W końcu zacząłem biegać.

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No mam ogólnie bardzo słabą silną wolę :hahaha:

chodzi o to że sobie zakładam co będę jadł, kiedy, jak itd... a i tak dalej jem śmieciowo, dużo i niezdrowo....
PKO
andrzejstrzelba
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może wtrącę coś do tematu na podstawie własnego doświadczenia. Mam 5 letniego syna, który w ogóle nie je czekolady w tabliczkach, a od święta tylko jakieś kinder czekolady. Oczywiście jak ktoś przychodził do dziecka w odwiedziny to zawsze jakąś czekoladkę przyniósł. W związku z tym do tej pory ja to wszystko wyjadałem niejako usprawiedliwiając się "żeby nie zmarnowało się". Zawsze lubiłem po jedzeniu zjeść coś słodkiego, tylko jak zaczynałem to często pół tabliczki znikało.
Jak zacząłem biegać to teraz zanim coś zjem sprawdzam ile to ma kalorii i ile czasu potrzebuję, żeby to spalić. Oczywiście nawyk szukania nie wiadomo czego szafkach dalej mi pozostał. Dziś rano po śniadaniu znalazłem Knoopers'y i aż mi się łezka w oku zakręciła, ale jak zobaczyłem, że ma 150 kcal i żeby to spalić musiałbym biegać przez około 10 minut to zrezygnowałem. Uznałem, że minuta przyjemności nie jest warta 10 minut wysiłku. Może spróbuj sobie przeliczać zjedzone kalorie na minuty biegu. Do mnie to trafia. Nie mówię, że od trzech miesięcy nic słodkiego nie jadłem. Jem dalej, ale może 10% tego co kiedyś.
Powodzenia i pozdrawiam,
Andrzej
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

nicez pisze:No mam ogólnie bardzo słabą silną wolę :hahaha:

chodzi o to że sobie zakładam co będę jadł, kiedy, jak itd... a i tak dalej jem śmieciowo, dużo i niezdrowo....
No bo to zależnie od charakteru można na różne sposoby:
1) Radykalnie = zmieniamy wszystko i terapia szokowa -> widać, że u Ciebie nie przejdzie
2) Stopniowo. Postaraj się zamieniać po 1-2 rzeczy na tydzień-dwa. Po kolei. To, co już zrobisz - pozostanie. Nie ograniczaj "śmieci' zupełnie, ale na początek jak chodzisz do tego McDonalds co 2 dzień to przez 2-3 tygodnie chodź tylko w środy i soboty, później tylko w soboty, później co drugą sobotę... A później jak okazjonalnie tam zajrzysz i po tym będziesz chciał pobiegać to Ci się odechce - ja po fast-foodach biegać nie potrafię. Nawet 3-4 godziny później mi się odbija jedzeniem i jedyne co mogę biegać to jakieś wolne rozbiegania, a i to przyjemne nie jest...


Druga rzecz, która pomaga: rozpisz to co zakładasz i rozmawiaj z kimś o tym. Ważne, żeby to był ktoś odpowiedzialny - rodzina, kolega/koleżanka/dziewczyna/żona - okazjonalni znajomi typu "yo ziom elo rap" niezbyt się nadają.

Wtedy nie tak łatwo będzie Ci łamać postanowienia - no bo wiesz... Głupio wyjdzie :):)
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
Sammi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 448
Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opolskie

