28.07.2014
4,8 km (4'07"/km) + 3x400m (3'32"/km)/p.200m + 2x1,5 km (4'07"/km)/p.1'
4,8 km - 19'42" (4'06"/km)
0,4 km - 1'23" (3'27"/km)
0,4 km - 1'26" (3'35"/km)
0,22 km - 44'' (3'22"/km)
1,5 km - 6'09" (4'06"/km)
0,93 km - 3'48" (4'04"/km)
--------------------------------
8,25 km - 33'12" (4'01"/km)
-------------------------
20,2 km (1:39'09") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Trening wykonany w 95%.Wstałem wcześnie rano,tak żeby o 7-mej zacząć rozgrzewkę.O pogodzie lepiej nie mówić,bo o
gorszą ciężko na bieganie akcentów.
Duszno,parno,słonecznie....przed 9-tą jak kończyłem samochodowy termometr pokazywał 36 stopni w słońcu.
Po dłuższej rozgrzewce trochę rozciągania i ruszyłem.
Miał to być 20 minutowy odcinek progowy.Ustawiłem lapa na 800m,po czym jak przebiegłem ten odcinek przełączyłem na
"pikanie" co kilometr.Razem 4,8 km po 4:07/km dawało w przybliżeniu około 20 minut tempem progowym.
Każdy kilometr wchodził po 4:06 i tak też ten próg się domknął.Byłem mocno zdziwiony,że poszło bezboleśnie,zdecydowanie łatwiej niż zeszło tygodniowe 3,2km P.
To uśpiło moją czujność,że teraz to już pójdzie jak z płatka.
Niestety skończyłem tempówkę dość daleko od samochodu i musiałem przystąpić do rytmów bez wody.
Pierwsze 400m za szybko i za łatwo.Na drugim starsznie poczułem czwórki i nie było już tak lekko.
Trzeci interwał niedokończony,bo droga się skończyła a nawrót byłby bez sensu.Też za szybko.
Akurat znalazłem się przy samochodzie,chwila przerwy,kilka łyków wody i trzeba było się zbierać do ostatnich dwóch
powtórzeń progowych.
Cały czas myślałem,że te 2x1,5 km po 4:07 zrobię z palcem...
Pierwsze rzeczywiście poszło gładko,minuta przerwy i ....na drugim zaczęła się masakra.Normalnie siadły mi nogi.
Już po 400m bolało,jeszcze trochę walczyłem i w końcu wyłączyłem stoper.
Nie wiem jaka to przyczyna? Przemęczenie? Fakt,że to 11 trening z rzędu a ostatnie 30 dni to ponad 520 km w nogach,ale
żeby aż tak ....jakbym się zawziął to pewnie te 570m bym docisnął,tylko to nie miało większego sensu.
Z pozytywów to moja wydolność poszła do góry!Naprawdę tempo progowe jest dość łatwe,nawet w 20 minucie biegu.
Po skończonym akcencie musiałem jeszcze 8km wybiegać.Ten tydzień to hardcore w pracy,w sobotę chrzciny i na longa
na pewno braknie czasu....więc zrobiłem sobie bieg długi po tempach,aby razem wyszło 20km.

Jak przybiegłem byłem padnięty.Słońce już wysoko,odwodnienie na maksa.Wypiłem na całym treningu ponad 2 litry wody
i dalej czułem pragnienie.10 minut rozciągania po trenie było męczące.
