Tego jeszczenie było.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
ja robie tak z ryżem
do naczynia żaroodpornego wrzucam pol szklanki ryżu i chyba dwie wody dawno nie robiłam, nie pamietam i warzywa pierś z kurczaka można wrzucić i przyprawy... pyszne.
do naczynia żaroodpornego wrzucam pol szklanki ryżu i chyba dwie wody dawno nie robiłam, nie pamietam i warzywa pierś z kurczaka można wrzucić i przyprawy... pyszne.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 16 lip 2014, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cava, nie gotowałam kaszy, zmiękła w piekarniku tylko naczynie musi być przykryte i trzeba dać odpowiednią ilość jabłek żeby zapewnić wilgoć. Inspirowałam się trochę tym daniem: http://lawendowydom.com.pl/weganska-sza ... i-glutenu/ Tych dodatkowych składników nie dawałam bo akurat nie miałam i też wyszło świetnie. Aha, przelałam tez wrzątkiem jaglankę bo nie lubię tej jej goryczki.
Karola, ja robię takie coś z dorszem i porami
Łatwe, proste, smaczne i przyjemne gotowanie, co nie? 
Karola, ja robię takie coś z dorszem i porami


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
tak tak mało zmywania ale niestety w domu tylko ja coś takiego zjem dla męża i córy muszę cos innego gotować
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
uf po biegu i aerobiku jestem
było jak zwykle super
córka nie zje ryżu i wg ona ostatnio tylko kotlet schabowy, paluszki rybne i zupki, chlebek chrupki i ogólnie wybredne te moje dziecie. ale to po tacie :D
jutro coś ze szpinakiem zrobię :P lubie po wysiłku o żarciu pogadać !


córka nie zje ryżu i wg ona ostatnio tylko kotlet schabowy, paluszki rybne i zupki, chlebek chrupki i ogólnie wybredne te moje dziecie. ale to po tacie :D
jutro coś ze szpinakiem zrobię :P lubie po wysiłku o żarciu pogadać !
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
udało mi się wysłac mojego bąbla do przedszkola więc od 7:30 do 12:00 mam czas żeby pobiegać.
fajnie się zawsze planuje ale zobacze co z tego wyjdzie. napewno to lepsze rozwiązanie jak bieganie wieczorem.
co do moich ciuchów.. no to musiałam zrobić mała zmiane garderoby bo stare ciuchy już się do niczego nie nadaja.
całe szczęście przed ciążą miałam tyle szmatek że hoho więc teraz sa jak znalazł. chociaż tak naprawdę to potrzebny jest mi strój do biegania na fitness i jeden wyjściowy koniec.
w sobote zaczynam studia. jak ja wysiedze na tyłku po 8h ? nie mam pojęcia!
fajnie się zawsze planuje ale zobacze co z tego wyjdzie. napewno to lepsze rozwiązanie jak bieganie wieczorem.
co do moich ciuchów.. no to musiałam zrobić mała zmiane garderoby bo stare ciuchy już się do niczego nie nadaja.
całe szczęście przed ciążą miałam tyle szmatek że hoho więc teraz sa jak znalazł. chociaż tak naprawdę to potrzebny jest mi strój do biegania na fitness i jeden wyjściowy koniec.
w sobote zaczynam studia. jak ja wysiedze na tyłku po 8h ? nie mam pojęcia!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
jestem po weekendzie :D
szkoła jak to szkoła siedzenie na tyłku mase godzin. jedzenie normalne w tym czasie jest utrudnione ale najgorzej nie było.
miałam przerwe od biegania 3 dniowa ale wczoraj po zajeciach wziełam męża i przebiegliśmy 5km w totalnych ciemnościach.
niestety zadzwonili z przedszkola że jednak moje dziecko nie może do niego chodzic. byłam i jestem wściekła bo mogli powiedzieć to zanim zrobiłam mega wyprawke i wydalam pieniadze.
waga pokazuje 88,5kg więc kolejny mały spadek a co z tym idzie 9 juz pożegnana :D hiphip hura !!
szkoła jak to szkoła siedzenie na tyłku mase godzin. jedzenie normalne w tym czasie jest utrudnione ale najgorzej nie było.
miałam przerwe od biegania 3 dniowa ale wczoraj po zajeciach wziełam męża i przebiegliśmy 5km w totalnych ciemnościach.
niestety zadzwonili z przedszkola że jednak moje dziecko nie może do niego chodzic. byłam i jestem wściekła bo mogli powiedzieć to zanim zrobiłam mega wyprawke i wydalam pieniadze.
waga pokazuje 88,5kg więc kolejny mały spadek a co z tym idzie 9 juz pożegnana :D hiphip hura !!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
no i super ! oby do przodu !
to jest to co daje mi radość !! niema nic lepszego !!
to jest to co daje mi radość !! niema nic lepszego !!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
no powoli zaczynam widzieć że ta skóra zwisa. ale wierze że nie będzie źle 

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja zazdroszczę.
Czasami taaak mi się nie chce
, ale tak leżę na tej kanapie i zaczyna krążyć w koło mnie natrętna myśl: a Karola by poszła i to ze śpiewem na ustach.
I tak mnie to uwiera, i uwiera i ta kanapa jakaś coraz mniej wygodna...
To wstaję i idę.
Wszytko przez Karolę
Czasami taaak mi się nie chce

I tak mnie to uwiera, i uwiera i ta kanapa jakaś coraz mniej wygodna...
To wstaję i idę.
Wszytko przez Karolę

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
hahaha o ludzie padłam.
a tak z aktywności to w pon nie miałam jak pobiec to było 50min orbitreka na dużo większym ciężarze jak zwykle. upociłam się nogi bolały ale o to chodziło, póxniej godzinka fitnessu.
wczoraj był meeega wiatr.. normalnie jak biegłam to modliłam się żeby gałąź na mnie nie spadła bo kaplica by była. no i dowiedziałam się że bieganie w taką wichure jest mega męczące. nogi mi odpadały jak biegłam pod wiatr. ale wróciłam cała mokra i szczęśliwa.
dziś znowu będzie orbitrek i fitness.
no i dobra wiadomość
dziś zamawiam bieznie :D koniec z kombinowaniem co zrobić z córką żeby moc pobiec.
alleluja !!
a tak z aktywności to w pon nie miałam jak pobiec to było 50min orbitreka na dużo większym ciężarze jak zwykle. upociłam się nogi bolały ale o to chodziło, póxniej godzinka fitnessu.
wczoraj był meeega wiatr.. normalnie jak biegłam to modliłam się żeby gałąź na mnie nie spadła bo kaplica by była. no i dowiedziałam się że bieganie w taką wichure jest mega męczące. nogi mi odpadały jak biegłam pod wiatr. ale wróciłam cała mokra i szczęśliwa.
dziś znowu będzie orbitrek i fitness.
no i dobra wiadomość

alleluja !!