Cześć!

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Sowa Blogowa
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Do Biedronki się nie wybieram, za to kupiłam sobie kurteczkę w decathlonie :spoczko:

Dziś pora na podsumowanie pierwszych dwóch miesięcy!!!

Obrazek

Wspominkowo. Zaczęło się od zakupu tych butów. Ja i ruziowy? A jednak!
Podczas 32 treningów przebiegłam 100km 572m. W tym czasie udało mi się wyeliminować odcinki marszu a średnie tygodniowe tempo spadło z 10.13 min/km (WTF?) do 7:02 min/km. Dodatkowo pochłonęłam 4 książki o bieganiu oraz napisałam 99 postów na forum - właśnie dobijam do setki :hejhej:
Co dalej? We wtorek ruszam z planem treningowym Skarżyńskiego a za kolejne dwa miesiące start na 10km (albo - jak obiecują - swobodny bieg przez 60 minut).

plan znalazłam tutaj -> http://www.maratonczyk.pl/content/view/322/125/

Jakieś rady, sugestie? :)
cherish your life

Obrazek
PKO
Awatar użytkownika
Sammi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 448
Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opolskie

Nieprzeczytany post

Gratuluję! To brzmi imponująco :oczko:

Myślę, że możesz lecieć z tym planem. Wydaje się być jak najbardziej OK. Zaczynasz od 1 tygodnia ? :usmiech:
Awatar użytkownika
Sowa Blogowa
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Sammi pisze:Gratuluję! To brzmi imponująco :oczko:

Myślę, że możesz lecieć z tym planem. Wydaje się być jak najbardziej OK. Zaczynasz od 1 tygodnia ? :usmiech:
Pewnie, że od pierwszego. Już tego pierwszego się boję! :lalala:
Przecież to moje 30 minut ciągłego biegu to był jednorazowy wyskok, taka droga mocno na skróty po tym, jak raz wyciągnęłam do 14 minut. To nie było tak, że ja grzecznie doszłam do tego, wielokrotnie powtarzając...

Wtorek jeszcze, dwie dwunastki powtórzę na bank (choć pamiętam, że ok. 6-10 jest mi już bardzo źle), w czwartek dyszka i piętnastka, ale w niedzielę - 20-25 minut ciągłego biegu, bez marszu. Cholera, czeka mnie niemal powtórzenie tej 30-tki :jatylko:

Jedno mnie martwi nieco - nie przeciążę się? Nie widzę ANI JEDNEGO luźniejszego tygodnia czy choćby lajtowego treningu. Cały czas ostro do przodu. Ja pierdzielę...

Ale przejrzałam wiele planów i nie chcę jednak cofać się do robienia 4min biegu na 30s marszu i powtarzania tego wiele razy. I dodawanie tak po minutce też mi się nie bardzo sprawdziło w drugim miesiącu biegania; wyrywałam się, by spróbować dłuższe odcinki biegowe.
cherish your life

Obrazek
Awatar użytkownika
Sammi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 448
Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opolskie

Nieprzeczytany post

Sowa Blogowa pisze:Przecież to moje 30 minut ciągłego biegu to był jednorazowy wyskok, taka droga mocno na skróty po tym, jak raz wyciągnęłam do 14 minut. To nie było tak, że ja grzecznie doszłam do tego, wielokrotnie powtarzając...
Pamiętaj, że drugi raz gdy będziesz przekraczać granicę 30 min. będzie prościej/łatwiej, a to dlatego, że już raz ją przekroczyłaś. :oczko:
Sowa Blogowa pisze:Jedno mnie martwi nieco - nie przeciążę się? Nie widzę ANI JEDNEGO luźniejszego tygodnia czy choćby lajtowego treningu. Cały czas ostro do przodu. Ja pierdzielę...
Jeśli chcesz możesz sobie zrobić np: dwa dni wolnego. Jeśli będziesz tego potrzebować. Nic się nie stanie. :oczko:

Sowa! Dasz radę, jesteś silna, jak tyle dałaś radę to to będzie dla Ciebie pestka (albo bułka z masłem). Zobaczysz :hejhej:
Awatar użytkownika
Sowa Blogowa
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Sammi pisze:
Sowa Blogowa pisze:Przecież to moje 30 minut ciągłego biegu to był jednorazowy wyskok, taka droga mocno na skróty po tym, jak raz wyciągnęłam do 14 minut. To nie było tak, że ja grzecznie doszłam do tego, wielokrotnie powtarzając...
Pamiętaj, że drugi raz gdy będziesz przekraczać granicę 30 min. będzie prościej/łatwiej, a to dlatego, że już raz ją przekroczyłaś. :oczko:
Sowa Blogowa pisze:Jedno mnie martwi nieco - nie przeciążę się? Nie widzę ANI JEDNEGO luźniejszego tygodnia czy choćby lajtowego treningu. Cały czas ostro do przodu. Ja pierdzielę...
Jeśli chcesz możesz sobie zrobić np: dwa dni wolnego. Jeśli będziesz tego potrzebować. Nic się nie stanie. :oczko:

Sowa! Dasz radę, jesteś silna, jak tyle dałaś radę to to będzie dla Ciebie pestka (albo bułka z masłem). Zobaczysz :hejhej:
Ale mi dodałaś wiary w siebie teraz! Dzięki :taktak:
Faktycznie, drugi raz może być łatwiej. I czasem tę sobotę można odpuścić i mieć 2 dni wolne...
OK, dam radę :spoko:
Jutro wtorek, wcale się nie boję, wcale się nie boję... :spoczko: :taktak: :hejhej:
cherish your life

Obrazek
DawidK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 20 sty 2014, 20:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polanka Wielka koło Oświęcimia.

Nieprzeczytany post

Ja dziś dałem rade 1 raz na treningu oficjalnie 30 minut przekroczyć. Więc tez dasz rade powtórzyć uwierz. A i muszę napisać ładną biegaczkę mamy na forum, z taką fajną i ładną jeszcze bardziej przyjemniej by się biegało i miło . Trzymam kciuki pozdrawiam :usmiech:
Awatar użytkownika
Sammi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 448
Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opolskie

Nieprzeczytany post

Sowo, nie boisz się - wiesz o tym :-)

W naszych głowach często siedzą ograniczenia. Mówimy sobie "nie dam rady", "to jest trudne". Wystarczy zmienić myślenie, popatrzeć z innej perspektywy, uwierzyć w siebie. To dotyczy również życia poza biegowego.

Ja w Ciebie wierzę :-) a myślałaś aby zaprosić koleżankę/kolegę do wspólnego biegu ? To świetna sprawa :-) Ja niestety biegam sama, ale często widuję biegające pary albo koleżanki.

Napisz nam jak było.
PS. Bardzo fajny tatuaż. Też chciałabym kiedyś jakiś subtelny :-)
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Sowo: z tym "ponownym przekraczaniem granic", to naprawdę tak działa...z jednej strony psychika, z drugiej strony trening nie idzie "w powietrze", więc z kazdym treningiem stajemy się silniejsi i bardziej wydolni.

Wracając do biegania miałem problemy z kolanami (ból po mniej więcej 15 minutach najwolniejszego nawet truchtu), więc lekarz sportowy zalecił mi marszobiegi (5 minut biegu/3 minuty marszu) dla wzmocnienia mieśni stabilizujących kolana (twierdził,że to stąd te bóle, a nie z kontuzji sprzed 18 lat w tym samym miejscu)...więc mialem trasę 7km...marszobiegałem sobie, zabierało mi to ze 45 minut i myśłalem sobie "jeeezu, jak tu przebiec takie 10km ciurkiem bez chodzenia???"...potem zaczęło byc coraz lżej, jak już mogłem "bez bólu" biegac całe 7km to perspektywa 10km przestala aż tak straszyć, w końcu pobiegłem 10km...i nie było problemu, więc zacząłem biegać te dyszki, coraz lżej, w połowie sieprnia przysżła pierwsza 15ka, to po 11km organizm powiedział "stój, gdzie ty lecisz, przecież 10km już przebiegłeś"...poczulem się jakby mi odcięło prąd i wloklem się noga za nogą...w ostatnią sobotę pobieglem to samo ponownie i jakoś było lżej, czas o 3min. lepszy, a zmęczenie jakby mniejsze...tak więc to wszystko siedzi w głowie (bo w 2 tyg. kondycja mi nagle nei urosła)...zobaczysz, u Ciebie będzie tak samo, niedługo będziesz się smiać z tych "30min. ciagłego biegu" i stwierdzisz,że dla "tylko 30 minut" to nie ma sensu ruszać się z domu ;-))))

Powodzenia!

