PZLA proponuje: obowiązkowa licencja dla biegaczy - amatorów

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Organizator ma wybór. Robi bieg z certyfikatem PZLA i wymaga tego co wymaga PZLA albo ma to w dupie i robi bieg wg swoich standardów. World Marathon Majors nie wiem czy przejmują się IAAF Gold Label czy Silver Label - robią swoje.
Ale jeśli organizator się na jakiś standard zdecyduje, to zrobi to świadomy tego, że może to spowodować mniejszą liczbę uczestników, którzy nie będą chcieli płacić tego NW, tak? Decyzja organizatora.

Ale tak sobie myślę, że może nie rozumiem problemów części z was, bo nie startuję z biegach masowych i nie rozumiem tego uzależnienia. Rozumiem, że jeśli gdzieś jest jakiś bieg, to pomimo tego, że zdrowy rozsądek podpowiada mi: "nie biegnij" to ja i tak pójdę jak owca na rzeź, tak? Tak to działa, że jest taki wewnętrzny przymus na którym teraz będzie żerować PZLA?
Adam, to może inaczej. Prowadzisz portal o tematyce biegowej, a bieganie to lekkoatletyka, a lekkoatletyka to PZLA. Proste wnioskowanie :) Dalej, w trosce o wysokie standardy portali ("lub czasopism", ale to może wyleci z projektu...) PZLA proponuje certyfikację tychże portali. Dla dobra czytelników, w trosce o wysoki poziom merytoryczny publikowanych artykułów, i w trosce o samych publikujących, żeby nie narażać ich na ewentualne pozwy ze strony czytelników którzy zrobili sobie krzywdę realizując nieodpowiedni trening zaczerpnięty z Twojego portalu. Dodatkowo, ponieważ zbyt długie przesiadywanie przed komputerem prowadzi do wad postawy i wzroku, na użytkowników nałoży się obowiązek konsultacji okulistycznej i lekarza rodzinnego i tylko posiadający odpowiednie zaświadczenie o stanie zdrowia będą mogli czytać np bieganie.pl.

Jak Ci się podoba taka propozycja? Powiesz że to Twoja decyzja czy się będziesz starał o taki certyfikat fachowości czy masz to w dupie i robisz portal wg swoich standardów? A może swoim uzależnionym czytelnikom podpowiesz "nie czytaj" żeby tu nie szli jak owce na rzeź, przymusu nie ma, niech idą na biegajznami?

A może skorzystasz z trzeciej drogi, zakrzykniesz "wypierdalać od mojego prywatnego biznesu i jego użytkowników!"?

Mam nadzieję że pomogłem Ci zrozumieć "niezwykłą histerię" środowiska ;)
New Balance but biegowy
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bez sensu. Bez sensu.
Jest cała masa ludzi, którzy startują sobie po 2-3 starty w roku. Jakieś tam Biegnij Warszawo czy inny Bieg Niepodległości przetuptać w godzinę. Jeśli takim osobom się każe biegać po lekarzach i ubezpieczalniach to po prostu z tego tuptania zrezygnują. Być może jakiś odsetek z nich w ogóle z biegania zrezygnuje.
Nie widzę problemów, że każdy startuje na własną odpowiedzialność. Się po coś ten glejt podpisuje zawsze + zabezpieczenie medyczne można sprawdzić / w regulaminie stoi co i jak.

Jak sobie chcą dawać gwaizdki to niech dają, ale niech nie mieszają w to licncji dla biegaczy. Niech sobie robią bazy chętnych klasyfikowanych w ichniejszych rankingach/listach - ale na zasadzie dobrowolności. Niechże sobie będzie ten ich atest/licencja/cokolwiek dla biegu jak już tak bardzo chcą, ale niech:
1) będzie to dobrowolne (a obowiązkowe dla imprez mistrzowskich)
2) nie będzie powiązane z samym atestem trasy biegu
3) nie będzie żadnych wymogów dla biegaczy, poza jednym: w klasyfikacji mistrzostw polski (czy jakie to tam mistrzostwa będą) uwzględniani sa tylko z licencją. Pozostali w open + wiekowych.
4) jak PZLA chce ludzi uświadamiać, edukować i w ogóle się do czegoś przyczynić - to niech się wykaże i robi ulotki i akcje promocyjne. Niech przy okazji biegów/expo/odbioru pakietów będzie możliwość zrobienia badań w niższych cenach. Albo akcje typu: "Zrób badania (i zapłać sobie z własnej kieszeni), a my gratis pokrywamy za Ciebie raz w roku wpisowe na jeden wybrany bieg z listy np. 20-30 dużych imprez (lub wpisowe jest obniżane o jakąś cześć - np. 50 pln). Przy weryfikacji pokazujesz badania.
Fair? Fair. Proste?

