Michał,to jest tak,że maraton będzie trochę przy okazji.Do 2:59 brakuje mi bardzo dużo i nawet przy sporym progresie
jest to zbyt ryzykowne pociągnięcie.
A jak nie 2:59 to czy będzie 3:04 czy 3:10 to dla mnie nie ma znaczenia.
Długie wybiegania i tak będą,bo je lubię i maratonu nie pobiegnę z partyzanta.
Nie chcę typowego planu pod maraton,bo to bardzo obciąża i tak nadwyrężony już mój układ kostno-mięśnowo-stawowy.
O wiele lepiej znoszę treningi 2x dziennie niż jeden długi.Na zbijanie wagi to też lepsza opcja.
Jak dużo będę biegał teraz?Nie chcę zapeszać,żeby kontuzji nie wywołać i waszych komentarzy.

Ale bieganie teraz sprawia mi taką radość,że nie chcę biegać tylko 80 czy 90km.
Na wakacjach będę musiał odpocząć a szczególnie moja żona i ciężko będzie wygospodarować czas.
Może trochę nie potrzebnie pisałem,że odpuszczę w sierpniu,to jest odległy czas,pożyjemy zobaczymy.
Plan do maratonu wymaga ciągłości i ciężkiej orki a ja nie jestem na to gotowy....może za pół roku,rok jak mały
trochę podrośnie.Nie lubię robić coś na pół gwizdka a teraz czuję,że tak by było.Orlen trochę odbił piętno w mojej
psychice i nie chciałbym robić planu pod M wbrew sobie!
Do dychy nie potrzebuję aż takiej ciągłości w treningach i przy większym zmęczeniu czy niedospaniu(malec teraz daje
nieźle w kość)zrobię 5-7 dni wolnych albo 2 tygodnie luźniejsze i nic nie stracę albo nie wiele.
Celem nadrzędnym pozostaje poprawa dychy(może będzie z końcem sierpnia bieg Tesco) i połówka w Krk.
Natomiast na MW chciałbym zejść poniżej 3:10,tak dla przyzwoitości.
Ja mam czas,na siłowni tyrałem przez prawie 20 lat,jestem cierpliwy i tak prędzej czy później ta "trójka" pęknie.
Rozpisałem się trochę...
