moje wrażnia z samego biegu są bardzo pozytywne
oczywiście że było bardzo gorąco, trasa była bardzo cięzka

momentami po prostu szłam w piachu po kostki, później leciałam po wodzie, buty nasiakły, piach sie sypał, słońce piekło, pot sie lał strumieniami
ale
była masa dopingujących ludzi, ja bawiłam sie doskonale, klepałam dzieciom piateczki, machałam, usmiechałam sie, darłam paszczę

stwierdziałm, że polecę lajtowo i zadnych rekordów bic nie zamierzałam

biegałam sobie wiekszość trasy z Anią, franklina nas oszukała

bo mówiła, że nie da rady, że zejdzie, że pójdzie na jagody do lasu a wyprzedziła nas na plaży i zgineła w tłumie :uuusmiech:
kilka punktów odzywczych, banany, kostki cukru, izotoniki, woda, gabki z wodą, chlapanie przez wczasowiczów z morza

(cos prze-faj-ne-go!!!) kurtyny wodne, orkiestry, wszędzie straż, pogotowie, no wypas
po biegu grochówka, kiełbaska, moooooorze piwa

fajny pakiet, no same plusy
a Edyta i Ania to fajne dziewczyny :uuusmiech: