Szukając informacji o podbiegach nigdzie nie znalazłem jako propozycji ćwiczeń takich naprawdę długich podbiegów, mających powyżej 2 km. Zastanawiam się czy takie bieganie może przynieść jakieś wymierne korzyści.
Lubię szczególnie jeden taki - ma 3 km, żadnego wypłaszczenia po drodze, średnie nachylenie prawie 10%. Pokonuję go w ok. 20 min, ze średnim tętnem 80-85% HR max. Niewątpliwie problematyczne jest jego powtarzanie, bo nie sposób szybko znów znaleźć się u podnóża.
Będę wdzięczny za jakieś wskazówki, przemyślenia, sugestie.
Długie podbiegi - czy to ma sens?
Wlasnie dzis robilem SB na 700m podbiegu. Wedlug mnie warto zapodac co jakis czas taki bodziec.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Czyli jest to "drugi zakres". Nie przemęczasz sięGordonez pisze:Pokonuję go w ok. 20 min, ze średnim tętnem 80-85% HR max.
Będę wdzięczny za jakieś wskazówki, przemyślenia, sugestie.

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 28 lip 2014, 14:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dla mieszkańca nizin urlop w słowackich Tatrach to więcej niż fajna odmianaAdam Klein pisze:Nie przemęczasz się. Z wykorzystywaniem podbiegu do specyficznego treningu nie ma to wiele wspólnego, ale i nie szkodzi. Równie dobrze mógłbyś biegać po płaskim (choć lekko zmienione kąty) ale rozumiem że odmiana może byc fajna.
