szymon - 37:xx na 10k na pełnym luzie
Moderator: infernal
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
10 VII
2 E
7,6 ciągły
2 E
Mało rzeczy może tak ucieszyć biegacza, jak deszcz w upalny dzień. Korzystają z pogorszenia pogody zrobiłem ciągły, czyli tradycyjnie dwa koła po trasie GP. Na szczęście prawie cały czas padało. Gdy w którymś momencie trochę się przejaśniło, od wilgoci zaparowały mi okulary
Pierwsze koło w 4:10/km, drugie nie wiem, bo zatrzymałem niechcący stoper.
2 E
7,6 ciągły
2 E
Mało rzeczy może tak ucieszyć biegacza, jak deszcz w upalny dzień. Korzystają z pogorszenia pogody zrobiłem ciągły, czyli tradycyjnie dwa koła po trasie GP. Na szczęście prawie cały czas padało. Gdy w którymś momencie trochę się przejaśniło, od wilgoci zaparowały mi okulary
Pierwsze koło w 4:10/km, drugie nie wiem, bo zatrzymałem niechcący stoper.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
11 VII
11 E
Easy
12 VII
2 E
test na 1000 m – 3:04
5,5 E
Dzisiaj zabrakło motywacji. Oczywiście nie było lekko, ale nie było też na maksa. Biegnąc na 95% nie da się nabiegać fajnego wyniku.
Pierwsze 200 metrów równiutko w zakładane 36 sekund, ale potem zabrakło zęba. Po 800 metrach nie czułem się wykończony i miałem ochotę finiszować, a to zły znak. Na ostatniej prostej objechał mnie Arek, który naprawdę ma niezłego kicka w końcówce. Zawsze mi się wydawało, że to ja mam przewagę w tym elemencie nad innymi zawodnikami, a teraz regularnie zbieram baty na finiszu.
Muszę się bardziej zmotywować przed następnymi startami na bieżni, bo szkoda byłoby przez lato nie powalczyć o nowe PB.
11 E
Easy
12 VII
2 E
test na 1000 m – 3:04
5,5 E
Dzisiaj zabrakło motywacji. Oczywiście nie było lekko, ale nie było też na maksa. Biegnąc na 95% nie da się nabiegać fajnego wyniku.
Pierwsze 200 metrów równiutko w zakładane 36 sekund, ale potem zabrakło zęba. Po 800 metrach nie czułem się wykończony i miałem ochotę finiszować, a to zły znak. Na ostatniej prostej objechał mnie Arek, który naprawdę ma niezłego kicka w końcówce. Zawsze mi się wydawało, że to ja mam przewagę w tym elemencie nad innymi zawodnikami, a teraz regularnie zbieram baty na finiszu.
Muszę się bardziej zmotywować przed następnymi startami na bieżni, bo szkoda byłoby przez lato nie powalczyć o nowe PB.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
13 VII
17 km long
Zrobiłem sobie wycieczkę po starych kątach w Olsztynie. Zahaczyłem o elektrownię na Łynie, Jezioro Długie, Stadion Leśny. Bardzo przyjemny trening.
17 km long
Zrobiłem sobie wycieczkę po starych kątach w Olsztynie. Zahaczyłem o elektrownię na Łynie, Jezioro Długie, Stadion Leśny. Bardzo przyjemny trening.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
15 VII
2,5 E
12x200mR p'200m truchtu
2,5 E
Wybrałem się na trening na pętlę krosową 1100 metrów w olsztyńskim lesie miejskim. Jeszcze wiosną były tu oznaczenia co sto metrów, ale widocznie komuś przeszkadzały, bo tylko część się uchowała. Tak czy inaczej dało się zrobić bardzo miłe dwustumetrówki.
16 VII
2 E
7,6 km ciągły
2 E
Nawet wieczorem dość gorąco. Wyszło po około 4:06/km, drugie okrążenie tradycyjnie ciutkę szybciej niż pierwsze. Dużo wiary nad Rusałką, co może trochę przeszkadza, ale w wymiarze społecznym jak najbardziej cieszy.
2,5 E
12x200mR p'200m truchtu
2,5 E
Wybrałem się na trening na pętlę krosową 1100 metrów w olsztyńskim lesie miejskim. Jeszcze wiosną były tu oznaczenia co sto metrów, ale widocznie komuś przeszkadzały, bo tylko część się uchowała. Tak czy inaczej dało się zrobić bardzo miłe dwustumetrówki.