Włożę trochę kij w mrowisko:
1. A jak do maratonu jest na doczepkę bieg na 100 metrów "dla skrzata" albo bieg rodzinny na 500 metrów, to skrzaty i rodzina też muszą mieć licencję i NNW?
No bo jakto inczej...

2. A jak się mają licencje dla biegów i biegaczy do ludzi, którzy maratony pokonują z wózkami z dzieckiem, z psem na smyczy wszelkie inne niestandardowe indywidua ?
biegam ultra i w górach :)
tombzd74
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 279
Rejestracja: 06 gru 2012, 18:23
Życiówka na 10k: 39:56 min
Życiówka w maratonie: 3.15:46

Nieprzeczytany post

jarovit pisze:
i mieliście konsultację z lekarzem medycyny sportu?
Bardzo dobre pytanie. Biegacz truchtający sobie po lesie w niedzielę, siada nagle do netu i szuka lekarza z certyfikatem ptms (bo to chyba o taki chodzi). Tak to ma wyglądać?
Wiesz jak to jest, jak pójdziesz do lekarza pierwszego kontaktu i powiesz że np. boli tamto i tamto? Powie nie biegać. Specjalista sprawdzi wszystko pobieżnie ale to krok w dobrą stronę. Widziałem takie badanie u moich dzieci. Uważam że są potrzebne. a w razie potrzeby kierować do specjalisty, który notabene powinien też być pod ręką, tj, salę obok, np kardiolog, ortopeda.

Jeszcze raz. Może wyolbrzymiam problem, żadna karta z PZLA nie jest mi potrzebna, ale problem jest.

Teraz pytanie czy jak ktoś biega rekreacyjnie po lesie musi robić sobie badania. Nie o ile nie robi np 100 km tyg i nie startuje w biegach, granica jest trudna do określenia.
TomB

HM 1:27:04
M 3:15:46
Awatar użytkownika
blackfish
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 483
Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29

Nieprzeczytany post

barcel pisze:@Adam, taka możliwość istnieje już dziś. Zapisujesz się do klubu z licencją PZLA, opłacasz sam składkę za licencję zawodnika i już po sprawie. Komu zależy ten może. Dlaczego więc jakiś nowy projekt. Oferta bycia w zestawieniach PZLA, gdy PZLA nie radzi sobie ze statystykami mają tylko kilka tysięcy zawodników? Nagle zacznie sobie radzić z milionem?

Proponowałbym Państwu z PZLA najpierw opracować poprawny system szkolenia młodzieży, tak aby był stały narybek do lekkoatletyki. Spodziewam się jednak, że to za trudne zadanie i szukają łatwych, wypracowanych przez innych rozwiązań :-)

To moja mała dygresja ;-)
Dokładnie. Jak zrobią coś od podstaw i przez lata... to nie będzie problemu licencji, bo uprawiająca LA wówczas młodzież, późniejsi dorośli, będą owe licencje od lat mieli.
Awatar użytkownika
blackfish
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 483
Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:2. A jak się mają licencje dla biegów i biegaczy do ludzi, którzy maratony pokonują z wózkami z dzieckiem, z psem na smyczy wszelkie inne niestandardowe indywidua ?
Licencje jak licencje, ale jak tu zastosować NNW?
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tombzd74 pisze:Wiesz jak to jest, jak pójdziesz do lekarza pierwszego kontaktu i powiesz że np. boli tamto i tamto? Powie nie biegać. Specjalista sprawdzi wszystko pobieżnie ale to krok w dobrą stronę. Widziałem takie badanie u moich dzieci. Uważam że są potrzebne. a w razie potrzeby kierować do specjalisty, który notabene powinien też być pod ręką, tj, salę obok, np kardiolog, ortopeda.
Opis, jak podałeś to może i działa ale w placówkach typu Lux-med czy Enel-med w większych miastach. W większości niestety badanie u dzieci wygląda (co również mogę potwierdzić przykładem): zmierzymy, zważymy, pokaż gardło, osłuchamy, chorujesz na coś? Nie? I dobrze - sportowiec powinien być zdrowy. Do zobaczenia za pół roku.
Jeśli badania mają być na takiej zasadzie (+ zmierzenie ciśnienia) - to są bez sensu i szkoda kasy. A "lepsze" badania niestety nie będą łatwo dostępne dla wszystkich (biega się też w małych miastach i na wioskach), a jeśli będą to nie będą kosztować 20 pln - co PZLA pewnie niezbyt interesuje.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

