Przebieżki można bez problemu biegać na wyczucie, sama rzadko kiedy odmierzam je dokładnie, zwykle to jest 100m, 20s, albo 60 kroków. Idealnie by było, gdyby te wartości były tożsame, ale zwykle nie są.
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Jeżeli celem jest tylko "odmulenie" po wolnym bieganiu, pobudzenie organizmu do pracy na wyższych prędkościach, to jak najbardziej wystarczy takie coś na czuja. I sądzę, że póki co takie coś Ci wystarczy. Swoją drogą, jak biegasz z Endo, to co prawda ciężko kontrolować prędkość na bieżąco, ale po powrocie do domu można próbować coś odczytać z wykresu tempa. Przynajmniej to, czy latasz te setki bardziej po 5 min/km, czy po 4 min/km.
Zresztą, dokładniejsze interwały, jak kiedyś zajdzie potrzeba, też można robić bez specjalistycznego sprzętu. Ponad półtora roku biegałam z samym stoperem, robiąc interwały na odcinkach odmierzonych na mapach google. Może to nie było tak dokładne jak bieżnia, ale podejrzewam, że już porównywalne z dokładnością GPS-a. W każdym razie wystarczyło. Minusem czegoś takiego jest fakt, że nie można polecieć gdzie się chce, ale jakiś mocniejszy tren raz w tygodniu spokojnie można pokręcić na odmierzonej pętli.
A co do wczorajszego wpisu... Od początku uważam, że bieganie to sport dla samotników. To znaczy, wiadomo, że można biegać w grupie, ale zdecydowanie prościej jest wyjść samemu, niż znaleźć kogoś, komu będzie odpowiadał taki sam czas, miejsce i tempo. Osobiście bardzo cenię samotny czas spędzony na bieganiu.
Nie staram się nikogo namawiać, bo to z grubsza bez sensu, nie każdego interesuje to samo, tak samo jak mnie ciężko raczej byłoby wciągnąć w trenowanie sztuk walki (a próbowali). Nikt z mojego otoczenia nie biega, ale na zawodach spotykałam się z ludźmi "z internetu", również z tego forum i miło było zamienić parę słów przed startem.
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Na szczęście obracam się wśród ludzi, którzy akceptują to, że człowiek może mieć jakąś pasję i robić w życiu coś ponad spanie, jedzenie i pracę, więc dopóki nie zanudzam ich nadmiernie szczegółami treningowymi - jest ok.
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
zresztą, od wyżywania się na temacie mam forum właśnie. Co do tego, że niektórzy się dziwnie patrzą... Domyślam się, że w małej miejscowości jest trudniej, bo w dużych miastach w parkach mija się dziesiątki biegaczy. Ale gdybym miała się przejmować opinią innych, i to jeszcze obcych (np. sąsiedzi), to niejednej rzeczy bym w życiu nie zrobiła.