DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie
- riseandshine
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 06 kwie 2013, 12:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Dobra, postanowiłam już napisać moje odczucia na LCHF.
Zaczęłam w końcu jeść więcej, co po moich głupich dietach głodówkowych (1400-1600kcal, przy 70km/tydzień) nie objawiło się mega przytyciem. Pewnie przytyłam, nie ważyłam się, nie miałam kiedy. Wiem, że na węglach przytyłabym o wiele, wiele więcej.
Treningi rano na czczo wychodziły, jak nigdy. W sumie to pierwszy zakres, ale wcześniej nie byłabym w stanie tego zrobić. Aż oczy przecierałam ze zdumienia. Ponadto człowiek nie chodzi głodnym! To jest w tym wszystkim najlepsze. Nieraz 6h musiałam wytrzymać bez jedzenia i to nie stanowiło problemu.
Tutaj część dla kobiet. Panowie nie muszą czytać.
Odkąd zaczęłam jeść mało, mój okres albo był skąpy, albo go w ogóle nie było. Na LCHF się pojawił i to naprawdę obfity. Też przecieram oczy ze zdumienia. Niestety faza przedokresowa nie do przejścia na LCHF. Sorry, ale po prostu się nie dało wytrzymać bez węgli na tym. Więc je jadłam.
Niestety, nie jestem w stanie dłużej na tym wytrzymać. Za bardzo lubię węglowodany, żeby ich nie jeść. Mięso natomiast ciężko jest dostać dobrej jakości, ponadto ta dieta jak dla mnie do najtańszych nie należy.
Mocniejsze treningi też są dla mnie nie do przejścia. Czas przed okresem podobnie. A już zwłaszcza jakieś wyjazdy, integracje studenckie, czy ogólnie wyjścia z ludźmi. Zbyt dużo myślenia, wykręcania się itd.
Podsumowując, mam nadzieję, że ten czas stosowanej diety rozruszał mi mój metabolizm, przy którym gdy jadłam więcej, to tyłam jak się patrzy. Może teraz to się zmieni. W sumie to nie żałuję, bo mogłam spróbować innego podejścia, nowych smaków (mascarpone, masło orzechowe i wiórki kokosowe rox!). W zasadzie liczyłam na lepsze efekty, ale trudno. Może to nie dla mnie po prostu. Więc wracam do jedzenia węglowodanów, z umiarem, bo z umiarem, ale już się stęskniłam za jaglanką.
Pozdrawiam Was ciepło i powodzenia!; )
Zaczęłam w końcu jeść więcej, co po moich głupich dietach głodówkowych (1400-1600kcal, przy 70km/tydzień) nie objawiło się mega przytyciem. Pewnie przytyłam, nie ważyłam się, nie miałam kiedy. Wiem, że na węglach przytyłabym o wiele, wiele więcej.
Treningi rano na czczo wychodziły, jak nigdy. W sumie to pierwszy zakres, ale wcześniej nie byłabym w stanie tego zrobić. Aż oczy przecierałam ze zdumienia. Ponadto człowiek nie chodzi głodnym! To jest w tym wszystkim najlepsze. Nieraz 6h musiałam wytrzymać bez jedzenia i to nie stanowiło problemu.
Tutaj część dla kobiet. Panowie nie muszą czytać.
Odkąd zaczęłam jeść mało, mój okres albo był skąpy, albo go w ogóle nie było. Na LCHF się pojawił i to naprawdę obfity. Też przecieram oczy ze zdumienia. Niestety faza przedokresowa nie do przejścia na LCHF. Sorry, ale po prostu się nie dało wytrzymać bez węgli na tym. Więc je jadłam.
Niestety, nie jestem w stanie dłużej na tym wytrzymać. Za bardzo lubię węglowodany, żeby ich nie jeść. Mięso natomiast ciężko jest dostać dobrej jakości, ponadto ta dieta jak dla mnie do najtańszych nie należy.
Mocniejsze treningi też są dla mnie nie do przejścia. Czas przed okresem podobnie. A już zwłaszcza jakieś wyjazdy, integracje studenckie, czy ogólnie wyjścia z ludźmi. Zbyt dużo myślenia, wykręcania się itd.
