Magddi - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Magda, jeśli boli to odpocznij!
A tym bardziej jeśli nie wiesz do końca co to jest, jeśli chcesz biegać długo to jeśli odpoczniesz tydzień czy dwa, to co to zmieni w przeciągu lat?
A jeśli boli to organizm daje Ci znak, że coś jest nie tak...
Akurat teraz mogę Cię zrozumieć, bo sam mam przymusową przerwę I mimo badan to do końca nie wiem co mi jest, ale czekam do kompletnego ustąpienia bólu i Tobie radzę to samo. Po prostu odpocznij jeśli, zwłaszcza, jeżeli po dwóch czy trzech dniach przerwy jest lepiej.
zdrówka, życzę
A tym bardziej jeśli nie wiesz do końca co to jest, jeśli chcesz biegać długo to jeśli odpoczniesz tydzień czy dwa, to co to zmieni w przeciągu lat?
A jeśli boli to organizm daje Ci znak, że coś jest nie tak...
Akurat teraz mogę Cię zrozumieć, bo sam mam przymusową przerwę I mimo badan to do końca nie wiem co mi jest, ale czekam do kompletnego ustąpienia bólu i Tobie radzę to samo. Po prostu odpocznij jeśli, zwłaszcza, jeżeli po dwóch czy trzech dniach przerwy jest lepiej.
zdrówka, życzę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No i elegancko :uuusmiech:
W których butach biegałaś?
A co do tempa to nie sądzę by było złe, czy rażąco niskie, nie o to chodzi. Owszem każdy ma ambicje i to bardzo dobrze.
Ale według mnie w bieganiu najważniejsze są, systematyczność i cierpliwość, a wierz mi, tempo będzie rosło.
Ale, żeby nie było tak słodko to;
-jeśli tylko jesteś zdrowa-TO BIEGASZ
-jeśli tylko masz czas-TO BIEGASZ
-jeśli na dworze jest -8 i wiatr-TO BIEGASZ
-jeśli leje deszcz-TO BIEGASZ
-CHODZI PO PROSTU O SYSTEMATYCZNOŚĆ
bo dla biegaczy istnieją tylko dwie pogody;
dobra i bardzo dobra-teraz powiedzmy, że jest dobra pogoda
pozdrawiam :uuusmiech:
W których butach biegałaś?
A co do tempa to nie sądzę by było złe, czy rażąco niskie, nie o to chodzi. Owszem każdy ma ambicje i to bardzo dobrze.
Ale według mnie w bieganiu najważniejsze są, systematyczność i cierpliwość, a wierz mi, tempo będzie rosło.
Ale, żeby nie było tak słodko to;
-jeśli tylko jesteś zdrowa-TO BIEGASZ
-jeśli tylko masz czas-TO BIEGASZ
-jeśli na dworze jest -8 i wiatr-TO BIEGASZ
-jeśli leje deszcz-TO BIEGASZ
-CHODZI PO PROSTU O SYSTEMATYCZNOŚĆ
bo dla biegaczy istnieją tylko dwie pogody;
dobra i bardzo dobra-teraz powiedzmy, że jest dobra pogoda
pozdrawiam :uuusmiech:
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Hm... Jeśli masz problem z utrzymaniem tempa rzędu ~5:15 przez więcej niż kilka kilometrów, to ja bym radziła jednak zróżnicować treningi, bo jak biegasz ciągle na tempach rzędu 5:50, to wychodzi takie nie wiadomo co - ni to bieg spokojny, ni to akcent. Dorzuć sobie faktycznie coś szybszego, na początek raz w tygodniu (interwały, szybszy ciągły), a resztę treningów możesz spróbować nawet zwolnić. Dla porównania - sama czasem biegam po 5:50, ale dychę na jesieni zrobiłam w 46 minut.
A, i jeszcze odnośnie jednego ze starszych wpisów - kurde, chciałabym móc biegać o 10 i jeszcze nazywać tę porę wcześniejszą niż zwykle.
A, i jeszcze odnośnie jednego ze starszych wpisów - kurde, chciałabym móc biegać o 10 i jeszcze nazywać tę porę wcześniejszą niż zwykle.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
-
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 22 lis 2014, 16:10
- Życiówka na 10k: 54m:24s
- Życiówka w maratonie: brak
Do Majak.
Zmuszona jestem biegać w nowych. Poprzednie oddałam na gwarancji w Decathlonie i zwrócili mi pieniądze, więc dołożyłam trochę i kupiłam właśnie te Asicsy. A jeszcze poprzednie też już się nie nadają. Więc biegam w nowych. Ale póki co jest naprawdę ok.
