





teraz waga nadal się trzyma tak 91-92 kg bo wiecie zaczął się sezon grillowy kiełbaska, karkóweczka, piwko wiec się zbiera:) ale czas to odstawić i wziąć się dalej za dietę i zejść do upragnionej wagi

pozdrawiam i życzę wam wytrwałości

A policzyłeś ile kcal dziennie zjadasz i wypijasz? W bilansie liczy się dosłownie wszystko: każdy plasterek sera żółtego (ok. 80kcal / 1szt.) każda kajzerka, każde jabłko / banan, każda szklanka icetee czy innej coli, itd. Nie wspominając o alkoholu, który jest nie tylko cholernie kaloryczny, ale wzmaga uczucie łaknienia przez co je się więcej i dodatkowo spowalnia metabolizm.rumic pisze:Dwa lata temu ważyłem 104kg (wzrost 181cm) tej zimy udało mi się zejść do 96kg a teraz znowu wróciło 104 na liczniku. Słodyczy nie jadam, tłustego żarcia i fast foodów też zasadniczo unikam. Troche mnie to podłamuje, nie wiem co robię źle. Co jest u licha?
Motywacje masz silną więc, aby satysfakcja była pełna radziłbym odwiedzić dietetyka.rumic pisze:Witam
Jestem nowy na forum, chociaż od dłuższego czasu czytuję niektóre wątki.
Biegam już od ponad dwoch lat, ok 3 razy w tygodniu, wolne biegi (7:30 do prawie 9min/km), 5 do 12 km.
Początki były trudne, bo zmagam się z astmą ale teraz potrafie przebiec do 2 godzin bez zatrzymywania się.
Tyle wprowadzenia. Moja odpowiedź na pytanie wątku brzmi: NIC. Dwa lata temu ważyłem 104kg (wzrost 181cm) tej zimy udało mi się zejść do 96kg a teraz znowu wróciło 104 na liczniku. Słodyczy nie jadam, tłustego żarcia i fast foodów też zasadniczo unikam. Troche mnie to podłamuje, nie wiem co robię źle. Co jest u licha?
Z innej strony - moją głowną motywacją do biegania jest walka ze depresją i stresem i to zdaje się działać bardzo dobrzewięc nie poddam się i będę dalej biegał choćbym za 10 lat miał ważyć tyle samo
pozdr
Michal
Dobra sugestia - założe dzienniczek kaloriiARES pisze:A policzyłeś ile kcal dziennie zjadasz i wypijasz? W bilansie liczy się dosłownie wszystko: każdy plasterek sera żółtego (ok. 80kcal / 1szt.) każda kajzerka, każde jabłko / banan, każda szklanka icetee czy innej coli, itd. Nie wspominając o alkoholu, który jest nie tylko cholernie kaloryczny, ale wzmaga uczucie łaknienia przez co je się więcej i dodatkowo spowalnia metabolizm.
Niewielkiej ilości - ile byś sugerował? Na razie robię ~20km tygodniowo, staram sie biegać ponad godzine do połtorej, żeby organizm dobrał się do tłuszczu.ARES pisze:Samo unikanie tłuszczu i junkfoodów może Ci nie wystarczyć żeby schudnąć, jeżeli przy tej niewielkiej ilości truchtu pochłaniasz np. 3000kcal dziennie
Mój się dobrał przy regularnym wysiłku trwającym poniżej 30 minut.rumic pisze:staram sie biegać ponad godzine do połtorej, żeby organizm dobrał się do tłuszczu.
Leki brałem, ale odstawiłem ponad 2 lata temu. Bieganie lepiej działa i ma fajniejsze skutki ubocznezu.zu pisze:Upatrywałabym przyczyny w diecie.![]()
Jeśli jesteś zdrowy to powinieneś chudnąć mając ujemny bilans energetyczny. A może bierzesz jakieś leki np. na depresję o której piszesz?
Ja zrobiłem sobie prostą tabelkę w excelu. Tabeli z wartościami poszczególnych produktów masz milion w necie. Co do kilometrażu - dopóki waga nie spadnie poniżej 90kg zostałbym na 20km/tydz., ale jak się nie boisz kontuzji, to oczywiście możesz spróbować więcej, tylko stopniowo, a nie od razu 40/tydz.rumic pisze:Zabieram się za dzienniczek żywieniowy. Ciekawe czy jest cos w rodzaju run-log jeśli chodzi o jedzenie?l
rowa pisze:od pazdziernika zjachalem z 84kg (okolo) do 75 i jak na razie nie odczuwam szczegolnego przyspieszenia treningow. Robie sie juz troche niecierpliwy
Dokładniemaly89 pisze:rowa pisze:od pazdziernika zjachalem z 84kg (okolo) do 75 i jak na razie nie odczuwam szczegolnego przyspieszenia treningow. Robie sie juz troche niecierpliwy
O przyspieszenie musisz zadbać na treningach