Zwierzęta w lesie - jak sobie radzić?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

nestork pisze:Najgorszymi zwierzętami w lesie są amatorzy motocrossu...
Proszę tu nie obrażać zwierząt.
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
New Balance but biegowy
darosso
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 04 maja 2014, 17:33
Życiówka na 10k: 45min
Życiówka w maratonie: 4h

Nieprzeczytany post

Na bezpańskie psy lub psy puszczone bez smyczy mam tylko jedno sprawdzone zabezpieczenie: Gaz pieprzowy. Już dwa razy mi się przydał. Można kupić w internecie już za 15 zł.
Co do dzików to wielokrotnie je spotykałem i zawsze uciekały. Na pewno nie chciałbym spotkać rannego dzika lub lochy z młodymi.
karii
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 07 maja 2014, 08:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja biegam tylko i wyłącznie w często uczęszczanych leśnych terenach np. wzdłóż promenady wytyczonej koło jeziora, nie zapuszczam się w nieznane, dzikie tereny i jak na razie nie miałam jakieś sytuacjii z dzikimi leśnymi zwierzętami, co najwyżej bezpańskim psem, wtedy poprostu go ominełam, a on nie był zainteresowany :hahaha:
Awatar użytkownika
Tomasz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 427
Rejestracja: 03 mar 2014, 18:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Dziś po dłuższej przerwie (łydka...) przebiegłem parę km, w drodze powrotnej spotkałem kolegę. Od wielu lat nie widzieliśmy się, a tu taka niespodzianka :)

Obrazek
blackmar
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 27 lip 2011, 22:31
Życiówka na 10k: 48 min
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

U mnie występują inne zwierzaki, zero psów, w parkach bardzo strachliwe króliki a nocą w mieście bardzo mało strachliwe lisy. Nauczyły się żyć w mieście, karmią się tym co znajdą w koszach, pozwalają podejść blisko zanim zaczynają spokojnie truchtać w inną stronę.
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jedynym niebezpiecznym zwierzęciem w lesie jest pijana wataha z nadmiarem testosteronu. Ale to zagrożenie łatwo zneutralizować nie ćwicząc przy ich wodopojach
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Marcin_1
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 12 maja 2014, 13:19
Życiówka na 10k: 44:21
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W okolicy mojej trasy leśniczy niedawno widział wilka ciągnącego sarnę :)
Mimo to wydaje mi się, że nie ma co się specjalnie przejmować zwierzętami w lesie, bo jak już ktoś wcześniej powiedział, to one bardziej boją się nas.
Awatar użytkownika
giunta
Wyga
Wyga
Posty: 62
Rejestracja: 07 mar 2013, 10:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tomasz pisze:Dziś po dłuższej przerwie (łydka...) przebiegłem parę km, w drodze powrotnej spotkałem kolegę. Od wielu lat nie widzieliśmy się, a tu taka niespodzianka :)

Obrazek
"Hodowałam" zaskrońce w dzieciństwie ;) Rodzice się wściekali, bo stale znosiłam je do domu :)
nike89
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 03 cze 2014, 09:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Powiem szczerze, że nie zastanawiałam się nad tym co bym zrobiła, gdybym na swej ścieżce spotkała dzika:P jak to w wierszy Brzechwy było, powinnam pewno zmykać na drzewo, ale wątpie bym się na jakieś wdrapała. Na szczęście w moim lasku jedyna zwierzyna na jaką napotykam to żaby.
darekc1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 289
Rejestracja: 15 mar 2014, 22:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biegam po lesie , od okolo 3 tygodni spotykam jastrzębia i zawsze gdy sie z nim zruwnuje przelatuje na inne drzewo tuz nad moja glowa ,myslalem ze ma taki kaprys. Dzis zrozumialem ze on mnie atakuje ( musi miec blisko gniazdo ) dziś trzy razy podchodzil do mojej czapki az serce mialem w d...e. Chyba musze zmienic trase dostac pazurami lub dziobem od takiego ptaka nie bylo by przyjemne.
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Obrazek

