Trochę tak, trochę nie. Nie da się jednoznacznie tego ocenić, zawsze można się regenerować lepiej niemniej nie jest najgorzej. Oczywiście nie mam możliwości poddawania się takim czynnością regeneracyjnym jak popołudniowe dżemiki i leżakowanie, wchodzenie do kubłów z lodem, sauna, wylegiwanie się w solance itp. Mogę za to zadbać o to, by należycie się wysypiać co uważam, za kwestie kluczową, mam również mało obciążającą fizycznie pracę z możliwością zrobienia zaległego rozciągania itp. Regeneracja to jednak nie tylko specjalne czynności ją wspomagające - to bardziej kwestia całości ułożenia treningu i spraw dookoła.
- sam trening, następstwo jednostek, lokalizacja dni przerw, zwolnienie tempa (regenery) czy chwilowe zmiany objętości w odpowiednich momentach, czyli aktywne manipulowanie wielkością i jakością obciążeń.
- dieta wspomagająca regenerację, dla mnie element kluczowy pozwalający poprawić funkcje regeneracyjne organizmu, zwiększyć jego odporność i zachować równowagę składu, wagi i elektrolitów, higieniczność życia i unikanie w okresie mocnego treningu używek spowalniających regenerację
- suplementacja, oszczędna ale uzupełniająca i zapobiegawcza
- dużo ćwiczeń rozciągających korygowanych od czasu do czasu przez fizjoterapeutę, do tego ćwiczenia siłowe w ilości odpowiedniej (na dziś 3x w tygodniu ale będę zmniejszać już ilości powtórzeń choć one nie są specjalnie duże)
- dłuższy i stopniowy tapering przed startem w maratonie to też element realizowany świadomie, dlatego staram się zawsze w pewnym (kulminacyjnym) momencie treningu jakby lekko przegiąć, poddać się nieco większemu obciążeniu i potem stopniowo odpuszczać zyskując świeżość i lecząc problemy
- trening do maratonu jest i ma być obciążający, taka jest jego specyfika, sporo biegania na zmęczeniu. Każdy opis takie treningu mówi o tym wprost lub między wierszami, regeneracja rzecz w tym treningu absolutnie kluczowa, staram się na nią patrzeć kompleksowo i jeśli pewnych elementów wprowadzić nie mogę to nadrabiać w inny sposób w myśl zasady jeśli nie możesz zrobić tyle ile trzeba zrób cokolwiek - to więcej niż nic.
Chyba jestem mistrzem długich wpisów

(lania wody)