Komentarz do artykułu 5 ćwiczeń siłowych dla biegacza (VIDEO)

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13819
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

adam77 pisze:
cava pisze:
Everyman pisze: to jest też dobre ćwiczenie, przysiady przy ścianie,
https://www.youtube.com/watch?v=miuDbrgcrEE

Geniale ! w swojej prostocie.

Super, że chciało Ci się powklejać te linki. Są świetne.
Dla mnie przysiady przy ścianie to podstawa na rozgrzewce przed treningiem siłowym. Może też być doskonałym ćwiczeniem do pracy nad mobilnością np kilka razy dziennie w wolnej chwili.
Jeszcze raz popieram pytanie Adama:
pomoże to mi biegać szybciej?

Co jest lepiej żeby biegać szybciej? 2h w tygodniu ćwiczyć przysiady czy 2h więcej biegać i robić tylko 90°?
PKO
adam77
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 521
Rejestracja: 21 mar 2010, 13:28

Nieprzeczytany post

Pół godziny robić ćwiczyć przysiady dupą do ziemi a 1.5h biegać więcej :)
Everyman
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 27 gru 2013, 00:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

blackfish pisze:
Everyman pisze:Myślę, że skoro największa kompresja jest w stawie przy zgięciu 90 stopni, oraz dodatkowo praca taka zaburza strukrę mięśni w udach, to po co uczyć ludzi złych wzorców wykonywania przysiadów jak lepiej wówczas ich w ogóle nie wykonywać, tylko skupić się na bieganiu.
Ja nie mówię, że dobrze jest tak czy tak, ale właśnie na tym fakcie bazuje to całe ograniczenie się do 90 stopni. Że skoro przy kącie prostym jest największa kompresja, to po co schodzić niżej, skoro tylko trudniej wstać... po co robić więcej, skoro więcej nie da się według tej teorii "wycisnąć"... Choć na mój chłopski rozum, schodząc z przysiadem niżej, angażujemy kolejne mięśnie, czyli dla naszych kolan lepiej, ale może mój chłopski rozum się myli :zero:
Przy pełnych przysiadach siły rozchodzą się na większą powierzchnię stawu oraz więcej pracy przejmują mięśnie pośladkowe i prostowniki grzbietu, których praca przydaje się m.in. w biegach górskich.
Poza tym 90 stopni to nie jest dobre miejsce do podniesienia się z przysiadu, gdyż moment maksymalny siły dla prostowników występuje przy około 70-80 stopniach.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
mondpas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 298
Rejestracja: 04 paź 2013, 18:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Instruktor na video prezentowal przysiady do kata 90 stopni. Co jest bardziej bezpiecze dla kolan ? Czy robienie szybkich przysiadow ale mniej niz 90 stopni, rowno 90 stopni czy wolno z tylkiem przy ziemi ? W kazdym wariancie mysle wylacznie o prostych plecach i uda i tak mnie pieka. Stosuje rozne obciazenie dla roznego kata przysiadu. Ale wolalbym to ujednolicic i nie zastanawiac sie jak jest najlepiej. A wiec jak ?
Wpiszę tu swoje wyniki gdy:
5k będzie poniżej 1? minut
10k będzie poniżej 4? minut
21k będzie poniżej 1h i ?? minut
42k będzie poniżej 3h i ?? minut
Na razie takich wyników nie ma więc siedzę cicho.
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adamie, a propos instruktora, który ma doświadczenie i zauważył, że nie jest to takie proste:

