Harmonogram startów - czy ma sens?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Witam,
2 słowa wstępu o mnie: biegam czysto dla siebie, w zawodach dotychczas startowałem sporadycznie, ostatnio wcale. Ostatnio (wakacje, praca itp) biegam bez żadnego planu, mniej więcej tak: weekend wybieganie w tempie 6 min/km (ok 14-20 km), w tygodniu trening BC (2-3 km rozgrzewki, później z 8-10 km 5:30 min/km, później schłodzenie) i do tego jakiś jeden akcent (krótszy - czy to bieg "dla siebie" na maksa na kilka km, przebieżki, podbiegi - co tydzień coś nowego). Jak jest czas i pogoda to jeszcze rozbieganie dorzucę (jako 4 trening w tyg). Dłuższy bieg miałem w sierpniu - łącznie 30 km w 2:47 (trasa mierzona + pomiar czasu elektroniczny), z tym że tam najpierw 9km truchtaliśmy i rozmawialiśmy z kolegą w tempie 6:00-6:10 min/km, a później zrobiliśmy sobie mocny "półmaraton" BNP. Razem wyszło 30 km w 2:47 (gdyby biec to z sensem i na maksa to myślę, że z 3-5 minut swobodnie do urwania jak nic). Po tym czułem się bardzo ok, zrobiłem dzień przerwy i kolejnego dnia już rozbieganie latałem BC1.

Teraz chciałbym sobie pobiec kilka biegów na zawodach (choćby po to, żeby poznać realny poziom na zawodach + poczuć trochę stresu :) ). Wybrane zawody:
11.10 - 10km
18.10 - 6km
25.10 - 21,1km

I teraz tak: czy ma sens bieganie wszystkich na maksa? Na czuja to po 10km na maksa czuję, że do czwartku zejdzie zupełnie (tj. nie będę w mięśniach czuł wysiłku - ale to na czuja, nie biegałem nigdy tego na zawodach), to bym w niedzielę zrobił lekkie rozbieganie, we wtorek rozbieganie + trochę BC2 (6-8km) pod późniejszy HM, w czwartek też jakiś luźny trening + kilka przebieżek i w sobotę start 6km niejako z marszu, później w niedzielę/poniedziałek krótkie rozbieganie, wtorek jakiś kawałek BC2 (ze 4-5km tempem HM + rozgrzewka/rozbieganie) i w czwartek znów spokojne rozbieganie+przebieżki. Sobota półmaraton na maksa.

Czy takie coś ma sens przy założeniu, że chciałbym pobiec wszystko mocno?
Czy ewidentnie lepiej sobie odpuścić któryś start i wybrać jeden (dwa?), który biec na maksa?

Zupełnie nie mam tutaj wyczucia, nigdy nie biegałem mocno kilku startów/biegów tydzień w tydzień.
biegam ultra i w górach :)
PKO
Awatar użytkownika
wysek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3442
Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
Życiówka na 10k: 32:34
Życiówka w maratonie: 2:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja bym na Twoim miejscu pobiegł mocno dychę i połówkę. To 6km w środku potraktował bym treningowo lub w ogóle odpuścił. Bo zakładając, że będziesz wszystko biegł na maksa, to połówka może być już bardzo ciężka.
Obrazek
Biegacz, bloger, trener biegania
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ja bym cisnął wszystko, ale pomiędzy nie robił już akcentów, szczególnie nic ciągłego.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

wysek pisze:Ja bym na Twoim miejscu pobiegł mocno dychę i połówkę. To 6km w środku potraktował bym treningowo lub w ogóle odpuścił. Bo zakładając, że będziesz wszystko biegł na maksa, to połówka może być już bardzo ciężka.
myślisz, że te 6 tak dużo zmieni? Ja to bardziej traktowałem jako "mocniejszy akcent"...
Qba Krause pisze:pomiędzy nie robił już akcentów, szczególnie nic ciągłego
Czy te kilka km BC2 traktować jak akcent? Nigdy tak tego nie traktowałem - co byś zamiast tego biegał
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
wysek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3442
Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
Życiówka na 10k: 32:34
Życiówka w maratonie: 2:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Czasem szybki start tak potrafi "zalać" mięśnie kwasem, że potem ciężko wrócić na obroty. W przypadku biegaczy zaprawionych ryzyko jest małe, a w przypadku świeżaków - różnie bywa.
Obrazek
Biegacz, bloger, trener biegania
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

masz rację wysek, myślę, że te 6 można by odpuścić.

zamiast bc2 biegałbym np. krótsze odcinki np. 500m w tempie HM
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

dzięki, to w takim razie zapiszę się na 10 i na HM, a co do 6 to podejmę decyzję po 10. Jeśli szybko dojdę do siebie i we wtorek/środę będzie dobrze, to zapiszę się na 6 (to jest start bezpłatny, więc w razie czego pójdę i porobię za wolontariat :D:D). Jak przesadzę, to - z drugiej strony - będzie nauczka. A na pewno poznam swój organizm bardziej niż znam teraz.

