Adamie,Adam Klein pisze:Pozwoliłem sobie napisać jakiś mój szerszy komentarz do całej sprawy.
http://bieganie.pl/?show=1&cat=10&id=7282
Obawiam się, że PZLA nie chce wejść jako konkurencyjna organizacja na rynek i swoją atrakcyjną ofertą zachęcić biegaczy do masowego zakupu karty biegacza by docelowo czerpać z tego zyski.
Wygląda to raczej na nałożenie, z góry, na bieganie amatorskie kagańca, który zagwarantuje(!) PZLA zyski. A PZLA nie jest dla ruchu amatorskiego równorzędnym graczem - powiązania ze światem polityki, Ministerstwem Sportu, stawiają PZLA w uprzywilejowanej pozycji.
Mam poważne obawy, że duże biegi będą mogłyby się odbywać tylko przy posiadaniu certyfikatu PZLA (bo np. miasto nie może przecież wspierać czy pomagać w organizacji biegu, który nie gwarantuje odpowiedniego poziomu organizacyjnego - taka podkładka dla urzędników). No dobrze, zatem powiedzmy Maraton Warszawski chcąc dalej istnieć w Warszawie wystąpi o certyfikat i z pewnością go dostanie. Wtedy okaże się, że regulamin certyfikacji pozwoli na udział w biegu tylko posiadaczom Karty Biegacza a to już wprost pcha mnie w objęcia PZLA.
Mógłby ktoś powiedzieć, nie musisz biec w MW, twój wybór - ale dlaczego miałbym stawać przed takim wyborem?
Dodatkowo dochodzą wątpliwości dotyczące monopolizacji ubezpieczeń i pomiaru czasu na imprezach z certyfikatem PZLA.