ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Niech się szybko goi! Start na luzie też jest fajny, a w Radomiu była naprawdę bardzo fajna atmosfera :) No i już w sierpniu masz kolejny półmaraton u siebie, podejrzewam, że warunki pogodowe będą podobne ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
PKO
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

charm pisze:1km koło 6, 3-5km koło 7-7:30, 10km przekroczyłam jak dotąd 3 razy w życiu, poprzednie dwa razy miałam średnie tempo niewiele powyżej 8...
a to coś tak jak ja :hej: tylko ja mam odwrotnie, zaczynam wolniutko, bo się pilnuję, żeby tempem konwersacyjnym, a potem zapominam i wyrywam do przodu, i robi się szybciej (trochę). jak miło, że nie tylko ja tak wolno biegam :hejhej:

czy przy okazji można poprosić o przepis na dżem truskawkowy? :spoczko:
go get 'em tiger
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

moim zdaniem szybkie bieganie nie przychodzi ' z czasem' ja uważam, że albo sie ma do tego talent, albo nie :tonieja: poza tym bieganiem w jednym tempie ciagle podobnych dystansów nie rozwinie się szybkości, no sorry nie oszukujmy się
trzebaby się skupic nad motoryka ciała i po prostu zwiekszaniem tempa :tonieja: do wyplucia płuc, pokonaniem barier i strefy komfortu :oczko: kiedys o tym pisałam


dzis spotkałam moją ulubioną p.dr maratonistkę, zrezygnowała z latania takich długich dystansów, za bardzo ją to obciążało, gadałysmy w rossmanie chyba z pół godziny :hahaha: :oczko: spotkamy sie na 15tce w Jarosławcu, ASK a kiedy ty będziesz nad morzem? może polecisz????
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

katka zgadzam sie z toba absolutnie,znam to z autopsji :hej: dobrze prawisz :bum:

ja dzisiaj z Misiowatym 5km :hej:
Obrazek
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

katekate pisze:moim zdaniem szybkie bieganie nie przychodzi ' z czasem' ja uważam, że albo sie ma do tego talent, albo nie :tonieja:
Katka przy systematycznej pracy nad treningiem szybkościowym można zaadoptować organizm do szybszego biegania.Wiadomo że jedni mają predyspozycje do szybkiego biegania inni do długiego biegania,ale po to są różne jednostki treningowe aby poprawiać to co u nas jest słabe :spoczko:

Katka ja znów z Twojego przepisu upiekłam biszkopt i dodałam krem,truskawki i galaretkę i wyszło takie cudo :taktak:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

ojezusie nazarenski-bez takich mi tu obrazków na noc!!! :sss:
Obrazek
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

kasia tak, zgadzam się, żeby cos osiagnąć trzeba trenować, trenować, trenować, samo człapanie nie wystarczy :spoczko: nie żebym szpecjalistka była, ale sama widzę, kiedy sa postepy, a kiedy ich brak :oczko:

o jaaaaa, moż ei ja upieke takiego biszkopta :bum: mniaaaaaaam
chociaż jak widze, że zwagi poleciało mi 2 kg, to chyba sie powstrzymam :hahaha:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

pewnie macie rację, chociaż dla mnie to już teraz jest osiągnięcie, w które jeszcze niedawno nie wierzyłam :taktak:
go get 'em tiger
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Na początek trzeba zrobić jakąś podstawę do biegania, przyzwyczaić układ krwionośno-oddechowy, mięśniowy i kostny do większego obciążenia niż na co dzień. Potem faktycznie warto urozmaicić trening dodając elementy szybkościowe, no bo jednak kto chce biegać szybko musi biegać szybko :bum: Ale wszystko po kolei, stopniowo, żeby sobie krzywdy nie zrobić i czerpać radość z biegania :)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
Gryzzelda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1710
Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow

Nieprzeczytany post

dziewczyny, na razie przeciez rozmawiamy o przyspieszeniu z 8 min/km do 6:59 :oczko: tu regularne, powolne czlapanie powinno pomoc osiagnac ten cel, przynajmniej u mnie tak bylo :hejhej:
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jaki piękny ten biszkopt... :bum: :bum: :bum:

Co do dżemu truskawkowego - nic kreatywnego, truskawki, cukier i cukier żelujący (nie pamiętam, czy dżemix, żelfix, czy coś z tej sorty), 1kg cukru na 3kg truskawek. Truskawki do duuuużego gara, delikatnie pocięte (tzn włożyłam nóż do gara truskawek i trochę nim pomachałam), potem cukier, cukier żelujący, wymieszać, powolutku zagotować, pogotować ze dwie - trzy minuty i gotowe ;)
potem tylko do słoików, zapasteryzować i można schować na zimę ;)


a co do prędkości - wiem, że sama nie przyjdzie....
na razie cieszę się, że udaje mi się człapać kilkanaście km bez przerwy ;-)
i wiem, że biegam obecnie wolniej niż mogę - skoro po kilkunasto km biegu nie byłam jakoś bardzo zmęczona, miałam siły na więcej, to znaczy, że mogłam biec szybciej :bum:

może gdybym od początku szybciej biegała, to byłoby inaczej, ale doszłam do wniosku, że wolę powoli truchtać, ale truchtać, żeby sprawiało mi to więcej frajdy, a nad prędkością będę pracować...
jakiś miesiąc temu próbowałam wrzucić interwały ale było bardzo ciężko, chociaż nie odpuszczam za łatwo, to było za dużo i za szybko, no i odpuściłam na jakiś czas - doszłam do wniosku, że trochę jeszcze za wcześnie... :lalala:
Teraz znowu spróbowałam, ale po kolejnym miesiącu truchtania, podbiegach, itd, dzisiaj było 5x1min, po każdej minucie 3 minuty szybkiego marszu, potem trucht i kolejny interwał :)
nie wiem dokładnie, w jakim tempie, niestety endomondo mi trochę wariuje, i ogólnie ma trochę "opóźnienie", tzn wg endomondo przyspieszałam jak już było po interwale... w każdym razie ok 5, pierwszy i ostatni interwał nawet trochę poniżej 5min/km :)
łatwo nie było, ale przecież o to chodzi :bum:
mam nadzieję, że po kilku tygodniach regularnych interwałów, podbiegów, itd jakieś efekty będą widoczne, żeby mnie miało co dalej mobilizować :hejhej:
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

zgadzam się z Kachitą i Gryzeldą w kwestii szybkiego biegania :)
najpierw trzeba zaadaptować organizm do zwiększonego obciążenia i do tego, ze sie w ogole coś robi. pobiegać bez planów i bez założeń. tak, zeby moc przebiec przynajmniej tych 30 min. bez przerwy, bez zadyszki i bez poczucia , ze 30 min. to rekord swiata ;)
potem mozna zwiekszyc dystans aby moc zrobic tak ok. 1 h lub 10 km., rowniez dazac do tego, zeby to byl swobodny bieg, bez bicia rekordów.
i dopiero potem bedziemy wiedziec na co nas stac i jakie jest nasze aktualne tempo swobodnego biegu.
i potem, gdy ten poczatkowy etap mamy juz za sobą i okrzeplismy w bieganiu na tyle, ze wyjscie na ok. godzine nie jest juz wyzwaniem, mozemy albo z tym zostac i truchtac sobie jak nam w duszy gra, albo wprowadzić jakies elementy szybkosciowe. co kto lubi :)
ale jak sie nie wprowadzi treningu pod szybsze bieganie, to ono samo nie przyjdzie i tylko bedziemy mielić powolne i zamulajace km. Zwiekszyc dystans i poprawić wytrzymalosc w tym kierunku nie jest specjalnie trudno - wystarczy regularnie biegać. trudniej jest natomiast zaadaptować miesnie do szybszego biegu.
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z Ma_tiką, niedługo będę ekspertem od początków, mam ich tyle za sobą, każdy inny, wypróbowałam już chyba wszystkie możliwości :hej:

