Adam Klein pisze:Spotykając Maćka twarzą w twarz byś mu "głupek i pacan" nie powiedział.
Obawiam sie, ze mozesz nie miec racji. Najpewniej nie jest to specjalnie dyplomatyczne, ale niespecjalnie obchodzi mnie polityczna poprawnosc, mowie jak jest i nie mam jakichs wyjatkowych oporow, aby reagowac, gdy ktos bezmyslnie sie zachowuje.
Przyklad: Ot, kilka lat temu, znalazlem sie w grupie ok. 20-30 osob, gdzie zobaczylem mlodego, wymoczkowatego mezczyzne (typ Sl. Sierakowskiego), w czerwonym t-shircie z nadrukowanym wielkim sierpem i mlotem. Podszedlem do niego i zapytalem, dlaczego obnosi sie z symbolem najbardziej zbrodniczej ideologii w dziejach swiata. Na poczatku sprawial wrazenie jakby nie rozumial o czym mowie, ale po chwili stwierdzil, ze to "fajny symbol" i "awangardowa koszulka". Zapytalem go, czy jest swiadomy, ze pod czerwona flaga z sierpem i mlotem w XX wieku zgladzono ok. 150 mln. ludzi* (m.in. w Chinach i Korei Pln.) - uslyszalem, ze "to przeciez tylko t-shirt i nic sie nie stalo". Powiedzialem mu wiec, ze jesli za zupelnie w porzadku uznaje otwarte obnoszenie sie z symbolami komunizmu, musi byc wyjatkowym idiota.
Interlokutor przez krotka chwile zapienil sie werbalnie, ale jakos specjalnie mnie to nie obeszlo - odwrocilem sie i odszedlem. Akurat w tamtej sytuacji nie doszlo do rekoczynow, nie bylo tez sugestii pozwow. (BTW, gdyby tego typu glupek, w jakimkolwiek niemieckim miescie wyszedl na ulice w koszulce z Hakenkreuzem, zwinalby go pierwszy napotkany patrol i zostalby oskarzony o dzialanie sprzeczne z konstytucja RFN...).
Co prawda Wyspianski pisal to ponad 100 lat temu, ale bardzo aktualne wydaja mi sie i tutaj jego slowa:
"
Mysmy wszystko zapomnieli
Mego dziadka piłą rżnęli
Mysmy wszystko zapomnieli
"
Nie mam wiec specjalnych oporow przed mowieniem prawdy - gdybym spotkal na ulicy autora tekstu o maratonie w Korei Pln., a on wciaz sugerowalby, ze wyprawa do kraju dzialajacych obozow konc., aby sobe pobiegac to swietna sprawa, oczywiscie powtorzylbym mu w oczy to co napisalem.
Osobiscie jednak dziwi mnie, ze nie bylo tu nigdzie jego przeprosin - gdzie przyznalby, ze napisal cos wyjatkowo nie na miejscu - ale najwidoczniej to kwestia smaku. Albo sie go ma, albo nie.
* Szacunki wg "Czarnej ksiegi komunizmu"