A propos diety, to ryz tez nie jest dobry na chudniecie, szczegolnie ten bialy, to tylko weglowodany bez wiekszych wartosci. Sprobuj komponowac obiad na zasadzie ryba/mieso plus warzywa, bez dodatkow w postaci makaronu, ryzu, juz najmniej tuczace sa ziemniaki, oczywiscie gotowane, bez sosu. Pisalas, ze nie unikasz miesa, nie wiem z jakiej przyczyny, jesli nie swiatopogladowo, ale ze wzgledu na diete, to wcale mieso nie jest zle. Oczywiscie nie chodzi o kotleta w panierce, ale mieso z piekarnika, duszone na wodzie albo z grilla/patelni grillowej jak najbardziej mozesz jesc. Juz lepsze na chudniecie na obiad karkowka z brokulem, niz ryz. A, i pamietaj o zupach, zupy sa swietne, oczywiscie bez kostek rosolowych i bez kucharka, tylko wywar miesno-warzywny z sola, pieprzem. Taka zupe mozesz jesc na 1 danie z rodzina i pozniej wykanczac zupe na kolacje, zupa na kolacje jest super na chudniecie, oczywiscie sama zupa, bez chleba, makaronu, ryzu. Rosol i pomidorowke mozna jesc z ta wkladka warzywna, ja tak jem, zawsze pakuje marchewe, pietruszke, por, zamiast makaronu.
Tego jeszczenie było.
- ASK
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Karola, 35 min biegu to juz duzo, na pewno bedziesz widziala szybkie postepy. Wazne, ze maz Cie wspiera. Najbardziej korzystny bedzie dla Ciebie dlugi wysilek na niekoniecznie wysokich obrotach, to najmniej obciazy kolana i nie zniecheci, wiec jesli do biegania dodajesz orbitrek, rower i szybkie spacery, to super.
A propos diety, to ryz tez nie jest dobry na chudniecie, szczegolnie ten bialy, to tylko weglowodany bez wiekszych wartosci. Sprobuj komponowac obiad na zasadzie ryba/mieso plus warzywa, bez dodatkow w postaci makaronu, ryzu, juz najmniej tuczace sa ziemniaki, oczywiscie gotowane, bez sosu. Pisalas, ze nie unikasz miesa, nie wiem z jakiej przyczyny, jesli nie swiatopogladowo, ale ze wzgledu na diete, to wcale mieso nie jest zle. Oczywiscie nie chodzi o kotleta w panierce, ale mieso z piekarnika, duszone na wodzie albo z grilla/patelni grillowej jak najbardziej mozesz jesc. Juz lepsze na chudniecie na obiad karkowka z brokulem, niz ryz. A, i pamietaj o zupach, zupy sa swietne, oczywiscie bez kostek rosolowych i bez kucharka, tylko wywar miesno-warzywny z sola, pieprzem. Taka zupe mozesz jesc na 1 danie z rodzina i pozniej wykanczac zupe na kolacje, zupa na kolacje jest super na chudniecie, oczywiscie sama zupa, bez chleba, makaronu, ryzu. Rosol i pomidorowke mozna jesc z ta wkladka warzywna, ja tak jem, zawsze pakuje marchewe, pietruszke, por, zamiast makaronu.
A propos diety, to ryz tez nie jest dobry na chudniecie, szczegolnie ten bialy, to tylko weglowodany bez wiekszych wartosci. Sprobuj komponowac obiad na zasadzie ryba/mieso plus warzywa, bez dodatkow w postaci makaronu, ryzu, juz najmniej tuczace sa ziemniaki, oczywiscie gotowane, bez sosu. Pisalas, ze nie unikasz miesa, nie wiem z jakiej przyczyny, jesli nie swiatopogladowo, ale ze wzgledu na diete, to wcale mieso nie jest zle. Oczywiscie nie chodzi o kotleta w panierce, ale mieso z piekarnika, duszone na wodzie albo z grilla/patelni grillowej jak najbardziej mozesz jesc. Juz lepsze na chudniecie na obiad karkowka z brokulem, niz ryz. A, i pamietaj o zupach, zupy sa swietne, oczywiscie bez kostek rosolowych i bez kucharka, tylko wywar miesno-warzywny z sola, pieprzem. Taka zupe mozesz jesc na 1 danie z rodzina i pozniej wykanczac zupe na kolacje, zupa na kolacje jest super na chudniecie, oczywiscie sama zupa, bez chleba, makaronu, ryzu. Rosol i pomidorowke mozna jesc z ta wkladka warzywna, ja tak jem, zawsze pakuje marchewe, pietruszke, por, zamiast makaronu.
