tomsoch, czy mi się wydaje czy spieramy się już w dwóch tematach
bieganie codziennie
-
Pieczar
- Wyga

- Posty: 80
- Rejestracja: 16 lip 2014, 10:18
- Życiówka na 10k: 45:24
- Życiówka w maratonie: 4:19:25
To był oczywiście przykład. Na początku byłem strasznym zapaleńcem, chciałem biegać i biegać i biegać bez przerwy. Póki nie zacznie się biegać wg jakiejś strategii przyrost formy będzie nieznaczny albo żaden, ale jeśli będzie biegać słuchając własnego organizmu (nic na siłę) to nic jej nie będzie, a chyba takie było pytanie 
tomsoch, czy mi się wydaje czy spieramy się już w dwóch tematach
tomsoch, czy mi się wydaje czy spieramy się już w dwóch tematach
- Sowa Blogowa
- Wyga

- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Dzięki za dyskusję. Myślę się jednak pohamować i dostosować do systemu, który uwzględnia jednodniowe przerwy; ewentualnie dwa dni biegania i dzień przerwy. Brzmi rozsądniej pod względem regeneracji a czasowo i dystansowo pewnie wychodzi podobnie.
Jeszcze muszę tylko wybadać, czy wolę szturać w systemie ileś tam minut biegu na ileś marszu czy skuteczniej i fajniej będzie biec tak długo, jak dam radę - wyznaczać sobie punkty, do nich dobiegać i jeszcze negocjować, czy dam radę do następnego - tak udało mi się wyciągnąć z treningu na trening z 3 do 8 minut i pozostałam przy 6, podczas gdy trzymając się planu - nadal bym szurała max 3,5 min.
Ale tu już chyba nie ma mądrych, każdy musi rozgryźć sposób na siebie
Jeszcze muszę tylko wybadać, czy wolę szturać w systemie ileś tam minut biegu na ileś marszu czy skuteczniej i fajniej będzie biec tak długo, jak dam radę - wyznaczać sobie punkty, do nich dobiegać i jeszcze negocjować, czy dam radę do następnego - tak udało mi się wyciągnąć z treningu na trening z 3 do 8 minut i pozostałam przy 6, podczas gdy trzymając się planu - nadal bym szurała max 3,5 min.
Ale tu już chyba nie ma mądrych, każdy musi rozgryźć sposób na siebie
-
Pieczar
- Wyga

- Posty: 80
- Rejestracja: 16 lip 2014, 10:18
- Życiówka na 10k: 45:24
- Życiówka w maratonie: 4:19:25
Są dwie różne szkoły. Można robić marszobiegi albo biegi ciągłe ja osobiście polecam to drugie, daje większą satysfakcję (przynajmniej mnie
). Jednak na początek marszobieg umożliwi ci wydłużyć sobie dystans i złapać jakąś początkową formę.
-
tomsoch
- Dyskutant

- Posty: 36
- Rejestracja: 17 lip 2014, 14:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No popatrz, z ostatnim postem choćbym chciał nie mogę się już spierać, ponieważ jest dokładnie jak mówisz 
Więc, dla Ciebie Sowo, podsumowując:
1. bieganie codziennie - nie, system: bieg-bieg-regeneracja-bieg-bieg-regeneracja albo bieg-bieg-regeneracja-bieg-regeneracja-regeneracja będą na początek optymalne. Oczywiście w dni regeneracji zalecane są ćwiczenia wzmacniające stawy, przede wszystkim okalające kolana (poszukaj na forum lub YT).
2. również skłaniałbym się do realizacji planu 6-tygodniowego na 30 minut ciągłego biegu (czyli aktualnie MARSZOBIEGI), z tym, że jeśli czujesz się "mocniejsza" plan możesz dowolnie modyfikować: skracać, zacząć od środka, albo opuścić któryś tydzień.
Więc, dla Ciebie Sowo, podsumowując:
1. bieganie codziennie - nie, system: bieg-bieg-regeneracja-bieg-bieg-regeneracja albo bieg-bieg-regeneracja-bieg-regeneracja-regeneracja będą na początek optymalne. Oczywiście w dni regeneracji zalecane są ćwiczenia wzmacniające stawy, przede wszystkim okalające kolana (poszukaj na forum lub YT).
2. również skłaniałbym się do realizacji planu 6-tygodniowego na 30 minut ciągłego biegu (czyli aktualnie MARSZOBIEGI), z tym, że jeśli czujesz się "mocniejsza" plan możesz dowolnie modyfikować: skracać, zacząć od środka, albo opuścić któryś tydzień.
- Sowa Blogowa
- Wyga

- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
No bieg ciągły (bez marszu) na razie u mnie zdecydowanie odpada, bo trening trwałby zaledwie 6-8 minut i po zawodachPieczar pisze:Są dwie różne szkoły. Można robić marszobiegi albo biegi ciągłe ja osobiście polecam to drugie, daje większą satysfakcję (przynajmniej mnie). Jednak na początek marszobieg umożliwi ci wydłużyć sobie dystans i złapać jakąś początkową formę.
- Sowa Blogowa
- Wyga

- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
No właśnie za namową kolegi, by raz spróbować pobiec nie wg planu (wtedy to były 3min. biegu na 1,5 marszu), ale ile dam radę - zrobiłam tak i okazało się, że jednak dałam radę wyciągnąć jednorazowo do 8min, więc biegam już 6min. biegu na 2min. marszu. Trochę udało się przeskoczyć, tylko przy dłuższych odcinkach to już mi jest naprawdę ciężko, do tego to nie tylko męczy ale i trochę nudzi, więc wynajduję sobie punkty docelowe, by jakoś dobić. Szok dla mnie, bo każdy odcinek ulicy od świateł do świateł miałam poszatkowany niedawno wieloma odcinkami a teraz potrafię przechodzić w marsz na trzeciej z kolei ulicy. Dla Was, biegających po dziesiątki kilometrów dziennie, to pewnie aż śmieszne, ale dla mnie takie pół godzin to normalnie maraton a nawet triathlon, bo na początku było tak, jakby jednym z etapów było również pływanie - zdejmowałam zegarek i zdumiona pytałam: to na nadgarstku też się pocimy???tomsoch pisze:jeśli czujesz się "mocniejsza" plan możesz dowolnie modyfikować: skracać, zacząć od środka, albo opuścić któryś tydzień.
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Sowo, skoro wtedy dobiłaś do 8 minut, to olej zegarek i plan
on Ci chyba tylko przeszkadza, bo pewnie ciągle na niego zerkasz i myślisz "o tak! jeszcze tylko minutka!" a tak to nie wiesz ile Ci zostało i się nie przejmujesz.
-
Tarnovia
- Stary Wyga

- Posty: 227
- Rejestracja: 31 lip 2013, 18:18
- Życiówka na 10k: 44:25
- Życiówka w maratonie: brak
Ja jednak uważam, te 8 minut biegu nawet x 3, w przerwie z marszem to żadne obciażenie dla normalnego zdrowego człowieka. Tempo kolezanki jak pisała to okolo 7:40/km. Wg mnie można tak sobie spokojnie codziennie potruchtac jeśli sprawia to nam fun. Sowa się na pewno nie przetrenuje a nawet nie przemęczy. 23h do następnego takiego biegu wystarczy by się zregenerować nawet na poziomie bardzo poczatkujacym. Tyle że to nie rozwija i wprowadza monotonnie treningowa. Dlatego trzeba jednak zwiększać dystans i wtedy wprowadzać dzień przerwy.
5k:20:30
10k:43:25
21k-1:35:20
10k:43:25
21k-1:35:20
- Sowa Blogowa
- Wyga

- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Myślałam o tym, ale boję się odwrotnie - że za wcześnie przejdę w marsz, bo zmęczenie. Ten wyczyn 8-9 minut to jednorazowo było, dziś miałam dość w okolicach 4min i trudno - zrobiłam 4min biegu i 2 min marszu, ale za to dwa okrążenia ulic, czyli wyciągnęłam prawie 5,5km w czasie 43 minut. Co wyjście to niespodzianka i nie wiem, czego się spodziewać. Jak się zorientowałam, że dziś krótsze odcinki jednak, to chociaż wydłużyłam. Nic już nie wiem, niby z zegarkiem a tu i tak styl dowolnySammi pisze:Sowo, skoro wtedy dobiłaś do 8 minut, to olej zegarek i planon Ci chyba tylko przeszkadza, bo pewnie ciągle na niego zerkasz i myślisz "o tak! jeszcze tylko minutka!" a tak to nie wiesz ile Ci zostało i się nie przejmujesz.
- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
ja właśnie dlatego myślę, że lepiej lecieć planem, bo tak się miotasz od jednego do drugiego, a konkretnego progresu nie ma. no ale to wyłącznie moje zdanie 
go get 'em tiger
- Sowa Blogowa
- Wyga

- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
O, miotam się - oto mój styl, brakowało mi tego określenia! Tylko, że ja wyszłam z założeniem, że będzie trening 6min na 2min ale po 4min poczułam, że dość; stąd modyfikacja. Chyba powinnam zejść trochę niżej niż te 6min i faktycznie jechać już grzecznie planem, na takim pułapie, jaki będę w stanie utrzymać. Sensowna uwaga, dziękiMama Kin pisze:ja właśnie dlatego myślę, że lepiej lecieć planem, bo tak się miotasz od jednego do drugiego, a konkretnego progresu nie ma. no ale to wyłącznie moje zdanie
Zresztą gadałam dziś z kumplem, że mi ciężko bez zegarka i bez tych minut, na to on, że ja jestem z tych racjonalnych w takim razie. Jasne, zawsze byłam bardziej rozważna niż romantyczna
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Jak zacząłem biegać według planu w zasadzie skończyły mi się kontuzje. Polecam!
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
-
Tarnovia
- Stary Wyga

- Posty: 227
- Rejestracja: 31 lip 2013, 18:18
- Życiówka na 10k: 44:25
- Życiówka w maratonie: brak
Ja dodam tylko ze warto sie zmusic i po tej 4 minucie biegu pociagnac jeszcze troche nawet jak juz sie nie ma sily. Wlasnie to sa momenty dostarczajace organizmowi bodzca ze moze byc ciezko nastepnym razem i by sie na to przygotowal. Poza tym jesli bieganie stanowi problem to sugeruje na poczatek pójść w strone Nordik Walkingu. Czyli zamiast biec 4 minuty to lepiej szybkim tempem maszerowac 10 minut. Gdy moja zona zaczynala biegac w tempie kolo 8:00/km to ja spokojnie maszerowałem koło niej w tym samym tempie. W ten sposób można jednak dłużej wykonywać okreslony wysiłek a pokonany dystans to na razie sprawa drugorzedna.
5k:20:30
10k:43:25
21k-1:35:20
10k:43:25
21k-1:35:20
- Jaszczur
- Stary Wyga

- Posty: 224
- Rejestracja: 11 sie 2014, 15:31
- Życiówka na 10k: 40:31
- Życiówka w maratonie: 3:28:05
Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Gdy biegałem bez planu to były dwa tryby. 1 - zapaleniec, kiedy codziennie się zarzynałem przez tydzień czasem nawet dwa a potem następował tryb 2 - max jeden byle jaki trening w tygodniu. Bieganie z planem jest lepsze, zdrowsze i poprawia wyniki.Bacio pisze:Jak zacząłem biegać według planu w zasadzie skończyły mi się kontuzje. Polecam!
"Wszystko można co nie można byle z wolna i z ostrożna".