Podsumowując, mam nadzieję, że ten czas stosowanej diety rozruszał mi mój metabolizm, przy którym gdy jadłam więcej, to tyłam jak się patrzy. Może teraz to się zmieni. W sumie to nie żałuję, bo mogłam spróbować innego podejścia, nowych smaków (mascarpone, masło orzechowe i wiórki kokosowe rox!). W zasadzie liczyłam na lepsze efekty, ale trudno. Może to nie dla mnie po prostu. Więc wracam do jedzenia węglowodanów, z umiarem, bo z umiarem, ale już się stęskniłam za jaglanką.
Pozdrawiam Was ciepło i powodzenia!; )
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 07 lis 2013, 14:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Powoli coraz więcej czytam o LCHF i może mi ktoś powiedzieć czy takie proporcje są dobre?
b-100g, w-50g, t-160g = 2040kcal
19.6% 9.8% 70.6%
Druga sprawa miałem robione rok temu badania krwi i cholesterol poniżej normy z czego lekarka była zadowolona (?) Później pół roku byłem na diecie na mega ograniczonym tłuszczem czyli z cholesterolem jest pewnie jeszcze gorzej. Czytając że cholesterol jest odpowiedzialny za produkcje między innymi testosteronu to chyba jest to źle? Dieta LCHF będzie zatem wskazana jak najbardziej?
b-100g, w-50g, t-160g = 2040kcal
19.6% 9.8% 70.6%
Druga sprawa miałem robione rok temu badania krwi i cholesterol poniżej normy z czego lekarka była zadowolona (?) Później pół roku byłem na diecie na mega ograniczonym tłuszczem czyli z cholesterolem jest pewnie jeszcze gorzej. Czytając że cholesterol jest odpowiedzialny za produkcje między innymi testosteronu to chyba jest to źle? Dieta LCHF będzie zatem wskazana jak najbardziej?
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
Poczytaj czym jest HDL a czym LDL. Proporcje masz ok.
Ale jeśli chcesz redukować wagę to może trzeba obciąć węgle do 20gr- tylko wtedy ciężej się biega
A te kalorie to przestań liczyć
Ale jeśli chcesz redukować wagę to może trzeba obciąć węgle do 20gr- tylko wtedy ciężej się biega
A te kalorie to przestań liczyć
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 07 lis 2013, 14:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wczoraj miałem 1.5h godziny siłowni i na tych 50g węgli usypiałem między seriami :P
Takie założenie by było dobre ?
dni nietreningowe 20g w
siłownia/lekkie bieganie/bieganie regeneracyjne 50g w
ciężki trening 100g+ w (na wyczucie)
Coś na wzór klosia, aczkolwiek mogłem coś całkowicie pokręcić. Liczę kalorie żeby mieć pewność że jestem na deficycie. Przygotowuje się do startu na dystansie ironman w triatlonie gdzie jest bardzo długi wysiłek w strefie tlenowej czyli taka dieta powinna być bardzo dobra w tym wypadku ?
Takie założenie by było dobre ?
dni nietreningowe 20g w
siłownia/lekkie bieganie/bieganie regeneracyjne 50g w
ciężki trening 100g+ w (na wyczucie)
Coś na wzór klosia, aczkolwiek mogłem coś całkowicie pokręcić. Liczę kalorie żeby mieć pewność że jestem na deficycie. Przygotowuje się do startu na dystansie ironman w triatlonie gdzie jest bardzo długi wysiłek w strefie tlenowej czyli taka dieta powinna być bardzo dobra w tym wypadku ?
