Prawda 5-6 razy w tygodniu to duże obciążenie, już dwa razy doprowadziłem do przetrenowania

. Pierwszy raz gdy rozpoczynałem swoją przygodę z bieganiem i tak pod wpływem endorfin po 3,5km biegu odpłynąłem

najpierw jeden podbieg później przed kolegą kilka kolejnych i efekt był taki że na następny dzień nie byłem w stanie przebiec 300m, byłem zmęczony fizycznie i na rok sobie zrobiłem przerwę :D. W tym roku to też gdy swoje treningi zrobiłem to jeszcze było wiele okazji by pobiegać z kolegą :D to biegałem, a na kolejny dzień czułem jakby mięśnie miały mi eksplodować, po tygodniu przerwy miałem nogi jakby z ołowiu :P.
Pośpiech to zły doradca :P, ale wcześniej jeszcze gdy nie biegałem chciałem się sprawdzić czy jestem w stanie sprintem zbiec

z Magurki do przystanku :D i byłem w stanie, ale na następny dzień nie byłem w stanie chodzić :D, kolega też chciał się sprawdzić i zbiegł z tej góry i na następny dzień tak samo jak ja nie mógł zejść z schodów hehe.
To kilka przykładów lekkomyślności :P, chociaż dodam jeszcze ostatni przykład, przed miesiącem czasu bardzo mocno trenowałem biegi górskie i czułem że lewa łydka jest dziwnie naprężona, ale nic sobie z tego nie robiłem :D i efekt to miesięczna przerwa " zapalenia mięśnia czoworogłowego " czy jakoś tak :D
Lepiej spokojnie trenować

mój ulubiony tryb biegania to dwa dni i jeden dzień przerwy. Właśnie zastanawiam się czy jutro pobiegać :P byłby to 3 dzień a jestem świeżo po kontuzji więc tak się zastanawiam:D a chciałbym szybko powrócić do dawnej formy.
najważniejsze to nie lekceważyć sygnałów jak coś boli to luz ;p trzeba zwolnić, odpocząć
run-log.com/profiles/profile/petro9/