4x1 km (3'40"-3'43"/km)/p.3' + 5'BS + 2x2 km (3'54"/km)/p.4'
1. 3'40"
2. 3'38"
3. 3'42"
4. 3'40"
2km - 7'45" (3'52"/km)
2km - 7'47" (3'53"/km)
-------------------
8,0 km - 30'12" (3'46"/km)
-------------------
12,7 km (56'47") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Miało być dziś mocno i było.Chłodno,bez słońca i wiatr umiarkowany.Jak dla mnie warunki super.

Założeniem było pobiec szybko kilometrówki,trochę się "podciąć" a potem typowa wytrzymałość w tempie na
złamanie 39 minut.
Przez GPS-a miałem dziś niezłe rzeźbienie.

na kilometrze.Dobrze,że to biegałem na lapa,bo po trzecim powtórzeniu przeszedłem na 100m do marszu a po ostatniej
kilometrówce dyszałem jak stary parowóz i z 15 sekund stałem i gapiłem się na swoje buty

Gdyby nie pomierzone odcinki to myślałbym,że tempa w okolicach 3'43"-3'45"/km są tak trudne i jestem w czarnej d....Jednak w rzeczywistości
schodziłem średnio do 3'40" co jak na obecne moje możliwości było bardzo mocno.
Później 5 minut truchtu aby trochę odkwasić organizm i nadszedł czas na dwa odcinki 2km w tempie 3'54"/km.
Oczywiście skurczybyk GPS dalej oszukiwał,ale tu byłem mądrzejszy i biegłem na 3'57"-3'58" wiedząc,że i tak jest szybciej.

Tempo spadło o kilkanaście sekund w porównaniu z tysiącami jednak lekko nie było.2km w tym tempie było naprawdę
wymagające,potem 4 minuty truchtu i ostatnie 2000m które poszło chyba lepiej niż pierwsze.
Dojechałem się tym trenem,ale czasem tak trzeba.Ostatnio za lekko biegałem akcenty a żebym miał szanse kiedyś
pobiec dyszkę w 39 minut(w Krynicy się udało


Wieczorem regener a pojutrze chciałbym machnąć na zmęczeniu 20km w TM.