Z tą pogodą to masz trochę rację
Z systematycznością też, bo chyba właśnie latem kiedy biegałam średnio 3, 4 razy w tygodniu forma rosła bardzo szybko.
Ale potem poczułam się trochę przemęczona, kilka burzliwych momentów w życiu osobistym, 10 dni przerwy i nastąpił piękny spadek formy
No więc postaram się mieć na uwadze Twoje uwagi
Zmuszona jestem biegać w nowych. Poprzednie oddałam na gwarancji w Decathlonie i zwrócili mi pieniądze, więc dołożyłam trochę i kupiłam właśnie te Asicsy. A jeszcze poprzednie też już się nie nadają. Więc biegam w nowych. Ale póki co jest naprawdę ok.
Z tą pogodą to masz trochę rację
Z systematycznością też, bo chyba właśnie latem kiedy biegałam średnio 3, 4 razy w tygodniu forma rosła bardzo szybko.
Ale potem poczułam się trochę przemęczona, kilka burzliwych momentów w życiu osobistym, 10 dni przerwy i nastąpił piękny spadek formy
No więc postaram się mieć na uwadze Twoje uwagi
-
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 22 lis 2014, 16:10
- Życiówka na 10k: 54m:24s
- Życiówka w maratonie: brak
Wiesz, powiedzmy że na razie mam trochę wolnego czasu, a kiedy tylko mąż jest w domu to zostawiam go z naszymi dwoma łobuziakami i ruszam pobiegać.A, i jeszcze odnośnie jednego ze starszych wpisów - kurde, chciałabym móc biegać o 10 i jeszcze nazywać tę porę wcześniejszą niż zwykle.
A poza tym, nie ma co ukrywać, że jestem strasznym śpiochem .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Witaj Magddi czytam Twojego bloga,bo lubię podglądać jak początkujący biegacze robią postępy,zgadzam się z Majakiem,że systematyczność i cierpliwość to najlepsze cechy w osiągnięciu sukcesu.
Odnośnie postrzegania biegaczy przez innych ludzi,to powiem tak mieszkam na wsi i o ile w lato jakoś ludzie są przyzwyczajeni do tego,że biegam o tyle np.w zimę pytają mnie po co mi to,a dodam że jestem od Ciebie starsza 10 lat i raczej też się nie odchudzam,ale ja uśmiecham się i mówię że to lubię:).Co do rozmów o bieganiu to nie czuję się osamotniona,bo mam dużo osób znajomych biegających,ale głównie mam fajną koleżankę z którą jesteśmy w stanie o bieganiu gadać godzinami więc jestem zaspokojona:)
Życzę Ci wytrwałości i przyjemności w bieganiu :uuusmiech:
Odnośnie postrzegania biegaczy przez innych ludzi,to powiem tak mieszkam na wsi i o ile w lato jakoś ludzie są przyzwyczajeni do tego,że biegam o tyle np.w zimę pytają mnie po co mi to,a dodam że jestem od Ciebie starsza 10 lat i raczej też się nie odchudzam,ale ja uśmiecham się i mówię że to lubię:).Co do rozmów o bieganiu to nie czuję się osamotniona,bo mam dużo osób znajomych biegających,ale głównie mam fajną koleżankę z którą jesteśmy w stanie o bieganiu gadać godzinami więc jestem zaspokojona:)
Życzę Ci wytrwałości i przyjemności w bieganiu :uuusmiech:
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
Magda!
ja zauwazyłam, że nie ma co na siłę ludzi przekonywać, bo się wychodzi na heretyka będą chcieli, to zaczną, ja mam na koncie kilka osób, których motywuję i to jest fajne. jestem chyba drugą kobietą biegającą regularnie w moim miasteczku a przynajmniej tak mi sie wydaje, świetnym sposobem jest przyłączenie się do jakiejś juz istniejącej grupy, lub utworzenie nowej i wspólne treningi,m wyjazdy na zawody, czy motywacja i pogaduszki nie tylko o bieganiu
duże wrażenie robimy, jak biegamy grupą
od tego masz forum, żeby nie zanudzać rodziny, bo czy ty zrobisz dychę w 60min, czy 45 to dla osób niebiegających będzie nie do ogarnięcia albo, ze będziesz 6 czy 23 w kategorii K30
powodzenia!!