16 VII
2 E
7,6 km ciągły
2 E
Nawet wieczorem dość gorąco. Wyszło po około 4:06/km, drugie okrążenie tradycyjnie ciutkę szybciej niż pierwsze. Dużo wiary nad Rusałką, co może trochę przeszkadza, ale w wymiarze społecznym jak najbardziej cieszy.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
17 VII
3,5 E
piłka
3 E
Zmęczenie porównywalne tylko z zawodami. Wystarczy grać w jednego mniej, przez co za każdym razem trzeba wracać po stracie, żeby ze zwykłego grania zrobił się naprawdę solidny trening. Po dwóch godzinach ledwo powłóczyłem nogami, a wieczorem nie miałem siły zasnąć
Od początku tygodnia zmagam się z bólem kolana pod rzepką. Jeśli nie przejdzie będę musiał zrobić sobie przerwę, bo nawet jak siedzę, to momentami boli dość mocno. Akurat miałem przejść do nowej fazy treningu, ale nie ma sensu przyciskać z kontuzją. Kiedyś pewnie bym próbował zabiegać, tym razem może uda się postąpić rozsądniej.
3,5 E
piłka
3 E
Zmęczenie porównywalne tylko z zawodami. Wystarczy grać w jednego mniej, przez co za każdym razem trzeba wracać po stracie, żeby ze zwykłego grania zrobił się naprawdę solidny trening. Po dwóch godzinach ledwo powłóczyłem nogami, a wieczorem nie miałem siły zasnąć
Od początku tygodnia zmagam się z bólem kolana pod rzepką. Jeśli nie przejdzie będę musiał zrobić sobie przerwę, bo nawet jak siedzę, to momentami boli dość mocno. Akurat miałem przejść do nowej fazy treningu, ale nie ma sensu przyciskać z kontuzją. Kiedyś pewnie bym próbował zabiegać, tym razem może uda się postąpić rozsądniej.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
19 VII
7,8 E
Dzisiaj pracowałem, a wieczór mam zajęty, więc wybrałem się na rozruch o 5 rano. Jak zwykle całkowite drewno i brak energii. Tempo bardzo spokojne.
Kolano ciągle pobolewa. Trudno powiedzieć, czy mniej, czy tak samo. Przyczep więzadła rzepki wyraźnie opuchnięty, ale często tak mam. Poobserwujemy.
7,8 E
Dzisiaj pracowałem, a wieczór mam zajęty, więc wybrałem się na rozruch o 5 rano. Jak zwykle całkowite drewno i brak energii. Tempo bardzo spokojne.
Kolano ciągle pobolewa. Trudno powiedzieć, czy mniej, czy tak samo. Przyczep więzadła rzepki wyraźnie opuchnięty, ale często tak mam. Poobserwujemy.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Dzisiaj i jutro daję odpocząć kolanu, a ono odwdzięcza mi się trochę mniej dokuczając. Korzystając z przerwy zamieszczam krótkie podsumowanie zakończonej właśnie fazy przygotowań.
Przed zawodami w Swarzędzu biegałem prawie wyłącznie easy i krótkie powtórzenia. Od powrotu po chorobie w połowie marca przez osiem tygodni odbudowywałem przede wszystkim ogólną formę. To była pierwsza faza.
Po Swarzędzu tydzień regeneracji i następnie dziewięć tygodni fazy drugiej. Przepis był bardzo prosty: akcent 1 - repsy, akcent 2 - ciągły + ewentualnie zawody lub test.
Najbardziej zależało mi na ciągłych, bo wcześniej prawie nigdy nie robiłem ich regularnie (oprócz jednego miesiąca w zeszłym roku). Udało się utrzymać regularność i tylko raz wypadł mi ten trening, gdy cały tydzień czułem się fatalnie i nie miałem siły nawet na easy. W tym czasie bardzo zmieniły mi się odczucia i ten akcent stał się całkiem przyjemny. Specjalnie nie piszę o biegu progowym, bo chciałem biec wolniej niż wynika z tabelek Danielsa i skupiać się na odczuwanej intensywności. Żadnej mocnej zadyszki i umierania pod koniec. Mocno, ale z umiarem.
Repsy w różnej formie, głównie w terenie. Czasem na odmierzonym na oko odcinku, czasem na pętli. Coraz rzadziej patrzyłem na stoper, a bardziej skupiałem się na ruchu. Trzy razy ten trening wypadł przez zawody lub piłkę. Nie chciałem przedobrzyć i wolałem odpocząć.
