cichy70, Spyridony to świetne kapcie w teren Pisałem o nich w trochę innym wydaniu tutaj: http://heavyrunslight.wordpress.com/201 ... yridon-ls/
Teraz na tapetę biorę Bikilę LS i Bikilę EVO. Zobaczymy
Dzisiaj po raz pierwszy pobiegłem w VFF (Bikila w wersji bez sznurowadeł).
Na wszelki wypadek najpierw zrobiłem żwawym tempem 8km w swoich starych Asics'ach Pulse. Chciałem miec pewnośc, że jestem porządnie rozgrzany.
Zmieniłem buty i delikatnie zrobiłem 1km w tempie ok. 5min/km. Nie miałem żadnych nieprzyjemnych odczuc, wiec dołożyłem jeszcze 4 szybkie kilometry w tempie ok. 4min/km. Nawierzchnia to kostka betonowa.
Nie jestem w stanie ocenic swojej techniki biegu. Zawsze mi się wydawało, że biegam "z pięty". Niemniej w VFF nie czułem żebym musiał jakoś nienaturalnie wspinac się na palce. Stopy trochę klapały o chodnik, nie było bólu.
Biegło mi się poprawnie, bez szczególnych pozytywnych wrażeń.
Na ostatnie 4km znowu zmieniłem obuwie na Asics'y. I to był szok. Wcześniej oceniałem Pulsy jako dośc twarde (w każdym razie w porównaniu do Nike'ów w których biegałem wcześniej). A tu nagle w Asics'ach poczułem się jak w sprężynach. Mięciutko jak na poduszkach, czułem jak buty wybijąją mi stopy w górę. Bardzo ciekawe uczucie.
Po oględzinach stóp stwierdziłem zaczerwienienia na achillesach w okolicy górnej części zapiętka. Daje mi to do myślenia, czy przypadkiem VFF nie są za duże o jeden rozmiar. Zwłaszcza, że w porównaniu do opisywanych trudności w zakładaniu, mnie przychodzi to dośc łatwo. Gdzieś wyczytałem, że przy prawidłowo dobranym rozmiarze nic nie powinno trzec. Innych uszkodzeń nie było.
Zobaczę w jakiej kondycji będą jutro moje łydki. Jeśli nic się nie będzie działo w tygodniu planuję powtórzyc ten eksperyment.
Edycja z 16.06.2014:
Łydki w dobrej kondycji. Będę więc kontynuował pięciokilometrówki w VFF w najbliższych tygodniach. Jeśli coś się przydarzy złego, nie omieszkam donieść o tym fakcie w dziale Kontuzje.
Przeczytałem ostatnio kolejną już pozycję na naszym rynku "MARATON METODĄ HANSONÓW" i zaciekawiła mnie opinia fachowców na temat minimalizmu:
"...biegacze nieoswojeni z brakiem amortyzacji zapewne będą nadal z przyzwyczajenia lądowali na pięcie, nawet gdy zabierze się im buty. W rezultacie siła oddziałująca na ich ciało w chwili uderzenia stopy o podłoże będzie siedmiokrotnie większa od tej, która pojawiała się w sytuacji, gdy biegli obuci. Dlatego dla większości biegaczy lepszym rozwiązaniem będzie trzymać się tradycyjnych butów."
"...moim zdaniem rozsądniej będzie przyjąć, że tradycyjne buty biegowe oraz wprowadzane z upływem czasu nowe technologie zrobiły więcej dobrego niż złego i pozwoliły szerszemu gronu biegaczy zachować zdrowie. Oczywiście nigdy nie będziemy mieć co do tego stuprocentowej pewności, ale wielu szkoleniowców podziela tę opinię."
Cóż. Zdejmij buty i sprawdź czy lądujesz na pięcie. Jeżeli tak, załóż je
Btw
1. Książka jest autorstwa sportowca, a nie historyka sportu czy fizjologa
2. Historycznie patrząc liczba kontuzji się zwiększa, oczywiście może to wynikać z tego, że biegać próbuje coraz więcej nieprzygotowanych do tego osób, mamionych obietnicamu, że kosmiczna technologia pobiegnie za nich
Ostatnio zmieniony 19 cze 2014, 14:07 przez jabbur, łącznie zmieniany 1 raz.
DŻEJOS pisze:
"...moim zdaniem rozsądniej będzie przyjąć, że tradycyjne buty biegowe oraz wprowadzane z upływem czasu nowe technologie zrobiły więcej dobrego niż złego i pozwoliły szerszemu gronu biegaczy zachować zdrowie. Oczywiście nigdy nie będziemy mieć co do tego stuprocentowej pewności, ale wielu szkoleniowców podziela tę opinię."
To mi przypomina pewien dowcip:
"Moj lekarz uwaza, ze mam paranoje. Co prawda nie powiedzial mi tego ale wiem, ze tak mysli"