ja zauwazyłam, że nie ma co na siłę ludzi przekonywać, bo się wychodzi na heretyka będą chcieli, to zaczną, ja mam na koncie kilka osób, których motywuję i to jest fajne. jestem chyba drugą kobietą biegającą regularnie w moim miasteczku a przynajmniej tak mi sie wydaje, świetnym sposobem jest przyłączenie się do jakiejś juz istniejącej grupy, lub utworzenie nowej i wspólne treningi,m wyjazdy na zawody, czy motywacja i pogaduszki nie tylko o bieganiu
duże wrażenie robimy, jak biegamy grupą
od tego masz forum, żeby nie zanudzać rodziny, bo czy ty zrobisz dychę w 60min, czy 45 to dla osób niebiegających będzie nie do ogarnięcia albo, ze będziesz 6 czy 23 w kategorii K30
powodzenia!!
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
magdi a masz zegarek ze stoperem? moje przebiezki wyglądają tak, że najczęściej liczę sobie w głowie do 20 albo 30 o ile nie chce mi sie w danym dniu podskoczyć na bieżnię, przecież to nie muszą być matematycznie obliczone odcinki
możesz wykorzystać też słupki przy ulicy, albo latarnie
możesz wykorzystać też słupki przy ulicy, albo latarnie
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Przebieżki można bez problemu biegać na wyczucie, sama rzadko kiedy odmierzam je dokładnie, zwykle to jest 100m, 20s, albo 60 kroków. Idealnie by było, gdyby te wartości były tożsame, ale zwykle nie są. Jeżeli celem jest tylko "odmulenie" po wolnym bieganiu, pobudzenie organizmu do pracy na wyższych prędkościach, to jak najbardziej wystarczy takie coś na czuja. I sądzę, że póki co takie coś Ci wystarczy. Swoją drogą, jak biegasz z Endo, to co prawda ciężko kontrolować prędkość na bieżąco, ale po powrocie do domu można próbować coś odczytać z wykresu tempa. Przynajmniej to, czy latasz te setki bardziej po 5 min/km, czy po 4 min/km.
Zresztą, dokładniejsze interwały, jak kiedyś zajdzie potrzeba, też można robić bez specjalistycznego sprzętu. Ponad półtora roku biegałam z samym stoperem, robiąc interwały na odcinkach odmierzonych na mapach google. Może to nie było tak dokładne jak bieżnia, ale podejrzewam, że już porównywalne z dokładnością GPS-a. W każdym razie wystarczyło. Minusem czegoś takiego jest fakt, że nie można polecieć gdzie się chce, ale jakiś mocniejszy tren raz w tygodniu spokojnie można pokręcić na odmierzonej pętli.
A co do wczorajszego wpisu... Od początku uważam, że bieganie to sport dla samotników. To znaczy, wiadomo, że można biegać w grupie, ale zdecydowanie prościej jest wyjść samemu, niż znaleźć kogoś, komu będzie odpowiadał taki sam czas, miejsce i tempo. Osobiście bardzo cenię samotny czas spędzony na bieganiu.
Nie staram się nikogo namawiać, bo to z grubsza bez sensu, nie każdego interesuje to samo, tak samo jak mnie ciężko raczej byłoby wciągnąć w trenowanie sztuk walki (a próbowali). Nikt z mojego otoczenia nie biega, ale na zawodach spotykałam się z ludźmi "z internetu", również z tego forum i miło było zamienić parę słów przed startem.
Na szczęście obracam się wśród ludzi, którzy akceptują to, że człowiek może mieć jakąś pasję i robić w życiu coś ponad spanie, jedzenie i pracę, więc dopóki nie zanudzam ich nadmiernie szczegółami treningowymi - jest ok. zresztą, od wyżywania się na temacie mam forum właśnie. Co do tego, że niektórzy się dziwnie patrzą... Domyślam się, że w małej miejscowości jest trudniej, bo w dużych miastach w parkach mija się dziesiątki biegaczy. Ale gdybym miała się przejmować opinią innych, i to jeszcze obcych (np. sąsiedzi), to niejednej rzeczy bym w życiu nie zrobiła.
Zresztą, dokładniejsze interwały, jak kiedyś zajdzie potrzeba, też można robić bez specjalistycznego sprzętu. Ponad półtora roku biegałam z samym stoperem, robiąc interwały na odcinkach odmierzonych na mapach google. Może to nie było tak dokładne jak bieżnia, ale podejrzewam, że już porównywalne z dokładnością GPS-a. W każdym razie wystarczyło. Minusem czegoś takiego jest fakt, że nie można polecieć gdzie się chce, ale jakiś mocniejszy tren raz w tygodniu spokojnie można pokręcić na odmierzonej pętli.