Raz na jakiś czas robiłem dłuższe wybieganie, co w moim przypadku oznacza około 17 km.
Testy wychodziły różnie. 800 metrów bardzo dobrze, zawody na 2 km i przełaj w Puszczykowie dobrze, 3000 średnio, ostatni 1000 i piątka na dochodzenie słabo. Ogólnie raczej pozytywnie.
Teraz planuję 8 tygodni następnej fazy opierającej się na schemacie: akcent 1 - interwały, akcent 2 - ciągły, akcent 3 - test/repsy/lekki fartlek.
Może zrobię tydzień przerwy jeśli kolano będzie tego wymagać.
Przed zawodami w Swarzędzu biegałem prawie wyłącznie easy i krótkie powtórzenia. Od powrotu po chorobie w połowie marca przez osiem tygodni odbudowywałem przede wszystkim ogólną formę. To była pierwsza faza.
Po Swarzędzu tydzień regeneracji i następnie dziewięć tygodni fazy drugiej. Przepis był bardzo prosty: akcent 1 - repsy, akcent 2 - ciągły + ewentualnie zawody lub test.
Najbardziej zależało mi na ciągłych, bo wcześniej prawie nigdy nie robiłem ich regularnie (oprócz jednego miesiąca w zeszłym roku). Udało się utrzymać regularność i tylko raz wypadł mi ten trening, gdy cały tydzień czułem się fatalnie i nie miałem siły nawet na easy. W tym czasie bardzo zmieniły mi się odczucia i ten akcent stał się całkiem przyjemny. Specjalnie nie piszę o biegu progowym, bo chciałem biec wolniej niż wynika z tabelek Danielsa i skupiać się na odczuwanej intensywności. Żadnej mocnej zadyszki i umierania pod koniec. Mocno, ale z umiarem.
Repsy w różnej formie, głównie w terenie. Czasem na odmierzonym na oko odcinku, czasem na pętli. Coraz rzadziej patrzyłem na stoper, a bardziej skupiałem się na ruchu. Trzy razy ten trening wypadł przez zawody lub piłkę. Nie chciałem przedobrzyć i wolałem odpocząć.
Raz na jakiś czas robiłem dłuższe wybieganie, co w moim przypadku oznacza około 17 km.
Testy wychodziły różnie. 800 metrów bardzo dobrze, zawody na 2 km i przełaj w Puszczykowie dobrze, 3000 średnio, ostatni 1000 i piątka na dochodzenie słabo. Ogólnie raczej pozytywnie.
Teraz planuję 8 tygodni następnej fazy opierającej się na schemacie: akcent 1 - interwały, akcent 2 - ciągły, akcent 3 - test/repsy/lekki fartlek.
Może zrobię tydzień przerwy jeśli kolano będzie tego wymagać.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
22 VII
11 E
Kolano troszkę jakby odpuszcza. Na razie jednak nie będę go męczył mocnym bieganiem. W tym tygodniu pewnie tylko piłka i może 2000m w sobotę. Sytuacja jest rozwojowa, że tak powiem.
Wczoraj nad Rusałką spotkałem Pawła i bardzo miło mi się z nim biegało. Zamiast ciągle myśleć o kolanie skupiłem się na przyjemnej konwersacji.
Przedwczoraj doszła też do mnie "Sztuka szybkiego biegania" w tłumaczeniu Kuby. Nie jestem specjalistą od języka angielskiego, ale czytałem sporą część "Sztuki" w oryginale i muszę przyznać, że na pierwszy rzut oka widać, że za przekład wzięła się osoba zorientowana w temacie. Czekam na trochę wolnego czasu, żeby móc spokojnie poczytać.
I jeszcze udało mi się zapisać na Dychę Drzymały. Jest jakoś w październiku, a zapisy skończyły się po 15 godzinach (limit 1000 osób). Toż to jakieś wariactwo
11 E
Kolano troszkę jakby odpuszcza. Na razie jednak nie będę go męczył mocnym bieganiem. W tym tygodniu pewnie tylko piłka i może 2000m w sobotę. Sytuacja jest rozwojowa, że tak powiem.
Wczoraj nad Rusałką spotkałem Pawła i bardzo miło mi się z nim biegało. Zamiast ciągle myśleć o kolanie skupiłem się na przyjemnej konwersacji.
