DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

"Stąd bierze się popularność diet całkowicie niezdrowych, ale skrojonych na miarę oczekiwań klientów, którzy wolą karmić się pseudonaukowymi prawdami zamiast uwzględniać w kuchni najprostsze reguły: jeść małe porcje, w miarę często i wszystkiego po trochu.


Tłuszcz to rzeczywiście najbardziej kaloryczny składnik odżywczy i najłatwiej jest magazynowany w postaci tkanki tłuszczowej jako materiał zapasowy, ale nie można popadać w skrajność i przestawiać się na produkty wyłącznie z zerową zawartością lipidów. Mleko i produkty mleczne, bogate źródła wapnia, magnezu, cynku, witamin A, B, D i E, zachowują swoje właściwości, gdy nie są całkowicie odtłuszczone, gdyż wymienione witaminy mogą się rozpuścić i zostać przyswojone przez organizm tylko w obecności tłuszczu (wystarczy 1,5–2 proc.)."

Powyższe sugeruje, ze artykuł jest naukowy a nie pseudo naukowy oraz że tłuszcz z pokarmu jest przechowywany w fałdach skórnych....
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
502340
Wyga
Wyga
Posty: 85
Rejestracja: 08 kwie 2014, 12:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Tworóg Mały

Nieprzeczytany post

Linkowany artykuł to pochwała diety korytkowej ze szczególnym uwypukleniem pozytywnego działania węglowodanów. Pochwała bilansu energetycznego i popijania co 15 minut izotoników w czasie biegania. Czy na pewno jest tam jakaś wiedza godna uwagi? Artykuł jest dla amatorów, przypominam.
Obrazek
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Witam, podziele się kilkoma spostrzeżeniami.
Podczas 10 dniowego pobutu w górach złapałem 3kg. Mój dzienny bilans kaloryczny to -500 do nawet ponad - 1000kcal. a mimo codziennego zap... po górach przytyło mi się, przyczynę widzę tylko w jednym a mianowicie niemal w pełnej dyspensie od diety. Szału nie było ale węgli w diecie pojawiło sie nawet i 150-200g, przy mniejszej podaży tłuszczu, codziennie owoce i prawie codziennie mascarpone ( w Zakopcu w Biedronce było po 3,70). Tak więc tzw. bilans kaloryczny obalony po raz kolejny, po raz kolejny też produkty mleczne jedzone często ( sery, śmietany i samo mleko) przyczyniają się do przybrania na wadze. Od jakiegoś czasu nie wchodzi mi jajecznica, mam przesyt i jadam ją sporadycznie tylko gdy czuje że mam na nią chęć. Generalnie coraz częściej stawiam na jedzenie na które mam ochotę, choć czasami coś zjedzone z apetytem daje mi potem nieźle popalić ( owoce wyjątkowo). Czuje też jakby przesyt ale gdy tłuszcz i białko zwierzęce zastępuje warzywami jest niestety nadal kiepsko ( zieleniny w większej porcji ogólnie mi nie służą) Dni z niewielką ilością białka mam wrażenie że powodują lepsze samopoczucie, jednym słowem nadal szukam swojego LCHF.
Maniek kiedyś wspominał o Diecie Dobrych Produktów, pobieżnie się z nią zapoznałem i kilka moich obserwacji jest zgodnych, jest jedno ale! Wstepnie wychodzi mi że żeby być w zgodzie z założeniami ilościowymi czyli 50-100g.T, 40-50g.B i 40-50g. W to raptem 1300kcal. Jedzenie 1 rodzaju białka dziennie, nie jedzenie częściej niż 3-7 dni tego samego produktu i robienie od niego trzydniowej przerwy oraz sprawdzanie reakcji organizmu na pokarmy uważam za bardzo sensowne acz upierdliwe choć jeśli prowadzi się dzienniczek biegowy i robi na tej podstawie analizy to tym bardziej powinno się prowadzić taki dzienniczek dietety.
Tak czy inaczej mam zamiar zgłębić zasady DDP i wprowadzić je w życie, tylko obawiam się że na 1300- 1500kcal mogę mieć problem.
Maniek masz jakieś doświadczenia z DDP??
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przecież tutaj już tyle razy było wspominane, że wahania 2-2.5kg masy ciała, to efekt wynikający z zgromadzenia wody wraz z glikogenem, który prawdopodobnie uzupełniłeś przy okazji jedzenia większej niż normalnie ilości owoców.

