Jabbur - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

jabbur pisze: Plan na MW: Złapać zająca i włączyć sobie radio, by się nie dłużyło ;)
Zacny plan...trzymam kciuki za powodzenie...
Oby zając dał radę, bo czytałem u kogoś na blogu, że właśnie tego na 3 odcięło czy coś....
New Balance but biegowy
NaTeutatesa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 20 sie 2011, 15:28
Życiówka na 10k: 41:34
Życiówka w maratonie: 4:26:59

Nieprzeczytany post

Ukłony wszystkim, bo pierwszy raz piszę. Ale czytam od dawna tu i tam :hejhej: . I nie mogę wyjść z zadziwienia waszymi dobrymi wynikami w maratonie i połówce...

A czemuż to? Bo podobnie jak mój imiennik Kuba-Jabbur próbuję się trójkołamać w maratonie i też się odbijam :grr:

Krótkie info: 33 roki, amatorskie bieganie od 15 lat (o rety!) przede wszystkim dla radochy, od jakiś 8 poważniej i dłużej niż te pierwotne 10-12km. Od 5 lat z nastawieniem na maraton. Chudy ektomorfik jak z podręcznika, 178cm 64kg wagi (właściwie to widełki 63-66kg), otłuszczenie śladowe :hejhej: - słowem, tylko takiego bić na ulicy.

Pisaliście tutaj o kalkulatorach - oczywiście u mnie też się nie sprawdzają, jak pewnie u każdego. Tylko że u siebie widzę bardzo dużą różnicę między krótkimi dystansami a długimi. Na 5 i 10 mam, wychodzi na to, bardzo dobre rekordy, w połówce raczej średno, a maraton to tragedia... Na 5 pobiegłem w 2013 17:44s (bieg ursynowa w czerwcu), na 10km 36:50s (biegnij warszawo 2013), ale już połówkę z tego roku mam 1:24:11 a najlepszy póki co maraton (warszawski z 2013) mam 3:05:06. I wszystkie prognozy mówią, że powinienem 3h złamać bez kłopotu, a realia są jednak inne. Mało tego, ten mój połmaraton jest jeszcze z dużym zapasem, bo miałem przerwę na WC ze 25s, więc realnie to było ok 1:23:45. I prognoza z tego daje mi jeszcze niższy czas na maraton.

Ale tak jak pisaliście - sama kalkulacja tempa to nie wszystko. Taktyczne rozplanowanie sił, ilość glikogenu, ściana itp. Rok temu byłem uważam dobrze przygotowany (jak na amatora i jak na mnie), pogoda była super, chłodno, pochmurno, na półmetku miałem idealnie 1:30h, czyli bajka... mało tego, na 25-27km jeszcze przyspieszyłem i ze 3km przebiegłem w tempie 4:02-4:05/km. Mijając ten mityczny 30km miałem siłę i śmiałem się w duchu że już nic mi nie wydrze 3h. Jadłem regularnie, piłem dużo (przez co z 1,5min spokojnie poszło na ToiToi'a :hej: ) I co.... na 35 poczułem zmęczenie, choć dalej jadłem, na 36km już musiałem na chwilkę stanąć, a następne 3km to była ostra walka z kompletnym osłabieniem, krótkie marsze co 300m... Choć jak się okazało straciłem na nich naprawdę niewiele. Katastrofa nastąpiła równo na 40km, pod palmą... Ścięło mnie już tak, że po prostu nie mogłem już biec, zawroty głowy... odrętwienie - no znam to u siebie. Nie miałem siły już nawet gryźć tego banana... Byłem gotów zasnąć na stojąco :uuusmiech: Po prostu zupełny shut-down. I ostatnie 2,2km musiałem w połowie iść. Miałem 8 minut do 3h i 2,2km... ale przez ten marsz dolazłem na 3:05h. Po prostu pusty bak, brak energii... Mięśnie dawałyby jeszcze radę... stawy... ale po prostu klasyczna ściana, której chyba pierwszy raz tak dotkliwie doświadczyłem.