A co do wczorajszego wpisu... Od początku uważam, że bieganie to sport dla samotników. To znaczy, wiadomo, że można biegać w grupie, ale zdecydowanie prościej jest wyjść samemu, niż znaleźć kogoś, komu będzie odpowiadał taki sam czas, miejsce i tempo. Osobiście bardzo cenię samotny czas spędzony na bieganiu.
Nie staram się nikogo namawiać, bo to z grubsza bez sensu, nie każdego interesuje to samo, tak samo jak mnie ciężko raczej byłoby wciągnąć w trenowanie sztuk walki (a próbowali). Nikt z mojego otoczenia nie biega, ale na zawodach spotykałam się z ludźmi "z internetu", również z tego forum i miło było zamienić parę słów przed startem.
Na szczęście obracam się wśród ludzi, którzy akceptują to, że człowiek może mieć jakąś pasję i robić w życiu coś ponad spanie, jedzenie i pracę, więc dopóki nie zanudzam ich nadmiernie szczegółami treningowymi - jest ok. zresztą, od wyżywania się na temacie mam forum właśnie. Co do tego, że niektórzy się dziwnie patrzą... Domyślam się, że w małej miejscowości jest trudniej, bo w dużych miastach w parkach mija się dziesiątki biegaczy. Ale gdybym miała się przejmować opinią innych, i to jeszcze obcych (np. sąsiedzi), to niejednej rzeczy bym w życiu nie zrobiła.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Spoko, jak jest dobrze to nie ma co kombinować Cieszę się, że przestało bolećmagddi pisze:Zmuszona jestem biegać w nowych. Poprzednie oddałam na gwarancji w Decathlonie i zwrócili mi pieniądze, więc dołożyłam trochę i kupiłam właśnie te Asicsy. A jeszcze poprzednie też już się nie nadają. Więc biegam w nowych. Ale póki co jest naprawdę ok.
Co do samotności biegacza, to syty głodnego nigdy nie rozumie i odwrotnie.
O ile dziś biegacz na ulicy nie robi już może większego znaczenia, o tyle rozmowy z rodziną czy w pracy to już porażka. U mnie w pracy np. rano w szatni słyszę rozmowy;
-ile wypiłeś?
-zje... się?
-żygałeś?
-chlapnąłeś coś? (autentycznie, z takimi kolegami muszę pracować )
a na końcu szydera ze mnie;
-latałeś?
-gdzie głowa, tyle kilometrów?
-piwa byś się napił!
i gdybym tylko wiedział, że tak będzie to nie chwaliłbym sie, że biegam...
nie mniej jednak po przebiegnięciu maratonu dali mi spokój :uuusmiech:
Tak więc jeśli rozmowy to tylko tutaj
- wypass
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2077
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
- Życiówka na 10k: 53min 56s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: radom
Tak to już jest, że my chcemy, nawet to lubimy a inni tego nie rozumieją, nawet nie namawiam nikogo bo po co na siłę, lubię biegac sam, to czas dla mnie...paradoksalnie odpoczywam od calego swiata...nikt nie marudzi, nie krzyczy, zero stresu
Wczoraj ja zrobiłem 5km a chłopaki pod klatką po piwku....jak lubię piwo, tak wolę moją piątkę!
Co do tempa, biegaj na czuja jak biegasz...przebieżki szybciej odpoczynek wolniutko baaardzo....potem na wykresie Endo zobaczysz skoki tempa i będziesz wiedzieć o ile szybciej pobiegłaś odcinek
Wczoraj ja zrobiłem 5km a chłopaki pod klatką po piwku....jak lubię piwo, tak wolę moją piątkę!
Co do tempa, biegaj na czuja jak biegasz...przebieżki szybciej odpoczynek wolniutko baaardzo....potem na wykresie Endo zobaczysz skoki tempa i będziesz wiedzieć o ile szybciej pobiegłaś odcinek
-
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 22 lis 2014, 16:10
- Życiówka na 10k: 54m:24s
- Życiówka w maratonie: brak
Hej, dzięki za odpowiedzi.
Co do "samotności biegacza" to rzeczywiście chyba jak ktoś tu wcześniej napisał, samo bieganie jest raczej sportem, w którym jakieś 80% czasu albo więcej, spędzamy właśnie sami.