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
Ja tylko dodaje węgle po cięższych akcentach, na zasadzie żonglerki ale co ci jest potrzebne do ironmana to nie powiem. Bo nie wiem na maraton to się nadaje i rower tez ale czy pływanie na tym wyjdzie? Potestuj i daj znaka
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
pierwsza sprawa to adaptacja a ta trwa nawet do kilku miesięcy.
druga sprawa to białko 100 g to dużo no chyba że masz 1,90 i ważysz dobrze ponad 100kg (mięśniak nie spaślak ) ogranicz do 50-70g.
przy treningu bez mocnych akcentów 50g W będzie ok, a usypiasz bo na początku LCHF zawsze spada ciśnienie, potrwa zanim wszystko w organiźmie się "poukłada"
Siłka na 50g spokojnie pójdzie po za treningiem siłowym ( to w sumie też mocny akcent)
druga sprawa to białko 100 g to dużo no chyba że masz 1,90 i ważysz dobrze ponad 100kg (mięśniak nie spaślak ) ogranicz do 50-70g.
przy treningu bez mocnych akcentów 50g W będzie ok, a usypiasz bo na początku LCHF zawsze spada ciśnienie, potrwa zanim wszystko w organiźmie się "poukłada"
Siłka na 50g spokojnie pójdzie po za treningiem siłowym ( to w sumie też mocny akcent)
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja mam zakaz zmiany diety pod karą rozwodu właśnie z tego powodu.afokado pisze:Dzięki za odpowiedzi. Zaobserwowałem też że jestem niesamowicie spokojny na tej diecie a normalnie jestem strasznie nerwowy. Może to placebo aczkolwiek miłe
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
pewnie jesteś na etapie wzrostu testosteronu, u mnie agrsja rośnie po węglach i to musi trwać z kilka dni.
Generalnie na LCHF spada ciśnienie do tzw. niskie w normie i normalizuje się gospodarka hormonalna, jesteś syty i aczej dobrze odżywiony a to sprawia że agresja =0.
Generalnie na LCHF spada ciśnienie do tzw. niskie w normie i normalizuje się gospodarka hormonalna, jesteś syty i aczej dobrze odżywiony a to sprawia że agresja =0.
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
Etap wzrostu testostrronu trwa cały czas natomiast co do makr to z mojego żonglowania wychodzę poza ramy LCHF, tyle białko czy węgle są post treningowe.
w załączniku
w załączniku
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Interesujący materiał na temat wpływu hormonów zawartych w nabiale na płodność mężczyzn link
Ciekawi mnie, czy udałoby się znaleźć jakąś korelację wśród osób (np. tutaj na forum) "uspokojonych" na diecie LCHF, a ilością nabiału, jak również zawartością hormonów w spożywanych przez nich produktach.
Oraz czy osoby, które "nosi" na LCHF stanowią głównie grupę początkujących LCHF czy też częściej mają długi staż w jedzeniu wysoko-tłuszczowo lub czy jedzą bardziej restrykcyjnie paleo.
Yurek odpada z tej konkurencji, bo Yurek to Yurek i ma zbyt bliskie kontakty z Panią Mariolką
Ciekawi mnie, czy udałoby się znaleźć jakąś korelację wśród osób (np. tutaj na forum) "uspokojonych" na diecie LCHF, a ilością nabiału, jak również zawartością hormonów w spożywanych przez nich produktach.
Oraz czy osoby, które "nosi" na LCHF stanowią głównie grupę początkujących LCHF czy też częściej mają długi staż w jedzeniu wysoko-tłuszczowo lub czy jedzą bardziej restrykcyjnie paleo.
Yurek odpada z tej konkurencji, bo Yurek to Yurek i ma zbyt bliskie kontakty z Panią Mariolką
- BoaBea
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
moja koleżanka dietetyk ostatnio mi powiedziała, że mam w mojej diecie za mało węglowodanów i za dużo tłuszczów i białka
przy 5x1,5h treningach tygodniowo - czuje się non stop głodna i zmęczona
zapytam się jej dzisiaj o tę dietę tłuszczową, ale jak na moje początkujące w temacie odżywiania oko, to nie ma co ograniczać węgli :/
przy 5x1,5h treningach tygodniowo - czuje się non stop głodna i zmęczona
zapytam się jej dzisiaj o tę dietę tłuszczową, ale jak na moje początkujące w temacie odżywiania oko, to nie ma co ograniczać węgli :/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
widocznie za mało jesz, na pewno nie ma to związku z niskim udziałem węgli.
a jak mawiała moja mama "na oko to chłop w szpitalu umarł" a ona się znała, była pielęgniarką.
a jak mawiała moja mama "na oko to chłop w szpitalu umarł" a ona się znała, była pielęgniarką.