I teraz co. Wyniki na 10km świetne - 37,5-38min mogę w zasadzie zrobić w każdej chwili, treningi robię w dobrym tempie, tydzień temu przebiegłem 32km z góry kalwarii z 3 krótkimi postojami na mikro-żarcie, w średnim tempie (samego biegu - bez tych postojów) 4:04... 14km ciągiem zrobiłem przedwczoraj w tempie 3:58 bez specjalnej spiny... Przebieżki, interwały, pod górę... gimnastyka... - ale jak znam życie za 2 tygodnie na maratonie warszawskim znowu coś się posypie :hej: Mam po prostu wrażenie, że mam tak szybki metabolizm, że nie jestem w stanie zmagazynować dostatecznie dużo energii. Muszę jeść, a to zabiera czas i powoduje komplikacje żołądkowo-jelitowe (na orlenie wiosną 2014 testowałem strategię - jeść ile się da i mieć energię na końcu - skutek był taki, że latałem do klopa co chwilę i od połowy biegłem już w zasadzie dla zabawy, skończywszy na 3:34h. Ale owszem, siła na końcu była, tylko co z tego :hahaha: ).

Nie wiem - w tym roku robiłem jeszcze dłuższe trasy (takie biegowe wycieczki w zasadzie) niż rok temu, kilka przekroczyło maratoński dystans nawet (moja pierwsza treningowa 50km w życiu :taktak: ), biegałem i na głodniaka wymuszając katabolizm i z jedzeniem cały czas się ładując, może nie mam takiej prędkości jak rok temu, życiówek na 5 i 10km bym dziś nie zrobił, ale może wreszcie w maratonie się coś uda. Zobaczymy.

Ale to wszystko sprawia, że naprawdę chylę przed wami czoła za tak dobre wyniki na długich dystansach. Ja jakoś zawsze puchnę, choć nic u mnie tego nie zapowiada.

Trzymam za wszystkich kciuki na Maratonie Warszawskim, Jabbur - łamiesz 3h i nie ma bata, z twoimi mocnymi stopami i łydkami od bosego biegania musisz już tylko mieć energię. Najwyżej spalisz w biegu trochę swoich bicepsów, a i tłuszczu zejdzie :hahaha: Do zobaczenia wszystkim na mecie o 12:00 :taktak:
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hej, cześć i dzięki za tak obfity wpis!

Chyba sam sobie w nim odpowiedziałeś: Ten typ tak ma.
Jesteś ode mnie 15 kg lżejszy, 5 lat młodszy, masz lepsze wszystkie czasy <42km, robisz mocniejsze treningi i masz 3x dłuższą praktykę w bieganiu :hej:
- krótko mówiąc gdyby grały same parametry to bym nawet Twoich pleców podczas zawodów zobaczyć nie zdołał. A jednak...

Ja wiem, że moją silną stroną jest bieganie bez węglowodanów i siła (biegowa i ogólna). Jedno z drugim pomaga mi na maratonie. A dodatkowo nigdy nie byłem w toi-toiu podczas biegu: Ten typ tak ma.

Mam nadzieję, że się za dwa tygodnie widzimy o 11:58 (na mecie ofkorz) ;)
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2014, 10:47 przez jabbur, łącznie zmieniany 1 raz.
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
sochers
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3431
Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
Życiówka na 10k: 44:15
Życiówka w maratonie: 3:48:12
Lokalizacja: Woodge aka Uć

Nieprzeczytany post

No to ją podobna niemoc miałem w sobotę. Wyszedłem, 4,5km BSa, co u mnie przekłada się na 5:50 a moje tętno poszlo ponad 160, czyli z 15 bpm ponad to co miało być. Potem parkrun, który miałem robić TM, czyli 5.15, a jedyne co mogłem z siebie dać to 5.25 na >180 bpm pod koniec, gdzie ja takie tętno mam prędkościach o prawie minutę szybszych. Dramat
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680

PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
Awatar użytkownika
neevle
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
Życiówka na 10k: 42:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin/Warszawa

Nieprzeczytany post

Może to miało coś wspólnego z tym żarciem innym niż zwykle? W końcu stara prawda mówi, że jak się człowiek naje, to by pospał.