Prośba jeszcze o wskazanie jakiegoś sensownego akcentu w tygodniu w miejsce tych BC2. Pasowałoby mi coś koło 1km (nie mam wymierzonych tras do 100m, biegam po ulicach/ścieżkach i 1km łatwo złapać endomondo). Ile powtórzeń + jakie przerwy? Gdybym miał sam wybierać - między 10 i 6 bym wrzucił 4x1000 HM na przerwie 3 minuty (to będzie ok 500m w 6:0 min/km), w ostatnim tygodniu 2-3 (zależnie od tego, czy pobiegnę 6). To będzie w miarę ok?
biegam ultra i w górach :)
cinkownik
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 153
Rejestracja: 05 wrz 2013, 20:41
Życiówka na 10k: 43:56
Życiówka w maratonie: 4:02:13
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Podepnę się pod temat.

26.10 biegnę połówkę, gdzie zamierzam zejść poniżej 1:40 (4:45 min/km), natomiast 18.10 jest fajne crossowe 15 km blisko mnie. Radzilibyście pobiec to tempem HM czy może trochę wolniej? Czy nie będzie to mieć wpływu na półmaraton i jak będę się czuć lepiej to cisnąć szybciej?
5 km - 21:07 (Gdańsk, 25.04.2015)
10 km - 43:39 (Gdynia 11.11.2014)
HM - 1:39:25 (Gdańsk 26.10.2014)
M - 3:54:47 (Gdańsk 17.05.2015)
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

cinkownik pisze:26.10 biegnę połówkę, gdzie zamierzam zejść poniżej 1:40 (4:45 min/km), natomiast 18.10 jest fajne crossowe 15 km blisko mnie. Radzilibyście pobiec to tempem HM czy może trochę wolniej? Czy nie będzie to mieć wpływu na półmaraton i jak będę się czuć lepiej to cisnąć szybciej?
Ekspertem nie jestem, ale ja mam dylemat, czy tydzień wcześniej cisnąć 6km, a co dopiero 15... Dla HM to tydzień wcześniej w ogóle polecane jest raczej krótsze i spokojne wybieganie a nie mocne 15km. Ja bym w ogóle ten start odpuścił, chyba że biegasz już wybiegania rzędu 20+ km, to bym potraktował jak długie wybieganie w I zakresie, a nie żadne tempo HM czy szybsze...
biegam ultra i w górach :)
cinkownik
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 153
Rejestracja: 05 wrz 2013, 20:41
Życiówka na 10k: 43:56
Życiówka w maratonie: 4:02:13
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Serio 15 km tydzień przed półmaratonem nie biegnięte na maksa to głupi pomysł? Przynajmniej raz w tygodniu biegam taki dystans.
5 km - 21:07 (Gdańsk, 25.04.2015)
10 km - 43:39 (Gdynia 11.11.2014)
HM - 1:39:25 (Gdańsk 26.10.2014)
M - 3:54:47 (Gdańsk 17.05.2015)
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jak przeglądałem plany do półmaratonów, to najdłuższe wybiegania były 15-17 km (i to raptem kilka). Ostatni tydzień to zmniejszenie kilometrażu, więc pewnie max 10-12 (a Ty przecież do tych 15 dodasz rozgrzewkę + schłodzenie...) i to swobodnego w I zakresie, a nie tempa z zawodów.
biegam ultra i w górach :)
foma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 761
Rejestracja: 15 lut 2003, 20:05

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:Witam,
2 słowa wstępu o mnie: biegam czysto dla siebie, w zawodach dotychczas startowałem sporadycznie, ostatnio wcale. Ostatnio (wakacje, praca itp) biegam bez żadnego planu, mniej więcej tak: weekend wybieganie w tempie 6 min/km (ok 14-20 km), w tygodniu trening BC (2-3 km rozgrzewki, później z 8-10 km 5:30 min/km, później schłodzenie) i do tego jakiś jeden akcent (krótszy - czy to bieg "dla siebie" na maksa na kilka km, przebieżki, podbiegi - co tydzień coś nowego). Jak jest czas i pogoda to jeszcze rozbieganie dorzucę (jako 4 trening w tyg). Dłuższy bieg miałem w sierpniu - łącznie 30 km w 2:47 (trasa mierzona + pomiar czasu elektroniczny), z tym że tam najpierw 9km truchtaliśmy i rozmawialiśmy z kolegą w tempie 6:00-6:10 min/km, a później zrobiliśmy sobie mocny "półmaraton" BNP. Razem wyszło 30 km w 2:47 (gdyby biec to z sensem i na maksa to myślę, że z 3-5 minut swobodnie do urwania jak nic). Po tym czułem się bardzo ok, zrobiłem dzień przerwy i kolejnego dnia już rozbieganie latałem BC1.

