Komentarz do artykułu Recenzja produktów Squeezy [KONKURS]

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

grafikwww pisze:Staram się nie używać chemii. To osobista sprawa każdego. Nie używałem i raczej nie będę używał tego rodzaju produktów. Jestem zwykłym amatorem i biegam zdrowotnie, bez przeciążeń.
Sugeruję pójść jeszcze jeden krok naprzód i zanegować wszelkie osiągnięcia cywilizacyjne człowieka. Może uda się znaleźć jakąś wolną do zamieszkania jaskinię w południowo-zachodniej części USA.

krunner
PS. Używasz np. mydła, czy myjesz się piaskiem i żwirkiem ?
PKO
grafikwww
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 14 paź 2014, 23:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krunner pisze:
grafikwww pisze:Staram się nie używać chemii. To osobista sprawa każdego. Nie używałem i raczej nie będę używał tego rodzaju produktów. Jestem zwykłym amatorem i biegam zdrowotnie, bez przeciążeń.
Sugeruję pójść jeszcze jeden krok naprzód i zanegować wszelkie osiągnięcia cywilizacyjne człowieka. Może uda się znaleźć jakąś wolną do zamieszkania jaskinię w południowo-zachodniej części USA.

krunner
PS. Używasz np. mydła, czy myjesz się piaskiem i żwirkiem ?
Do krunner. Na forum zawsze się znajdzie jakiś człowiek o b. niskim poziomie IQ i kultury osobistej typu krunner, który nie wie o co biega a lubi spory i obrażać ludzi. Z takimi nie ma sensu polemizować, lecz tym razem chcę mu wyjaśnić, bo widocznie nie czytał tego, czego dotyczy artykuł i pogubił się w kontekście.
Pod nazwą chemii- kryją się produkty reklamowane opisane powyżej (to moja opinia).
Forumowiczu krunner na drugi raz staraj się kogoś zapytać o co biega, jeżeli nie rozumiesz o czym piszą inni. Każdy ma prawo do własnej opinii i trzeba być tolerancyjnym dla innych poglądów. Mam nadzieję, że zrozumiałeś już o co biega.
Życzę Ci więcej, życzliwości (a nie uszczypliwości) na co dzień wobec innych.
Pozdrawiam wszystkich biegaczy w tym krunerra :)
mafik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 305
Rejestracja: 19 sty 2013, 20:04
Życiówka na 10k: 43:52
Życiówka w maratonie: 3:59:06
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Wszystkich krytykujących chciałem tylko uświadomić, że tego typu produkty są skondensowaną glukozą.
Mam nadzieję, że nie walnę jakiejś gafy, gdyż chemikiem nie jestem, ale to jest chyba zbyt daleko idące uproszczenie.
Oczywiście to są wszystko (maltodekstryna, glukoza, itp.) węglowodany, ale jednak trochę inne (chociaż maltodekstryna faktycznie powstaje z hydrolizy skrobi, która składa się ze specjalnie powiązanych cząsteczek glukozy).
Glukozę kojarzymy z tym co potocznie nazywamy "cukrami".
A skrobię jednak chyba nie (chociaż wiem że składa się z cząsteczek, które same w sobie mogą być cukrami prostymi).
To, że makaron zawiera ponad 70% węglowodanów (w tym pochodnych glukozy), też nie powoduje że określamy go jako "cukier" (w potocznym znaczeniu).
Piszę o tym tylko w kontekście tego, że maltodekstryna nie jest cukrem prostym (a wymienianie jej jako "rodzaj" glukozy może to mylnie sugerować).
Może to jakaś manipulacja :niewiem:, ale na opakowaniach żelów z maltodekstryną zawartość "cukrów" zapisana jest jako 0 (jeżeli nie ma tam glukozy, fruktozy, itp.)

