Zacząłem biegać

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
orion5000
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 12 sty 2015, 21:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć!
Mój post z 12.01.2015 w temacie o planie 6-cio tygodniowym:
Cześć!
Rok, albo i ponad rok temu chciałem zacząć biegać i uzyskać te 30 min bez zatrzymywania. Rozpocząłem plan 10-cio tygodniowy, ale w 6 tygodniu dopadła mnie kontuzja, którą był ból rozcięgna. Próbowałem jeszcze dwa razy pobiegać z tą kontuzją, ale nie dało rady. Za każdym razem, gdy próbowałem biec to ból był na tyle silny, że mi to uniemożliwiał, a i chód sprawiał mi problem.
Teraz już nic mnie nie boli. W poprzednim tygodniu rozpocząłem plan 6-cio tygodniowy od trzeciego tygodnia (2' b/3' m). W trzecim dniu biegania w ostatnim powtórzeniu przycisnąłem ile mogłem przez ostatnie 40 sekund. W czwartym dniu w ostatnim powtórzeniu zamiast 2' pobiegłem ponad 5'.
Wczoraj poczytałem na tej stronie o innym systemie biegania - 10' szurania + ile dam radę normalny trucht. Postanowiłem spróbować. Powiem Wam, że zaskoczyłem sam siebie. Zamiast przebiec 10' przebiegłem 32 minuty! :) Na początku było trochę ciężko, ale spoglądałem na stoper i ten czas fajnie płynął. Na stoperze 5', a ja myślę "Może dociągnę do 10'". Na stoperze 10 minut, a ja "To może do 15 minut". W ten sposób doszedłem do 32 minut. Nie spodziewałem się tego po sobie zwłaszcza, że zawsze miałem problemy z bieganiem. Słaba kondycja skutecznie mnie odpychała od biegania, a gdy już chciałem wykonać plan 10-cio tygodniowy to kontuzja mnie złapała. Jestem bardzo zadowolony, że udało mi się biec przez tak długi czas. Jeszcze wczoraj jak myślałem o 4 minutach biegu to zastanawiałem się czy dam radę hehe. Jestem z siebie bardzo zadowolony.
W bieganiu przeszkadza mi dym, spaliny i twarde podłoże. Boję się też, że znów dopadnie mnie kontuzja. Musiałbym zrzucić z 16 kg żeby mieć w miarę dobrą wagę. Teraz z brzuszkiem i dyszeniem od pierwszej do ostatniej minuty biegu nie jest łatwo, choć z drugiej strony czułem, że mógłbym jeszcze biec i może do 40 minut bym dociągnął. Zaskoczyło mnie również, że po 1-2 minutach (po ukończeniu biegu) mój oddech unormował się! Może w przyszłości popracuję nad oddychaniem przez nos, bo jak na razie to łapię tlen ustami. Oddychając przez nos raczej nie dałbym rady. Łapanie spalin i dymu w takich ilościach nie jest przyjemne, ale nie mam lepszego miejsca do biegania
Dziś miało być drugie 30 minut biegu w moim życiu. Zamiast 30 minut pobiegłem 61 minut! :) Odbyło się to na tej samej zasadzie co ostatnio "Dociągnę do 40' i będzie już fajnie", "Mam już 40 minut! Jestem tak blisko 60'! Atakuję!". Jestem z siebie dumny! :) Nie chce mi się wierzyć, że udało mi się truchtać przez 61 minut, a gdybym się sprężył to mógłbym jeszcze z 10 minut dodatkowo pociągnąć. Nie chcę przesadzać, bo dopiero zacząłem próbować biegać i obawiam się kontuzji. Pod koniec biegu 3-4 ostatnie minuty przyśpieszałem i zwalniałem. Gdy chciałem biec szybciej to już "czułem nogi". Pod koniec biegu zaczęły pobolewać mnie kolana i czasem kręgosłup. W sumie to nic dziwnego, bo dopiero zaczynam biegać i organizm nie jest przyzwyczajony, a i moja technika, postawa w trakcie biegu pewnie nie jest dobra.