Przedwczoraj doszła też do mnie "Sztuka szybkiego biegania" w tłumaczeniu Kuby. Nie jestem specjalistą od języka angielskiego, ale czytałem sporą część "Sztuki" w oryginale i muszę przyznać, że na pierwszy rzut oka widać, że za przekład wzięła się osoba zorientowana w temacie. Czekam na trochę wolnego czasu, żeby móc spokojnie poczytać.
I jeszcze udało mi się zapisać na Dychę Drzymały. Jest jakoś w październiku, a zapisy skończyły się po 15 godzinach (limit 1000 osób). Toż to jakieś wariactwo
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Bez przerwy się nie obędzie. W sobotę myślałem, żeby z rana pobiec 2000m na BBL, ale obudził mnie ból kolana, co nie jest najlepszym prognostykiem.
W czasie rozciągania okazało się, że cała lewa noga ma ograniczoną ruchomość. Coś mnie boli w biodrze i czuję całe pasmo biodrowo-piszczelowe. Może to przez nie coś przesunęło się w kolanie. Jak nie odpuści będę musiał wybrać się do specjalisty i dowiem się na pewno. Na razie metody domowe, czyli przerwa w treningu, chłodzenie, rozciąganie i rolowanie nogi.
Przerwę od biegania chcę spędzić aktywnie i popracować nad górnymi partiami ciała, do tego rozciąganie i core. Jeśli wszytko potrwa dłużej to przynajmniej przypakuję
W czasie rozciągania okazało się, że cała lewa noga ma ograniczoną ruchomość. Coś mnie boli w biodrze i czuję całe pasmo biodrowo-piszczelowe. Może to przez nie coś przesunęło się w kolanie. Jak nie odpuści będę musiał wybrać się do specjalisty i dowiem się na pewno. Na razie metody domowe, czyli przerwa w treningu, chłodzenie, rozciąganie i rolowanie nogi.
Przerwę od biegania chcę spędzić aktywnie i popracować nad górnymi partiami ciała, do tego rozciąganie i core. Jeśli wszytko potrwa dłużej to przynajmniej przypakuję
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Tak sobie te dwa tygodnie odpocząłem i nieśmiało wracam do treningów. Żeby z kolanem było jakoś super to nie powiem, ale tragedii na razie nie ma. Zobaczymy jak będzie wytrzymywać obciążenia.
5 VIII
11 E
6 VIII
2 E
5x1000m I p 3'
2 E
7 VIII
11E
Wczoraj po bardzo długiej przerwie spróbowałem sobie kilku tysiaków. Na stadionie sporo wiary i nie było łatwo ustalić, który tor jest wolny. Padło na piąty. Ponieważ ruszałem ze startu do 200m, w sumie robiłem 1060 m. Dzięki temu nie miałem cienia pojęcia czy biegnę dobrym tempem Powtórzenia wyszły po 3:35, 3:32, 3:31, 3:38, 3:36/km. Miało być po 3:38, więc trochę przedobrzyłem, ale przy tych kilku powtórzeniach nie ma tragedii. Docelowo planuję robić po 7-8 odcinków.
W sobotę pracuję i ominie mnie kolejny test na BBL na interesującym mnie dystansie, chociaż właściwie aktualnie najbardziej interesuje mnie własne kolano i na tym się skupiam.
5 VIII
11 E
6 VIII
2 E
5x1000m I p 3'
2 E
7 VIII
11E
Wczoraj po bardzo długiej przerwie spróbowałem sobie kilku tysiaków. Na stadionie sporo wiary i nie było łatwo ustalić, który tor jest wolny. Padło na piąty. Ponieważ ruszałem ze startu do 200m, w sumie robiłem 1060 m. Dzięki temu nie miałem cienia pojęcia czy biegnę dobrym tempem Powtórzenia wyszły po 3:35, 3:32, 3:31, 3:38, 3:36/km. Miało być po 3:38, więc trochę przedobrzyłem, ale przy tych kilku powtórzeniach nie ma tragedii. Docelowo planuję robić po 7-8 odcinków.
W sobotę pracuję i ominie mnie kolejny test na BBL na interesującym mnie dystansie, chociaż właściwie aktualnie najbardziej interesuje mnie własne kolano i na tym się skupiam.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
9 VIII
2 E
20' ciągły
2 E
Z uwagi na upał biegłem sporo wolniej niż zwykle i nawet przez dwa pierwsze kilometry nie miałem przyspieszonego oddechu. Mimo to już po kilku kilometrach odcięło mi prąd. Dowlekłem się do dwudziestej minuty i wróciłem do domu. Klasyczny tempo run w tempie klasycznego drugiego zakresu...