Adam: I to są, można powiedzieć, przysiady głębokie, na maxa, tak?
Instruktor: Zawsze należy robić przysiad tak, żeby udo spotkało się z łydką. Wtedy kolano w pozycji końcowej jest najbardziej zabezpieczone, wszystkie mięśnie są napięte, ścięgna rozciągnięte. To samo przy wyproście: robimy pełen wyprost, blokujemy kolana i dopiero schodzimy na dół.
Adam: A co powiesz tym, którzy boją się, że tego typu ćwiczenie bardzo mocno obciąża staw kolanowy i że to jest jakoś tam niebezpieczne dla rzepki, czy też powstają niebezpieczne naprężenia w stawie kolanowym?
Instruktor: Z własnego doświadczenia powiem tyle: jak biegałem i nie robiłem przysiadów, zawsze te kolana mi strzelały, natomiast przysiad powoduje to, że wszystkie mięśnie, które są w nodze, w okolicach kolana zaczynają się wzmacniać, lepiej trzymają cały staw i dzięki temu nic się nie stanie, rzepka będzie zawsze trzymana w odpowiednim miejscu, staw będzie wzmocniony, większe mięśnie, większa siła tych mięśni spowodują, że nic nie będzie się w stanie ruszać. Ostatecznie zabezpieczy to nas w czasie biegania po mieście: po asfalcie, po chodniku; całe to obciążenie, które pojawia się przy każdy kroku w czasie biegania będzie amortyzowane nie przez sam staw, a przez mięśnie go obudowujące.


(Dokładne cytaty, z zachowaną identyczną treścią, nieznaczne zmiany w celu przystosowania wypowiedzi do tekstu pisanego).

Widzę tu same superlatywy wymieniane przez trenera i jasne stwierdzenie na początku, że należy wykonywać pełen przysiad. Cóż...

Co do korzyści, jakie dają pełne przysiady, to są to korzyści długoterminowe. Tzn. niekoniecznie w stylu: robiąc przysiady, poprawię swój czas na dychę o pół minuty. Ale już na pewno: dzięki przysiadom zachowam swój kręgosłup w dobrym zdrowiu do późnych lat życia i będę mógł w dużo czcigodniejszym wieku biegać z dobrymi osiągami, zachowam sprawność w późnych latach życia i przez dużo większą ilość lat życia będę mógł notować progresję. Długoterminowo uchronię się też przed kontuzjami.
Jak dla mnie - gra warta świeczki. Tym bardziej, że wartości w stylu dwóch godzin na przysiady to są wartości totalnie z kosmosu. Trening siłowy z racji swojej specyfiki jest krótkotrwały. Trening wytrzymałościowy - długotrwały. Jak się już ktoś nauczy robić przysiady, to wystarczy, że będzie na nie poświęcał (dla zdrowia, nie z myślą o osiągach siłowych) od trzech do dziesięciu minut dziennie, albo co drugi dzień, albo nawet i co trzeci. To są zabawnie małe wartości - na tyle małe, że w żaden sposób trening biegowy nie stanie się mniej wartościowy. Nasz organizm prawdopodobnie nie zauważy różnicy między wybieganiem 120 minut a wybieganie 117 minut. A te trzy minuty dziennie na przysiady to dla organizmu ogromna różnica w sile i sprawności dołu ciała.
Jeśli chodzi o naukę, to proponuję schemat bardzo humanitarny - kilka (lepiej kilkanaście, trzeba to zastanie nadrobić) minut dziennie poświęcone na naukę siadania, a później naukę przysiadania. Zaczynamy od samego wysuwania do tyłu bioder bez jakiegokolwiek zmieniania pozycji kolan w przestrzeni - tym sposobem uginamy kolana o kąt ok. 30-45*. Następnie zaczynamy, korzystając z tej techniki, siadać. Stopniowo staramy się prawidłowo usiąść na coraz mniejszej wysokości. Bardzo pomocne są: krzesło, kanapa (z reguły niższa od krzesła), duże poduszki, wszelkie łóżka, taborety, stołki.
Adam, nie ma sensu się umawiać na jedną lekcję. Nie da się za jednym razem dokonać takich zmian w ciele. To jest proces - każdy biegacz wie, że kondycha nie skacze od razu, kontuzje nie pojawiają się i nie znikają natychmiast, a wyniki to efekt pracy przez wiele, wiele lat. Z ćwiczeniami siłowymi też nie jest tak lekko. Muszę się przyznać, że wrodzona skłonność do ohydnej wręcz patetyczności i nastrój chwili poniosły mnie i z tym tygodniem (czy czymś w tym stylu) w ostatnim poście przesadziłem. Większość osób będzie potrzebowała trochę więcej czasu. Jestem jednak niezmiennie pewien, iż większość ludzi, którzy nie umieją wykonywać przysiadów, jest się ich w stanie nauczyć. Nie w trakcie jednej sesji, ale poprzez pracę w domu i spokojną, stopniową progresję.


