Maraton w Poznaniu
- Klimo
- Stary Wyga
- Posty: 170
- Rejestracja: 26 sie 2009, 23:07
- Życiówka na 10k: 39:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:07
- Lokalizacja: Poznań
końcówka w Poznaniu od 2 lat jest naprawdę ciężka, wiem, bo dwa razy - mimo że miałem zupełnie inne cele - rok temu chciałem złamać 3:30, a dwa lata temu biegłem na jakieś 4:07 - za każdym razem mnie pokonała górka (GÓRA!!!) na 36km, dwa lata temu przeszedłem w marsz (4:15 na mecie), rok temu wyraźnie zwolniłem, na szczęście cały czas w biegu (3:37 na mecie).
zdaje sobie sprawę, że teraz jest trochę inaczej, tzn. jest łatwiejsza trasa, ale to jest zawsze to samo uczucie, że masz już naprawdę mało sił i niedaleko do mety a tu nagle trzeba się wspinać - bardzo łatwo przegrać z samym sobą - bo trzeba nagle włożyć jeszcze więcej wysiłku, żeby w ogóle nie zwolnić, a jak już zwalniasz, to z miejsca w ogóle nie masz siły, taka konstrukcja psychiczna dziwna człowieka
.
poza tym zawsze jest pacemaker: xyz94: ja doradzam bieg "z balonikami" na 4:15 w równym tempie: na początku będzie Ci się rzeczywiście wydawało dużo za wolno, ale zawsze jak zostanie trochę sił możesz na końcu przyspieszyć, "na końcu" jest bardzo subiektywne: to może być zaraz za połową, od 30km lub gdzieś tak od 38, zresztą każdy pacemaker zawsze zachęca swoją grupę, by finiszować od ok. 37-38km, jeśli tylko ktoś ma ochotę i siły: tak jak powiedział małymiś: super uczucie, jak się pod koniec tyle osób wyprzedza.
w ogóle maszerowanie odbiera dużo dobrej energii, jak Cię mijają. Lepiej spokojnie i równo i na końcu ewentualnie trochę depnąć.
powodzenia jutro! ja jutro znowu atakuję życiówkę: do połowy z balonikami na 3:30 i potem negative split i może wyjdzie 3:25
zdaje sobie sprawę, że teraz jest trochę inaczej, tzn. jest łatwiejsza trasa, ale to jest zawsze to samo uczucie, że masz już naprawdę mało sił i niedaleko do mety a tu nagle trzeba się wspinać - bardzo łatwo przegrać z samym sobą - bo trzeba nagle włożyć jeszcze więcej wysiłku, żeby w ogóle nie zwolnić, a jak już zwalniasz, to z miejsca w ogóle nie masz siły, taka konstrukcja psychiczna dziwna człowieka

poza tym zawsze jest pacemaker: xyz94: ja doradzam bieg "z balonikami" na 4:15 w równym tempie: na początku będzie Ci się rzeczywiście wydawało dużo za wolno, ale zawsze jak zostanie trochę sił możesz na końcu przyspieszyć, "na końcu" jest bardzo subiektywne: to może być zaraz za połową, od 30km lub gdzieś tak od 38, zresztą każdy pacemaker zawsze zachęca swoją grupę, by finiszować od ok. 37-38km, jeśli tylko ktoś ma ochotę i siły: tak jak powiedział małymiś: super uczucie, jak się pod koniec tyle osób wyprzedza.
w ogóle maszerowanie odbiera dużo dobrej energii, jak Cię mijają. Lepiej spokojnie i równo i na końcu ewentualnie trochę depnąć.
powodzenia jutro! ja jutro znowu atakuję życiówkę: do połowy z balonikami na 3:30 i potem negative split i może wyjdzie 3:25