Teraz zastanawiam się czy cały czas biegać wolno te 60 minut, czy może starać się biegać dłużej? Niby im dłużej się biegnie tym lepiej się chudnie. Albo zacząć mierzyć odległość? Może zacząć pracować nad szybkością? Zdaje mi się, że mogę biec szybciej, bo na końcu jeszcze mocy trochę było. Sugerowałem się Waszymi poradami "Jak najwolniej" i jak najdłużej. :) Z mojej perspektywy to był normalny truchcik, ale to z mojej.

Może biegać te 60 minut, ale jak pracować nad szybkością biegu? Chciałbym biegać długo i szybko. :)
PKO
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To są w zasadzie Twoje początki z bieganiem i radziłbym podchodzić do niego na spokojnie i nie interesować się na razie szybkością biegu. W tym momencie powinieneś skupić się na bieganiu spokojnie i do tego nie zawsze 60min. Proponowałbym Ci biegać wg. tej rozpiski:

http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=3576

Zapytasz 'dlaczego?'. Dlatego, że Twoje mięśnie, ścięgna, kości, stawy nie są przyzwyczajone do biegania. Podobno żeby organizm całkiem się do wysiłku zaadaptował potrzebny jest rok. Kondycyjnie bardzo szybko się będziesz poprawiał, będziesz mógł biegać dłużej i szybciej, ale ścięgna i cała reszta nie będzie jeszcze gotowa na takie obciążenia. Jeśli nie będziesz biegał z głową to bardzo szybko wylądujesz z kontuzja.
orion5000
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 12 sty 2015, 21:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziękuję za odpowiedź.
Dziś czuję i to dość mocno dwa więzadła poboczne strzałkowe. Najbardziej boli jak uginam kolana. W sumie ból do przeżycia, ale zastosuję się do Twojej rady i wezmę się za Cykl 1. Jak długo mam wykonywać ten cykl by przejść do cyklu drugiego?
Fajnie mieć w głowie to, że już teraz jestem w stanie truchtać przez 60 minut. :) To dodatkowo motywuje i wiem, że treningi z pierwszego cyklu wykonam na luzie. :) Powiedzcie mi tylko przez ile tygodni mam wykonywać pierwszy cykl by organizm się przyzwyczaił i żebym mógł bezpiecznie przejść do dłuższego wysiłku.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Potrafisz juz biegać 60min więc ja bym już powoli przechodził od cyklu I do II. Raz w tygodniu czyli w niedziele leć sobie luuuuuźno te 60min, wolno i spokojnie, nie patrz na dystans tylko na czas trwania treningu, i co każdy tydzień do innych dni cyklu I dokładaj 5min czyli przykładowo pierwszy tydzień będzie wyglądał tak:

wt - 30min
czw - 30min
sb - 20 min + 6 przebieżek
nd - 60min

2 tydzień

wt - 35min
czw- 30min
sb- 20min + 6 przebieżek
nd- 60min

Przez pierwsze 2 tygodnie dokładaj po 5 min do jednego treningu, po 2 tygodniach zacząłbym dokładać po 5min do 2 treningów, i robisz tak aż dojdziesz minutowo do cyklu II. I pamiętaj, w tym planie nie chodzi o dystans tylko o czas trwania treningu. Masz to biegać luźno i nie ścigać się ze sobą. Na ściganie przyjdzie czas.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Skoor, a nie lepiej wydłużać ten najdłuższy trening, a krótsze robić co tydzień tak samo?
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mały, z tym wydłużaniem chodzi mi o to żeby dobić od cyklu I do II i dopiero później wydłużać niedzielny bieg z 60min do 90.

cykl II na samym początku wygląda tak:
wt: 50min
czw:50min
sb:40
Nd:60 (+10min co tydzień aż do 90-120minut)

