Maraton Warszawski

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Awatar użytkownika
kroch
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 18 cze 2001, 21:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Reda

Nieprzeczytany post

Dzień Dobry,
 Właśnie wróciłem z Warszawy. Niestety nie znalazłem
Was pod Kolumną Zygmunta :( . Do Warszawy przyjechaliśmy
z żoną w sobotę (moja pierwsza wizyta w Warszawie od czasu jak byłem pięcio-latkiem i mieszkałem przez rok w W/e).
I zrobiliśmy coś pomiędzy maratonem i półmaratonem z tym, że trasa
wiodła po muzeach. Zakończyło się to u mnie niezłym bólem nóg
(ale było warto).
  Następnego dnia po naklejeniu plastrów na pięty, które się jeszcze nie dokońca wygoiły się z otarć jakich nabawiłem się na półmaratonie w Pile. Poszliśmy z żoną na start i pod Kolumnę Z.
  Macie rację start był naprawdę z  nienacka i złapał mnie
trochę w wykroku kiedy poprawiałem buty i spodenki.
Woda jak mi się wydaje była gazowana, co dyskwalifikowało ją
w moim przypadku jako napój (zawsze po czymś gazowanym mam wzdęcia). Całe szczęście miałem odżywkę na 10km, ominołem punkt
odżywczy na 15km, a na 20km wpadłem w depresję bo okazało się
że moja odżywka z izotonikiem i gel'em wyparowała. I z wnerwienia
dobiegłem do 25km nie pijąc (1:27 na półmetku), ale ten brak
picia i jedzenia dał o sobie znać w drugiej części dystansu.
Strasznie się wyziebiłem i koło 30km miałem dreszcze z zimna
całe szczęście były tam izotoniki i podreperowałem sobie bilans
energetyczny. Na 40km znalazła się moja odżywka z 20km.
Co tam zjadłem ją, bo poyślałem, że szybciej "stanę na nogi po
maratonie". Czas jaki uzyskałem nie był taki jaki chciałem
3:11:50,  ale biorąc pod uwagę kłopoty z odżywką i ogromniasty spacer dzień wcześniej,  to w sumie jestem zadowolony bo
prawiłem rekord życiowy o 14minut.
Nic to będę starał się złamać 3h w Poznaniu.
Pozdrawiam serdecznie
Kroch

Ps. Do dużych plusów tego maratonu należy bardzo dobra obsługa na mecie (folie termiczne, masaż itp). Sam trasa maratonu była bardzo szybka, szkoda tylko że dawali wodę gazowaną, jakkolwiek maraton bardzo mi się podobał (zwłaszcza w momęcie w którym się wyziębiłem i miałem dreszcze :hejhej: )






(Edited by kroch at 8:32 am on Oct. 1, 2001)
PKO
Emalon
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 07 wrz 2001, 08:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Białołeka