10 VIII
11 E
Regeneracyjnie w upale. Po drodze schłodziłem się w jeziorze, ale woda tak ciepła, że nie było sensu dłużej siedzieć.
2 E
20' ciągły
2 E
Z uwagi na upał biegłem sporo wolniej niż zwykle i nawet przez dwa pierwsze kilometry nie miałem przyspieszonego oddechu. Mimo to już po kilku kilometrach odcięło mi prąd. Dowlekłem się do dwudziestej minuty i wróciłem do domu. Klasyczny tempo run w tempie klasycznego drugiego zakresu...
10 VIII
11 E
Regeneracyjnie w upale. Po drodze schłodziłem się w jeziorze, ale woda tak ciepła, że nie było sensu dłużej siedzieć.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
12 VIII
2 E
6x1000m p'3'
2 E
Znowu na stadionie było sporo ludzi z różnych letnich obozów treningowych, ale ogólnie udało się pomieścić. Jedna grupa ćwiczyła start z bloków na prostej startowej, ale ich trener czekał z puszczaniem ich z bloków aż przebiegnę po łuku. Bardzo miło z jego strony. Pewne miłe dziewczę robiło na "moim" torze pięćdziesiątki, a przed każdym powtórzeniem stało z minutę pośrodku toru. Na szczęście nie było problemu z ominięciem jej na prostej.
Tym razem biegałem po trzecim torze. Tak sobie lapuję co powtórzenie i trochę się dziwię, czemu lecę luźno, bez męczarni, a tempo w porządku. Dopiero w domu skojarzyłem wreszcie, że w głowie miałem czas dwóch i pół okrążenia po piątym torze, a biegałem ciut krócej. Po przeliczeniu tempa wynosiły 3:42, 3:38, 3:42, 3:42, 3:40, 3:38. Wolniej niż wynika z tabelki, ale stosunek temp do intensywności daje satysfakcję. Po treningu nie było zgonu, tylko przyjemne zmęczenie.
13 VIII
11 E
Wieczorna regeneracja.
14 VIII
2 E
7,6 ciągły
2 E
Po pracy potruchtałem nad Rusałkę. Krótka rozgrzewka i do roboty. Pierwsze kółko trochę szarpałem, eksperymentowałem z oddechem i cudowałem trochę z krokiem. Mimo dość sporej intensywności wyszło po ok 4:20/km. Na drugim już się wyluzowałem i uspokoiłem oddech. Jak zwykle trochę przyspieszyłem (4:09/km). Przyjemny ciągły.
Kolano ciągle czasem czuję, ale nie przeszkadza w bieganiu. W domu chłodzę je dwa-trzy razy dziennie zamarzniętym kompresem. Najbardziej dokucza jak długo siedzę...
2 E
6x1000m p'3'
2 E
Znowu na stadionie było sporo ludzi z różnych letnich obozów treningowych, ale ogólnie udało się pomieścić. Jedna grupa ćwiczyła start z bloków na prostej startowej, ale ich trener czekał z puszczaniem ich z bloków aż przebiegnę po łuku. Bardzo miło z jego strony. Pewne miłe dziewczę robiło na "moim" torze pięćdziesiątki, a przed każdym powtórzeniem stało z minutę pośrodku toru. Na szczęście nie było problemu z ominięciem jej na prostej.
Tym razem biegałem po trzecim torze. Tak sobie lapuję co powtórzenie i trochę się dziwię, czemu lecę luźno, bez męczarni, a tempo w porządku. Dopiero w domu skojarzyłem wreszcie, że w głowie miałem czas dwóch i pół okrążenia po piątym torze, a biegałem ciut krócej. Po przeliczeniu tempa wynosiły 3:42, 3:38, 3:42, 3:42, 3:40, 3:38. Wolniej niż wynika z tabelki, ale stosunek temp do intensywności daje satysfakcję. Po treningu nie było zgonu, tylko przyjemne zmęczenie.
13 VIII
11 E
Wieczorna regeneracja.
14 VIII
2 E
7,6 ciągły
2 E
Po pracy potruchtałem nad Rusałkę. Krótka rozgrzewka i do roboty. Pierwsze kółko trochę szarpałem, eksperymentowałem z oddechem i cudowałem trochę z krokiem. Mimo dość sporej intensywności wyszło po ok 4:20/km. Na drugim już się wyluzowałem i uspokoiłem oddech. Jak zwykle trochę przyspieszyłem (4:09/km). Przyjemny ciągły.
