Czy nie za wcześnie na pierwszy w zyciu maraton ?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
pilzz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 266
Rejestracja: 05 paź 2013, 12:42
Życiówka na 10k: 44,39
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze: Znam gościa co biegał 3 tygodnie i ukończył maraton. Przebiegł ile miał sił a potem sobie szedł. I co miał umrzeć przez to?

A ja znam gościa co po pół roku biegania ukończył maraton...a teraz ma oby dwie łękotki wycięte.
To było 10 lat temu.A znajomy do tej pory ma żal,że nie znał nikogo kto mógłby mu doradzić lub powiedzieć"Za wcześnie na maraton"

Skutki własnej głupoty lub niewiedzy mogą być katastrofalne
PKO
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W ogóle cały ten temat sensu nie ma, gdyż autor tak czy inaczej od początku założył, że wystartuje.

Równie dobrze mógłby zrobić ankietę jak niżej - uniknęlibyśmy zbędnego bicia piany:
Czy nie jest za wcześnie na pierwszy w życiu maraton?
a) NIE, nie jest za wcześnie
b) TAK, nie jest za wcześnie
biegam ultra i w górach :)
mareko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 657
Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 39,11
Życiówka w maratonie: 3,23,05

Nieprzeczytany post

niepotrzebnie sie napinacie koledzy :)
maraton nie jest taki straszny o ile zachowa sie zdrowy rozsadek tak jak napisałem w wątku "po"
Głupota to moim zdanie jest wtedy jak ktoś nieprzygotowany biegnie na "wariata" a potem pada na serce albo z powodu jakiejś kontuzji
Ja natomiast biegłem sobie luźniutko, stałym tempem z przerwami na marsz aby przede wszystkim nie zrobić sobie krzywdy.
Podszedłem do tego z naprawdę wielką pokorą i nie dałem sie ponieść adrenalinie, żeby "cisnąć" od początku.
Co ciekawe gdy po pierwszych 9-ciu minutach przeszedłem do marszu - śmiało sie ze mnie paru gości, że niby ze mnie taki cienas, że już nie biegne.
15km dalej oni szli ledwie żywi a ja sobie obok nich przetruchtałem z duzo większym zapasem sił. Ten cały Galloway to niegłupi facet.
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
robin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 16 maja 2012, 10:35
Życiówka na 10k: 39:41
Życiówka w maratonie: 2:58:53

Nieprzeczytany post

mareko pisze:Ten cały Galloway to niegłupi facet.
Aha.
Maraton to bieg.
Galloway to nie jest bieg.
W zawodach biegowych nie jest wyczynem pokonanie dystansu marszem. Jeśli musisz pokonać go marszem, to znaczy, że nie jesteś przygotowany i że mógłbyś to zrobić szybciej. Jeśli przemaszerowanie 42 km Ci sprawia wystarczającą satysfakcję, to oczywiście gratulacje, ale tyle to się mnie na przykład i w wieku szkolnym zdarzało chodzić i to po dużo trudniejszym terenie i osobiście nie uważam, że marsz na takim dystansie wymaga od zdrowej osoby jakichś szczególnych przygotowań.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

robin pisze: W zawodach biegowych nie jest wyczynem pokonanie dystansu marszem. Jeśli musisz pokonać go marszem, to znaczy, że nie jesteś przygotowany i że mógłbyś to zrobić szybciej.

Mam pytanie - czy ta zasada obowiązuje też na dłuższych dystansach, tj. powyżej 42 kilometrów?
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1469
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