Można też wydłużać ten bieg niedzielny, ale wydaje mi się, że wtedy można by sobie coś przeciążyć. Stopniowe wydłużanie krótszych biegów powinno przygotować organizm na przyszłe długie biegi.
orion5000
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 12 sty 2015, 21:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Miałem dwa dni przerwy od bieganie ze względu na bóle w kolanie i (drobne bóle ogólne w) stopie. Czuję ból więzadła pobocznego piszczelowego w prawym kolanie podczas dnia, nawet po tej przerwie, ale ten ból jest do przeżycia, bo po dobrym rozgrzaniu i w trakcie biegu prawie tego nie czuję. Zrobiłem dziś 30 min szurania, ale nie jestem zadowolony. Zaczęła boleć mnie lewa stopa i podejrzewam, że to rozcięgno. Nawet teraz jak chodzę to boli. Biegam z pięty i chyba krzywo stawiam lewą stopę (tak jakbym stawiał najpierw zewnętrzną część stopy, a później resztę). Muszę popracować nad upadaniem bardziej na palce niż na piętę i nad odpowiednim stawianiem stopy. Teraz boję się, że będzie "powtórka z rozrywki" i rozcięgno rozboli mnie na tyle, że nie będę w stanie biegać. Bardzo szkoda, bo cała moja praca, cały wysiłek może pójść w... W środę następny bieg i wątpię żeby ból przeszedł. Pewnie "kontuzja" będzie się powiększać i w tym, albo następnym tygodniu będzie po bieganiu.
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

orion5000 pisze: Bardzo szkoda, bo cała moja praca, cały wysiłek może pójść w... W środę następny bieg i wątpię żeby ból przeszedł. Pewnie "kontuzja" będzie się powiększać i w tym, albo następnym tygodniu będzie po bieganiu.
Niestety pewnie nie przejdzie jak nie odpoczniesz :(. Rozciagasz sie chociaz po biegu?
Jak masz biegac 30minut, to biegaj 30 (+ moze jeszcze troche) a nie 60. Wydolnosc organizmu wzrasta szybciej, niz przystosowanie miesni, sciegien i stawow do takiego wysilku. Wiem ze to ciezko sie opanowac, bo jak jeszcze moge biec to dlaczego nie, ale to szybka droga do kontuzji. Wiem bo sam to przerobilem. Wprawdzie po 12 tygodniach pobieglem calkiem komfortowo PM, ale achilles sie odezwal. Wiec od dwoch miesiecy tylko rozciaganie bez biegania. Teraz zaczynam od poczatku, powoli, z rozgrzewka i rozciaganiem. Na jakis bieg dluzszy bieg zapisze sie dopiero pod koniec roku. Czlowiek uczy sie na bledach, madry na cudzych, glupi na swoich. Ja niestety zalapalem sie do tej drugiej grupy :hahaha:
orion5000
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 12 sty 2015, 21:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rozciągam się, a wczoraj i dziś po biegu masowałem sobie stopę piłeczką. :) W dzisiejszym biegu ból pojawił się w 8 minucie i zacząłem starać się upadać stopą bardziej na palce. Dzięki temu nie boli tak strasznie i da się biegać. Bardziej czuję rozcięgno jak już idę do domu niż podczas biegu. Prócz tego zero bólów w lewym kolanie, ale w prawej nodze dokucza mi mocno najprawdopodobniej więzadło poboczne piszczelowe. Nie będę na razie biegał dłużej niż 30 min. Może jak pobiegam przez parę tygodni po 30 min to organizm przyzwyczai się.
alaku7
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 22 sty 2015, 15:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może jakieś opaski usztywniające mogły by pomóc na ból kolana?
berserker
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 14 lip 2014, 22:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Najlepiej trochę odpocząć i potem zmniejszyć dystans i intensywność i powoli dokładać kolejne klocki. Ciało Ci mówi, że to za dużo. Jeżeli nie dasz mu się zregenerować to będzie czekała Cię dłuższa przerwa. Nie ma nic na skróty.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

zamiast usztywniać proponuję wzmocnić mięśnie ćwiczeniami
orion5000
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 12 sty 2015, 21:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Planuję jeszcze wprowadzić ćwiczenia z ciężarkami, albo kalistenikę. Nie wiem za bardzo jak trening siłowy połączyć z bieganiem tak by każdy był efektywny i żebym miał siłę na wykonanie tego wszystkiego, i czas na regenerację.
Co do biegania to przez jakiś czas będę biegał co drugi dzień po 30 min. Dziś rozcięgno podczas biegu mnie nie bolało, ale jak już skończyłem biec to zaczęło. Myślę, że z czasem przyzwyczaję gnaty do tych 30 min, a później zacznę stopniowo zwiększać czas biegu.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