Co znalazłeś/aś podczas biegania?

[eXf]

Brązowo - niebiesko - białą podkolanówkę, dość grubą.
Czy ktoś jeszcze ją widział?

[wojtek]

Siekiere. Ale bylem na rowerze wiec sie nie liczy. Wzialem.

[forrest]

A ja biegając znalazłem portfel z dokumentami. Oczywiście odesłałem do właściciela.

[sojer]

... ludzi kradnących drzewo

po czym ich poznałeś?

O ja też takich znalazłem! (no, może drewno kradli a nie drzewo) A poznałem po tym, że pakowali towar do bagażniki alfa romeo.
A jakiś tydzień temu innych, kradli kolby kukurydzy i pakowali do bagażnika pegouota. Wiem, że kradli, bo kojarzę właściciela pola. Nie zawiadamiałem, bo nie lubię gościa. Zdarł kiedyś ze mnie więcej kasy niż się umawialiśmy.

[Sammi]

A jakiś tydzień temu innych, kradli kolby kukurydzy i pakowali do bagażnika pegouota.

O! Co do kukurydzy, to widziałam w tym roku, jak jakaś babuleńka ukradła 2 kolby, pewnie głodna była

[Mama Kin]

niewykluczone, że kolbę kukurydzy sama bym ukradła, jakbym miała gdzie po drodze uwielbiam kukurydzę..

[forrest]

Kradzież kukurydzy jest baaardzo częstym zjawiskiem. I generalnie nie widzę w tym nic bardzo złego, jeżeli przechodząc czy przebiegając skubnie się jedną lub dwie. Ale pakowanie garściami do bagażnika to już jest wieśniactwo.

[kuczi]

Kukurydza która zazwyczaj rośnie na dużym obszarze to kukurydza dla zwierząt domowych. Nie znam się aż tak bo z miasta pochodzę ale tak słyszałem od rolnika, jest bardzo twarda...

[maly89]

Kukurydza która zazwyczaj rośnie na dużym obszarze to kukurydza dla zwierząt domowych. Nie znam się aż tak bo z miasta pochodzę ale tak słyszałem od rolnika, jest bardzo twarda...

Trzeba dłużej pogotować Próbowałem - nawet smaczna

[BiegaczPolski]

ja znalazłem kartę kredytową i 50 zł drugim razem

[Stara Dama]

Ja znalazłam, a raczej natknęłam się na martwego zająca (biegam w mieście). Co ciekawe, było to wieczorem, a nazajutrz rano zwłok już nie było. Może ktoś wziął na pieczeń.

[wojtek]

Zwrociles wlascicielowi czy poprosiles o odstepne?

[vishnu26]

niestety nic nie znalazłem a zgubiłem - klucz do domu... zimą:P nie miałem jak się dostać do domu, drogą dedukcji wywnioskowałem, że musiałem go zgubić na mniej więcej kilometrowym odcinku - pokonałem go z 5-6 razy aż wreszcie go znalazłem. Radość wielka, ale tak mnie wytrzepało z zimna, że później tydzień choroby;P

[Mama Kin]

no przecież sam napisałeś, że znalazłeś, a że najpierw zgubiłeś to inna sprawa

[Tomaszrunning]

Żelek energetyczny Aptonia. Chyba wypadł jakiemuś biegaczowi z kieszonki.