Nieprzeczytany post

Co do samego startu (był to mój pierwszy maraton), to do 25 km było całkiem dobrze. Powazny kryzys (ból w biodrach i w dolnym odcinku pleców) nastąpił po 30 km. Ostatnie 7 km to aż 58 minut, a cały maraton około 4:25.
5 km - 24:50, tętno średnie 175
10 km - 48:20, tetno 179
15 km - 1:14:55, tętno 173
20 km - 1:45:43, tętno 169
25 km - 2:15:48, tetno 171
30 km - 2:51:07, tętno 166
35 km - 3:27:18, tętno 162
meta - 4:24: 53 (?), tetno 153
zarejestrowałem bezwzględne tętno maksymalne 191
na razie tyle, w tej chwili bolą jeszcze stawy kolanowe
                                                                         Cześć
Michal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 329
Rejestracja: 19 cze 2001, 17:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Pod kolumną był taki tłum - włącznie z tortem, że nie wiedziałem, kto jest kto. No trudno, nadal nie wiem jak wyglądacie.
Moim zdaniem nie była to woda gazowana ale jedna z tych, które mają taki posmak - "wysoko zmineralizowana" albo jakos tak. W każdym razie ja na prawdziwe bąble na szczęscie nie trafiłem.
Start zaskoczył niewątpliwie. Miałem jeszcze poprawić sznurówki i nie zdążyłem. Na szczęscie wytrzymały do końca.
Mój ambitmy plan złamania 3:30 okazał się zbyt ambitny ale wynikiem 3:35 o dwie minuty poprawiłem swój poprzedni wynik - to był mój drugi bieg. Zadecydowała piątka 35-40km, którą zamiast w 25 przebiegłem w 28 minut.
W życiu nie byłem tak zmęczony jak wczoraj i jestem z niego bardzo zadowolony choć zefirek po zawrocie w strone mety prawie mnie zatrzymał.
Mimo zgłoszenia jako www.bieganie.pl na liscie było Warszawa i nie wiem czy poprawianie w recepcji cos tu zmieni.
Michał
Awatar użytkownika
RobertD
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 979
Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ciekawe są Wasze wyniki, obok opisu samej imprezy, dodatkowo mówią trochę o technice pokonywania maratonu. Kroch pobiegł 1:27/1:45 i mimo to miał tylko 2:30 gorzej niż ja. Ciekawe, bo różnica między pierwszą a drugą połówką w jego przypadku wynosi aż 18 minut. U mnie było 1:32/1:37, czyli tempo znacznie bardziej wyrównane, ale wynik niewiele lepszy. Zastanawiam się czy rzeczywiscie jest sens tak się oszczędzać. Z kolei Emalon pobiegł 1:46/2:38 czyli durga połówka 52 minuty gorzej. Chociaż to był jego pierwszy maraton i pewnie nie wytrzymał samej odległosci, to jednak wydaje się, że tętno miał zdecydowanie za wysokie. Tempo spadło już po 10km, co by wskazywało na to, że rzeczywiscie było za szybkie. Gdyby nie to może złamałby 4 godziny. Na koniec do Krocha - jestes niesamowity. Tez chciałbym pobiec w Poznaniu, ale obawiam się, że grozi to kontuzją.
Awatar użytkownika
RobertD
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 979
Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Acha i jeszcze jedno mi przyszło do głowy - już nie wierzę, żeby w Szczytnie było 42.195, na pewno jest mniej. Za dobre mam tam wyniki. Podstawowe pytanie to jak można idealnie trafić w 42km195m jeżeli trasa prowadzi szosą, robi jedno wielkie kółko i jednoczesnie meta jest tam gdzie start? W Poznaniu jest podobnie, ale tam przynajmniej na starówce trasa się trochę "kręci", raz jest w lewo, raz w prawo.
Awatar użytkownika
adamm
Administrator
Administrator
Posty: 830
Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hej, witam wszystkich po przerwie - udało mi się wystartować w Warszawie, chociaż zupełnie z biegu i trochę na wariata - prosto z samochodu (jechałem znad morza) wskoczyłem w adidasy. Dostałem chyba ostatni numer :) - bałem się że już wogóle mi go nie wydadzą bo było już dawno po zakończeniu rejestracji - przynajmniej w/g kartki na drzwiach...

Na startcia pojawiłem się za późno żeby Was szukać pod kolumną, ale mam nadzieję że zobaczę zdjęcie jakie udało się Wam zrobić.

Biegło mi się bardzo przyjemnie, chociaż nie wypocząłem przed maratonem - wprost przeciwnie. Starter wypalił chyba przez przypadek, bo wszyscy byli zaskoczeni (łącznie ze mną - nie zdążyłem zasznurować butów). O innych wadach MW nie będę pisał bo są dobrze znane... chociaż znak 1km można było postawić - to taki niewielki wysiłek, a przez jego brak dopiero po 5km się zorientowałem że biegnę trochę za wolno.

W przyszłym roku możemy postawić własny znak pierwszego kilometra z pozdrowieniami od nas dla startujących :)

Biegłem równo, ale ostatnie 5km pod wiatr strasznie mnie zgasiło. W sumie zrobiłem 3:53 i jest to mój najlepszy do tej pory czas, ale miałem ambitniejsze plany...

W tej chwili zastanawiam się nad Poznaniem. Mijają 24 godziny od maratonu - czuję się świetnie, nie mam żadnych zakwasów, nic mnie nie boli).
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
Awatar użytkownika
RobertD
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 979
Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

festin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 244
Rejestracja: 12 cze 2002, 13:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pruszków

Nieprzeczytany post

chociaż znak 1km można było postawić
dla mnie maraton byl dosc ciezkim przezyciem, takze psychicznym :), wiec
moge sie myli... ale jestem prawie pewien ze taki znak widzialem :)
Ziut
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 684
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:58:00
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Skończyłem kolejny warszawski maraton (to już 23).
Dość późno zapukałem do forum i po wejściu widzę, że dyskusja trwa. Nie mam teraz za dużo czasu na głębsze refleksje, więc w moim stylu: krótko a treściwie.

Tegoroczny nie odbiegał od warszawskiej normy pod względem organizacyjnym. Mnie nic nie przeszkadzało.
Start był dużą niespodzianką. Ledwo pożegnałem sie z rodziną i zamierzałem ustawić się gdzieś z przodu a tu słyszę strzał. Myślę: "Wózkarze". Ale widzę, że tłum pędzi. Co było robić. Zabrałem się z nimi, chociaż przez moment przeleciało przez moją głowę: "Może ogłoszą falstart. Tylko jak?".

