ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Charm ja też mam ciężkie treningi, ale ja dopiero wraca, więc wiem że muszę w dupę dostać za swoje lenistwo... kondycja -10
jak ja mogłam tak zaprzepaścić miesiące harówy na siłce... Może Ty się za mocno forsujesz, pół roku chyba biegasz co a już 26 km, potem zylion km na rowerze, wiesz mi się też po 3 mies biegania wydaje że mogę wszystko a potem dostaję w tyłek przychodzą gorsze dni i okazuje się że jednak długa droga, trzeb swoje wydeptać, co mnie osobiście irytuje, bo ja chcę wszystko szybko. A to jest sport dla wytrwałych i tylko tacy odnoszą sukces! Może odpuść trochę... odpocznij!

Całe życie cierpię na słomiany zapał i problem z byciem systematycznym! Mam kalendarz z pustymi okienkami które koloruję po każdym treningu, może to mi pomoże...

Uprawy są fajne, też żałuje że nie mieszkacie bliżej, bo zamrażarka robi się ciasna i lada dzień już nic do niej nie zmieszczę, a w słoiki nie pakuję bo mi się zeszłoroczne pokisiły nie wiem czy zakrętki nie takie czy co, niby się pasteryzowały wszystko szczelne a w połowie zimy się rozszczelniły i spleśniały, teraz wszystko mrożę!

Charm co do warzyw to przed dyniowate porządnie nawieź ziemię, najlepiej obornikiem, one muszą mieć DUŻO pokarmu, ja tam walę tyle różnych zwierzęcych odchodów, od kur, koni, krówek po gołębie i na koniec podlewanie gnojówką. Na wiosnę koniecznie sobie spraw beczkę PCV ja mam 200 L - i nazbieraj pokrzywy min 1 kg na 1 l wody. Ostaw a potem masz darmowy koncentrat, najlepszy nawóz ever!!!!!! czasem dorzucę siatkę odchodów z gołębnika.

na pomidory to szklarnię sobie spraw bo gruncie gra nie warta świeczki, przy Twoim braku czasu nie dasz rady ich utrzymać... Za to cukinie, dynie, ogórki, buraki, sałaty, marchewki możesz mieć od razu na kilogramy :)
Jak za rok będziesz chciała coś wysiewać daj znać, powiem Ci co kupić co jest plenne i co się opłaca :)

już kończę z poradnikiem ogrodnika :)

Dzisiaj pobiegane 5 tka, wolna bo wolna ale przygrzało!!! Ja też nie chcę końca lata, dopiero sobie spodenki krótkie wczoraj kupiłam, bo w leginsach 3.4 się grzałam. Ciężko było, ale WARTO!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
PKO
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

charm papillon ma rację :taktak: ja uważam, że początkujący nie muszą biegac po 30km
jakbym zaczynała jeszcze raz :oczko: to zaczęłabym od mniejszych dystansow i poprawiała systematycznie czas na 5km, później mierzyłabym się z 10tkami, a następnie po roku, dwoch wzięłabym się za dluższe dystanse, moim zdaniem nie sztuką jest przebiegnięcie w wolnym tempie np.25km, sztuką jest czas, w jakim się to zrobi :oczko: :spoczko:

dziś po 3 dniach picia wina i objadania się, poszłam pobiegać :ojoj: i to była najgorsza decyzja w moim życiu :oczko: :bum: po 4km miałam zawroty głowy i po prostu padłąm na pysk :zero:
za karę poćwiczyłam z godzinę na tarasie :oczko: i już nie piję :hahaha: :bum:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

hej Wam
ja już po urlopie, od pon w pracy.
wir taki, że nie mam kiedy poczytac ani napisać.

biegowo tragedia... zła jestem na siebie bo przez ostatnie 2,5tyg praktycznie nie robiłam treningów. we Włoszech tylko 2 razy, a teraz zebrać się nie mogę.
a gdzie wybiegania po 35 km? gdzie przygotowanie do maratonu?
może go odpuszczę i przerzucę debiut na Poznań?

sama nie wiem.

miłego dnia!!
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

katekate pisze:charm papillon ma rację :taktak: ja uważam, że początkujący nie muszą biegac po 30km
jakbym zaczynała jeszcze raz :oczko: to zaczęłabym od mniejszych dystansow i poprawiała systematycznie czas na 5km, później mierzyłabym się z 10tkami, a następnie po roku, dwoch wzięłabym się za dluższe dystanse, moim zdaniem nie sztuką jest przebiegnięcie w wolnym tempie np.25km, sztuką jest czas, w jakim się to zrobi :oczko: :spoczko:
planuję za jakiś czas dość długą przerwę, wtedy będę biegała krótsze trasy skupiając się na tempie :hejhej:
problem taki, że ja po prostu lubię takie dłuższe wybiegania - po kilkudziesięciu minutach biegu coś się ze mną dzieje, mam wrażenie, że mogłabym tak biec w nieskończoność, myśli płyną sobie gdzie indziej, problemy przestają mieć znaczenie, nie myślę już wtedy o tempie, km, oddechu, czy czymkolwiek innym, po prostu biegnę, i to takie cudowne uczucie, że nie chcę się zatrzymywać :jatylko:
ciężko z czegoś takiego zrezygnować, jak biegnę, to... po prostu chcę więcej i dalej... i dłużej, i jeszcze więcej... :jatylko:

ale fakt, że chyba zdecydowanie powinnam trochę odpocząć... :bum:
i psychicznie od pracy (bo sajgon ostatnio straszny, bardzo dużo roboty, bardzo dużo stresów) i fizycznie od całości (dom, budowa, przygotowania, bieganie, rower..)
dodatkowo od jakiegoś czasu zaczęłam zmieniać naszą dietę (w sensie moją i tż) i może to też trochę przekłada się na wydolność - wyleciały wszystkie przetworzone produkty, półprodukty, gotowe wędliny, cukier, itd... jem warzywa, owoce, orzechy, wszelakie strączkowe, brązowy ryż, makaron, kasze, itd, do tego mięso średnio raz w tygodniu, produkty pochodzenia zwierzęcego też w niewielkich ilościach, i nie wiem, czy "przy okazji" nie zmniejszyła się kaloryczność, bo ilościowo jem bardzo dużo, ale energetycznie nie sprawdzałam... chyba powinnam pospisywać, co i ile jem :lalala:
swego czasu braliśmy do pracy bochenek chleba, jakiś czas temu kupiłam termos (1,5litra) i w pracy mam "coś" (jakaś potrawa najczęściej jednogarnkowa, ostatnio często cukinia, makaron, ryż, fasola, soczewica albo dowolne wariacje, itd)), do tego jakieś owoce, marchewka, albo ewentualnie jakieś inne warzywo... po pracy i wieczorem też coś zazwyczaj ciepłego, albo jakaś kanapka, albo jakaś sałatka, albo placki, albo jakaś inna potrawka, albo co tam mam pod ręką...
wizualnie nieco schudłam (w "centymetrach" też, wagowo nie wiem, nie mam wagi), może za bardzo..? choć ciężko by mi było więcej jeść, objętościowo jem bardzo dużo i często, głodna nie jestem...
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

papillon pisze:Charm co do warzyw to przed dyniowate porządnie nawieź ziemię, najlepiej obornikiem, one muszą mieć DUŻO pokarmu, ja tam walę tyle różnych zwierzęcych odchodów, od kur, koni, krówek po gołębie i na koniec podlewanie gnojówką. Na wiosnę koniecznie sobie spraw beczkę PCV ja mam 200 L - i nazbieraj pokrzywy min 1 kg na 1 l wody. Ostaw a potem masz darmowy koncentrat, najlepszy nawóz ever!!!!!! czasem dorzucę siatkę odchodów z gołębnika.

na pomidory to szklarnię sobie spraw bo gruncie gra nie warta świeczki, przy Twoim braku czasu nie dasz rady ich utrzymać... Za to cukinie, dynie, ogórki, buraki, sałaty, marchewki możesz mieć od razu na kilogramy :)
Jak za rok będziesz chciała coś wysiewać daj znać, powiem Ci co kupić co jest plenne i co się opłaca :)
dzięki :)
ziemia tam jest bardzo dobra (sprzedawali kiedyś do ogrodnictwa,itd), ponoć dyniowate tam rosły rewelacyjnie bez żadnych dodatkowych zabiegów, ale sprawdzę jak się przeprowadzę ;)
szklarni nie dam rady, przynajmniej przez najbliższe parę lat - przy moim trybie życia część muszę odpuścić :(
na pewno będą dyniowate, drzewa i krzewy, zioła, jarmuż, jakaś pietruszka, seler naciowy, takie "bieżące" do zupy, itd, może jakaś sałata, reszta ewentualnie w przyszłości, jak kiedyś będzie więcej czasu :echech:

z pokrzywą przetestuję na pewno :bum:
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Charm, jeśli nagle bieg wypadł Ci wolno, to weź pod uwagę możliwość poczatkującej infekcji. Ja tak mam przed każdym! przeziębieniem, jak nagle ledwo mi się biegnie i jest wolno, to za 1,2 dni zaczyna bolec gardło i katar leci z nosa.
Inny przypadek wolniejszego biegu, to jak przed bieganiem coś zjem i zrobię za krótką przerwę, ostatnio biegałam godzinę po zjedzeniu lodów i ledwo doniosłam zawartość żołądka do domu. Ale Ty chyba biegałaś na czczo. Chyba, że wieczorem zjem mięso, np. grilla, to takie jedzenie przeszkadza w biegu jeszcze rano, tak jak Kate :bum: :oczko:

Dziewczyny, podziwiam Was za zajęcie ogrodnicze, ja nie mam do roślin ręki i przede wszystkim nic nie wiem o nich, mam bezobsługowy ogródek, na wiosnę do przycinania i nawożenia zamawiam ogrodnika :spoczko: Też marzyliśmy o drzewkach owocowych, ale nam Florek złamał wiśnię, brzoskwini owoce zjadły szpaki albo ślimaki na wiosnę, a jabłoń w ogóle nie zakwitła w tym roku. za to obrodziły nam super borówki amerykańskie i porzeczki, a teraz zaczynają rodzić maliny.
A wekowanie to już w ogóle nie ta liga :trup:
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Ja się zgadzam z KateKate... Dzisiaj biegłam i tak sobie myślałam, ze do listopada będę trzaskać piątki i może się pokuszę o ten sam feralny bieg co w zeszłym roku , jeśli będę w czasie ok 25-29 minut... Po prostu trzeba to robić z głową... Ma_tika pisała, że też biega nie długie dystanse i jakie ma osiągi...

