończyłem 6 tydzień planu 10-tygodniowego. Waga trochę przystanęła na 89 kg, cóż będę się nad tym zastanawiał później - grunt, że w pasku trzeba robić nowe dziurki. W czwartek przyjechałem do domu na dłuższy weekend, więc zamiast biegania cały czas góra dól, wreszcie miałem trochę płaskiego. Wyznaczyłem sobie kółeczko, takie małe, niecałe 4 km no i zacząłem biec - wg planu miało być 9 min. bieg i 2 min. marsz. Ale nie było... Biegłem raczej wolno, 7,5 - 8 min. na km, ale nawet nie zauważyłem że biegnę już ponad 12 minut - i wcale nie czułem że muszę przejść do marszu... No więc pobiegłem non stop niecałe 30 minut, żeby skończyć pętlę, a następnie jeszcze jedną :) W sumie zrobiłem 7,32 km w 58 minut - zero maszerowania :) .
Nawet nie wiecie jaki jestem z siebie dumny hehe.

Niestety we wtorek wracam "na wygnanie" więc trzeba się będzie raczej trzymać planu, bo najwyraźniej bieganie po płaskim a w pagórkowatym terenie to jednak niebo a ziemia...
Twonk
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Hehe, już chyba tylko ja tu zaglądam :) Cóż jestem grubasem więc mogę chyba swobodnie tu pisać.

Powoli kończę 8 tydzień planu i ze zdziwieniem dzisiaj rano stwierdziłem, że bez większych problemów machnąłem w godzinę 7,69 km ciągłego wolnego truchtania.

Ogólnie po powrocie do domu wszystko OK ale czuje takie jakby lekkie skurcze czy napięcie w stopie (tak pośrodku od dołu). No nic rozchodzę to.

Waga troche stanęła tak między 87 a 88 kg, z drugiej strony jeszcze nie minęły 2 miesiące a jest prawie -10kg, więc jestem zadowolony :)

Pozdrawiam wszystkich grubasów (jeśli sa jeszcze jacyś oprócz mnie na forum) :hej:
human
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 376
Rejestracja: 04 lut 2009, 10:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piaseczusetts

Nieprzeczytany post

Czy ja się łapię do tego działu 176/90 ? :tonieja:
Twonk
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Bycie grubasem (oprócz posiadania oponki) to stan umysłu :hej: Więc zależy jak sam się czujesz :bum:
gofator
Wyga
Wyga
Posty: 62
Rejestracja: 28 lut 2012, 09:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Twonk pisze:Bycie grubasem (oprócz posiadania oponki) to stan umysłu :hej: Więc zależy jak sam się czujesz :bum:
jeśli biorąc pod uwagę Twoją wypowiedź tutaj powinny być same kobiety :D bez urazy dla płci pięknej, ale drogie Panie większość z Was nawet jak jest szczupła uważa się za grube :)
Ja tu czasem zaglądam jeszcze. Mi ubyło już jakieś 6 kg. Dzielnie się trzymam. biegam bez jakiegoś konkretnego planu ale nawyki biegowe załapałem już na nowo :)
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kompleksy to nie jest jedynie damska cecha :) Poza tym większość osób uważająca się za grubasa nie ma specjalnie ochoty się tym z kimś dzielić. Przynajmniej dopóki się porządnie za siebie nie weźmie. A co do tego, że bycie grubasem to stan umysłu - w pełni się zgadzam. Kilogramy można zgubić - świadomość zostanie - wiem to po sobie :)
ODPOWIEDZ