tombzd74 pisze: Teraz pytanie czy jak ktoś biega rekreacyjnie po lesie musi robić sobie badania. Nie o ile nie robi np 100 km tyg i nie startuje w biegach, granica jest trudna do określenia.
Cudnie. A jak robi 100km na tydzień to musi?
A może musi tylko jak startuje? Eee, chyba nie, to tak na swoim przykładzie powiem: zrobiłem kiedyś trening 10x500m po którym musiałem się położyć na trawie. A nigdy po żadnych zawodach nie ścięło mnie tak żebym się musiał położyć. Czy w trosce o zdrowie biegacza powinno się w związku z powyższym nałożyć obowiązek badań aby móc legalnie trenować? Ale jak to weryfikować? Będę się tłumaczył patrolowi prewencji "Panie sierżancie, żadne WT, ja po prostu taki kozak jestem że nawet jak rekreacyjnie biegnę to mi wychodzi 3:30/km?"

Gotów jestem przystać na obowiązkowe badania dla dziennikarzy Polsatu. Ale dla innych już nie :ble:
Awatar użytkownika
akatasz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 153
Rejestracja: 04 lut 2011, 13:03

Nieprzeczytany post

Kolejny komentarz tym razem człowieka ze środowiska PZLA a mianowicie Artur Kujawińskiego, Prezesa Wielkopolskiego Związku Lekkiej Atletyki: http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... 5&bieganie
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dobra, a jeszcze jedno pytanie dot. ubezpieczeń:
No bo weźmy, że komuś coś się stanie. I będzie teoretycznie okoliczność skorzystania z ubezpieczenia: czy nie będzie tak (nie znam się - więc jeśli gadam głupoty, to proszę sprostować), że każdy ubezpieczyciel albo prawnik się na delikwenta wypnie z tekstem, że kontuzja to skutek własnych zaniedbań np:
a) startu bez przygotowania
b) startu w nieodpowiednim obuwiu
c) braku treningu - czyt. startu bez przygotowania
d) ...

... i w związku z tym odpowiedzialność ubezpieczyciela będzie wyłączona?
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
div
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 22 maja 2013, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

akatasz pisze:9:30 min - informuje on, że chętnie zaprosi organizatorów biegów do wspólnego decydowania które z firm mogą dokonywać pomiarów czasu
A to się nie odnosiło do tych certyfikatów? Chcą ustalić np 5 firm których pomiar czasu jest superdokładny i wtedy, żeby bieg miał certyfikat "złoty" (nie wiem jak się bedą nazywać ale nazywam na wzór iaaf label) to pomiar musi robić jakaś uznana firma która zapewni dokładność, przy certyfikacie "srebrnym" już tego wymogu może nie być, a pewnie bardzo wielu organizatorów w ogóle sobie nie będzie tymi certyfikatami zaprzątało głowy.

Certyfikaty - chcą niech robią - od organizatora będzie zależało czy chce mieć taki przez który frekwencja może mu spaść do 10% czy nie, ale z tego co zrozumiałem, że jeżeli do certyfikatu "złotego" będzie wymagane ubezpieczenie, to wydaje mi się, że już teraz sporo biegów zapewnia to w pakiecie, więc biegacz nie musi nic dodatkowo robić.

Karta biegacza - nie wiem po co, ale może się okazać, że głównym sponsorem tej karty będzie orlen a jedną z korzyści zapewnianych przez sponsorów (o których tyle mowa) może się okazać np 50% zniżka na biegi organizowane przez orlen - wtedy dla wielu taka karta już mogła by mieć sens ;)

Ja bym nie przesadzał z tym, że nagle PZLA nam każe nie wiadomo co robić i będą mieli w każdym lesie policję licencyjną sprawdzającą te licencje, koniec końców może się okazać, że licencje/karty/certyfikaty będą opracowane ale nikt z tego nie będzie korzystał i będą leżeć w szafie na samym dnie pod stertą innych opracowań. Wygląda na to, że odzew środowiska biegowego jest negatywny i może się okazać taki sam organizatorów, którzy będą chcieli jednak zadbać o frekwencję.
Ostatnio zmieniony 25 lis 2014, 12:35 przez div, łącznie zmieniany 1 raz.
36:20 1:19:45 2:53:10
rundek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 24 lis 2012, 11:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Traktują nas ja półgłówków. Myślą, że ludzie, którzy uprawiają jakąś formę aktywności tak naprawdę szkodzą sobie. Trzeba to wg nich zmienić, pokazać drogę, zapędzić w struktury i co najważniejsze wydoić z kasy. Oczywiście dla naszego dobra!
Jak jest gwarancja, że mimo legitki PZLA nie umrę na biegu na 5000km w swojej miejscowości?
Ubezpieczyć mam się od niby czego i kogo? A jak przyjdę do ubezpieczalni to mi powiedzą że jestem za stary i albo stawka razy 3, albo hipoteka na mieszkanie pod zastaw, albo do widzenia :chlip:
Co więc niby ma za zadanie jak nie wyciąganie kasy od nas?
Awatar użytkownika
akatasz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 153
Rejestracja: 04 lut 2011, 13:03