10km: 39:32 (2015)
42,195km: 3:22:07 (2015)
1,9km + 90 km + 21,0975 km: 5:32:12 (2016)
42,195km: 3:22:07 (2015)
1,9km + 90 km + 21,0975 km: 5:32:12 (2016)
- MikeSpy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 780
- Rejestracja: 09 lip 2014, 11:49
- Życiówka na 10k: 46
- Życiówka w maratonie: 4
- Lokalizacja: Puszcza Notecka
Ja mam zawsze problem z negative splitem. Moge cisnac rownym tempem ciągle, ale zmiana tempa to dla mnie mordęga przez kolejne 15 min. Pewnie pierwszy 3km polece wolniej a potem juz doceloą prędkością.
Generalnie maraton juz na 4h przebieglem, ale jest to moj pierwszy oficjalny maraton wiec wpisalem sie jako debiutant. Nie pasuje mi troche startowanie z strefy debiutantow :/ wolal bym 4:15.
Generalnie maraton juz na 4h przebieglem, ale jest to moj pierwszy oficjalny maraton wiec wpisalem sie jako debiutant. Nie pasuje mi troche startowanie z strefy debiutantow :/ wolal bym 4:15.
If you going to face a real challenge it has to be a real challenge. You can't accomplish anything, without the possibility of failure.
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
Nie musisz, ustaw się tam gdzie Ci odpowiada , czas docelowy - oczywiściaMikeSpy pisze:Ja mam zawsze problem z negative splitem. Moge cisnac rownym tempem ciągle, ale zmiana tempa to dla mnie mordęga przez kolejne 15 min. Pewnie pierwszy 3km polece wolniej a potem juz doceloą prędkością.
Generalnie maraton juz na 4h przebieglem, ale jest to moj pierwszy oficjalny maraton wiec wpisalem sie jako debiutant. Nie pasuje mi troche startowanie z strefy debiutantow :/ wolal bym 4:15.

Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
- MikeSpy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 780
- Rejestracja: 09 lip 2014, 11:49
- Życiówka na 10k: 46
- Życiówka w maratonie: 4
- Lokalizacja: Puszcza Notecka
Ja dobiegl. Oficjalnie 4h04min. Od 33 dostalem takiego bolu lewego uda jak nigdy w zyciu i ledwo (ok 6min/km) czlapalem sie do mety. Ani razu nie przeszedlem na marsz, bo wiedzialem ze jesli to zrobie to juz nie pobiegne. Generalnie po moim pierwszym samodzielnym maratonie czulem sie znacznie lepiej niz po tym, no ale mialem niedawno przeziebienie ktore niewylezalem i sie ciaglo prawie 2tyg (doslownie na 2 dni przed maratonem jakos puscilo). Czulem ze nie jestem na maksa gotowy. Bywa.
If you going to face a real challenge it has to be a real challenge. You can't accomplish anything, without the possibility of failure.
- Dawidavila
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 626
- Rejestracja: 20 sty 2011, 20:35
- Życiówka na 10k: 35:14
- Życiówka w maratonie: Półmaraton 1:25:19
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
I jak poszlo ??xyz94 pisze:Po przeanalizowaniu swoich możliwości jednak zmieniam swój cel na 4:15. Nie wiem jednak jaką taktykę przyjąć, rozważam trzy opcje:
1.Przebiec cały dystans równym tempem
2.Zastosować Negative split
3.3/4 trasy przebiec w szybkim tempie a reszte marszobiegiem
-
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 02 sty 2013, 09:46
- Życiówka na 10k: 1godz.10min.
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
Ja miałem 4.47.19, czy trasa łatwiejsza bym nie powiedział dużo było z góreczki i podgóreczkę.
Tak naprawdę to w kość dostałem ,od 31km skórcze w łydkach , a dużo magnezu w ostatnich dniach jadłem.
Mam pytanko- w niedzielę 19 startuję w Półmaraton Samsung jak w miarę najszybciej się zregenerować ,dziś bardzo mam obolałe łydki po skórczach.
Ja miałem 4.47.19, czy trasa łatwiejsza bym nie powiedział dużo było z góreczki i podgóreczkę.
Tak naprawdę to w kość dostałem ,od 31km skórcze w łydkach , a dużo magnezu w ostatnich dniach jadłem.
Mam pytanko- w niedzielę 19 startuję w Półmaraton Samsung jak w miarę najszybciej się zregenerować ,dziś bardzo mam obolałe łydki po skórczach.
- MikeSpy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 780
- Rejestracja: 09 lip 2014, 11:49
- Życiówka na 10k: 46
- Życiówka w maratonie: 4
- Lokalizacja: Puszcza Notecka
Trudno powiedziec. Tez startuje w tym polmaratonie ale nie mam zamiaru leciec na wynik tylko pobiec jako support jednego debiutanta (okolice 2h). Jak będzie nadal boles mnie lewa noga to w ogole nie wystartuje i tyle. W tym tygodniu moze sobie jakis jeden wybieg lekki zrobie (jesli mnie przestanie bolec) i ewentualnie rowerek.
If you going to face a real challenge it has to be a real challenge. You can't accomplish anything, without the possibility of failure.