MariNerr pisze:cava, to jest wg mnie dość istotny problem z owocami. Same z siebie nie sycą na długo, a swoje kalorie mają. Jak się je je, to często w "za dużych" ilościach. Jak mam przykładowo trzy banany, to pójdą jednego dnia, jak mam 2kg truskawek też pójdą jednego dnia, ostatnia dawka nawet o północy. Jedynie kiwi mnie ogranicza, bo pali jęzor w dużej ilości jak nie jest do końca dojrzałe. Tak, że z mojego punktu widzenia owoce to trochę takie puste kalorie, które często je się bez głodu. Do tego po tłustym posiłku mogą pomagać w magazynowaniu tłuszczu (insulina) zamiast wykorzystaniu jako paliwo na kilka godzin.
M&S coś z tym bobem chyba jest nie halo

ja też przybrałem 1.5kg jak zacząłem z tydzień temu jeść. Pewnie powód jest taki, że słabo jest trawiony i zalega w jelitach, plus sól, która zatrzymuje wodę w organizmie.
No to nie jedz tyle tłuszczu
Bo to jest właśnie takie fałszowanie rzeczywistości. Jesz 95% kalorii z czegoś, i 5% z czegoś innego i potem gadka że się utyło od tego 5% właśnie i to właśnie były niby owoce.
Tycie- to chyba zwiększanie ilości tkanki tłuszczowej, a nie że masz w jelitach więcej przez dobę czy dwie?
Już bez przesady z tą histerią wagową.
Magazynowanie: potrzebuję określona ilość kalorii na życie. To jak nie zjem więcej niż zużywam, nie głoduje poniżej zapotrzebowania więc nie mam spowolnionego metabolizmu, to jakim cudem organizm ma coś odłożyć na stałe w tłuszcz?
Ale nawet załóżmy, że skoro nie liczę, nie ważę, polegam tylko na własnym apetycie który podlega wahaniom zgodnie z rytmem u kobiet dodatkowo miesięcznym ( comiesięczna nieopanowana kilkudniowa żarłoczność to jeden z najlepiej poznanych z około 150 rozpoznanych i opisanych symptomów PMS - więc tym bardziej mam trudniej) a u wszystkich rocznym, oraz zależnym od po prostu stanu zdrowia, temperatur w jakich przebywamy, trybu życia, poziomu stresu, wahań spalanych kalorii, itd., itp. to okresowo zjadam ponad zapotrzebowanie a okresowo poniżej.
No to ok, jak w 2 tygodnie nabije pół kilo tkanki tłuszczowej, a potem w kolejne 2 to spalę bo jem mniej- to co za różnica skoro ogólnie w bilansie rocznym, nawet 20 to letnim- trzymam stałą wagę , powtarzalną w cyklu rocznym?
Co to za problem, że ciało działa zgodnie z tym do czego jest przystosowane?