---

Pomijam fakt, że do znudzenia również wspomina się tutaj (i nie tylko) by nie mieszać szczególnie pokarmów bogatych w tłuszcz, z pokarmami bogatymi w białko i/lub węglowodany. I by nie robić niepotrzebnie ujemnego bilansu kalorycznego, bo i tak w końcu go wyrównasz.

A co ty robiłeś przez ostatnie 10 dni?

Według tego co napisałeś powyżej, jadłeś owoce z serkiem maskarpone (bo był tani - też mi argument :bum: ).

Przestań kombinować, i trzymaj się prostych rozwiązań.

Jak masz chęć na owoce (BO JEST SEZON NA OWOCE (a poza tym jak twierdzą mądrzy ludzie patriotycznie jest jeść w obecnej sytuacji gospodarczo-politycznej polskie owoce) to jedz owoce! Ale, jednocześnie nie jedz tłuszczy (również tłuszczy i białka >> serki), a już na pewno nie razem.

Proste - jak owoce, to same owoce, i to dużo. Do syta (np. pół arbuza - tak ze 2kg na raz :hej: ). Fakt będziesz musiał zmienić etykietkę diety na HCLF albo nawet na 801010 :hejhej: :bum:

Jak tłuszcze, to tłuszcze i to same tłuszcze, np. z warzywami (surowymi, jak dasz radę).

Białka tobie raczej nie powinno na razie zabraknąć.

---

Wyobraźcie sobie tego paleo gościa, co to mając drzewa obsypane do oporu jabłkami czy śliwkami (bo faktycznie w tym roku natura obrodziła), albo nawet jeżynami, będzie zostawiał ten darmowy (również z punktu widzenia wydatku kalorycznego >> bo nie ucieka) obiad, śniadanie i kolację i będzie kombinował jak tu upolować wreszcie to uciekające wiecznie bydle... Przecież to jest kompletnie bez sensu - z paleo punktu widzenia właśnie!

---

Wymyślanie, kalkulowanie... szkoda na to czasu. Przyjdzie zima, będziesz sobie jadł znowu z apetytem swoje steki, kiełbasy, pasztety czy co tam jeszcze ci się zachce na LCHF.
Ostatnio zmieniony 28 sie 2014, 16:34 przez Klanger, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

U mnie po tygodniowym urlopie waga skoczyła z 77kg na 82.6kg.Po 3 dniach 78kg i tyle zostało.W jeden dzień zeszło
aż 3,5kg treści pokarmowych i wody.Później walka o zgubienie choć pół kilo nie przyniosła efektów,pomimo deficytu kalorii.Dopiero cheat-day(nie jakieś ogromne obżarstwo,tak na +1000kcal)spowodowało wzrost wagi +1kg na następny dzień,ale potem ruszyło się w dół i po 5 dniach od tego dnia już 76,5 a dziś nawet 76,3kg.
Mam organizm bardzo wrażliwy na duże spożycie ww i po pochłonięciu dużej dawki tak jak w święta to przybrałem
6,5kg w 2 dni....potem zeszło 5,5kg a kilo zostało. :spoczko:
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Klanger woda już zeszła i to uwzględniłem, glikogenu i wody przy codziennym wielogodzinnym łażeniu po górach na bank nie zgromadziłem a mascarpone jadłem bo mi sakuje, cene podałem jako ciekawostke bo w Warszawie cena jest o złocisza wyższa. Co do wody to zauważyłem dużo mniejsze zapotrzebowanie na nią, często wracałem z bukłakiem w 3/4 pełnym co mi się wcześniej nie przytrafiało.
A tak przy okazji DDP również nie zaleca owoców, arbuz jakiś cytrus od czasu do czasy, komoty ale bez owocu reszta raczej szkodzi. Patriotycznie wybieram wieprzowinę.
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

"nie mieszać szczególnie pokarmów bogatych w tłuszcz, z pokarmami bogatymi w białko" - to jest b.trudne. Generalnie, powoduje, że odwalasz cały nabiał i nie jesz rybiego mięsa.

Kwestia laktozy w nabiale jest oczywista, ale wpierniczanie kalafiora z oliwą, oliwek ze smalcem, avocado, cukini z masłem jest no fun. Boczek, stek, kiełbaksa jest ok. Edyta: na tym nie da się mocno biegać....