Mi osobiście żele z maltodekstryny wchodzą lepiej niż te zawierające "cukry" (tego reklamowanego w artykule nigdy nie jadłem więc nie traktujcie tego jako reklamę - może ten jest paskudny :hej:).
Przede wszystkim jak takiego żelu nie spaprzą żadnymi "cukrami" to w ogóle nie jest słodki, gęby nie zakleja i naprawdę ładnie wchodzi nawet przy wysokim tętnie.
Na treningach oczywiście nie zażywam żadnych żeli (poza testami), ale przy startach na dystansie HM i M jak najbardziej korzystam i ostatnio przerzuciłem się z tych "cukrowych" (np. ISOSTAR, który ostatnio zniknął ze sklepów) na maltodekstrynę (firmy nie podam, gdyż reklamą się nie zajmuję :hejhej:) i było to dla mnie "odkrycie". (od razu napiszę że banany itp. nie wchodzą w grę, gdyż nie jestem w stanie ich przełknąć przy tętnie ponad 85% HRmax).

A jeżeli chodzi o tych, którzy unikają żeli jako "chemii", to muszę powiedzieć, że maltodekstryny ciężko jest uniknąć w codziennym odżywianiu. Jest naprawdę w bardzo wielu produktach. No chyba że ktoś w ogóle nie je żywności przetworzonej ...
Kiedyś się zastanawiałem, czy to nie przez maltodekstrynę właśnie, żywność wysoko przetworzona ułatwia tycie, gdyż tak szybko się wchłania i trawi.
Ale w czasie biegu właśnie o to chodzi :uuusmiech:
Obrazek
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mafik pisze:
Adam Klein pisze: A jeżeli chodzi o tych, którzy unikają żeli jako "chemii", to muszę powiedzieć, że maltodekstryny ciężko jest uniknąć w codziennym odżywianiu. Jest naprawdę w bardzo wielu produktach. No chyba że ktoś w ogóle nie je żywności przetworzonej ...
Mnie się udaje. Zero żywności przetworzonej (na ile jest dostępna, bo rzadko kto wie, że nawet "czysta" mąka jest zanieczyszczona dodatkami). I mimo to daję radę na treningach, mięśnie mi się nie "palą" jak można wyczytać u różnego rodzaju "znawców". Co więcej, piwo mnie nawadnia a nie odwadnia, jak można wyczytać w niektórych teoriach. Co gorsza, woda też mi się całkiem ładnie wchłania...
Nie ma co się dać ogłupiać reklamie. O ile jestem w stanie przyjąć wyliczenia względem których wynika, że po 2,5h - 3h może zacząć w organizmie brakować łatwo dostępnej energii, to pisanie że po zażyty po godzinie swobodnego treningu żel daje kopa to jest w najlepszym przypadku klinicznym przypadkiem ogłupienia efektem placebo.
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

mafik pisze:Kiedyś się zastanawiałem, czy to nie przez maltodekstrynę właśnie, żywność wysoko przetworzona ułatwia tycie, gdyż tak szybko się wchłania i trawi.
Mówią, że to raczej przez wszędobylski syrop glukozowy-fruktozowy. To jest wszędzie, nawet w śledziach!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
mafik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 305
Rejestracja: 19 sty 2013, 20:04
Życiówka na 10k: 43:52
Życiówka w maratonie: 3:59:06
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