Everyman - pełna zgoda. Mile zawsze spotkać osobę, która prezentuje takie, ten tego, holistyczne podejście do człowieka. :)
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ale przecież my nie rozmawiamy o tym, czy jest sens robić przysiady czy nie, ale czy jest sens poświęcać czas na dojście do pełnego przysiadu zamiast robić np do 90 stopni.
Bylon pisze:@Adam (Naczelny :) ) - wyszukałeś sobie ten wspaniały artykuł kilka(naście?) miesięcy temu.............Różnice anatomiczne? Nie. Za mała siła, lenistwo, brak treningów. Kilkanaście dni ćwiczeń i nagle delikwent jest zdolny wykonać podciągnięcie.

Ostatecznie: KAŻDE malutkie dziecko potrafi wykonać przysiad.
Już jako małe dziecko nie potrafiłem. Zgłosiłem się teraz na ochotnika - mówisz, że nie, że to za krótko.

Gość którego cytowałem (linkowalem) od ładnych paru lat prowadzi praktykę z ludźmi, pewnie kiedyś też myślał, że wszyscy są tacy sami.
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie wiem czy już ktoś o tym wcześniej nie mówił, ale
Adam Klein pisze:Ale przecież my nie rozmawiamy o tym, czy jest sens robić przysiady czy nie, ale czy jest sens poświęcać czas na dojście do pełnego przysiadu zamiast robić np do 90 stopni.
Robienie przysiadu ze schodzeniem dupy do łydek z prostymi plecami to jedno z "testów" mobilnościowych. Jeżeli masz z tym problem to jest jakaś wskazówka gdzie są twoje ograniczenia i gdzie można zwiększyć swoją mobilność stawów. Jak wiadomo im większa mobilność tym większy zakres ruchu, a im większy zakres ruchu to są większe możliwości zawodnika. Zawsze powinna być najpierw praca nad mobilnością, potem praca nad wzorcem ruchu, potem już stabilność i trenowanie specyficzne. Miałem okazję być na warsztatach reklamowanych przez was http://trinergy.pl/warsztat-moblity-sta ... 11-10-2014, wiedza tam przedstawiana była dosyć świeża (5-6 lat) przywieziona ze stanów, a więc polskim fizjoterapeutom nawet tym z kilkunastoletnim doświadczeniem bym tak nie ufał bezgranicznie.
Oczywiście, jeżeli się nie da zrobić pełnego przysiadu w indywidualnych przypadkach to nie, trudno. Ktoś ma ograniczenia w dupie i rekordzistą świata nie zostanie, ale warto nad tym pracować, nawet spróbować, a nie na siłę upierać się, że nie i uzasadniać to przysiadem tureckim z dzieciństwa.
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
Everyman
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 27 gru 2013, 00:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z tej krótkiej dyskusji wydaje mi się, że to Adamie Ty nie przyjmujesz powoływanych argumentów, hmm dlatego, że są to słowa osoby „bez doświadczenia” ale jak dla mnie osoby, która ma pasje, zdobywa wiedzę w danej dziedzinie i ma ochotę do dzielenia się z innymi. W dzisiejszych czasach nie trzeba mieć tytułu fizjoterapeuty, żeby zdobyć informację na dowolny temat, zapoznać się z nią, ocenić i tak naprawdę bazować na badaniach przeprowadzanych przez innych.

Powołam się jeszcze raz na analizę, która ukazała się w czasopiśmie Sports Medicine z 2013 roku.
http://link.springer.com/article/10.100 ... 3-6#page-1
Proszę Adamie rzuć okiem, na krótkie podsumowanie, które jest na początku. Jest to kompleksowa analiza bazująca na 164 źródłach.
Dodatkowo dodałbym do tego lekturę Kellego Starrett'a, o którym wspominałem, chyba już lepszego autorytetu nie znajdziemy.

