Wiecie co ?? ZAKOCHAŁAM SIĘ !!
Nie pamiętam kiedy coś sprawiało mi taką przyjemność (bez skojarzeń) !!
Miałam dzis takie beznadziejny dzień że nie macie pojęcia. Bolało mnie wszystko leżałam na kanapie cały dzień. Zawroty głowy itd. Rano trochę się porozciągałam pokręciłam hula hopem ale nie dałam rady wsiąść na rower. Spałam 2 godziny w dzień i nic totalnie nie pomogło. myślałam że umieram. ... do momentu kiedy poszłam biegać.
I odleciałam w inny świat dosłownie.
O niczym się nie myśli wtedy, oddycha pełną piersią, słucha się po prostu siebie.
PO porannym rozciąganiu miałam zakwasy lekkie (zawsze robią mi się bardzo szybko bo ok 30 min po wysiłku) a po 5 min biegu już ich nie było. Bolała mnie głowa.. przeszło. Bolał mnie kręgosłup.... przeszło (to nie od biegania, te 10kg temu miałam z tym okropne problemy i mase nie przespanych nocy). Bolały mięśnie... tez przeszło.
Tak się jaram tym bieganiem że nie macie pojęcia. Wszystko staje się piękniejsze. wraca mi energia do życia.
Jak bym miała możliwość biegac rano to bym biegała żeby jakoś funkcjonować w dzień.
...i stwierdzam że zakochałam się w tym wysiłku. Oby ta miłość trwała jak najdłużej