Treningi uzupełniające pt. "PRZEPROWADZKA" polecam, solidna ogólnorozwojówka, tylko trzeba uważać, żeby nie robić ich przed zawodami, bo się można nieźle przemęczyć. :hej:
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

neevle pisze:Może to miało coś wspólnego z tym żarciem innym niż zwykle? W końcu stara prawda mówi, że jak się człowiek naje, to by pospał.

Treningi uzupełniające pt. "PRZEPROWADZKA" polecam, solidna ogólnorozwojówka, tylko trzeba uważać, żeby nie robić ich przed zawodami, bo się można nieźle przemęczyć. :hej:
Nie sądzę, żarcie było 5h wcześniej, po nim drzemka i jeszcze 2h na nogach. Poza tym jedną rzeczą jest ospałość, drugą brak mocy by nogę podnieść :bum: Teraz se myśle, że szkoda, że nie sprawdziłem jak daleko bym doczłapał w takim stanie. No ale, z perspektywy 12h wszystko wydaje się dużo prostsze :taktak:
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ponawiam pytanie :oczko: Kiedy odpoczywasz?
Jakub w żaden sposób nie zamierzam się wymądrzać, bo sam się nie znam ale chciałbym bardzo jak tylko mogę pomóc :uuusmiech:
O swoich tempach nie będę Ci mówił i nawet ich nie sprawdzaj :bum:
Ale pozwolę sobie zacytować kilka rad od moich kolegów z Płońska, które zawsze na mnie działają(gdyby nie moje kontuzje zadziałałyby jeszcze lepiej)
-''organizm, by wszedł na wyższy poziom, MUSI mieć czas na regenerację i odpoczynek''
-''długie wybieganie ma być LEKKIE I PRZYJEMNE''
-''SŁUCHAJ SWOJEGO ORGANIZMU I DAJ MU TO CZEGO CHCE''
-''powtórzenia mają być krótkie a intensywne, obojętnie ile ich zaplanujesz to ostatnie mam być na 1000% Twoich możliwości''
ostatni najwredniejszy cytat, to ''każdy organizm jest inny i najważniejszy by znaleźć złoty środek dla siebie i powielaj go''
A mój cytat to ''czytaj pomiędzy wierszami to co wyżej napisałem'' :oczko:
Sorrki jeśli zbytnio przesadziłem, ale chcę po prostu Ci pomóc :oczko:
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

majak pisze:Ponawiam pytanie :oczko: Kiedy odpoczywasz?
W nocy? Z Kindle'm? Na rowerze? Z dzieciakami w parku? Przez ostatnie dwa tygodnie? :)

Absolutnie się zgadzam z Twoimi cytatami. Przerabiałem to. Ale wczoraj to była nowa bajka. Mam na liczniku 6000 kilometrów, ale czegoś takiego nie doświadczyłem wcześniej. Nie tyle zmęczenie, ale jakbym ultra kończył. Nogi z waty, blokada tętna na 120, widzenie tunelowe, odcięcie od świata, a to wszystko po tygodniu z zaledwie 50% obciążenia kilometrami i po 30min biegu. Szok i niedowierzanie :bum:

Pójdę dwa razy spać na 8h i się zobaczy :hej:
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hejka, czekałem na Twój wpis :usmiech:
Z tym rzyganiem to chyba się ode mnie zaraziłeś bo ja swój żołądek wywinąłem na lewa stronę :bum:
Wiesz, ''ojca dzieci uczył robić nie będę'' ale napiszę Ci jeszcze moją ostatnią nabytą wiedzę co do maratonu, oki?
Ostatnio jadąc do Płocka na połówkę, jechałem z doświadczonym maratończykiem i oczywiście zasypałem Go gradem pytań :bum:
Dieta przed maratonem-poniedziałek, wtorek, środa, jedz białka
czwartek, piątek, sobota to nazywając po imieniu-MAKARON-ciasta, dżemy-organizm ma jak najwięcej tego odłożyć !
A BPS to w poniedziałek i wtorek spokojne biegi-nie za długie, czwartek max 10km.
A potem już odpoczynek i wyżerka :uuusmiech:
I według mnie Twój ''wolny''wekkend wyszedł Ci tylko na dobre :oczko:
Aha i szacun za wagę startową, bo ja na razie tyję i nie mam pojęcia dlaczego :echech:

Pewnie napisałem Ci to co już sam wiesz, ale musiałem :oczko:
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

hej,

Dzięki za porady. Ja LCHF jestem, więc u mnie nie ma czego już wyczerpywać :hejhej: :) Makaron?... Bleeee ryż + kasza jaglana moją najbliższą przyszłością (od czwartku) :hej:

Co do wagi to wiesz, się wyrzygało, się uzupełni płyny i się wróci do punktu wyjścia. Jakoś skazany jestem na to by wystartować z taką samą, jaką miałem na Orlenie, co też ma pewną zaletę metodologiczną, bo będę mógł porównać skuteczność różnych podejść do treningów przy tej samej masie :)
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Trzecie podejście do łamania "trójki",więc wiesz czym to się je. :oczko:
Doświadczenie zebrane,wiesz jak bardzo będzie bolało i jak trzeba przezwyciężać kryzysy na trasie po 30km.
Nic tylko wybiegać te 2:59 i zamknąć pewnien etap.
Podaj numer startowy.Będę Cię wspierać mentalnie ''na żywo" popijając sobie kawę albo jakieś piwko. :hej:
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jabbur pisze: ryż + kasza jaglana moją najbliższą przyszłością (od czwartku)
Dobra, jedz sobie tą kaszkę :oczko: ale daj słowo, że odpoczniesz :oczko:
Krzychu M pisze:Doświadczenie zebrane,wiesz jak bardzo będzie bolało i jak trzeba przezwyciężać kryzysy na trasie po 30km.
Cóż za mentalne wsparcie przed startem :uuusmiech: (żartuję oczywiście)

Jak Ty będziesz wbiegał na narodowy, to ja w najlepszym przypadku będę wtedy na 30km, tak więc do tych kilometrów trzymam kciuki jak najbardziej :oczko:
A jak już wbiegniesz i zobaczysz swoje 2;59 to wtedy zaciśnij za mnie, żebym w ogóle dotarł żywy :usmiech:
Będzie dobrze !
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

Biegniesz w grupie czy sam?
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pogadam z zającem jak planuje, jeżeli z lekkim negative to się pewnie podczepię, ale to też zależy od pogody (wiatr! - chwalę sobie ochronę przed nim w zwartej formacji). Równocześnie prześladuje mnie ta tabelka. Wyraźnie widać, że potrzebuję jakiegoś dociążenia albo hamulcowego w pierwszej połówce, no chyba że po tym jak dwa razy dostałem p łapach, tj. nogach po raz trzeci będę mądrzejszy :taktak:
01b8818774.jpg
Numer startowy.Jeżeli będę zdrowy, i odbiorę i nie zaśpię to... 3565 :oczko: ... a teraz będę miał dodatkową spinę by napierać, bo się ujawniłem i będzie wstyd :bum:

Odpoczynek. Tak, obiecuję. Będę pamiętał. W planie i realizacji. Minimum 8h snu na dobę i nie biegania tyle, co by utrzymać pamieć w nogach (nigdy nie przekraczam objętości 60km w tygodniu z maratonem).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 23 wrz 2014, 14:01 przez jabbur, łącznie zmieniany 1 raz.
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Jak wstanę i nie zaśpię to i ja będę kibicował online przy yerba mate :taktak:
Odpoczywaj i nie łap już nic od dzieci :usmiech:

Złośliwe wirusy latają po kraju przed takimi zawodami ...
ODPOWIEDZ