Charm nie dorabiaj ideologi do długich dystansów forsujesz się po prostu! A co się dzieje z organizmem, ja też tak miałam jak zaczynałam 3 lata temu po 2 mies zapałałam chęcią pokonania 15 tki bez przygotowania i miałam ten sam stan. Myślę, że to organizm wyłącza wszystko i po prostu ma komendę przeżyć, trochę endorfin i masz biegowy haj, ale niekoniecznie jest to zdrowe dla Ciebie...

Im dalej w las, im starsza jestem tym wszystko upraszczam, nie kombinuję (staram się). Musze się otrzaskać to trzeba pedałować, nic się nie przyspieszy... nuda... ale gdzieś tam czekają nagrody :) nawet w postaci bycia na biegu niepodległości w środeczku a nie na końcu. I taki mam plan na siebie, po woli do przodu, a nie na skróty!

Nawet czytałam ostatnio chyba u Salazara, że on miał takie treningi jako nastolatek, miał za zadanie poprawianie siebie na każdym dystansie, więc tłukł te 5tki aż był niepokonany, potem 10 tki i po 2 latach chyba dopiero przeszedł na dystans dłuższy, pamiętam jaki był wściekły, gdy mówili m nie teraz a on chciał biegać półmaratony i maratony. Każdy ma ten sam odruch chce więcej. Ale sztuka polega na tym by mieć pokorę w sobie i znaleźć na to sposób.

Ja teraz biegam tak, że BNP i na koniec na ostatniej minucie lub dwóch speed. Nie wiem czy dobrze koleżanki i kolega dłuższe stażem mnie poprawcie. Mam opatentowaną trasę dokładnie na 5 km i biegnę na ślepo jak koń :D I tak będę do 11 listopada.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

no wiem, że macie rację... i chyba nie mam innego wyjścia jak odpocząć trochę i uzbroić się w cierpliwość.....
i nie próbować nic przyspieszać...
ech.... :jatylko:
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Papillon - coraz bardziej mi się wydaje, że jesteśmy bardzo do siebie podobne :hejhej:
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

hahaha :) w końcu jesteśmy kociary!!!!!!!!! :hahaha: a kociarz kociarza zawsze wyczuje!

Wrzuć na luz, bo się zajedziesz!!!!!!!! Ja robiłam i robię to samo, upominam się w myślach po prostu. Robimy błędy i wyciągajmy wnioski!
Damy radę Charm, musimy tylko zaakceptować sytuację, a wydaje mi się obie mamy z tym problem, a ciągła walka o minutę czy kilometr nie ma sensu ...
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:Właśnie rzuciłem okiem na termometr - 12,8°C.
mały, weź nie strasz, w pierwszej chwili zobaczyłam minus 12,8! :orany:
go get 'em tiger
Awatar użytkownika
Sowa Blogowa
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Mama Kin pisze:
maly89 pisze:Właśnie rzuciłem okiem na termometr - 12,8°C.
mały, weź nie strasz, w pierwszej chwili zobaczyłam minus 12,8! :orany:
Bo wygląda jak minus. Ale ja jeszcze potrzebuję czasu, by się rozbiegać, czekajcie z tą zimą, no! I ubrania kolejne i buty zakupić, nie ma takiej opcji teraz! :spoczko:
cherish your life

Obrazek
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

mi się zimą fajnie biega, ale do życia zdecydowanie wolę lato :echech:
go get 'em tiger
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Papillon, jestem pod wrażeniem jak zmieniłaś swoje podejście do biegania :)
Charm, słuchaj dziewczyn, mądrze piszą :taktak:
Paulina, wiesz doskonale, że urlop i wypoczynek są potrzebne i tylko Ci to wyjdzie na dobre. Ja ruszam do Włoch za 2 tyg. i mam plan biegać bez planu. Jak wyjdzie, to fajnie, jak mi sie nie bedzie chciało, to płakać nie będę i nadrobię po powrocie ;) Przy tamtejszych temperaturach biegać można albo wcześnie rano, albo pod wieczór - żadna z tych opcji nie jest dobra na wakacjach ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ma_tika pisze:Papillon, jestem pod wrażeniem jak zmieniłaś swoje podejście do biegania :)
Charm, słuchaj dziewczyn, mądrze piszą :taktak:
postaram się :bum:
na razie parę dni odpoczynku, weekend ciężki (objazd po rodzinie - część dopiero teraz dostanie zaproszenia ślubne), a potem dalej do przodu, tylko na nieco krótszych trasach :hejhej:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