--
Axe
idgie
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 11 cze 2014, 09:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

axe pisze: i stwierdzisz,że dla "tylko 30 minut" to nie ma sensu ruszać się z domu ;-))))
Ja na razie przebiegłam pierwsze 8km, ale faktycznie czasem jak mam tylko pół h zastanawiam się czy jest sens... ale chyba jednak ma, bo wtedy można spróbować pobiec bardziej intensywnie :usmiech:

@Sowa ja też chciałabym wystartować na 10km, ale to zależy od mojego zdrowia, dlatego nie na nastawiam się na żaden plan. Wyszłam z założenia, że albo się uda albo nie :spoczko:
Jaką kurtkę kupiłaś w Decathlonie? Bo ostatnio tam byłam ale jakoś nic fajnego nie wpadło mi w oko. :usmiech:
Nie ma rzeczy niemożliwych, one są tylko mało prawdopodobne
Awatar użytkownika
Sowa Blogowa
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

idgie pisze:Jaką kurtkę kupiłaś w Decathlonie? Bo ostatnio tam byłam ale jakoś nic fajnego nie wpadło mi w oko. :usmiech:
Taką tylko na wiatr, niedrogą nawet. Myślę, że w duży deszcz typu ulewa i tak biegać nie będę a jeśli chodzi o ciepło, to pod spód przecież można bieliznę termoaktywną i koszulkę i nawet bluzę jeszcze.

Dopiero na zimę coś jeszcze dokupię. Zdjęcie kurtki wrzuciłam tutaj
cherish your life

Obrazek
Awatar użytkownika
Sowa Blogowa
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Sammi pisze:Sowo, nie boisz się - wiesz o tym :-)

W naszych głowach często siedzą ograniczenia. Mówimy sobie "nie dam rady", "to jest trudne". Wystarczy zmienić myślenie, popatrzeć z innej perspektywy, uwierzyć w siebie. To dotyczy również życia poza biegowego.

Ja w Ciebie wierzę :-) a myślałaś aby zaprosić koleżankę/kolegę do wspólnego biegu ? To świetna sprawa :-) Ja niestety biegam sama, ale często widuję biegające pary albo koleżanki.

Napisz nam jak było.
PS. Bardzo fajny tatuaż. Też chciałabym kiedyś jakiś subtelny :-)
Dziękuję za wiarę we mnie i komplement. Dwa lata temu robiłam swój pierwszy tatuaż, ten jest drugi, tegoroczny. Pokochałam to i już wiem, że będą kolejne... :hej:

DawidK pisze:Ja dziś dałem rade 1 raz na treningu oficjalnie 30 minut przekroczyć. Więc tez dasz rade powtórzyć uwierz. A i muszę napisać ładną biegaczkę mamy na forum, z taką fajną i ładną jeszcze bardziej przyjemniej by się biegało i miło . Trzymam kciuki pozdrawiam :usmiech:
Dawid, gratuluję Twoich 30 minut; ja dziś wg planu zrobiłam ponad 20 minut ciągłego biegu i po raz pierwszy zeszłam poniżej 7 min/km. Nawet sporo, bo wyszło mi 6:40. Cieszę się. Wiem, że czasy na razie nie są ważne, ale... muszę to kontrolować i sprawia mi to ogrom satysfakcji, gdy jest progres!