Ten artykuł Adamie specjalistów podlinkowany przez Ciebie to w przypadku przysiadów nic innego jak ćwiczenia siłowe bazujące na niepełnym zakresie ruchu. Według mnie z takiej gliny nie ulepimy świetnego biegacza. Jeśli taki schemat ruchu przyjmiemy za właściwy to przepraszam za określenie ale to uprawianie jakiejś chałtury.
Nie wszyscy są w stanie zrobić pełen przysiad i nawet nie będą go w stanie zrobić po 3 miesiącach ćwiczeń. Ale robiąc taki przysiad widzimy własne ograniczenia, gdzie nie mamy właściwej mobilności stawów, w którym miejscu jesteśmy słabo rozciągnięci. Powinniśmy dążyć do idealnego wzorcu ruchu a nie tego w jego skróconej formy. Słaba mobilność uwidoczniona na przykładzie nie wykonanego pełnego przysiadu będzie jakimś ograniczeniem, nie będzie powodowała właściwej pracy łańcuchów mięśniowych i będzie zaburzała technikę ruchu.

Świetnie to ujął Toxic : „Jak wiadomo im większa mobilność tym większy zakres ruchu, a im większy zakres ruchu to są większe możliwości zawodnika. Zawsze powinna być najpierw praca nad mobilnością, potem praca nad wzorcem ruchu, potem już stabilność i trenowanie specyficzne. „

Jeśli nie jesteś w stanie zrobić pełnego przysiadu to musisz mieć świadomość, że ten „niejako” w zastępstwie to tylko substytut. Uważam, że lepiej wówczas zrezygnować z jego robienia, robić siłę czysto biegową a czas przeznaczony na robienie przysiadów przeznaczyć na poprawę mobilności. To z pewnością bardziej nam pomoże w rozwoju i pracą nad własnymi słabymi stronami.

Polecam artykuł w grudniowym Magazynie Bieganie, strona 96 Pt. Mobilność i Stabilność, którego autorem jest Tomasz Kowalski, z niego też zamieszczam zdjęcie. Czy uważasz Adamie, że poniższy zawodnik, który byłby w stanie wykonać niepełne przysiady to dobry materiał na biegacza czy raczej dobry materiał po wielu wybieganiach na klienta kliniki Państwa Piotrowskich ?

Dla zainteresowanych pracą nad pełnym przysiadem, zamieszczam jeszcze dwa fajne materiały zbierające informację pomocne odnośnie pracy nad mobilizacją stawów:
W języku angielskim:
http://bretcontreras.com/knee-valgus-va ... on-drills/
oraz w języku polskim:
http://www.kfd.pl/przysiad-najczestsze- ... 147.html//
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 06 gru 2014, 16:03 przez Everyman, łącznie zmieniany 2 razy.
Everyman
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 27 gru 2013, 00:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Acha, byłbym zapomniał, jest jeszcze pewien autorytet, w świecie przysiadów o którym zapomniałem :-)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adamie, nie możesz powiedzieć, że jako małe dziecko nie potrafiłeś wykonać przysiadu, bo okres pierwszych ~trzech lat życia w naturalny sposób zapominamy (zjawisko amnezji dziecięcej, jedyna amnezja dotycząca każdego). Oczywiście o nieumiejętności przysiadania mogli Cię poinformować członkowie rodziny, wtedy bardzo przepraszam.

Nie dziwię się, że męczy Cię brak pola do dyskusji. Każdego męczy. Tylko jak ja mam przyjąć argument "trener z klubu fitness zauważył, że to nie takie proste", wobec przytoczonego wcześniej dialogu, z którego wynika coś zupełnie innego?