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:No bo to zależnie od charakteru można na różne sposoby:
1) Radykalnie = zmieniamy wszystko i terapia szokowa -> widać, że u Ciebie nie przejdzie
2) Stopniowo. Postaraj się zamieniać po 1-2 rzeczy na tydzień-dwa. Po kolei. To, co już zrobisz - pozostanie. Nie ograniczaj "śmieci' zupełnie, ale na początek jak chodzisz do tego McDonalds co 2 dzień to przez 2-3 tygodnie chodź tylko w środy i soboty, później tylko w soboty, później co drugą sobotę... A później jak okazjonalnie tam zajrzysz i po tym będziesz chciał pobiegać to Ci się odechce - ja po fast-foodach biegać nie potrafię. Nawet 3-4 godziny później mi się odbija jedzeniem i jedyne co mogę biegać to jakieś wolne rozbiegania, a i to przyjemne nie jest...
Jestem za nr 2 :usmiech:
Metoda "małych kroczków" jest chyba tutaj najlepsza. Nie odetniesz się od tego złego jedzenia od razu, tylko stopniowo, będziesz powolutku odzwyczajał się od niezdrowego fast-food, a wprowadzał NOWE, LEPSZE, SMACZNIEJSZE! :spoko:
BiegaczPolski
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 169
Rejestracja: 04 paź 2014, 12:27
Życiówka na 10k: 45
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sammi pisze:
marek84 pisze:No bo to zależnie od charakteru można na różne sposoby:
1) Radykalnie = zmieniamy wszystko i terapia szokowa -> widać, że u Ciebie nie przejdzie
2) Stopniowo. Postaraj się zamieniać po 1-2 rzeczy na tydzień-dwa. Po kolei. To, co już zrobisz - pozostanie. Nie ograniczaj "śmieci' zupełnie, ale na początek jak chodzisz do tego McDonalds co 2 dzień to przez 2-3 tygodnie chodź tylko w środy i soboty, później tylko w soboty, później co drugą sobotę... A później jak okazjonalnie tam zajrzysz i po tym będziesz chciał pobiegać to Ci się odechce - ja po fast-foodach biegać nie potrafię. Nawet 3-4 godziny później mi się odbija jedzeniem i jedyne co mogę biegać to jakieś wolne rozbiegania, a i to przyjemne nie jest...
Jestem za nr 2 :usmiech:
Metoda "małych kroczków" jest chyba tutaj najlepsza. Nie odetniesz się od tego złego jedzenia od razu, tylko stopniowo, będziesz powolutku odzwyczajał się od niezdrowego fast-food, a wprowadzał NOWE, LEPSZE, SMACZNIEJSZE! :spoko:
jeden warunek SAMODYSCYPLINA. Przy metodzie małych kroków łatwo pójść samemu ze sobą na ustępstwa :)
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No to mam przerwę 3 tygodniową z bieganiem. W ogóle ledwo się ruszam a co dopiero biegać. Miałem zabieg i jestem uziemiony :trup: zabieg miał być najwcześniej w grudniu no ale... szybciej z głowy będzie. A co do diety to POWOLUTKU realizuje plan odstawiania syfu i wdrażania czegoś normalnego...na początek to wystarczy...
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Trzymaj się, powodzenia!

--
Axe
Awatar użytkownika
Sammi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 448
Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opolskie

Nieprzeczytany post

W te 3 niebiegowe tygodnie wdrażaj się w zdrowe produkty, powoli ograniczaj te złe, a jak zaczniesz truchtać poczujesz (i zobaczysz) dużą różnicę :oczko:
Również trzymam kciuki! :usmiech:
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mimo zaleceń lekarza nie wytrzymałem i zafundowałem sobie trochę aktywności fizycznej. 11 km rowerem w 45 minut, fajny spacerek, idealna pogoda, Polska złota jesień :hejhej: Jutro również spróbuję zależnie od stanu zdrowia.
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nie byłem u lekarza ale rany które po zabiegu nie były do końca zagojone zrobiły się tak duże że na 100 % trzeba będzie to poprawiać...jutro dzwonie i sie umawiam, na razie walcze z bólem i krwawieniem... :echech:

teraz żałuję że poszedłem na ten rower :wrrwrr:
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Chłopie, weź wylecz się najpierw do końca, nie bój się, jak masz chęci, to do aktywności fizycznej wrócisz!
Widzę, że jesteś bardzo niecierpliwy :)

Lecz się i wróć potem do nas, zdrowia życzę!

--
Axe
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ok... powoli się leczę, ale to trochę potrwa (ze 2 tygodnie jeszcze) + operacja po nowym roku (tu bedzie bity miesiąc przerwy). ps nie chce pisac za bardzo jakie to problemy zdrowotne, po prostu: chirurdzy i wszelkiej masci specjalisci (neurolog szczegolnie) to moi dobrzy kumple :echech:

Ale mam pytanie. Otoz czy z takimi przerwami, jesli zaczne biegac powiedzmy w grudniu, styczen przerwa, i pozniej luty, marzec, kwiecien, maj, czerwien, lipiec, sierpien przebiegane - (jesli nie bedzie komplikacji zdorowotnych) to czy jest mozliwe przygotowac sie do polmaratonu zeby go przebiec ? bez zatrzymywania sie, po prostu przebiec. na razie zrobilem sobie coopera i 5 km od sierpnia (bodajze od wtedy jest ten wątek) i na 5 km miałem bodajże 30 minut bez zadnego przygotowania itd
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wszystko jest możliwe. A czy uda się właśnie Tobie dowiesz się tylko jeżeli spróbujesz. Jak będziesz czuł na treningach, że jesteś już gotowy - próbuj! Powodzenia
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzieki za odpowiedz. Zaczalem pisac bloga tutaj na forum, kto chce na pewno znajdzie :) bedzie mi latwiej to wszystko spisywac i sie o cos pytac. Ale ten temat tez zostanie, no bo przeciez jestem świezak :)
Awatar użytkownika
Sammi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 448
Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opolskie

Nieprzeczytany post

nicez pisze:Dzieki za odpowiedz. Zaczalem pisac bloga tutaj na forum, kto chce na pewno znajdzie :) bedzie mi latwiej to wszystko spisywac i sie o cos pytac. Ale ten temat tez zostanie, no bo przeciez jestem świezak :)
Podaj w stopce link do bloga i do komentarzy. To dużo ułatwi tym, którzy będą chcieli coś napisać :oczko: Będzie szybciej.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