DominikM pisze:Nie ma co się dać ogłupiać reklamie. O ile jestem w stanie przyjąć wyliczenia względem których wynika, że po 2,5h - 3h może zacząć w organizmie brakować łatwo dostępnej energii, to pisanie że po zażyty po godzinie swobodnego treningu żel daje kopa to jest w najlepszym przypadku klinicznym przypadkiem ogłupienia efektem placebo.
He, he ...
Nie, no to jest jasne. Ja nawet do takich rzeczy się nie odnoszę (rozumiem, że każdy musi jakoś na życie zarobić, a portal też się jakoś musi finansować).
90% biegów latam rano na czczo, longi ponad 30km też i jest bezproblemowo.
Natomiast przy startach to różnicę jednak robi. W niedzielę leciałem HM, gdzie wybiegałem życiówkę i żel z maltodekstryny+kofeiny na 12 km (w sumie po ok. 53 minutach biegu) moim zdaniem zrobił swoje.
Obrazek
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mafik pisze:
DominikM pisze: Natomiast przy startach to różnicę jednak robi. W niedzielę leciałem HM, gdzie wybiegałem życiówkę i żel z maltodekstryny+kofeiny na 12 km (w sumie po ok. 53 minutach biegu) moim zdaniem zrobił swoje.
Troszkę wyżej podałem skład kisielu winiary, który jest niemal identyczny z żelem squeezy. Gdybym po 50 min. podał Ci trzy duże łyżki kisielu i małą filiżankę kawy uwierzyłbyś, że taki zestaw "zrobi swoje"? Na to pytanie odpowiedz sobie sam...
mafik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 305
Rejestracja: 19 sty 2013, 20:04
Życiówka na 10k: 43:52
Życiówka w maratonie: 3:59:06
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

DominikM pisze:Troszkę wyżej podałem skład kisielu winiary, który jest niemal identyczny z żelem squeezy. Gdybym po 50 min. podał Ci trzy duże łyżki kisielu i małą filiżankę kawy uwierzyłbyś, że taki zestaw "zrobi swoje"? Na to pytanie odpowiedz sobie sam...
Nie wiem jaki jest skład żelu squeezy.
To co ja wciągam ma ok. 110 kcal wagowo pewnie w 99,9% w postaci maltodekstryny (27,5g węglowodanów w tym 0g cukrów).
Jeżeli ten kisiel miałby tyle samo (w dodatku w postaci czystej glukozy) to dlaczego miałbym nie uwierzyć?
Staram się jednak oddzielić "magię" czarów marketingowych od fizyki i chemii.
Nie twierdzę, że nie da się wchłonąć tej porcji węglowodanów w tańszej formie, ale nie znam sposobu zjedzenia tego kisielu w czasie biegu (jeżeli miałby tę samą wartość energetyczną w tak samo szybko dostępnej dla organizmu formie). A poza tym nie chce mi się kombinować jeżeli mogę kupić żel za niecałe 5 PLN (tyle kosztuje saszetka tego co wchłaniam). Chyba kisiel już nie jest tak tani jak kiedyś :hej:

A tak na marginesie - 3 łyżki kisielu 110 kcal? Nie wiedziałem że to aż tak wali ... :orany:
Obrazek
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

mafik pisze:A tak na marginesie - 3 łyżki kisielu 110 kcal? Nie wiedziałem że to aż tak wali ...
Aż sprawdziłam - Słodki Kubek wiśniowy ma po przygotowaniu w całej porcji (producent szacuje, że będzie to ok. 205 g) 110 kcal. Mi z takiej saszetki wychodzi spory kubek, na pewno więcej niż 3 łyżki.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mafik pisze:
A tak na marginesie - 3 łyżki kisielu 110 kcal? Nie wiedziałem że to aż tak wali ... :orany:
110 kcal w żelu, chyba baaardzo dużym?

Miałem na myśli sam fakt, że po 50 min. biegu, jeżeli nie jest to sprint energii w organizmie nie brakuje. Trudno mi więc uwierzyć, że jakikolwiek organizm odczuwa wyraźny skok energii po zażyciu żelu w takim momencie. Nie ważne, czy to będzie żel, baton, krupnik z termosu czy banan.
Awatar użytkownika
MEL.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1590
Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
Życiówka na 10k: 46:56
Życiówka w maratonie: 3:43
Lokalizacja: Las Kabacki
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jarek Cieśla pisze:
MEL. pisze:Mam pytanie do autorów (widzę, że Jarek Cieśla jest także autorem artykułu nt. diety opartej o grupę krwi) - dla jakiej grupy krwi są zalecane, obojętne i niewskazane produkty reklamowane w tym artykule (żele, batony, proszek izo)?
Witam Mel,