Nie możesz mieć pewności, czy moje doświadczenie w porównaniu z doświadczeniem fizjoterapeutów jest żadne. Proces zdobywania wiedzy bardzo się różni u danych osób. Jedna osoba nigdy nie pojmie matematyki, inna rozumie jej najbardziej skomplikowane formy bez większego wysiłku. Jednej osobie daty wchodzą do głowy bez trudu, druga pamięta tylko początek i koniec wojen światowych. Chyba każdy się tu ze mną zgodzi, jeśli powiem, że to kwestia trochę pamięci, ale przede wszystkim - zainteresowania. Znam bardzo wielu studentów AWF i większość nie należy do zbytnio zainteresowanych tematyką wykładów.
Ale są ludzie którzy są zainteresowani bardzo. To są pasjonaci. Takim osobom wiedza wchodzi do głowy nieporównywalnie szybciej, bo w ogóle wchodzi.

Zwinięcie mnie do osoby, która od dwóch lat chodzi na siłownię, i to wszystko, jest trochę przykre (nie chodzę w ogóle na siłownię publiczną). Myślę, że byłbyś zszokowany, ile przez te dwa lata chodzenia na siłownię, i to wszystko, można przeczytać publikacji, książek, badań, w ilu wykładach można uczestniczyć, z iloma ekspertami rozmawiać, czego się nauczyć, i ile procent z tego wszystkiego przyswoić.

To jest minus forów internetowych. Nie da się zweryfikować osoby po drugiej stronie. Czy naprawdę w świecie zdominowanym przez tytuły naukowe o najpotężniejszym z nich, czyli pasji, zupełnie już zapomniano?
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Sorry za argument ad personam. Pamietam jeszcze czasy z przedszkola, kiedy Pani tylko mi zwracała uwagę na to, że źle siedzę.(moze nie tylko, ale tak mi tona głowie utkwiło).
Everyman, toxic.
Amerykanin którego link dawałem tez pewnie kiedys wierzył w jeden wzorzec ruchu. Podejrzewam, że po kilku latach eksperymantow uznał, że nie wszystko mozna poprawić pracą nad tkanką miękką.
Mamy obóz w Kenii w marcu, poproszę kolegów (ja nie jadę) żeby poszli do Kipsanga, Kimetto, (może Rudisha sie nawinie ) i moze kilku innych i zrobili im proste testy mobilności stawów.

Nie chodzi mi o udowodnienie czegoś wam ale generalnie to moze byc ciekawe jaką mobilność mają oni.
L19:57
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 186
Rejestracja: 22 kwie 2013, 06:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:49:48

Nieprzeczytany post

toxic pisze:...

.., ale warto .., nawet spróbować, ...

No to ja wczoraj spróbowałem wykonać taki pełny przysiad. Wykonałem kilka razy :taktak: . A ponieważ "wyszło mi to" podejrzanie łatwo, więc spróbowałem na jednej nodze (lewej i prawej). Także się udało. Jednak nie czuję się w żadnym stopniu lepszym od Innych.
Może kiedyś "pofatyguję" się na trening z "prawdziwego zdarzenia" i zapytam o prawidłowość jego wykonania :niewiem: . Pzd. dla Wykonujących pełne i nie pełne przysiady. Obyśmy nie mieli większych problemów.
Im krócej biegniesz, tym mniejszy dystans jesteś w stanie pokonać :-).
pehop
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 449
Rejestracja: 14 sie 2012, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowsze

Nieprzeczytany post

@Everyman - możesz poprawić linki?
"Niezależnie od okoliczności zewnętrznych, każdy ma niezbywalne prawo spieprzyć swoje życie tak, jak uważa to za stosowne" - by mój ojciec
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13819
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Sorry za argument ad personam. Pamietam jeszcze czasy z przedszkola, kiedy Pani tylko mi zwracała uwagę na to, że źle siedzę.(moze nie tylko, ale tak mi tona głowie utkwiło).
Everyman, toxic.
Amerykanin którego link dawałem tez pewnie kiedys wierzył w jeden wzorzec ruchu. Podejrzewam, że po kilku latach eksperymantow uznał, że nie wszystko mozna poprawić pracą nad tkanką miękką.
Mamy obóz w Kenii w marcu, poproszę kolegów (ja nie jadę) żeby poszli do Kipsanga, Kimetto, (może Rudisha sie nawinie ) i moze kilku innych i zrobili im proste testy mobilności stawów.