mareko pisze:niepotrzebnie sie napinacie koledzy :)
maraton nie jest taki straszny o ile zachowa sie zdrowy rozsadek tak jak napisałem w wątku "po"
Głupota to moim zdanie jest wtedy jak ktoś nieprzygotowany biegnie na "wariata" a potem pada na serce albo z powodu jakiejś kontuzji
Ja natomiast biegłem sobie luźniutko, stałym tempem z przerwami na marsz aby przede wszystkim nie zrobić sobie krzywdy.
Podszedłem do tego z naprawdę wielką pokorą i nie dałem sie ponieść adrenalinie, żeby "cisnąć" od początku.
Co ciekawe gdy po pierwszych 9-ciu minutach przeszedłem do marszu - śmiało sie ze mnie paru gości, że niby ze mnie taki cienas, że już nie biegne.
15km dalej oni szli ledwie żywi a ja sobie obok nich przetruchtałem z duzo większym zapasem sił. Ten cały Galloway to niegłupi facet.
Masz rację w 100%.
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1469
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

robin pisze:
mareko pisze:Ten cały Galloway to niegłupi facet.
Aha.
Maraton to bieg.
Galloway to nie jest bieg.
W zawodach biegowych nie jest wyczynem pokonanie dystansu marszem. Jeśli musisz pokonać go marszem, to znaczy, że nie jesteś przygotowany i że mógłbyś to zrobić szybciej. Jeśli przemaszerowanie 42 km Ci sprawia wystarczającą satysfakcję, to oczywiście gratulacje, ale tyle to się mnie na przykład i w wieku szkolnym zdarzało chodzić i to po dużo trudniejszym terenie i osobiście nie uważam, że marsz na takim dystansie wymaga od zdrowej osoby jakichś szczególnych przygotowań.
Co Ty chłopie za bzdury piszesz??
Każdy pokonuje ten dystans jak potrafi. Dla jednego wyczynem jest przebiegnięcie w 2.08 a dla kogoś innego 5.58.

A żeby Ci tak kiedyś jakiś Kenijczyk powiedział, że w 3h godziny to dziadki maraton biegają...Ciekawe co mu powiesz?
le0n71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1712
Rejestracja: 24 lis 2011, 07:48
Życiówka na 10k: 40:28
Życiówka w maratonie: 03:24:00
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Nieprzeczytany post

Nie chodzi o czas. Można zrobić to i w 6h, ale też jestem zdania, że maraton to jest bieg, a nie marsz. A Galloway bieganiem dla mnie nie jest. Ale oczywiście to tylko moja opinia :usmiech:
Obrazek

10km: 40:08, 08.03.2015 8 Bieg Kazików (bez atestu)
połówka: 1:30:01, 24.10.2015 2 PZU Cracovia Półmaraton
cały: 3:16:25, 26.04.2015 Orlen Warsaw Marathon
KOMENTARZE
pilzz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 266
Rejestracja: 05 paź 2013, 12:42
Życiówka na 10k: 44,39
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mareko pisze:niepotrzebnie sie napinacie koledzy :)
maraton nie jest taki straszny o ile zachowa sie zdrowy rozsadek tak jak napisałem w wątku "po"
Głupota to moim zdanie jest wtedy jak ktoś nieprzygotowany biegnie na "wariata" a potem pada na serce albo z powodu jakiejś kontuzji
Ja natomiast biegłem sobie luźniutko, stałym tempem z przerwami na marsz aby przede wszystkim nie zrobić sobie krzywdy.
Podszedłem do tego z naprawdę wielką pokorą i nie dałem sie ponieść adrenalinie, żeby "cisnąć" od początku.
W każdym sporcie chodzi o zachowanie zdrowego rozsądku.
Ja wyznaje zasadę "Mierz siły na zamiary"
Zdrowym osobom w regularnie uprawiającym sport i mającym za sobą przebiegnięty półmaraton,pokonanie maratonu w sposób spokojny czyli jako marszobieg,jeżeli przygotują sie w miarę prawidłowo to nie powinno być wielką udręką.
Co innego jeżeli taka osoba chce np. utrzymać tempo biegu z półamaratonu.To wtedy lepiej przygotować się odpowiednio.
Chodzi przede wszystkim o zminimalizowanie ryzyka kontuzji.Łatwiej zniesiemy długotrwałe obciążenia jeżeli nasz układ ruchu będzie odpowiednio wmocniony.Osobom starszym(tak jak autorowi wątku)zalecam stopniowe wzmacnianie ciała poprzez odpowiednie dawkowanie objętości treningowej,( ukończenia maratonu gratuluję)ale może jednak teraz czas pomyśleć o wzmocnieniu kolan poprzez dostosowanie treningów i zawodów do własnych aktualnych możliwości
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:
A żeby Ci tak kiedyś jakiś Kenijczyk powiedział, że w 3h godziny to dziadki maraton biegają...Ciekawe co mu powiesz?
Może mu powiedzieć, że nie jest zawodowcem i nie poświęca swojego całego życia na bieganie. Nie porównujmy zawodowców z amatorami, tylko amatorów z amatorami :oczko:
Przebiec 42 km bez przerwy może teoretycznie każdy, ale nie każdemu chce się do tego przygotować :oczko:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
mareko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 657
Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 39,11
Życiówka w maratonie: 3,23,05