Generalnie ja jestem właśnie takim trochę samotnikiem od zawsze, i to bieganie to dla mnie taka chwila wytchnienia, oderwania od rzeczywistości, kiedy jestem tylko ja i moje myśli, do tego mogę przy okazji głośno posłuchać ulubionej muzyki, bo w domu to nie za bardzo.Czyli kilka przyjemności i korzyści w jednym. Dlatego właśnie uważam, że bieganie jest naprawdę fajne i mam czasem ochotę się tym podzielić.
Żartuję oczywiście ale jest nad czym pracować.
Co do "samotności biegacza" to rzeczywiście chyba jak ktoś tu wcześniej napisał, samo bieganie jest raczej sportem, w którym jakieś 80% czasu albo więcej, spędzamy właśnie sami.
Generalnie ja jestem właśnie takim trochę samotnikiem od zawsze, i to bieganie to dla mnie taka chwila wytchnienia, oderwania od rzeczywistości, kiedy jestem tylko ja i moje myśli, do tego mogę przy okazji głośno posłuchać ulubionej muzyki, bo w domu to nie za bardzo.Czyli kilka przyjemności i korzyści w jednym. Dlatego właśnie uważam, że bieganie jest naprawdę fajne i mam czasem ochotę się tym podzielić.
Na razie właśnie korzystałam ze słupków albo koszy na śmieci ale chyba kupię na początek jakiś tańszy zegarek z pulsometrem, może być fajna zabawa.magdi a masz zegarek ze stoperem? moje przebiezki wyglądają tak, że najczęściej liczę sobie w głowie do 20 albo 30 o ile nie chce mi sie w danym dniu podskoczyć na bieżnię, przecież to nie muszą być matematycznie obliczone odcinki
możesz wykorzystać też słupki przy ulicy, albo latarnie
Dzięki. Zapomniałam właśnie o tych wykresach z endo i przed chwilą to sprawdziłam. No i okazało się, że za dużo tych przebieżek to wcale nie było No i te tempo wcale nie zadowala. Trzeba mi było wcale o tym nie mówićSwoją drogą, jak biegasz z Endo, to co prawda ciężko kontrolować prędkość na bieżąco, ale po powrocie do domu można próbować coś odczytać z wykresu tempa. Przynajmniej to, czy latasz te setki bardziej po 5 min/km, czy po 4 min/km.
Żartuję oczywiście ale jest nad czym pracować.
Nie ma to jak towarzystwo w pracy na poziomie-ile wypiłeś?
-zje... się?
-żygałeś?
-chlapnąłeś coś? (autentycznie, z takimi kolegami muszę pracować )
a na końcu szydera ze mnie;
-latałeś?
Dzięki. Właśnie przejrzałam endo, szału nie ma Przebieżki są na razie bardzo krótkie, dobijam do 4:00m i zaraz bardzo szybko zwalniam.Co do tempa, biegaj na czuja jak biegasz...przebieżki szybciej odpoczynek wolniutko baaardzo....potem na wykresie Endo zobaczysz skoki tempa i będziesz wiedzieć o ile szybciej pobiegłaś odcinek
- wypass
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2077
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
- Życiówka na 10k: 53min 56s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: radom
Spokojnie, nie wszyscy biegali od razu po 3 minuty na kilometr...magddi pisze: przejrzałam endo, szału nie ma Przebieżki są na razie bardzo krótkie, dobijam do 4:00m i zaraz bardzo szybko zwalniam.
Niektórzy dalej tak nie biegają...
Biegaj tak, żeby sprawiało Ci to radość
"Mamy czas na bieganie, a nie bieganie na czas"
Przeczytane na facebooku i zaciągnięte do mojej filozofii biegania...bo czasu jest malutko....
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Magda, posłuchaj Łukasza! Ja Go 2 lata temu posłuchałem i bardzo dobrze na tym wyszedłem.wypass pisze:Spokojnie, nie wszyscy biegali od razu po 3 minuty na kilometr...magddi pisze: przejrzałam endo, szału nie ma Przebieżki są na razie bardzo krótkie, dobijam do 4:00m i zaraz bardzo szybko zwalniam.
Niektórzy dalej tak nie biegają...
Biegaj tak, żeby sprawiało Ci to radość
"Mamy czas na bieganie, a nie bieganie na czas"
Przeczytane na facebooku i zaciągnięte do mojej filozofii biegania...bo czasu jest malutko....
Właściwie to na temat biegania amatorskiego wyszło mnóstwo książek, a On zawarł wszystko w trzech zdaniach.
Zdrówka