-
Karola199
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
już takie postępy widzę. zwłaszcza że pierwszego dnia jak zaczełam biegac to byłam w stanie przebieć 4 min z przerwa na 2 min spacer. ścięgna przy kostkach az piekły z bólu bo bardzo dawno nie były używane. póznije było np 2x 2min i 15 min i tak stopniowo doszłam do tych 35 min. jest super naprawde.
no i jak widze że kończy mi się trasa do biagania to troche szkoda bo biegłabym dalej ale jeszcze nie na tym etapie gdzy jak biegne to mi sie wszystko trzęsie.
dzis ambitnie pojechałam na wycieczkę rowerową. po 6 km moje dziecko zwisało z siedziska jak flak i musiałm je odstawic do wyrka.
wieczorkiem bieganie i impreza sąsiedzka więc tez coś tam spale
będzie mnie kusic żeby wypić jakiegoś % ale wezmę sobie wodę
wiecie co jest najlepsze. że jak znajomi zobaczyli że biegamy to oni tez zaczeli. i w taki sposób 3 nastepne osoby zaczeły truchtać
dzis ambitnie pojechałam na wycieczkę rowerową. po 6 km moje dziecko zwisało z siedziska jak flak i musiałm je odstawic do wyrka.
wieczorkiem bieganie i impreza sąsiedzka więc tez coś tam spale
będzie mnie kusic żeby wypić jakiegoś % ale wezmę sobie wodę
wiecie co jest najlepsze. że jak znajomi zobaczyli że biegamy to oni tez zaczeli. i w taki sposób 3 nastepne osoby zaczeły truchtać
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
Nie musisz biegać codziennie. To najprostsza droga do kontuzji. Co do alko: spowalnia chudnięcie, ale jeśli za dużo tych miłych rzeczy się odejmie to redukcja jest mało fajna. Dlatego lampka lub dwie wytrawnego wina się należą!
-
Karola199
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
biegam 2 dni i 3 dnia mam przerwe gdzie staram się ćwiczyc w jakiejś innej formie.
orbitrek jest codziennie.
ze mną jest tak że jak podejme się że nie jem czekolady bo to akurat jest dla mnie najgorsze to do czasu kiedy jej nie tkne jest super niechce mi sie słodyczy żadnych zero chęci na słodkości. Jak tylko zjem choć odrobine tego diabelstwa to juz jest koniec i popadam w amok słodyczowy. z innymi sprawami tez tak jest więc wolę trzymać sie narazie tego co sobie ustaliłam.
wg to czytam o tej diecie i czytam i juz jestem tak zmieszana że chyba bede musiała usiąść z kartka i ponotować bo juz teraz totalnie nie wiem co mam jesc a czego nie.
wiem jedno ze jak odstawię wszystko na raz to późnije się na to rzucę i będzie mi cięzko.
chyba zaczne od tego pieczywa bo myśle że one jest najgorsze. postaram się je odstawic a póżniej będzie juz ok.
no i ten ryż.. to jest dziwne bo zawsze i wszedzie jest napisane ze ryz jest lepszy od ziemniakow bo dłużej utrzymuje efekt najedzenia i łatwiej sie go spala podobno.
kalorycznośc kasz ryzu i ziemniaków faktycznie pokazuje że one mają naj mnije kcal.
juz jestem w tym pogubiona totalnie. dlatego najpierw te pieczywo odstawie. cięzko będzie po 24 latach zajadania się chlebem go odstawić.
orbitrek jest codziennie.
ze mną jest tak że jak podejme się że nie jem czekolady bo to akurat jest dla mnie najgorsze to do czasu kiedy jej nie tkne jest super niechce mi sie słodyczy żadnych zero chęci na słodkości. Jak tylko zjem choć odrobine tego diabelstwa to juz jest koniec i popadam w amok słodyczowy. z innymi sprawami tez tak jest więc wolę trzymać sie narazie tego co sobie ustaliłam.
wg to czytam o tej diecie i czytam i juz jestem tak zmieszana że chyba bede musiała usiąść z kartka i ponotować bo juz teraz totalnie nie wiem co mam jesc a czego nie.
wiem jedno ze jak odstawię wszystko na raz to późnije się na to rzucę i będzie mi cięzko.
chyba zaczne od tego pieczywa bo myśle że one jest najgorsze. postaram się je odstawic a póżniej będzie juz ok.
no i ten ryż.. to jest dziwne bo zawsze i wszedzie jest napisane ze ryz jest lepszy od ziemniakow bo dłużej utrzymuje efekt najedzenia i łatwiej sie go spala podobno.
kalorycznośc kasz ryzu i ziemniaków faktycznie pokazuje że one mają naj mnije kcal.
juz jestem w tym pogubiona totalnie. dlatego najpierw te pieczywo odstawie. cięzko będzie po 24 latach zajadania się chlebem go odstawić.