Ja mam przyjemnosc spotykac czasami takie piekne okazy,las do dom zwierzat a my tam tylko goscimy od czasu do czasu :hej:
Obrazek
tomczas
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 13 sie 2014, 10:22
Życiówka na 10k: 50.10
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Osoby, które mieszkają/biegają w południowych dzielnicach Katowicach, wiedzą, że na terenach leśnych roi się tam od dzików. Kilka razy spotkałem przedstawicieli tego gatunku na Brynowie i na Ligocie. Raz młode podczas treningu, innym razem dwóch dorosłych osobników podczas spaceru z żoną, kolejnym razem jak spacerowały sobie 3 dorosłe chodnikiem wzdłuż drogi, a wczoraj podczas wieczornego treningu oświetloną ścieżką leśną słyszałem "chrumkanie" z krzaków (dziki prowadzą nocny tryb życia) :hej: Szczerze mówiąc nie wiem jak zachować się w takiej sytuacji. Zaleca się by nie wykonywać gwałtownych ruchów, dlatego mam czasem obawy czy bieganie nie sprowokuje takiego delikwenta i może być -> :bum: Może noszenie ze sobą gazu pieprzowego może stanowić ochronę przed ewentualnym atakiem (to już chyba jako ostateczność, gdy zwierz nie daje za wygraną i nas dogania)?
Awatar użytkownika
Tomasz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 427
Rejestracja: 03 mar 2014, 18:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Chrumkanie? Może nasz młodzież pogryzała chipsy w krzakach? :D
Przez ostatni miesiąc trzy razy trafiłem na dużego psa i też chwilami zastanawiam się nad gazem... Pierwszy średniej wielkości dośmigał do mnie w lesie, dobiegł, popatrzył po czym przez następne 4km biegł przy nodze :) Za drugim razem krótkowłosy owczarek niemiecki puszczony luzem w lesie, bez kagańca. Bystry właściciel tylko pokrzykiwał, że "nie groźny"... Miałem ochotę jego wpakować w kaganiec. Pies rzeczywiście był spokojny.
Trzeci raz był mniej przyjemny. Czasami biegam obok nowo wybudowanych domów. W jednym z nich hasa sobie duży (ok.50kg) długowłosy wilk i każdego ma zamiar rozszarpać przez siatkę. W tym dniu właściciele na podjeździe, brama otwarta. Na nasz widok (biegłem z żonką) kłak wystartował z kłapaniem pyska. Tamci wrzask, pies zero reakcji. Żona krzyknęła do niego, że ma wracać. Ja również wraz z lekkim zaszarżowaniem na niego i przez chwilę pies zgłupiał. Chwila na tyle długa, że właściciele zdążyli psa złapać. Bez ich obecności nie wiem jak by to się skończyło. Od dawna powtarzam, owczarki są piękne, ale nie dla każdego. Tamtym powinni go odebrać...
Awatar użytkownika
lukaszb
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 23 lis 2010, 18:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Głogów/Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja niedawno w lasku, w którym biegam natknąłem się o poranku na stadko 5-ciu psów. Ferajna kundelków składała się z egzemplarzy gabarytowo od spaniela po husky. Gdy je mijałem w odległości 15-20 m, usłyszałem powarkiwania, ale starałem się trzymać fason - nie patrzeć, nie zwalaniać, nie przyśpieszać :hahaha: Minąłem je. Będąc na zakrętem, kilkadziesiąt metrów dalej usłyszałem ujadanie, obejrzałem się i te skubańce leciały na pełnej prędkości w moją stronę. Poczułem ciepełko :oczko: Chwyciłem sporego badyla i ile pary w nogach ... ruszyłem na nie, drąc się jak poparzony Tarzan. Na szczęście poskutkowało - psy zastosowały procedurę awaryjnego hamowania (to gdy tylne łapy są przed przednimi i unosi się kurz). Trochę czasu zajęło zanim pikawa wróciła na miejsce, a resztę biegu kontynuowałem z bronią w ręku :usmiech:
Awatar użytkownika
Sammi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 448
Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opolskie

Nieprzeczytany post

tomczas pisze:Szczerze mówiąc nie wiem jak zachować się w takiej sytuacji. Zaleca się by nie wykonywać gwałtownych ruchów, dlatego mam czasem obawy czy bieganie nie sprowokuje takiego delikwenta i może być -> :bum: Może noszenie ze sobą gazu pieprzowego może stanowić ochronę przed ewentualnym atakiem (to już chyba jako ostateczność, gdy zwierz nie daje za wygraną i nas dogania)?
Kiedyś oglądałam filmik na YT gdzie była dzikowa z małymi i ktoś z daleka nakręcał gościa, który spotkał tą dzikową rodzinkę. Zachowywał się cichutko, tak jak pisałeś żadnych gwałtownych ruchów, powoli zawrócił skąd przyszedł i wyszedł bez szwanku :hej:

U mnie pod lasem gdzie biegam widziałam ślady dzików i też się zastanawiam co robić w takiej sytuacji. :bum: Ale chyba podobnie jak pan z YT.
ODPOWIEDZ