Mało startujących i kibiców - problem głębszy i nie na teraz.

Punkty odżywcze - działały sprawnie, jeśli chodzi o standard. Własne napoje zawsze były i są narażone na zniknięcie. Jest to jedna z tych rzeczy, których na maratonie nie próbowałem nigdy. Woda była niegazowana, skorzystałem z niej raz na 20km.

Zakończenie - bardzo miłe. Muzyka latynoska wprowadzała umęczone ciało w lżejszy nastrój.
Miłą nowością była dekoracja i nagrody w kategoriach wiekowych. Niniejszym oświadczam, że w swojej kategorii wiekowej zająłem trzecie miejsce i otrzymałem nagrodę pieniężną. Bardzo podoba mi się medal. Jeżeli dobrze pójdzie to jest szansa, aby tego typu medale były rozdawane na zakończenie naszych Grand Prixów.

Teraz coś osobistego:

Biegłem we wszystkich warszawskich maratonach.
Wczoraj biegłem najszybciej (2:58:00 - łatwo zapamiętać). Nie mogłem na mecie powstrzymać się od uzewnętrznienia swojej radości i wzruszenia. Tylko ja i moja najbliższa wiemy jakim kosztem i ciężką pracą to się odbyło.

Publicznie chciałbym podziękować:
mojej małżonce Marioli - za pełne zrozumienie przez cały okres przygotowawczy, wsparcie moralne i pomoc na trasie  ;););)
koleżankom z forum Zuzie i Dadze wraz z obstawą - za wspaniałą pomoc serwisową na trasie i nakręcenie filmowych migawek  ;););) (dla Zuzy)  ;););)  (dla Dagi)
wszystkim, którzy zauważyli mój bieg i przekazali ciepłe słowa  :hej::hej:

Specjalne podziękowania przekazuję Wojtkowi, który pokusił się o telefoniczny kontakt z nami w trakcie biegu i osobistą rozmowę ze mną po jego zakończeniu.  :hejhej:
Wojtku - zabrakło nam takiej nowości jak wymiana uwag bezpośrednio w czasie biegu przez telefon.
Ale dziewczyny dzielnie wykonywały rolę sprawozdawców.
Tyle na gorąco. Może coś jeszcze później napiszę.
Póki co ze spraw technicznych poniżej moje międzyczasy:

 5km        20:46           20:46
10km        21:04           41:49
15km        21:12           63:01
20km        21:00           84:01
Pólmaraton                   88:43
25km        21:02        1:45:03
30km        20:50        2:05:52
35km        21:20        2:27:12
40km        21:20        2:48:32
Meta           9:28        2:58:00

Średnie tempo biegu:  4:13/km
Na początku 4:09/km, na końcu 4:19/km. W przeważającej części 4:12-4:13/km.
Awatar użytkownika
ania
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39

Nieprzeczytany post

Ziut, woda którą piłam była na 100% gazowana. Woda, którą pił mój mąż - również. Może taką i taką podawali?
Awatar użytkownika
ania
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39

Nieprzeczytany post

Znak 1 km był. Może, he, he postawili później ...
Awatar użytkownika
ania
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39

Nieprzeczytany post

Quote: from Emalon on 9:28 am on Oct. 1, 2001
Co do samego startu (był to mój pierwszy maraton), to do 25 km było całkiem dobrze. Powazny kryzys (ból w biodrach i w dolnym odcinku pleców) nastąpił po 30 km. Ostatnie 7 km to aż 58 minut, a cały maraton około 4:25.
5 km - 24:50, tętno średnie 175
10 km - 48:20, tetno 179
15 km - 1:14:55, tętno 173
20 km - 1:45:43, tętno 169
25 km - 2:15:48, tetno 171
30 km - 2:51:07, tętno 166
35 km - 3:27:18, tętno 162
meta - 4:24: 53 (?), tetno 153
zarejestrowałem bezwzględne tętno maksymalne 191
na razie tyle, w tej chwili bolą jeszcze stawy kolanowe
                                                                         Cześć
Awatar użytkownika
ania
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39

Nieprzeczytany post

Ten dziwny manewr z cytetem z Emalona to próba gratulacji. W końcu pierwszy maraton to niebyleco!!
Awatar użytkownika
RobertD
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 979
Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

A i jeszcze jedno, zapomniałem o tym wczesniej. Wojskowi jak zwykle spisali sie na piątkę. Na nich zawsze można liczyć.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Chcialbym podkreslic , ze wczorajszy wynik Ziuta jest  Jego zyciowka  po ponad 20 latach biegania !
Drzyjcie Berliny i Nowe Jorki - the star is born !
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