Kolano ciągle czasem czuję, ale nie przeszkadza w bieganiu. W domu chłodzę je dwa-trzy razy dziennie zamarzniętym kompresem. Najbardziej dokucza jak długo siedzę...
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
16 VIII
oregano
BBL (w tym test na 400m - 1:02)
7 E
Dawno nie miałem okazji poćwiczyć na oregano, więc nawet godzina 7:30 rano nie mogła ugasić mojego zapału. Po, jak zwykle frapującej, sesji poznawania ruchu własnego ciała i prób jego skoordynowania pobiegliśmy test na 400m. Wyszło wolno. Jakoś nie mogłem złapać dobrego rytmu i biegłem rozsypany. Mimo, że pocisnąłem w końcówce, rezultat słaby. Wcześniej na jedno kółko biegłem raz i byłem dwie sekundy szybszy (co prawda z bloków, ale u mnie chyba nie ma to jakiegoś wielkiego wpływu).
Po treningu potruchtałem jeszcze po okolicy.
17 VIII
4,5 E
10x200 m podbieg, powrót w truchcie
4,5 E
Dawno nie robiłem siły biegowej. Pobiegłem na hipodrom, gdzie mam górkę 200m ~4%. Podbieg trawiasty, trochę piachu. Początek był dość trudny, ale potem wszedłem w rytm i nie miałem żadnych problemów.
oregano
BBL (w tym test na 400m - 1:02)
7 E
Dawno nie miałem okazji poćwiczyć na oregano, więc nawet godzina 7:30 rano nie mogła ugasić mojego zapału. Po, jak zwykle frapującej, sesji poznawania ruchu własnego ciała i prób jego skoordynowania pobiegliśmy test na 400m. Wyszło wolno. Jakoś nie mogłem złapać dobrego rytmu i biegłem rozsypany. Mimo, że pocisnąłem w końcówce, rezultat słaby. Wcześniej na jedno kółko biegłem raz i byłem dwie sekundy szybszy (co prawda z bloków, ale u mnie chyba nie ma to jakiegoś wielkiego wpływu).
Po treningu potruchtałem jeszcze po okolicy.
17 VIII
4,5 E
10x200 m podbieg, powrót w truchcie
4,5 E
Dawno nie robiłem siły biegowej. Pobiegłem na hipodrom, gdzie mam górkę 200m ~4%. Podbieg trawiasty, trochę piachu. Początek był dość trudny, ale potem wszedłem w rytm i nie miałem żadnych problemów.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
20 VIII
2 E
zabawa biegowa - 8x(3'mocno/1'lekko+1'mocno/30"lekko+30"mocno/30"lekko) w sumie ~10,8 km
2 E
Wczoraj coś mnie brało, więc odpuściłem. Dzisiaj już zdecydowanie lepiej. Bardzo fajny dynamiczny trening. Biegałem na stoper wokół Rusałki, mocno ale z rezerwą. Miło
2 E
zabawa biegowa - 8x(3'mocno/1'lekko+1'mocno/30"lekko+30"mocno/30"lekko) w sumie ~10,8 km
2 E
Wczoraj coś mnie brało, więc odpuściłem. Dzisiaj już zdecydowanie lepiej. Bardzo fajny dynamiczny trening. Biegałem na stoper wokół Rusałki, mocno ale z rezerwą. Miło
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
21 VIII
35' E z rana
Rozruch przed pracą. Wieczorem pograliśmy w piłkę. Bez zniszczenia, ale z kilkoma mocnymi przebieżkami.
22 VIII
11 E
23 VIII
11 E
Wczoraj i dzisiaj lekko po lesie. Wczoraj w Poznaniu, a dziś w Olsztynie. Jutro startuję na piątkę. Polecę mocno, ale fajerwerków się jeszcze nie spodziewam.
35' E z rana
Rozruch przed pracą. Wieczorem pograliśmy w piłkę. Bez zniszczenia, ale z kilkoma mocnymi przebieżkami.
22 VIII
11 E
23 VIII
11 E
Wczoraj i dzisiaj lekko po lesie. Wczoraj w Poznaniu, a dziś w Olsztynie. Jutro startuję na piątkę. Polecę mocno, ale fajerwerków się jeszcze nie spodziewam.