-
Taki sobie
- Stary Wyga

- Posty: 173
- Rejestracja: 06 cze 2014, 13:49
- Życiówka na 10k: 40:25
- Życiówka w maratonie: 3:37:05
Nie wiem ,czy czytałaś to: http://biegaczzpolnocy.blogspot.com/201 ... ganie.html
Jeżeli nie to koniecznie zajrzyj. Ja mimo braku takich problemów z wagą zostałem podbudowany do granic możliwości. Wniosek - DA SIĘ! Trzeba tylko naprawdę chcieć. Z pewnością jest ciężko, ale naprawdę warto trochę popracować. Lepsze czasy, dłuższe dystanse - to motywuje.
Jeżeli nie to koniecznie zajrzyj. Ja mimo braku takich problemów z wagą zostałem podbudowany do granic możliwości. Wniosek - DA SIĘ! Trzeba tylko naprawdę chcieć. Z pewnością jest ciężko, ale naprawdę warto trochę popracować. Lepsze czasy, dłuższe dystanse - to motywuje.
- ASK
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Karola, ziemniaki maja mnostwo cennych mineralow i witamin, a bialy ryz, tyle co nic, dlatego jesli juz, to lepiej ziemniaki niz ryz. Oczywiscie ziemniaki bez sosu i nie w postaci frytek
Ryz jest dobry na diecie lekkostrawnej, ale nie odchudzajacej.
A pieczywo, to podstawa, trzeba odstawic. Jak Ci naprawde baardzo, bardzo ciezko, to ewentualnie jedz nie wiecej niz 2 kromki tylko na sniadanie i tylko zytni na zakwasie.
A pieczywo, to podstawa, trzeba odstawic. Jak Ci naprawde baardzo, bardzo ciezko, to ewentualnie jedz nie wiecej niz 2 kromki tylko na sniadanie i tylko zytni na zakwasie.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Tak to już niestety jest i to nie tylko z Tobą. Nie wolno ulec pokusie i sięgnąć ten pierwszy raz. Myśl o tym, że to diabelstwo i trucizna i tyle.Karola199 pisze:ze mną jest tak że jak podejme się że nie jem czekolady bo to akurat jest dla mnie najgorsze to do czasu kiedy jej nie tkne jest super niechce mi sie słodyczy żadnych zero chęci na słodkości. Jak tylko zjem choć odrobine tego diabelstwa to juz jest koniec i popadam w amok słodyczowy. z innymi sprawami tez tak jest więc wolę trzymać sie narazie tego co sobie ustaliłam.
Jeśli potrzebujesz wsparcia polecam lekturę:
http://www.akademiawitalnosci.pl/cukier-juz-nie-krzepi/
http://www.akademiawitalnosci.pl/10-spo ... ez-cukier/
W tym temacie też polecam lekturę tego bloga:Karola199 pisze:wg to czytam o tej diecie i czytam i juz jestem tak zmieszana że chyba bede musiała usiąść z kartka i ponotować bo juz teraz totalnie nie wiem co mam jesc a czego nie.
wiem jedno ze jak odstawię wszystko na raz to późnije się na to rzucę i będzie mi cięzko.
chyba zaczne od tego pieczywa bo myśle że one jest najgorsze. postaram się je odstawic a póżniej będzie juz ok.
no i ten ryż.. to jest dziwne bo zawsze i wszedzie jest napisane ze ryz jest lepszy od ziemniakow bo dłużej utrzymuje efekt najedzenia i łatwiej sie go spala podobno.
kalorycznośc kasz ryzu i ziemniaków faktycznie pokazuje że one mają naj mnije kcal.
juz jestem w tym pogubiona totalnie. dlatego najpierw te pieczywo odstawie. cięzko będzie po 24 latach zajadania się chlebem go odstawić.
http://www.akademiawitalnosci.pl/zdrowe ... rna-lista/
Fajnie, że się zdecydowałaś na zmianę. To już ogrrrromny krok. Teraz myśl o tym, jakie wiele osób Ci kibicuje i DAAAAWAAAAJ CZADU!
-
Karola199
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
dzień minął aktywnie
rano 3km na orbitreku później tylko 6km na rowerze (ale już wiem co zrobic jak dziecko zaśnie na foteliku - przywiązać główkę do siedziska żeby nie dyndała jakimś szalikiem albo chustką) i 3 km biegu
kilka tańców ale bez szału bo nogi mi odpadają :P
mam nowych kompanów do sportu
ze znajomymi pogramy w badmintona .. nawet niedaleko nas jest bezpłatny kort gdzie dostaniemy za darmo rakiety itd. wiec superancko. mamy zaprosznie na squash-a ale z tego co widziałam w necie to może byc za ciężkie dla mnie :D
od innego znajomego usłyszałam że te bieganie jest do d*** itd ale zobaczymy co powie jak spotkamy się za rok.