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:
krzys1001 pisze:
A żeby Ci tak kiedyś jakiś Kenijczyk powiedział, że w 3h godziny to dziadki maraton biegają...Ciekawe co mu powiesz?
Może mu powiedzieć, że nie jest zawodowcem i nie poświęca swojego całego życia na bieganie. Nie porównujmy zawodowców z amatorami, tylko amatorów z amatorami :oczko:
Przebiec 42 km bez przerwy może teoretycznie każdy, ale nie każdemu chce się do tego przygotować :oczko:
Przebiegnięcie 42km bez przerwy na marsz jest mega nienaturalne dla organizmu. Ludzie to stworzenia głównie chodzące, rzadko biegają a już tym bardziej non-stop 42km.
Galloway właśnie o tym mówi. Marszobieg jest bardziej naturalny na tak długim dystansie, drastycznie zmniejsza ewentualność wystąpienia kontuzji dzięki mikroregeneracji w fazie marszu.
Moim zdaniem przebiec non-stop dyszke lub półmaraton ale maraton to jest dość długo. Oczywiście wytrenowany organizm da rade ale jakim kosztem.
Pełna regeneracja stawów, ścięgien, chrząstek po przebiegniętym maratonie trwa ok. 6 miesięcy a po marszobiegu tylko 2 m-ce. (źródło: specjalista ortopeda, dr n. med)
Poza tym jak dla kogoś marszobieg nie jest bieganiem to polecam lekturę forum gallowaya w USA. Całe grupy biegaczy trenują tą technikę i sporo osób osiąga czasy poniżej 3h. Ludzie przez wiele lat nie mogą poprawić życiówki na maratonie, próbują gallowaya i potrafią sie poprawic o 15 minut od razu.
Najlepszy czas Gallowayem to 2:23 czy coś koło tego.
To daje do myślenia.
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
Awatar użytkownika
Dawidavila
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 629
Rejestracja: 20 sty 2011, 20:35
Życiówka na 10k: 35:14
Życiówka w maratonie: Półmaraton 1:25:19
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Nieprzeczytany post

Jezeli dobrze przygotujesz sie do maratonu to przebiegniecie go bez przerwy na marsz nie jest problemem nie do pokonania. Nie mowie tu o typowym kanapowcu ktory po miesiacu biegania napala sie na maraton. Dla niego taktyka gallowaya to swietny sposob na pokonanie maratonu. Wogole nie rozumiem tego calego parcia na maraton. Nie lepiej pobiegac 10km i 5km i przebiec maraton w 3:30 niz czlapac ponad 4h i isc przez wiekszosc dystansu.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... 74#p758274][b]Blog[/b][/url][b]/[/b][url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... 0&start=60][b]Komentarze[/b][/url]
[color=#0000FF][b]10km - 35'14''
15km - 54'14''
83km - 9:14'00''[/b][/color]
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nawet to reklamuja:

https://www.youtube.com/watch?v=kmtQ1PIhdfA
Awatar użytkownika
lukaskl123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 265
Rejestracja: 19 lut 2012, 20:44
Życiówka na 10k: 45
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mareko pisze:
Adrian26 pisze:
krzys1001 pisze:
A żeby Ci tak kiedyś jakiś Kenijczyk powiedział, że w 3h godziny to dziadki maraton biegają...Ciekawe co mu powiesz?
Może mu powiedzieć, że nie jest zawodowcem i nie poświęca swojego całego życia na bieganie. Nie porównujmy zawodowców z amatorami, tylko amatorów z amatorami :oczko:
Przebiec 42 km bez przerwy może teoretycznie każdy, ale nie każdemu chce się do tego przygotować :oczko:
Przebiegnięcie 42km bez przerwy na marsz jest mega nienaturalne dla organizmu. Ludzie to stworzenia głównie chodzące, rzadko biegają a już tym bardziej non-stop 42km.
Galloway właśnie o tym mówi. Marszobieg jest bardziej naturalny na tak długim dystansie, drastycznie zmniejsza ewentualność wystąpienia kontuzji dzięki mikroregeneracji w fazie marszu.
Moim zdaniem przebiec non-stop dyszke lub półmaraton ale maraton to jest dość długo. Oczywiście wytrenowany organizm da rade ale jakim kosztem.

Pełna regeneracja stawów, ścięgien, chrząstek po przebiegniętym maratonie trwa ok. 6 miesięcy a po marszobiegu tylko 2 m-ce. (źródło: specjalista ortopeda, dr n. med)
Poza tym jak dla kogoś marszobieg nie jest bieganiem to polecam lekturę forum gallowaya w USA. Całe grupy biegaczy trenują tą technikę i sporo osób osiąga czasy poniżej 3h. Ludzie przez wiele lat nie mogą poprawić życiówki na maratonie, próbują gallowaya i potrafią sie poprawic o 15 minut od razu.
Najlepszy czas Gallowayem to 2:23 czy coś koło tego.
To daje do myślenia.

2.23 marszobiegiem?? o kurde :hej: :hej: ps. fakt faktem jest tu sporo racji na pewno mniejsze degradacje struktur miesniowych podczas maratonu gallowayem a normalnym biegiem ciągłym
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ale... O czym ta dyskusja się robi? O wyższości Gallowaya nad bieganiem????? No proszę Was... Rekord Gallowayem to... - TO PROPONUJĘ GO ZESTAWIĆ Z REKORDEM BIEGIEM. Fakt, że jeden ktoś wybitny zrobił Gallowayem 2:23 niczego nie znaczy. Skąd pewność, że ten sam człowiek trenując np. wg Danielsa nie zrobiłby 2:05?

"Całe grupy biegaczy trenują tą technikę i sporo osób osiąga czasy poniżej 3h. Ludzie przez wiele lat nie mogą poprawić życiówki na maratonie, próbują gallowaya i potrafią sie poprawic o 15 minut od razu." - no fakt, argumenty że ja Cię... Równie dobrze sporo ludzi trenując BIEGI wg Danielsa, Skarżyńskiego itp biega swobodnie poniżej 3h. Że ktoś poprawia się o 15 minut? Oczywiście że tak, wystarczy zauważyć pewną zależność: na 99% Ci ludzie trenowali wcześniej wg planów (no bo są w stanie się poprawić - więc jakiś punkt odniesienia być musi), a do tego: Galloway zmusza do marszu, a zatem do OBNIŻENIA INTENSYWNOŚCI. Pomaga zatem wszystkim, którzy nie potrafią na maratonie pilnować właściwego tempa ("zacznij za szybko, a sekundy zyskane na początku = minuty straty na mecie"). Czy to można nazwać "bieganiem"? A co za różnica? Na pewno jest to ukończenie maratonu. A czy biegiem czy marszo-biegiem? Co za różnica? W sumie jakby się czepiać, to 2 kroki marszu przy punkcie nawadniania i cały bieg można nazwać "marszobiegiem"...
biegam ultra i w górach :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