Najpierw ciało musi mieć czas na zmiany, na adaptację! Z moich obserwacji wynika, że samo bieganie nie wystarcza ćwiczenia wzmacniające wiadomo to mus, brzuch i korpus/ grzbiet podstawa by nam kontuzje nie doskwierały.
Ale do szybkości niezbędna jest moc, rozbudowa ud, pośladków i łydek w moim wypadku poprawiła stan życiówki na 5 km o 4 minuty. Samo bieganie działało tak jak działało, ale jak dorzuciłam sobie ćwiczenia odpowiednie to po jakimś czasie był widać różnicę, tak jak pisałam czasem mi się nie chciało,a nogi same niosły. Sprinterem nie będę jak Katka napisała jestem typem bez predyspozycji, w zasadzie walczę z wiatrakami, bo ja mam budowę kulturystyczną, po prostu uparłam się na to bieganie, a w zasadzie to powinien być tylko dodatek do treningów siłowych, a ja robię na odwrót i nie mogę sobie tego wbić do łba, że nie będę taka jak np moje idolki: Paulina, Ma_tika czy Kasia 41... no po prostu nie mam szans. Może w końcu zejdę poniżej tych 6.30 min ale pewnie to będzie mój max i to przy dużym nakładzie pracy.

Powiem tak koleżankom marzącym o ściganiu, że musimy zdać sobie sprawę z naszych możliwości, łamać siebie i ograniczenia ciała owszem, nie siadać i nie płakać. Ale przychodzi moment kiedy człowiek łapie strasznego doła kiedy przez to bieganie i swoją niemoc nienawidzi siebie, nienawidzi wszystkich biegaczy których mija wracając z zakupów.
Ja sobie to powtarzam codziennie, biorę na treningi psa bo uniemożliwia mi przyspieszanie, a jak wpadnę w amok to piłuję sama siebie szybciej szybciej szybciej, co z tego że ledwo łapię oddech nie ma radości jest pot i wcale nie ma komfortu i na pewno nie jest to bieg swobodny. Ale tak mam gdy Pani z endomondo mówi mi że jestem bliżej 7min niż 6... może w końcu ją wyłączę... mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że będę znowu wychodzić z uśmiechem na godzinę czy półtorej i biec bez spiny... a nie jak teraz 30 - 40 min pałowania jak idiota.

Tak więc tym przydługim wywodem potwierdzam słowa koleżanek, wszystko co tu piszemy jest prawdą, w której każda z nas musi odnaleźć siebie i swoje cele, ale przede wszystkim poznać swoje możliwości.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ma_tika dokładnie tak, jak napisałaś jest ze mną. Muszę przyznać, że szybkie bieganie (a raczej próby szybkiego biegania) nie jest już tak straszne jak na samym początku. Przełamałam się i mam z tego powodu dodatkową satysfakcję:-D
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

papillonku, mnie to pies raczej pogania do szybszego tempa, niż spowalnia. Pisałam już, ze mój Floruś przy 6:00 to jeszcze sobie kłusikiem idzie. Na razie najszybciej to zrobiliśmy 6 km po 5:40 i się nie zmęczył bestia :bum: Jak z nim biegam, to staram się iść na pola, tak żeby spuścić go ze smyczy i wtedy każdy swoim tempem, można nawet przebieżki robić, ja prosto, a on zygzakiem :bum:

katekate, a co chcecie mnie? Przyjeżdżam 5 lipca, wiec teoretycznie dałoby radę, ale musiałabym popracować nad rodzinką, bo to będzie pierwszy dzień wakacji, wypadałoby się z dzieciakami rozejrzeć po okolicy, a nie takie fanaberie jak zawody. Zapytam męża co on na ten pomysł i zobaczę, na ile się zezłości. Z Poddąbia do Jarosławca pewnie będzie godzinka? I chyba jechać drogą dalej od morza co, żeby się nie pakować w korki?
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