Dziękuję też za komplement. Kurczę, ja wcale nie postrzegam się jako osobę no, ładną czy atrakcyjną. Zresztą zawsze u innych patrzę na wnętrze, charakter... ale to miłe, dzięki.
Prawdę mówiąc, dopiero niedawno oswoiłam się z tym, że te spodnie do biegania takie obcisłe, właściwie getry. Jak byłam w sklepie, koniecznie chciałam coś, co nie przylega do ciała; niestety wszystko do biegania jest właśnie takie. Pierwsze treningi wyglądały tak, że koszulkę mocno naciągałam na tyłek i się stresowałam, że inni patrzą :hejhej:

Dzisiaj już luzik. Mam nawet fotkę, jak wracam z treningu. Pot, krew i łzy. No, właściwie tylko pot, ale aż na zdjęciu widoczny! :spoczko:

Obrazek

Zadziwiające, że lepiej się biegnie po przekroczeniu 8-10 minut ciągłego biegu niż na samym początku i w okolicach 3-6 minuty. Potem to już mam wrażenie, że mogłabym biec długo, bardzo długo :taktak:
cherish your life

Obrazek
DawidK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 20 sty 2014, 20:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polanka Wielka koło Oświęcimia.

Nieprzeczytany post

Dzięki ja z początku też ponad 7 min/km miałem i zeszedłem poniżej, zadowolony jestem, bo progres u mnie jest duży od początku jak biegam. Ja tez patrze na wnętrze, a i bieganie i inny sport poza wartością sportowa, ma inny cel. Chce pokazać ludziom, że niepełnosprawni tez potrafią, może inaczej będą nasz traktować, ja się też inaczej czuję. A i jak jest możliwość to próbuje sobie znaleźć miłość. A przez bieganie i sport może się uda bo poszerzam horyzonty i pasję. A i poważnie atrakcyjna jesteś, a w tych ciuchach biegowych bardzo ładnie wyglądasz :usmiech:
idgie
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 11 cze 2014, 09:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sowa Blogowa pisze:Potem to już mam wrażenie, że mogłabym biec długo, bardzo długo
To chyba Tobie kiedyś pisałam, że ciągły bieg jest łatwiejszy od takiego przeplatanego marszem :oczko:

A kurtkę mam podobną, tyle że kangurkę. Na deszcz się nie nadaje, ale na wiatr jak najbardziej.

@DawidK mam kolegę, który jest niepełnosprawny od urodzenia. I mimo że oczywiście ma pewne ograniczenia, doskonale umie funkcjonować w "normalnej" rzeczywistości. Gra w piłkę, biega, ma żonę, dziecko i świetnie spełnia się zawodowo. Dla mnie on jest przykładem tego, że można. I on zawsze powtarza, że kompleks niepełnosprawności siedzi w głowie, w momencie kiedy on przestał na to zwracać uwagę (w sensie, że przestało to być istotą jego życia) zorientował się, że 90% ludzi w ogóle nie patrzy na niego przez ten pryzmat, a pozostałe 10% to idioci, którymi nie należy się przejmować. :oczko:
Nie ma rzeczy niemożliwych, one są tylko mało prawdopodobne
DawidK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 20 sty 2014, 20:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polanka Wielka koło Oświęcimia.

Nieprzeczytany post

Idgie to ma fajnie ja też mam od urodzenia niepełnosprawność też się realizuje w wielu dziedzinach. Ale mam inne doświadczenia niż on, tez się staram nie przejmować tym. U mnie jest tak w skrócie jak poznaje w realu czy przez neta i pisze to jest super wszystko ok zbudzam zainteresowanie itp. A jak napisze powiem niepełnosprawny, zmienia się nagle na gorsze. Tak w skrócie to wygląda. Ale za dużo by tu pisać o tym, a nie będzie się autorce tematu zaśmiecać, dzięki za optymizm i słowa pozytywne.
Awatar użytkownika
Sowa Blogowa
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Zaśmiecaniem się kompletnie nie przejmuj. Wspieramy się wzajemnie i nieważne, w którym wątku. Tak myślę :taktak:

A od dziś w Lidlu rzeczy na rower. Znowu koszulki z długim rękawem, ale i kurtki softshell, bielizna termoaktywna, długie spodnie. Na rowerze nie jeżdżę, ale taka kurteczka na jesień to i do biegania czy po prostu na spacer się przyda. Koszt niecałe 60 zeta.

Obrazek

Więcej tutaj.
Byłam po pracy dopiero, więc byłam pewna, że na marne idę, a jednak było jeszcze sporo rzeczy. Pewnie większość ludzi bez kasy po zakupach szkolnych dla swoich dzieciaków.
cherish your life

Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