
kilka razy przeczytałam co napisaliście.
macie racje.
powinnam poćwiczyć cos na wzmocnienie mięśni. może dlatego zapisze się na ten pilates .. nudy straszne ale to byly pierwsze takie długie zajęcia.
nie podobało mi się chyba dlatego że nastawiona byłam na endorfiny. jak skacze to mam czasami chęć smiać się w głos taka pobudzona jestem.
nazbieralo mi się tych stresujcych sytuacji ostatnio. choroba bliskiej osoby, zapisałam sie na studia po raz kolejny więc mam nadzieję że tym razem mi sie uda, prawdopodobnie przeprowadzka, nie odzywają się do mnie i męża z banku szpiku czy możemy być w nim zapisani, jeszcze ta anemia mi sie przypałętała. taki szalony miesiąc mamy że zwariować można. ale to testuje moją silna wole i wytrwałość. działam ile moge w miare możliwości biegam jak najwięcej moge.
denerwuje mnie tez to że tak mało km mam na liczniku ale w godzinach w których moge biec jest juz ciemno. troche stach samej bo moja osoba towarzysząca do biegania zrezygnowała.
jutro chciałam tate wyslac do lidla po odblaski do biegania ale nie wiem czy będzie sens skoro szykuje sie niezła bitwa.
spodnie długie i bluzke na długi rekaw mam, komin który mogę wykorzystać jako opaske czapke itd tez więc narazie mi nic nie trzeba.. tylko te odblaski. ostatnio biegłam w takiej ciemnicy że modliłam się żeby nogi sobie nie skręcić ... ale bez sensu było iśc bo to dośc spory kawalek od domu było i dłużej by mi to zajeło jak bym szła.
no i czuję już w kościach że zbliża się 18 bo mnie nosić zaczyna i robie sie nerwowa. trzeba pobiegać.
