akatasz pisze:div pisze:
A to się nie odnosiło do tych certyfikatów? Chcą ustalić np 5 firm których pomiar czasu jest superdokładny i wtedy, żeby bieg miał certyfikat "złoty" (nie wiem jak się bedą nazywać ale nazywam na wzór iaaf label) to pomiar musi robić jakaś uznana firma która zapewni dokładność, przy certyfikacie "srebrnym" już tego wymogu może nie być, a pewnie bardzo wielu organizatorów w ogóle sobie nie będzie tymi certyfikatami zaprzątało głowy.
To się tyczy certyfikowanych biegów - ale jeśli się nie mylę, to mamy wolny rynek i żadna organizacja nie może narzucić innej organizacji, z usług jakich podmiotów ma korzystać. To jest ograniczenie wolnego rynku i jest to działaniem nielegalnym i o charakterze korupcyjnym. Czy IAAF narzuca konkretnie jaka firma/firmy ma to robić, czy po prostu podają warunki, którym powinna sprostać firma mierząca czas? Pytam serio bo nie wiem.
Boję się, że to będzie jak z przetargami - czyli piszemy SIWZ tak, aby wygrał z góry określony dostawca.
A dalej, co do wywiadu:
KIM w ogóle JEST Pan Janusz Szydłowski? Dla kogo pracuje? Jaka jest jego historia? Nie znalazłem tej informacji, może przeoczyłem..? proszę o pomoc w znalezieniu tej informacji.
11.30 – korzyści – jakie korzyści? Konkretnie, bez okrągłych słów poproszę.
12.15 – zaproszenie do bycia członkiem zorganizowanej rodziny lekkoatletycznej - dziękuję za takie przymusowe, płątne zaproszenia. Sam sobie wystawiłem zaproszenie , bezpłatne, bezwarunkowe i ze szczerego serca
13.20 – szersza pula profitów – co to ma być, dokładniej? „pracujemy nad tym...” - czyli przeforsujmy projekt, a nad marchewką się zastaanowimy, jaka będzie i czy w ogóle
15.20 – obowiązkowe ubezpieczenia nnw – wraz licencją dostajesz ubezpieczenie – no ale jak ja uważam , że jego warunki mnie nie satysfakcjonują, to i tak muszę sobie dokupić własne, więc transakcja wiązana : licencja + ubezp. NNW jest dla mnie oczywistym przemyceniem polisy od "dogadanego" ubezpieczyciela. I na pewno jego nazwa nie jest na "P" i nie kończy się na "U" ,...?
19.50 – "jeśli ktoś uzna, że nasza oferta nie jest atrakcyjna, to nie musi z niej korzystać".
kluczowe jest słormułowanie „nasza oferta” - moim zdaniem jednoznaczne.
"Chcemy umożliwić biegaczom skorzystanie z wysokich rabatów" – NO K...wa, dziękuję bardzo, że ktoś chce, bym oszczędzał pieniądze – ale co go obchodzi mój portfel??? chyba, że część całości rabatu to mój rabat, a druga część ląduje ... hm.. gdzie?
- ten sam moment: "to ok, to nie będzie mieć tej karty, może biegać po lesie bez licencji i nikt go nie będzie gonić".
CZYLI JAK NIE MAM KARTY, POZOSTAJE MI TYLKO LAS, TAK?! może się czepiam, ale wydźwięk jest taki, że bez licencji nie pobiegnę w żadnym biegu, a to już brzmi niepokojąco, bo sugeruje, że PZLA ma duże ambicje odnoście certyfikacji biegów ( domyslnie - wszystkich lub prawie wszystkich )
21.30 – "sa pytania, co związek robił przez ostatnie kilkanaście lat? Można powiedzieć, ze lepiej późno niż wcale.." - bez komentarza. Ręce opadają.
NIGDZIE nie było mowy o sposobie wykorzystania pozyskanych w ten sposób środków: pytam, na co konkretnie one zostaną przeznaczone? Jeśli, czemu jestem przeciwny, projekt zostanie zrealizowany?
jak PZLA chce dobrze, to niech zrobi porządek z ekipami z Afryki lub E.Wschodniej, którzy masowo pojawiają się i okupują polskie biegi z nagrodami finansowymi za wysokie miejsca - jakoś ich to nie obchodziło do tej pory i widzę, że nie obchodzi nadal.