żyję, tzn chyba...katekate pisze:charm, gdzie jestes?

Ostatnie parę dni nieźle dały mi w kość... Praca, praca, praca, budowa, praca, budowa, praca, praca, praca.....
Ale, co mnie nie zabije......
Byłam u dietetyka, poza "dodać jeszcze trochę więcej białka, ryb, mięsa" nie miała się kobieta do czego przyczepia :p
ASK - ambitne plany weekendowe

Franki - nie gratuluję na razie, ale mam nadzieję, że to będzie TA praca

Ja też zazwyczaj biorę dużo jedzenia, poza tym np zamiast w knajpie wolę się zaopatrywać w miejscach bardziej dla miejscowych, np nad morzem wolałam kupić rybę z kutra i sama zrobić, często na dłuższych wakacjach kupowałam mięso, grilowałam itd

Knajpy to raczej lokalne itd
