Kolego Szybki - proponuję trochę pokory. Sam zauważyłeś, że biegniesz dychę na podobnym czasie jak Skoor, tyle że w inny sposób do tego doszedłeś. Tyle że on biegł na niższym pulsie i do tego dość łatwo może wzmocnić trening (szybsze bieganie + interwały) i w krótkim czasie odjedzie Ci w kosmos. Ty biegając jak biegasz - nie masz już silnego bodźca. Dwa - organizm Ci się przystosowuje do jednego treningu. A jak się przystosuje, to progres będzie 0 lub minimalny choćbyś i dwa lata biegał tak samo szybko. Obrażanie katekate to też takie średnie - ktoś Ci chce pomóc, a Ty naskakujesz. Z takim postępowaniem założysz jeszcze ze 2 tematy i w kolejnych nikt Ci nic już nie napisze.
PS - nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę - ale zejść z 1h10 do 50 jest dużo łatwiej niż z 50 do 43. Wcale bym nie powiedział, że 46 katekate czy 47 Skoora to jest prawie jak Twoje 50 (nieoficjalne i niewiadomo jakie) i że to ten sam poziom, bo może się zdarzyć, że po pół roku harówki ledwo do tego 46 dojdziesz, a oni znów będą krok-dwa dalej. 4 minuty na 10km poruszając się już poniżej poziomu 50 minut to jest dużo, bardzo dużo wręcz.50 minut to biegniesz średnio 5:00/km, 46 to już kolego biegniesz poniżej 4:40. Zacznij sobie kilka pierwszych kilometrów szybkiego treningu tym tempem i zobaczysz na ile Ci wystarczy sił - wtedy ocenisz, czy to "podobny poziom".
Nie wiem, jakie masz aktualne czasy na 5K, 10K, HM - bo ich podać nie chcesz, oprócz tego że dycha nieoficjalnie 50 minut.Z takiej dychy powinieneś pobiec 5K poniżej 24 minut - biegasz tyle?
Jeśli chodzi o HRmax - zmierz empirycznie. Bo póki co to całe Twoje strefy i całe wyliczenia o kant stołu - nie wiadomo jaki masz sufit. Ja mam 30 lat, czyli HR max powinienem mieć 190, a masz w rzeczywistości (potwierdzony już kilka razy na biegach "w trupa") na poziomie 204. Wyznaczając strefy od 190 wychodzi zupełnie co innego niż od 204. Podobnie może być u Ciebie. Jeśli Ci na treningach wychodzi 196-198 to z dużych prawdopodobieństwem masz ponad 200. No chyba że zrobiłeś trening, gdzie na końcu miałeś finisz lub jeszcze lepiej finisz pod górkę i na koniec zwężył Ci się świat, pojawiły lekkie mroczki w oczach i mózg Cię poinformował że jeszcze chwila i albo puszczasz pawia albo odcinamy :D:D - wtedy mniej więcej jest HRmax. Ze swojego skromnego doświadczenia wiem, że doprowadzenie się do takiego stanu na treningu nie jest możliwe - organizm się przed tym broni i oszukuje Cię, że szybciej/mocniej się już nie da. Dopiero adrenalina na zawodach pozwala szybciej

A wzory no to tego, wiesz - u niektórych się sprawdza nawet wzór HRmax = metraż_mieszkania*3