Zawsze lubię czytać inne opinie różniące się od mojej. Co do diety grupy krwi, to do niczego w artykule nie namawiam. Juz wcześniej przeczytałem wiele krytycznych słów na jej temat, ale postanowiłem spróbować. Moi znajomi stosują się do niej. Ja również stosuję ją od kilku miesięcy. Pani pomysł, żeby ją opisać i zrecenzować samopoczucie jest właśnie tym co zamierzam zrobić. Za trzy miesiące zrobię badania i wyniki dadzą mi odpowiedź czy coś w moim organizmie zmieniło się na korzyść lub nie. Pewnie napiszę o tym kolejny artykuł. Oczywiście będzie to wyłącznie moja, subiektywna opinia. Ale nie zawaham się z nią podzielić z innymi biegaczami :taktak: . Szanuję merytorycznych krytyków, Pani wpis przeczytałem z chęcią i uwagą. Co do żeli to znów mogę mówić, czy też pisać tylko za siebie. Otóż ja nie używam żeli o smaku pomidorowym, zgodnie z moją grupą krwi, z kofeina i owszem, poza tym nie znalazłem w nich nic co by miało mi zaszkodzić. Jeśli jest inaczej to z wielką chęcią zapoznam się z merytoryczną opinią innych osób. Co do innych grup krwi, to każdy musi sam zadecydować czy brać żele czy nie i jakich unikać i jak to sie ma do diety grupy krwi. Można skorzystać z tabeli dotyczącej poszczególnych grup krwi. Dziękuje za Pani opinię i pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo za odpowiedź, choć właściwie nie uzyskałam odpowiedzi na moje pytania. Myślę, że nie musimy używać form grzecznościowych (Pani/Pan), ponieważ na forum zwykliśmy stosować formę bezpośrednią (Ty) - mam nadzieję, że niczym nikogo nie urażę pisząc w ten sposób i także do tego zachęcam innych w stosunku do mnie.

Bardzo podziwiam i popieram autoeksperymenty i naprawdę z zainteresowaniem przeczytam jakieś obserwacje czy wnioski po przejściu na tego rodzaju dietę.

Ale wróćmy do meritum, czyli żeli energetycznych promowanych w artykule.

Otóż zadałam sobie trud i przetrząsnęłam net w poszukiwaniu informacji o składzie żeli i innych produktów tej firmy a także wspomnianą książkę w poszukiwaniu informacji źródłowych o składnikach diety. O składzie pisali powyżej forumowicze głównie to maltodekstryna i izomaltuloza. Oczywiście nie było tam nigdzie podziału na takie produkty, bo bądź co bądź, ale autor diety opartej o grupę krwi zaleca jednak spożywać żywność nieprzetworzoną, dlatego podział produktów jest dużo bardziej zbliżony do tego co widzimy na półkach w sklepie, a nie tego co widzimy na etykiecie produktu wysokoprzetworzonego. Jedyne, co znalazłam w tabelach to jest cukier biały i brązowy. Dla wszystkich grup krwi jest on oznaczony jako obojętny i widnieje jako przyprawa. W dodatkowych informacjach jest dopisek, że cukier powinien być używany jak przyprawa. Ja to rozumiem tak, że używa się tego szczyptę lub dwie. W żelach, a także batonikach jest tego znacznie więcej niż kilka szczypt. Oczywiście można uznać, że większe użycie cukru jest potrzebne w czasie wysiłku i nie jest to codzienna praktyka, lecz używa się tego okazjonalnie (np. raz czy dwa w miesiącu). Dlatego wydaje mi się, że tego rodzaju żywność raczej nie jest zgodna z dietą opartą o grupę krwi.

Dodatkowo sprawdziłam o co chodzi z tymi pomidorami (zabronione dla grup A i B). W żelach o smaku pomidorowym jest zawarty "proszek pomidorowy". Jakkolwiek wiem, że można pomidora wysuszyć i zetrzeć na proch, to jednak obawiam się, że ten proszek to jednak z pomidorem może mieć wspólny kolor i ew. smak. I tak jak burak cukrowy jest innym produktem niż cukier, tak pewnie pomidor czym innym niż proszek pomidorowy.

