W kwestii znaczenia diety to trzeba tu spojrzeć nieco inaczej, to nie tylko kwestia wagi bo ta powinna się ukształtować nieco jakby sama pod wpływem potrzeby, jeśli dużo biegamy to organizm zmierza ku tworzeniu formy ułatwiającej nam taką aktywność, dlatego częste, prawie codzienne bieganie lepiej działa niż bieganie nawet takich samych objętości ale powiedzmy na 4 razy, w dobrej diecie w połączeniu z ruchem chodzi chyba bardziej o korzystne kształtowanie składu ciała. Jak patrzę na siebie i pewną swoją zewnętrzną transformację to pomimo tego, że prawie od dwóch lat ważę podobnie to jednak ta masa składa się z nieco innych elementów i ten skład ciała jest teraz korzystniejszy do lepszego biegania.
Dlatego czasami działania typu liczenie bilansu kalorycznego w oderwaniu od szerszego spojrzenia na temat mogą prowadzić w ślepy zaułek zwłaszcza, że duże bieganie kosztuje i trzeba paliwo mieć raczej konkretne.
Co do chleba to temat dostępności bardzo się poprawił, na dziś nie ma większego problemu z kupieniem chleba żytniego (czystego) czy też chleba orkiszowego, nawet czasem w marketach bywa a w dobrych piekarniach czyste żytnie jest teraz dostępne bez problemu, trzeba tylko metki czytać bo często chleb nazywany żytnim jest robiony z mąki żytniej z dodatkiem mąki pszennej, taki czasem kupuje jako mniejsze zło ale podstawa to czysty żytni (zwę go czasem więziennym bo jest ciemnawy i twardy, mocno zwarty i trzyma świeżość, można go i ze 2 tygodnie trzymać, nie pleśnieje i twardnieje na kamień) albo czysty orkisz. W domu używamy tez tylko mąkę orkiszową a miast cukru ksylitol - ten jest drogi dosyć ale słodzimy mało. Dlatego ciasto domowe na orkiszu i ksylitolu to inna bajka niż kupne.
Padło tu też o napojach gazowanych i słodzonych syfem - to całkowicie zabronione

Najgorszy fajans dla przemiany materii, piwko przy tym jest niczym zbawienie.
Wigi- dzięki

wynik w M sobie w podpisie popraw