jutro chleba na pewno nie będzie bo zapomnieliśmy zrobić zakupy :P
rano 3km na orbitreku później tylko 6km na rowerze (ale już wiem co zrobic jak dziecko zaśnie na foteliku - przywiązać główkę do siedziska żeby nie dyndała jakimś szalikiem albo chustką) i 3 km biegu
kilka tańców ale bez szału bo nogi mi odpadają :P
mam nowych kompanów do sportu
od innego znajomego usłyszałam że te bieganie jest do d*** itd ale zobaczymy co powie jak spotkamy się za rok.
jutro chleba na pewno nie będzie bo zapomnieliśmy zrobić zakupy :P
- ASK
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Karola, brawo!
Niestety, jak dziecko zasnie w foteliku, trzeba przerwac wycieczke. Dydanie glowu grozi uszkodzeniami kregoslupa szyjnego, niewidoczne teraz, ale kiedys moze wyjsc. Przywiazywanie tez niebezpieczne, bo moze sie udusic przypadkiem. Sprawdz przyczepki rowerowe.
Niestety, jak dziecko zasnie w foteliku, trzeba przerwac wycieczke. Dydanie glowu grozi uszkodzeniami kregoslupa szyjnego, niewidoczne teraz, ale kiedys moze wyjsc. Przywiazywanie tez niebezpieczne, bo moze sie udusic przypadkiem. Sprawdz przyczepki rowerowe.
-
Karola199
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
z tym kregosłupem to wiem ale jak mi zaśnie w połowie drogi to jakoś musze wrócić do domu
fotelik dopiero co kupiliśmy i narazie nowych zakupów nie planujemy. małej za jakiś czas przejdzie podobno.
dziś zanotowałam kolejny spadek ale jakos to takie nierealne że az tak szybko spada więc narazie uzbroje sie w cierpliwość i nie bede skakać z radości. pokazało 110.5
moje nogi pierwszy raz od miesiąca mają tak jakby zakwasy. albo po prostu odczuwam mięśnie.
dziś sobie robię przerwe. może później wyjde na rower ale bez szaleństw
dziś zanotowałam kolejny spadek ale jakos to takie nierealne że az tak szybko spada więc narazie uzbroje sie w cierpliwość i nie bede skakać z radości. pokazało 110.5
moje nogi pierwszy raz od miesiąca mają tak jakby zakwasy. albo po prostu odczuwam mięśnie.
dziś sobie robię przerwe. może później wyjde na rower ale bez szaleństw
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Przewiązanie głowy szalikiem na czole i założenie na to kasku nie powinno spowodować uduszenia. Szczególnie, jeśli przewiązanie jest dość mocne, aby głowa się nie odrywała. Dzieciaki często zasypiają w fotelikach, więc trzeba sobie jakoś radzić i być na to przygotowanym. Dobrze jest co jakiś czas się zatrzymać i sprawdzić czy z dzieckiem wszystko OK albo jechać z towarzystwem, które kontroluje sytuację fotelikową. Warto pamiętać też o dobrym zabezpieczeniu nóg z ochraniaczach, bo tu może też dość do tragicznych skutlkw (kiedyś o takim słyszałam - brrrr!)ASK pisze:Przywiazywanie tez niebezpieczne, bo moze sie udusic przypadkiem.
-
Karola199
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
wiadomo zrobie to w miare możliwie najbezpieczniejszy sposób
dzis przerwa w aktywności. jakoś tak smutno.
w tym tyg pojade poszukac stroju i wlaśnie w takie smutne i mało aktywne dni będę pływać.
z jedzeniem było ok. troche malo ale jak się zorientowalam że już 19 to kolacje musiałam odpuścić. jedynie arbuza zjadłam kawałek.
ciekawa jestem jutrzejszej wagi
no i nie wytrzymałam
rowerek był.
co prawda nie jakies nie wiadomo jakie wyczyny tylko lekkie 6km. chociaż kolano dało o sobie znac na poczatku. jest jakby suche w środku. fajnie się jechało.
oby nie zabrakło mi zapału i silnej woli
dzis przerwa w aktywności. jakoś tak smutno.
w tym tyg pojade poszukac stroju i wlaśnie w takie smutne i mało aktywne dni będę pływać.
z jedzeniem było ok. troche malo ale jak się zorientowalam że już 19 to kolacje musiałam odpuścić. jedynie arbuza zjadłam kawałek.
ciekawa jestem jutrzejszej wagi
no i nie wytrzymałam
co prawda nie jakies nie wiadomo jakie wyczyny tylko lekkie 6km. chociaż kolano dało o sobie znac na poczatku. jest jakby suche w środku. fajnie się jechało.