Przy okazji podsunę pomysł dla chętnych, którzy chemii nie używają. Ja maraton przebiegam na garści suszonych daktyli (6-8 sztuk), które mają wszystkie możliwe cukry razem wzięte i dość fajnie się rozpuszczają i wchłaniają po popiciu zwykłą wodą.
Awatar użytkownika
Remus
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1470
Rejestracja: 04 kwie 2007, 20:06
Życiówka na 10k: 30:28
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mamy rozwiązanie konkursu.

Łączny czas zwycięzców półmaratonów w Gdańsku i Krakowie wyniósł 2:09:31 (1:03:50 + 1:05:41). Wyniki najbliższe poprawnemu wytypowały następujące osoby: Katarzyna Głowienka (2:09:28), Arkadiusz Kowalczyk (2:09:29), Damian Karolak (2:09:30), Andrzej Korkosz (2:09:36) i Maciej Libuda (2:09:36).

Gratulujemy! Odezwiemy się do was poprzez e-mail.
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jarek Cieśla pisze:[...] poza tym nie znalazłem w nich nic co by miało mi zaszkodzić. Jeśli jest inaczej to z wielką chęcią zapoznam się z merytoryczną opinią innych osób.
Proponuję zatem poczytać o sorbinianie potasu. Ja nie mam nic przeciw reklamom, tylko nie brnijmy w to, że to takie zdrowe.
Swoją drogą na rynku są alternatywy, które takich wątpliwych dodatków nie zawierają.
Jarek Cieśla
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 04 sie 2014, 17:35
Życiówka na 10k: 42:46
Życiówka w maratonie: 4:19:59

Nieprzeczytany post

[quote="krunner"]Dziękuję bardzo za odpowiedź, choć właściwie nie uzyskałam odpowiedzi na moje pytania. Myślę, że nie musimy używać form grzecznościowych (Pani/Pan), ponieważ na forum zwykliśmy stosować formę bezpośrednią (Ty) - mam nadzieję, że niczym nikogo nie urażę pisząc w ten sposób i także do tego zachęcam innych w stosunku do mnie.

Bardzo podziwiam i popieram autoeksperymenty i naprawdę z zainteresowaniem przeczytam jakieś obserwacje czy wnioski po przejściu na tego rodzaju dietę.

Ale wróćmy do meritum, czyli żeli energetycznych promowanych w artykule.

Otóż zadałam sobie trud i przetrząsnęłam net w poszukiwaniu informacji o składzie żeli i innych produktów tej firmy a także wspomnianą książkę w poszukiwaniu informacji źródłowych o składnikach diety. O składzie pisali powyżej forumowicze głównie to maltodekstryna i izomaltuloza. Oczywiście nie było tam nigdzie podziału na takie produkty, bo bądź co bądź, ale autor diety opartej o grupę krwi zaleca jednak spożywać żywność nieprzetworzoną, dlatego podział produktów jest dużo bardziej zbliżony do tego co widzimy na półkach w sklepie, a nie tego co widzimy na etykiecie produktu wysokoprzetworzonego. Jedyne, co znalazłam w tabelach to jest cukier biały i brązowy. Dla wszystkich grup krwi jest on oznaczony jako obojętny i widnieje jako przyprawa. W dodatkowych informacjach jest dopisek, że cukier powinien być używany jak przyprawa. Ja to rozumiem tak, że używa się tego szczyptę lub dwie. W żelach, a także batonikach jest tego znacznie więcej niż kilka szczypt. Oczywiście można uznać, że większe użycie cukru jest potrzebne w czasie wysiłku i nie jest to codzienna praktyka, lecz używa się tego okazjonalnie (np. raz czy dwa w miesiącu). Dlatego wydaje mi się, że tego rodzaju żywność raczej nie jest zgodna z dietą opartą o grupę krwi.