Nieprzeczytany post

div pisze: A to się nie odnosiło do tych certyfikatów? Chcą ustalić np 5 firm których pomiar czasu jest superdokładny i wtedy, żeby bieg miał certyfikat "złoty" (nie wiem jak się bedą nazywać ale nazywam na wzór iaaf label) to pomiar musi robić jakaś uznana firma która zapewni dokładność, przy certyfikacie "srebrnym" już tego wymogu może nie być, a pewnie bardzo wielu organizatorów w ogóle sobie nie będzie tymi certyfikatami zaprzątało głowy.
To się tyczy certyfikowanych biegów - ale jeśli się nie mylę, to mamy wolny rynek i żadna organizacja nie może narzucić innej organizacji, z usług jakich podmiotów ma korzystać. To jest ograniczenie wolnego rynku i jest to działaniem nielegalnym i o charakterze korupcyjnym. Czy IAAF narzuca konkretnie jaka firma/firmy ma to robić, czy po prostu podają warunki, którym powinna sprostać firma mierząca czas? Pytam serio bo nie wiem.
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

A co za różnica? Czy w przepisach PZPS było ograniczenie co do firm ochroniarskich czy też wszystkie firmy mogły startować do przetargu - i tak wygrała właściwa :hahaha:
Awatar użytkownika
Buddy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 426
Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:47:38

Nieprzeczytany post

Z tego co piszą M.Nagórek oraz M.Walczewski i co widzimy na własne oczy, to na dzisiaj znakomita większość biegów (no chyba oprócz tych małych kameralnych) żądane standardy spełnia z grubą nawiązką. To właśnie imprezy mistrzowskie PZLA słabo wyglądają. Wystarczy sięgnąć chociażby do archiwalnych relacji z MP publikowanych na bieganie.pl
Niech posprzątają na własnym podwórku, zanim przyjdą zrobić kupę na nie swoim i każą nam zapłacić za sprzątanie.
Adam Klein pisze: Organizator ma wybór. Robi bieg z certyfikatem PZLA i wymaga tego co wymaga PZLA albo ma to w dupie i robi bieg wg swoich standardów. World Marathon Majors nie wiem czy przejmują się IAAF Gold Label czy Silver Label - robią swoje.
Tu będzie klucz do tej zagadki!

Jeśli Polish Marathon Majors :oczko: (Orlen, M.Warszawski, Poznań Maraton, DOZ Łódź Maraton, Cracovia Maraton, Wrocław Maraton i Dębno Maraton) zmiękną i pójdą na wymuszony układ z PZLA, to dalej pójdzie gładko.

Na szczęście można jeszcze biegać u sąsiadów. A imprezy kameralne i tak zostaną :taktak:
Awatar użytkownika
div
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 22 maja 2013, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

akatasz pisze:
div pisze: A to się nie odnosiło do tych certyfikatów? Chcą ustalić np 5 firm których pomiar czasu jest superdokładny i wtedy, żeby bieg miał certyfikat "złoty" (nie wiem jak się bedą nazywać ale nazywam na wzór iaaf label) to pomiar musi robić jakaś uznana firma która zapewni dokładność, przy certyfikacie "srebrnym" już tego wymogu może nie być, a pewnie bardzo wielu organizatorów w ogóle sobie nie będzie tymi certyfikatami zaprzątało głowy.
To się tyczy certyfikowanych biegów - ale jeśli się nie mylę, to mamy wolny rynek i żadna organizacja nie może narzucić innej organizacji, z usług jakich podmiotów ma korzystać. To jest ograniczenie wolnego rynku i jest to działaniem nielegalnym i o charakterze korupcyjnym. Czy IAAF narzuca konkretnie jaka firma/firmy ma to robić, czy po prostu podają warunki, którym powinna sprostać firma mierząca czas? Pytam serio bo nie wiem.
Tego też nie wiem, może to był "skrót myślowy", że wybiorą firmy, może mu chodziło właśnie o ustalenie tych warunków. Nie chcę go tłumaczyć a tym bardziej bronić, bo nie podobają mi się wszelkie ograniczenia i uszczęśliwiania na siłę.
36:20 1:19:45 2:53:10
ODPOWIEDZ