Teraz chciałbym sobie pobiec kilka biegów na zawodach (choćby po to, żeby poznać realny poziom na zawodach + poczuć trochę stresu :) ). Wybrane zawody:
11.10 - 10km
18.10 - 6km
25.10 - 21,1km

I teraz tak: czy ma sens bieganie wszystkich na maksa? Na czuja to po 10km na maksa czuję, że do czwartku zejdzie zupełnie (tj. nie będę w mięśniach czuł wysiłku - ale to na czuja, nie biegałem nigdy tego na zawodach), to bym w niedzielę zrobił lekkie rozbieganie, we wtorek rozbieganie + trochę BC2 (6-8km) pod późniejszy HM, w czwartek też jakiś luźny trening + kilka przebieżek i w sobotę start 6km niejako z marszu, później w niedzielę/poniedziałek krótkie rozbieganie, wtorek jakiś kawałek BC2 (ze 4-5km tempem HM + rozgrzewka/rozbieganie) i w czwartek znów spokojne rozbieganie+przebieżki. Sobota półmaraton na maksa.

Czy takie coś ma sens przy założeniu, że chciałbym pobiec wszystko mocno?
Czy ewidentnie lepiej sobie odpuścić któryś start i wybrać jeden (dwa?), który biec na maksa?

Zupełnie nie mam tutaj wyczucia, nigdy nie biegałem mocno kilku startów/biegów tydzień w tydzień.
jak masz taką chęć to biegnij wszystkie biegi, ale ja najmocniej pobiegłbym szóstkę, dychę mocno a półmaraton rozsądnym tempem od samego początku. Wynika to ze specyfiki poszczególnych dystansów.
cinkownik
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 153
Rejestracja: 05 wrz 2013, 20:41
Życiówka na 10k: 43:56
Życiówka w maratonie: 4:02:13
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:Jak przeglądałem plany do półmaratonów, to najdłuższe wybiegania były 15-17 km (i to raptem kilka). Ostatni tydzień to zmniejszenie kilometrażu, więc pewnie max 10-12 (a Ty przecież do tych 15 dodasz rozgrzewkę + schłodzenie...) i to swobodnego w I zakresie, a nie tempa z zawodów.
Ja latam bez konkretnego planu. Różnicuję sobie treningi i pokonuję około 200 km w miesiącu. Generalnie odpuszczam ten bieg na 15 z innego powodu, ale może na dobre mi wyjdzie.

Pytanie mam inne, można jakoś sprawdzić/oszacować czy w danej formie stać mnie na pokonanie półmaratonu zakładanym tempem 4:45 min/km? Z kalkulatorów z wyniku na dychę wychodzi nawet szybciej, ale na dłuższe dystanse średnio się u mnie sprawdzają. Treningowo poleciałem ok godziny i 45 minut, na zawodach biegłem raz - godzina 52 minuty w upale i pagórkowaty teren.
5 km - 21:07 (Gdańsk, 25.04.2015)
10 km - 43:39 (Gdynia 11.11.2014)
HM - 1:39:25 (Gdańsk 26.10.2014)
M - 3:54:47 (Gdańsk 17.05.2015)
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nikt poza Tobą tego nie oszacuje. Jeśli ktoś już biega któryś maraton/półmaraton, to po samopoczuciu na treningach przed jest w stanie to stwierdzić. Początkującym to raczej trudno - generalnie chyba najbezpieczniej patrząc po tempie i samopoczuciu z długich wybiegań, bo krótkie mogą być bardzo mylące. Jeśli treningowo zrobiłeś HM w 1:45 i się dobrze czułeś, a od tego czasu z sensem trenowałeś to próbowałbym biec 1:40. No bo - jeśli chcesz lecieć na wynik, a nie dla przyjemności - to w co chcesz celować? 1:45? To miałeś przed treningiem - wypadałoby szybciej. 1:40 to jest już jakiś przeskok, na tym poziomie (rzadko biegałeś zawody) ciężko celować w każde 2 minuty -> jeśli będziesz zdrowy i warunki sprzyjające - to dawaj 1:40. Uważaj tylko na początku, lepiej ten pierwszy kilometr-dwa przebiec kilka sekund wolniej niż za szybko i się wypstrykać :D
Możesz spróbować lekkiego NS (negative split - zaczynasz wolniej niż powinieneś i z czasem przyspieszasz, ostatnie kilometry lecisz szybciej i nadrabiasz straty z początku). Pozytyw jest taki - że jeśli nie tylko trochę gorzej, to zaczynając wolniej uratujesz bieg i zminimalizujesz straty.
biegam ultra i w górach :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