Dodatkowo sprawdziłam o co chodzi z tymi pomidorami (zabronione dla grup A i B). W żelach o smaku pomidorowym jest zawarty "proszek pomidorowy". Jakkolwiek wiem, że można pomidora wysuszyć i zetrzeć na proch, to jednak obawiam się, że ten proszek to jednak z pomidorem może mieć wspólny kolor i ew. smak. I tak jak burak cukrowy jest innym produktem niż cukier, tak pewnie pomidor czym innym niż proszek pomidorowy.

Przy okazji podsunę pomysł dla chętnych, którzy chemii nie używają. Ja maraton przebiegam na garści suszonych daktyli (6-8 sztuk), które mają wszystkie możliwe cukry razem wzięte i dość fajnie się rozpuszczają i wchłaniają po popiciu zwykłą wodą.

Witam,
Ja jednak pozostane przy formie per Pani. Nie wszystkie formy narzucone przez kulturę internetowo-społecznościową muszę przyjmować jak leci.

Moja odpowiedź była zgodna z prawdą. Zainteresowałem się tą dietą i z nią eksperymentuję. W artykule podałem tylko, że taka dieta istnieje i cały czas podawałem, że radzę przed jej podjęciem skonsultować się z lekarzem czy dietetykiem. Uważam, że dobrze , że ludzie o niej sie czegos dowiedzą. A dyskusje jakie wywołuje da tym osobom pełny obraz. Co do produktów przetworzonych to przecież pieczywo, które spożywamy, czy sprowadzane z zagranicy produkty, owoce też są niestety często "skażone" chemią i przetworzone. Więc należałoby raczej samemu piec np. chleb i wtedy znamy źródło pochodzenia składników.
Co do żeli to w takiej ilości różne substancje wystepujące w żelach uwazam, że mi nie szkodzą. Ale to ja biorę odpowiedzialność za siebie. Zwłaszcza, że używam ich sporadycznie. W reklamie podałem swoją opinię, że ja to biorę. I co najważniejsze, ja ich rzeczywiście używam, a nie tylko na potrzeby kampanii. I bede je brał nadal, bo mi pasują. Postanowiłem nie brać żelu o smaku pomidorowym, kto tam wie ile pomidorów jest w tych... pomidorach :usmiech:. Ja suszonych daktyli poprostu nie trawię, a kiedyś próbowałem z nimi przebiec pierwszy półmaraton. Dla mnie okropieństwo. Bardzo cięzko mi się wchłaniały, więc nie uogólniałbym, że fajnie sie rozpuszczają. Nie w moim przypadku. Wolę żel. Myslę, że autor diety dokładnie mógłby wyjasnić czy żele moga być przy tej diecie czy nie, bo jak sama Pani zauważyła, tylko wydaje sie Pani, więc lepiej to sprawdzic u źródła.
Dietę wg grupy krwi też traktuję, że jak mi coś nie pasuje to tego nie przyjmuję. Ale to mój wybór i ja ponosze za niego odpowiedzialność.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

KomPot pisze:Proponuję zatem poczytać o sorbinianie potasu. Ja nie mam nic przeciw reklamom, tylko nie brnijmy w to, że to takie zdrowe.
Substancja konserwująca, bezpieczna dla zdrowia. Jest to syntetyk, ale jednoczesnie jeden z najbezpieczniejszych konserwantów. Obecny w wielu produktach, które jem na co dzień.
Jarek Cieśla pisze:
krunner pisze:Dziękuję bardzo za odpowiedź, choć właściwie nie uzyskałam odpowiedzi na moje pytania. Myślę, że nie musimy używać form grzecznościowych (Pani/Pan), ponieważ na forum zwykliśmy stosować formę bezpośrednią (Ty) - mam nadzieję, że niczym nikogo nie urażę pisząc w ten sposób i także do tego zachęcam innych w stosunku do mnie.
Ja nic takiego wyżej nie napisałem, źle użyte cytowanie.
p. krunner
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