Nie chodzi mi o udowodnienie czegoś wam ale generalnie to moze byc ciekawe jaką mobilność mają oni.
To tez by było moje pytanie...
Jako wiem ze Bylon świetnie robi pełne przysiady... ale to mu nie pomaga w szybkom bieganiu (everyman się jeszcze nie pochwalił) i znam wielu bardzo dobrych zawodników, którzy nie zejdą dalej jak 90°... nasuwa się pytanie: po co trenować więcej jak 90°?
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: Everyman, toxic.
Amerykanin którego link dawałem tez pewnie kiedys wierzył w jeden wzorzec ruchu. Podejrzewam, że po kilku latach eksperymantow uznał, że nie wszystko mozna poprawić pracą nad tkanką miękką.
toxic pisze: Oczywiście, jeżeli się nie da zrobić pełnego przysiadu w indywidualnych przypadkach to nie, trudno. Ktoś ma ograniczenia w dupie i rekordzistą świata nie zostanie,
Adam, tu daję Ci jasno do zrozumienia, że dopuszczam możliwość nie robienia przysiadów przez jakiś tam ułamek ludzi spowodowany wrodzonymi "wadami". Bo taki przysiad to postawa naturalna, ale jeżeli ktoś ma ograniczenia w stawach przez tkanki kostne, to ja tego nie neguje. Ale przyczyną mogą być też słabo wykształcone mięśnie, bądź pospinane mięśnie, a więc dlaczego by nie zmienić tego? Mięśnie pospinane lub słabe nie działają tak sprawnie jak mięśnie wykształcone prawidłowo i tu chyba ze mną się zgodzisz.
L19:57 pisze: No to ja wczoraj spróbowałem wykonać taki pełny przysiad. Wykonałem kilka razy :taktak: . A ponieważ "wyszło mi to" podejrzanie łatwo, więc spróbowałem na jednej nodze (lewej i prawej). Także się udało. Jednak nie czuję się w żadnym stopniu lepszym od Innych.
Nie rozumiesz... To jest tylko test, wskazówka, to, że robisz przysiad z dupą do nogi to jest punkt wyjścia. Nie wystarczy robić przysiad z dupą do łydek, żeby zapierdalać jak Kimetto. Jak będziesz miał w statykach piękną mobilność i później będziesz umiał to wykorzystać w ruchu biegowym... to jest to o co chodzi. A to bardzo trudne.
Adam Klein pisze: Mamy obóz w Kenii w marcu, poproszę kolegów (ja nie jadę) żeby poszli do Kipsanga, Kimetto, (może Rudisha sie nawinie ) i moze kilku innych i zrobili im proste testy mobilności stawów.
Adam, tak to może być ciekawe, jestem prawie przekonany, że testy na zakres ruchu w stawach przejdą na luzie, ale jeżeli nie, to co? No właśnie... to może być jasny sygnał, że chłopaki mają jeszcze rezerwy. Kipsang i Kimetto na złamanie 2h a Rudisha może oscylowanie w granicach 1:39,5 na 800m. Bo to co napisałem akapit wyżej. Mogę się założyć, że Solinsky testy mobilnościowe robi na maksa, ma taki sztab ludzi nad sobą(nie wiem czy nadal jest w oregonie), ale co z tego? Widać ewidentnie, że nie wykorzystuje swojego potencjału. U niego praca wg. mnie powinna polegać na obudzeniu swoich możliwości w ruchu biegowym. Fizjoterapeuci natomiast mogą się przydać właśnie czarnym, którzy mają długi krok, wykorzystują to co mają, ale jak by się okazało, że mają jakieś spięcia tkanek miękkich... mieliby dłuższy krok? Ale to już jest rozważanie czysto akademickie...
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