Mimo wszystko uważam, że należy jednak kontrolować poziom wżerania. ale popatrz jezcze na to http://www.montignac.com/pl/metoda-montignac/

Paleo dopuszcza owoce, ale zakłada, że człowiek był taki głupi iż myślał, że krowę to się je a nie doi ;-)
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

małymiś pisze:"nie mieszać szczególnie pokarmów bogatych w tłuszcz, z pokarmami bogatymi w białko" -
A dlaczego? Feta, łosoś, kabanosy, jaja... - to moja podstawa
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kfadam pisze:Pomijam fakt, że do znudzenia również wspomina się tutaj (i nie tylko) by nie mieszać szczególnie pokarmów bogatych w tłuszcz, z pokarmami bogatymi w białko i/lub węglowodany. (...) Ale, jednocześnie nie jedz tłuszczy (również tłuszczy i białka >> serki), a już na pewno nie razem.
Ja nie wiem :lalala: Kfdam tak napisał.
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To ja tak napisałem, źle cytowałeś. Być może powinienem bardziej precyzyjnie napisać, że chodzi o białka zawarte w nabiale (czyli np. w serku mascarpone).

Białka zawarte w nabiale (rozumianym jako produkty mleczne) wpływają na poziom insuliny (na jego wzrost), a ten wpływa na metabolizm tłuszczy i glukozy.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/m/pubmed/19471293/

Ryby, nieotłuszczone sztucznie mięso (czytaj: pewnie dziś tylko dziczyzna) to inna historia.
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

OK sorry
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Nie demonizowałbym białek mlecznych, uważam że są OK pod warunkiem że nie jemy ich zbyt często, u młodej aktywnej osoby jedzone góra dwa max trzy razy w tygodniu będą super, u kogoś kto tak jak ja ma spieprzony metabolizm trzeba je ograniczć do max raz na tydzień i też będą super. Jedzone niemal codziennie niestety zadziałają podobnie jak cukier i będą podnosić nadmiernie insuline i uczulać. Każdy pokarm nawet najkożystniejszy z czasem się przejada a jedzony na siłę bo zdrowy, zdrowy być przestaje.Pisałem że jajka mi się przejadły, jakiś czas szedłem rozpędem i na zjadałem poranną jajecznicę na boczku mimo że rosła mi w ustach ( boczek wchodził, bez niego pewnie bym samych jajek nie zjadł), potem mi się odbijało jajkami a to by świadczyło że na zdrowie to nie poszło. DDP zaleca rotowanie pokarmów a nawet dni bezbiałkowe, cała filozofia tej diety oparta jest o pokarmy jakie zaleca się w diecie rocznego dziecka i kontrolowanie samopoczucia po 1 godz. 2,3,5,8,13 i następnego dnia rano, im wcześniej pojawiają sie jakieś złe reakcje tym posiłek był szkodliwszy, a gdy jest ok znaczy że jest to coś co misie lubią najbardziej. Na DDP nie jemy tego co nam niesmakuje choćby okrzyczano i udowodniono że jest to najzdrowsze na świiecie, NIE SMAKUJE CI ZNACZY SZKODZI.
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Klanger pisze:To ja tak napisałem, źle cytowałeś. Być może powinienem bardziej precyzyjnie napisać, że chodzi o białka zawarte w nabiale (czyli np. w serku mascarpone).

Białka zawarte w nabiale (rozumianym jako produkty mleczne) wpływają na poziom insuliny (na jego wzrost), a ten wpływa na metabolizm tłuszczy i glukozy.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/m/pubmed/19471293/

Ryby, nieotłuszczone sztucznie mięso (czytaj: pewnie dziś tylko dziczyzna) to inna historia.
A spoko, że nabiał jest na czarnej liście to wiem. thx!
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

kfadam pisze: Na DDP nie jemy tego co nam niesmakuje choćby okrzyczano i udowodniono że jest to najzdrowsze na świiecie, NIE SMAKUJE CI ZNACZY SZKODZI.
Trochę to naciągane według mnie. Za czasów studenckich bywało, że żywiłem się
pierogami ze szpinakiem, a na deser ciastka i nutella. I to tak dzień w dzień przez
np. 2 tygodnie. Bardzo mi smakowało, ale nie przypuszczam żeby to było zdrowe odżywianie :]
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
axell
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 513
Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

jabbur pisze: A spoko, że nabiał jest na czarnej liście to wiem. thx!
Jak to nabiał jest na czarnej liście, przecież masło, śmietana, jajka, tłuste sery to ważna część LCHF, czy może ktoś mi nakłamał?
ODPOWIEDZ