Im szybciej się biega i im bliżej jest się swojego "limitu" tym TM jest treningiem trudniejszym. Gdy biegłem pierwszy maraton na 3,30 to 10km TM było dosyć podobne do wolnego wybiegania

, jak biegłem na 3,15 to pamiętam, ze pierwsze 10km z treningu 25km TM to było po prostu wleczenie się i trening zaczynał być nieco trudny dopiero po godzinie a trudny może w swoich ostatnich 20 minutach, jak jeszcze biegałem na trójkę to trening po 4,16 był już ciężkawy, na tempo trzeba było się spinać ale szło, dopiero wiosną jak zszedłem na 4,12-4,13 to od początku czułem, ze to już jest dla mnie szybkie bieganie i trudno jest od startu. Teraz biegam po 13kmów i to nie jest łatwe bieganie, od początku mam wrażenie, że muszę trzymać szybkie tempo i jest ciężkawo, to żadne spacery czy luzy, trzeba się pilnować napierać, treningi może nie bardzo trudne ale i nielekkie. Rozmawiałem z kolegą, który biega maraton niżej 2,50, dziwił się, ze biegałem treningi typu 25km TM, on biegał do 15-16km i twierdzi, ze na treningu 25kmTM by nie pociągnął - wiec trochę jak we wstępie, im szybciej tym trudniej mimo tego, ze biegamy niby szybciej i powinno być podobnie.