Enie wiem. Już pod relacją przeczytałem, że jestem mięczak i dałem dupy, bo nie walczyłem do końcawypass pisze:Ładnie Ci poszło...


Moderator: infernal
Enie wiem. Już pod relacją przeczytałem, że jestem mięczak i dałem dupy, bo nie walczyłem do końcawypass pisze:Ładnie Ci poszło...
Fizycznie jest zaskakująco dobrze - zdecydowanie lepiej niż po mocnym maratonie. Owszem jestem poobijany i spuchnięty, ale nic mi szczególnie nie doskwiera i nawet po schodach na Vp. wchodzę bez problemówMEL. pisze:Kuba, a jak dziś się czujesz?
Ja chodzę normalnie i po schodach w dół, i w górę, i po płaskim. Jedyna dolegliwość to jednak ból podeszw, bo aż tak te moje stopy jednak do bosaka nie są przyzwyczajone jak Twoje (po 35 chodziłam w butach, jak wiesz). W sumie nawet bardzo chce mi się pobiegać, bo wokół tyle świeżego powietrza...!
Ja prawie cały czas wchodziłam po 1 schodku. Myślę, że Ci co walili po 2 (lub więcej) mogą dziś czuć dyskomfort przy wchodzeniu, stąd moje pytanie.
Jakby to było typowe ultra (np. takie jak Ty biegasz), to też nie zadawałabym tego pytania, ale wizja doby na klatce schodowej bez okien mnie przeraża, chyba by mi psycha siadła szybciej niż nogi. Ledwo wytrzymuję kwadrans.rubin pisze:nuda? nie znam nikogo, kto by się nudził przy ultra
Wiesz, ale tam ze względu na ograniczoną przestrzeń było duże zagęszczenie biegaczy, co dobrze wpływało na urozmaicanie (nawet same mijanki już są okazją do otworzenia paszczy). Najtrudniej (dla głowy) było faktycznie, jak się zrobiło całkiem pusto - tak po 21-szej godzinie zawodów. Wtedy nieocenione okazały się słuchawki i muzyka - specjalnie chomikowałem na taką chwilęneevle pisze:Jakby to było typowe ultra (np. takie jak Ty biegasz), to też nie zadawałabym tego pytania, ale wizja doby na klatce schodowej bez okien mnie przeraża, chyba by mi psycha siadła szybciej niż nogi. Ledwo wytrzymuję kwadrans.rubin pisze:nuda? nie znam nikogo, kto by się nudził przy ultra